Arkadiusz Wach

Arkadiusz Wach Własna firma tzn.
jestem właścicielem
?

Temat: MOB

KAŻDY WYPADEK JEST SUMĄ ZDARZEŃ

Oczywiście nie życzę tego sobie ani nikomu.
Chciałbym skorzystac z przemyśleń innych prowadzących jachty (nie wierze ,że nikt z Was o tym nie myślał) i dowiedzieć sie :
Co zrobić w takiej hipotetycznej sytuacji:

Pływamy na Chorwacji na 46 stopowym jachcie z zieloną załogą ("wczasowiczami'), z jakiś powodów przydarzyło Wam się płynąć w nocy. Przyszedł silny szkwał, powiało, zakołduniło morzem. Podczas refowania wypada za burtę człowiek .......
Przypominam reszta załogi jest "zielona" żeglarsko ....
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: MOB

Dla mnie to jest bardzo proste, wypadanie jest zabronione, a po trupy nie wracamy.
Kiedy parę lat temu spotkałem się z załogą w Austrii w drodze do Chorwacji trafił się ratownik górniczy, po raz pierwszy w drodze na morze. Pierwszy oficer po paru piwkach zaczął mu tłumaczyć, że wypadanie jest zabronione i po trupy nie wracamy. Tenże ratownik nie raz narażający życie nie mógł tego zrozumieć, był oburzony, strasznie zdegustowany. W górnictwie mówił, kończy się akcję gdy wydobędzie się wszystkich żywych i umarłych. Nie mieszałem się do tej dyskusji, bardzo ostrej. Rano powiedziałem, Czesiu, robi się wszystko, szuka się 24 h, natychmiast zawiadamia stację brzegową. Na Adriatyku masz szanse, bo woda ciepła, na zimnym morzu po ....zależy od temperatury, ale w majowym Bałtyku po 20/30 minutach umierasz z wyziębienia. Więc....wypadanie jest zabronione (wiąż się) i po trupy nie wracamy. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest uświadomienie, choćby w takiej formie, jak niebezpieczne jest wypadnięcie. W końcu wypada się w trudnych warunkach.
Co do procedur obowiązujących skipera, nie będę się wypowiadał, bo chyba pływacie wyłącznie z odpowiedzialnymi skiperami. Powiem tylko jedno, sprawdzie, czy pławka świeci i.....rozplączcie te idiotycznie piękne węzły na lince. Koło z pławką musi być gotowe do natychmiastowego rzucenia. Silny reflektor w kokpicie obowiązkowy.
Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 17:56
Arkadiusz Wach

Arkadiusz Wach Własna firma tzn.
jestem właścicielem
?

Temat: MOB

Opowieść mądra i pragmatyczna. Z całym szacunkiem ale treścia pytania jest
Co zrobic gdy wypadnie za burtę czlowiek i mamy zielona załogę :

Motto :
Kazdy wypadek jest suma zdażeń
Krzysztof Chałupczak:
Dla mnie to jest bardzo proste, wypadanie jest zabronione, a po trupy nie wracamy.
Kiedy parę lat temu spotkałem się z załogą w Austrii w drodze do Chorwacji trafił się ratownik górniczy, po raz pierwszy w drodze na morze. Pierwszy oficer po paru piwkach zaczął mu tłumaczyć, że wypadanie jest zabronione i po trupy nie wracamy. Tenże ratownik nie raz narażający życie nie mógł tego zrozumieć, był oburzony, strasznie zdegustowany. W górnictwie mówił, kończy się akcję gdy wydobędzie się wszystkich żywych i umarłych. Nie mieszałem się do tej dyskusji, bardzo ostrej. Rano powiedziałem, Czesiu, robi się wszystko, szuka się 24 h, natychmiast zawiadamia stację brzegową. Na Adriatyku masz szanse, bo woda ciepła, na zimnym morzu po ....zależy od temperatury, ale w majowym Bałtyku po 20/30 minutach umierasz z wyziębienia. Więc....wypadanie jest zabronione (wiąż się) i po trupy nie wracamy. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest uświadomienie, choćby w takiej formie, jak niebezpieczne jest wypadnięcie. W końcu wypada się w trudnych warunkach.
Co do procedur obowiązujących skipera, nie będę się wypowiadał, bo chyba pływacie wyłącznie z odpowiedzialnymi skiperami. Powiem tylko jedno, sprawdzie, czy pławka świeci i.....rozplączcie te idiotycznie piękne węzły na lince. Koło z pławką musi być gotowe do natychmiastowego rzucenia. Silny reflektor w kokpicie obowiązkowy.
Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 17:56
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: MOB

Co zrobic gdy wypadnie za burtę czlowiek i mamy zielona załogę :

Trzeba go po prostu znależć i podnieść i koniec. Żadnych idiotycznych osemek się nie kręci, tylko przy wykorzystaniu wszystkiego, a przede wszystkim silnika, trzeba jak najszybciej dotrzeć do człowieka. W takiej sytuacji nie ma "zielonych załóg", przed wypłynięciem każdy powinien wiedzieć, co ma zrobić, czyli rzucić koło z pławką i obserwować i oczywiście wbić MOB w GPS.Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 19:03
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: MOB

Arku, jeszcze raz to sobie przemyślałem. Bardzo ważne jest uświadomienie tej zielonej załodze, jak niebezpieczne jest wypadnięcie (to zawsze zdarza się w trudnych warunkach). A więc "po trupy nie wracamy". Ja sporo pływam na "zimnych", również w okolicach koła podbiegunowego. Tam jest kilkanaście minut. Na błękitnych dużo lepiej (jak będzie pływał !!! grubo ubrany, bo trudne warunki). A więc szelki, skiper też, bo trzeba robić dobry przykład. A więc nikt nie może opuścić kokpitu (również w dzień), jak go drugi nie obserwuje. Nie ma refowania bez szelek i dobrego ich wpięcia (ja mam własne, bo te czarterowe...). Muszą przed wypłynięciem wiedzieć jak sie zachować, gdy ktoś wypadnie. A jak wypadnie ??? Zawsze będzie wielka improwizacja, silnik jest postawą, te jachty płyną skutecznie na silniku pod wiatr 10 B. Najważniejsze, nie stracić delikwenta z oczu. Oby to się nam nigdy nie zdarzyło

Temat: MOB

Arkadiusz Wach:
w przydarzyło Wam się
płynąć w nocy. Przyszedł silny szkwał, powiało, zakołduniło morzem. Podczas refowania wypada za burtę człowiek .......
Przypominam reszta załogi jest "zielona" żeglarsko ....

Jakoś moja wyobraźnia nie ogarnia sytuacji jak ktoś może byc w nocy na pokładzie nie przypięty szelkami - dla mnie przeszkolenie "zielonej" i przypomninie zasad tym "mniej zielonym" przed wypłynięciem to podstawa.

I bezwzgledny zakaz przebywania na pokładzie po zmierzchu bez szelek. Oczywiście przy każdej gorszej pogodzie w dzień - te same zasady.

A na nocne przeloty na pokład sugeruję wystawiać dobrze skonfigurowane wachty - ludzi, co do których nie mamy watpliwości że dobrze zrozumieli zasady bezpieczeństwa.

Ignorantów, "amatorów kwaśnych jabłek", festyniarzy, wielbicieli sztormów [bo się marynistycznych opowięsci naczytali, i poszukują przygód], i innych takich lepiej trzymać bezpiecznie pod pokładem :)
Piotr Lewandowski

Piotr Lewandowski Ekspert Digital
Signage

Temat: MOB

Ja bym jeszcze nieśmiało dodał kamizelkę asekuracyjną, bo na kombinezon wypornościowy to raczej na wodach chorwackich za ciepło. Ale kamizelka jest jak najbardziej wskazana, nie tylko szelki.

konto usunięte

Temat: MOB

Dokładnie tak jak pisze Agnieszka i Krzysztof. Podstawą jest przeszkolenie "zielonej" załogi, żeby już taka zielona nie była. Ja zawsze na początku pokazuje, jak zapiąć szelki, jak dopasować, jak poruszać się po pokładzie, jak zrobić monachijski i jak włączyć silnik, gdzie jest przycisk MOB itd.

Po drugie tak jak już pisano starać nie stracić delikwenta z oczu.

Po trzecie zielona załoga to Skipper "w pracy", ja osobiście jak nie mam pewnego "zastępcy" to jestem cały czas w pogotowiu,
także: wyrzućić koło z pławką, przejść linie wiatru, uruchomić silnik, Skipper za ster (albo ktoś zaufany), wołać na UKF, albo wcisnąć Distress.
Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, nie ma uniwersalnej recepty na MOB'a, w danym miejscu i czasie lepszą alternatywą może być inny manewr, raz lepiej poświęcić 1 min na UKF, a innym razem lepiej odpalić silnik.
Wszystko wtedy zależy od doświadczenia i zimnej krwi Skippera.

No i jeszcze UKF'ka, wołać, wołąć, wołąć. Człowiek za burtą to zagrożenie życia, także nie wachać się wezwać SAR. Jak poradzimy sobie sami, to tym lepiej, jak nie, zyskujemy cenne minuty które komuś mogą uratować życie.Michał Zagrodnik edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 12:11
Arkadiusz Wach

Arkadiusz Wach Własna firma tzn.
jestem właścicielem
?

Temat: MOB


Ignorantów, "amatorów kwaśnych jabłek", festyniarzy, wielbicieli sztormów [bo się marynistycznych opowięsci naczytali, i poszukują przygód], i innych takich lepiej trzymać bezpiecznie pod pokładem :)
Aga skąd u Ciebie tyle buty i agresji w wypowiedzi. Czy zeglarstwo jest tylko dla żeglarzy posiadających patent ?
Marzy Ci się moze jakas forma "żeglarskiej oślej łączki" na wzór narciarzy? Tylko nawet na oślej łączce jak przyjdzie mgła to mniej doświadczeni mogliby skorzystać z "doswiadczenia doswiadczonych" narciarzy . Na ogół jednak słychąc kpiny i krytykę....
Arkadiusz Wach

Arkadiusz Wach Własna firma tzn.
jestem właścicielem
?

Temat: MOB

Michał Zagrodnik:
Dokładnie tak jak pisze Agnieszka i Krzysztof. Podstawą jest przeszkolenie "zielonej" załogi, żeby już taka zielona nie była. Ja zawsze na początku pokazuje, jak zapiąć szelki, jak dopasować, jak poruszać się po pokładzie, jak zrobić monachijski i jak włączyć silnik, gdzie jest przycisk MOB itd.

Po drugie tak jak już pisano starać nie stracić delikwenta z oczu.

Po trzecie zielona załoga to Skipper "w pracy", ja osobiście jak nie mam pewnego "zastępcy" to jestem cały czas w pogotowiu,
także: wyrzućić koło z pławką, przejść linie wiatru, uruchomić silnik, Skipper za ster (albo ktoś zaufany), wołać na UKF, albo wcisnąć Distress.
Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, nie ma uniwersalnej recepty na MOB'a, w danym miejscu i czasie lepszą alternatywą może być inny manewr, raz lepiej poświęcić 1 min na UKF, a innym razem lepiej odpalić silnik.
Wszystko wtedy zależy od doświadczenia i zimnej krwi Skippera.

No i jeszcze UKF'ka, wołać, wołąć, wołąć. Człowiek za burtą to zagrożenie życia, także nie wachać się wezwać SAR. Jak poradzimy sobie sami, to tym lepiej, jak nie, zyskujemy cenne minuty które komuś mogą uratować życie.Michał Zagrodnik edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 12:11
Michal takich konstruktywnych wypowiedzi (jako nauki, przekazania doświadczenia) oczekiwałem od kolegów zeglarzy. Kajak tez popisał sie prostotą w wyjasnianiu. Takie wypowiedzi sa bardzo cenne (moim skromnym zdaniem) wiec "schemat" postepowania po MOB który opisałem na poprzedniej grupie wydaje mi sie ok. Czekam na uwagi ... i dyskusję
Tylko błagam tylko nie w mysl zasady , że :
Madry wie co mówi a glupi mówi co wie ........
Albert Kubzdela

Albert Kubzdela matematyk, żeglarz

Temat: MOB

Nie będę oryginalny, jeśli dodam że warto, czy wręcz powinno się w miarę szybko po rozpoczęciu rejsu "czlowieka" przećwiczyć. Samo podejście przez przynajmniej 2-3 osoby. Przedyskutować z załogą, co w której kolejności zrobić, tak by w razie czego już się nie zastanawiać. Pozdrawiam.

Temat: MOB

Arkadiusz Wach:

Ignorantów, "amatorów kwaśnych jabłek", festyniarzy, wielbicieli sztormów [bo się marynistycznych opowięsci naczytali, i poszukują przygód], i innych takich lepiej trzymać bezpiecznie pod pokładem :)
Aga skąd u Ciebie tyle buty i agresji w wypowiedzi. Czy zeglarstwo jest tylko dla żeglarzy posiadających patent ?
Marzy Ci się moze jakas forma "żeglarskiej oślej łączki" na wzór narciarzy? Tylko nawet na oślej łączce jak przyjdzie mgła to mniej doświadczeni mogliby skorzystać z "doswiadczenia doswiadczonych" narciarzy . Na ogół jednak słychąc kpiny i krytykę....

To nie buta i agresja ale doświadczenie, ile "szkody" i kłopotu mogą wyżej wymienieni zrobić na pokładzie jeśli w pore nie powstrzyma się ich. Tacy nie znają pojęcia pokory wobec morza, a to bywa niebezpieczne..

Niech za przykład będzie Ci sytuacja gdy taki jak ja to mówię "fetyniarz" i marynistyczny wielbiciel sztormów w jednym, stał za sterem i pytany o siłę wiatru (zaczynało coraz mocniej wiać) zaniżał podawane wartości na wiatromierzu bo nie chciał by sie refować, bo przecież to takie fajne - prędkość, przechyły, no zabawa pełną gębą... A skad wiem że zaniżał? Bo potem jak zaczeło ostro wiać to przepraszał i przyznał się..

Ja uważam, że takich lepiej trzymać czasami pod pokłądem ;)

Nie, nie uważam, że żeglarstwo powinno być tylko dla tych z patentem -ja przy trudniejszych warunkach chcę mieć na pokładzie ludzi przede wszystkim mądrych.
Arkadiusz Wach

Arkadiusz Wach Własna firma tzn.
jestem właścicielem
?

Temat: MOB

Nie chce byc przez Ciebie zle zrozumiany ale mentorski ton:

doświadczenie, ile "szkody" i kłopotu mogą wyżej wymienieni zrobić na pokładzie jeśli w pore nie powstrzyma się ich. Tacy nie znają pojęcia pokory wobec morza,
wsakzuje mi na to że zostali żle zaznajomioni z jachtemi i podstawowa obsługą przez skipera....
a to
właśnie
bywa niebezpieczne..
Niech za przykład będzie Ci sytuacja gdy taki jak ja to mówię "fetyniarz" i marynistyczny wielbiciel sztormów w jednym, stał za sterem i pytany o siłę wiatru (zaczynało coraz mocniej wiać) zaniżał podawane wartości na wiatromierzu bo nie chciał by sie refować, bo przecież to takie fajne - prędkość, przechyły, no zabawa pełną gębą... A skad wiem że zaniżał? Bo potem jak zaczeło ostro wiać to przepraszał i przyznał się..

Stara zasada Felkisa Dzierżynskiego -Wierzymy ale sprawdzamy :). zaszlyszane:
najwyższa formą zaufania jest kontrol :)
I pytania refujesz sie na wskaźnik wiatru ? To dla Ciebie jest to wykładnia do refowania ?

Ja uważam, że takich lepiej trzymać czasami pod pokłądem ;)

Nie, nie uważam, że żeglarstwo powinno być tylko dla tych z patentem -ja przy trudniejszych warunkach chcę mieć na pokładzie ludzi przede wszystkim mądrych.
Jak mozna byc mądrym w temacie jak zawsze mam siedziec pod pokładem.

Na koniec :
Nie pisz mi prosze ,że atakuje Cie bo jestes kobieta i przezyłas wiecej sztormów i takie tam . Tylko Twoja odpowiedz była tak ostra w tonie ...... Rozumiem ze masz złe doświdczenia , ale doświadczenie uczy pokory ..... i dystansu :)
Usmiech dla Ciebie i tylko dla Ciebie :))))))))))))Arkadiusz Wach edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 15:29
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: MOB

(zaczynało coraz mocniej wiać) zaniżał podawane wartości na wiatromierzu bo nie chciał by sie refować, bo przecież to takie fajne - prędkość, przechyły, no zabawa pełną gębą... A skad wiem że zaniżał? Bo potem jak zaczeło ostro wiać to przepraszał i przyznał się..

???? Zastanawiam się jak podjąć decyzję o refowaniu gdy nie ma wiatromierza ???

Temat: MOB

Nigdzie nie napisałam, że czuję sie atakowana, ale skoro wyciągasz tę kwestię to może jakaś chęc atakowania w Tobie tkwi ;)

Przykład kłamania dot. siły wiatru miał pokazać ignorancję niektórych, a nie techniki i przesłanki do refowania.

Pytasz "Jak mozna byc mądrym w temacie jak zawsze mam siedziec pod pokładem."
Ja nie oczekuję na pokładzie ludzi "mądrych w temacie" tylko po prostu madrych - jak ktoś na pytania kapitana udziela kłamliwych odpowiedzi w imię własnej fantazji jest zwyczajnie głupi i nic i nikt, ani żadno przeszkolenie już tego nie zmieni. I takich własnie wolę mieć na wszelki wypadek pod pokładem przy cięższych warunkach.

..a ton mojej wypowiedzi wcale nie był ostry, ba - daleko mu do tego, ale wszystko jest kwestią wrazliwości drugiej strony :)

Pozdrowienia :)

Temat: MOB

Krzysztof Chałupczak:

???? Zastanawiam się jak podjąć decyzję o refowaniu gdy nie ma wiatromierza ???


..no bez wiatromierza to nie ma po co z portu wypływac ;-)Agnieszka Widawska edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 15:41
Damian Surdyn

Damian Surdyn Właściciel, DWS
Consulting

Temat: MOB

Wszyscy, którzy chcą pływać po morzu, powinni być uświadomieni przez skipera o niebezpieczeństwach czychających na każdym kroku. Zielona załoga powinna dojrzeć po krótkim szkoleniu i dopasowaniu szelek. Uważam, że pokaz manewru "człowiek za burtą" zawsze da wiele do myślenia ewentualnym bohaterom.
Uważam, że załogę trzeba uswiadomić co się dzieje jak ktoś wypada za burtę a pokaz jest do tego doskonałym narzędziem. Każdy kiedyś był zielonym zwolenniekiem mocnych wrażeń, a dopiero doświadczenie i kolejne rejsy uczą pokory i zrozumienia sytuacji.
Jak ktoś odrazu zamyka "miłośnika kwaśnych jabłek" pod pokładem, nie próbując wytłumaczyć niebezpieczeństw czychających podczas silnego wiatru i żeglugi nocą to niech sobie odbuści prowadzenie, bo to nie chdzi o ty żeby byś SZEFEM na pokładzie i aby wszyscsy się go bali. Należy wypracować sobie szacunek wsród załogi a wówczas prowadzenie rejsu jest bezpieczne i przyjemne.
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: MOB

Agnieszka Widawska:
Krzysztof Chałupczak:

???? Zastanawiam się jak podjąć decyzję o refowaniu gdy nie ma wiatromierza ???


..no bez wiatromierza to nie ma po co z portu wypływac ;-)
Hm, wiatromierz miewam czasami, ale jak go nie ma, to mi specjalnie nie przeszkadza. Nie wpadł bym na to, że jest konieczny. Co do miłośników "sztormów", miewałem takich. Na ogół przy stanie morza 4 tracą animusz, pokłony Neptunowi robią swoje. Nie w braku meldunku o zmianie warunków jest problem, problem jest gdy załoga nie melduje statków "bo widzi", w takiej sytuacji robię się czasami nieprzyjemny. Niestety to dość częste, "nie wołaliśmy, bo daleko". Generalnie gdy płynę z zielonymi, staram się nie opuszczać kokpitu, niech zieloni malują na mapie i w dzienniku, tam niczego nie zepsują.Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 16:09

Temat: MOB

Zgadzam sie z wypowiedzią Damiana, załogę trzeba mocno uświadamiać w kwestii bezpieczeństwa .

Ale zaprotestuje - nikt nikogo z góry nie skreśla i nie zsyła pod pokład podczas cięzkich warunków- na miano "amatora kwaśnych jabłek" itp. trzeba przeciez jakos sobie "zasłużyć" tj. wykazać sie skrajną i wielokrotną ignorancją wobec zasad bezpieczeństwa itd. O to chodziło mi w mojej wypowiedzi i moze juz zakończmy tę - jakby nie było dość jałową dyskusję w tej materii - w końcu wątek dotyczy MOB :)

konto usunięte

Temat: MOB

Robi się lekki offtopic, ale myślę, że przypadek z wiatromierzem miał odzwierciedlać lekkomyślność załogi, a nie niewiedzę kapitana, który z tego co wiem i tak się wtedy zrefował.

Co do tamtego Skippera to wcale mu się nie dziwię, bywają warunki (zazwyczaj ciężkie) w których dobrze jest potwierdzić własne obserwacje cyferką z urządzenie. Bo czyż nie to charakteryzuje dobrego prowadzącego, że chce mieć jak najwiecej danych.

Jeśli już się czepiamy :-) to dyskusja na temat (nocno-chorwacko-zielonej) metody na MOB'a jest troche bez sensu, bo takiej nie ma i upieranie się przy pytaniu o takową prowadzi właśnie do takiego bicia piany trochę.

Tak naprawdę ja bym z zupełnie nieprzygotowaną załogą nie wyszedł w morze, tylko siedział w porcie i czekał, właśnie po to, żeby uniknąć takich sytuacji.

Bo w sumie odpowiedzią na pytanie Arkadiusza mogłoby być: pomodlić się, najlepiej w duchu ekumenizmu :). Bo opisana sytuacja jest delikatnie beznadziejna (głównie ze względu na nieprzygotowaną załogę) której kilka ostatnich postów dotyczyło.

Pozdrawiam
Michał

Następna dyskusja:

Flash mob, free hughs i inne




Wyślij zaproszenie do