Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim
Temat: Łajba, jacht, a może po prostu łódż
Temat łajba wywołał żywą polemikę i...o to chodziło.Łajba, Mazury, wyczarterowana od uznanej firmy. Olinowanie stałe luźne, bez możliwości wybrania. Na opisywanej w wypowiedziach fali 1,5 m na Śniardwach (takiej na sczęście najstarsi Prusowie nie pamiętają) na pewno stracimy maszt. O braku możliwości sensownego refowania grota nie wspomnę, w końcu pływamy na łajbie...
Bałtyk, łajba prywatna, z radarem, Navtexem, pełen wypas. W mesie odpadły listewki, wszędzie wystające gwożdzie, ale przecież mamy rękawiczki. Problem mały. Zmieniam sztaksla w silnym wietrze, raksa uderza mnie w łuk brwiowy, 1 cm poniżej straciłbym oko. Okazuje się, że raksy są kompletnie zużyte i co druga "sama walczy z wiatrem".
Morze Egejskie, czarter z pewnej firmy 5 letniej Bawarii, kotwica z nie tego jachtu, całonocna walka w silnym wietrze, aby nie dryfować na inne jachty. Z bulajów i świetlików przy każdej fali leje się woda. Przy wietrze 40 Kn koło sterowe staje się "luźne", po prostu zerwały się sterociągi.... To są łajby.
Ja pływam na jachtach, które nazywam łódkami.Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 21:31