Kamil Michalski

Kamil Michalski Account Manager

Temat: Twój sąsiad pojechał do Risoul...


Obrazek

konto usunięte

Temat: Twój sąsiad pojechał do Risoul...

Chwytliwe hasło reklamowe (dodałbym jeszcze Livigno), ale jak wejdzie się w szczegóły na Waszej stronie to Ischgl wcale nie jest Ischgl tylko Mathon, St. Anton to przedmieścia St. Anton, i pełno małych ośrodków typu Valle Isarco, i oczywiście przereklamowane Livigno - tylko nie traktuj tego jako czepianie się :) po prostu wchodząc na stronę myślałem, że znalazł się w końcu ktoś, kto organizuje wyjazdy do Ischgl i St. Anton a nie obok, pozdrawiam :)
Kamil Michalski

Kamil Michalski Account Manager

Temat: Twój sąsiad pojechał do Risoul...

Dzięki za pozytywną krytykę. Livigno jest jakie jest ale ma też swój urok. My się stopniowo rozwijamy. Chcemy pokazać różnorodność miejsc w które można się wybrać na narty lub snowboard.

To, że kwatera czy hotel nie jest w ścisłym centrum nie oznacza, że jest od razu do skreślenia. Mogę umieścić w ofercie hotele pięciogwiazdkowe w samym centrum. Aczkolwiek będą one przystępne dla dobrze zarabiających osób w Polsce, tak jak nowy samochód z salonu Bentleya. W Austrii w statystykach odwiedzin tych miejscowości Polacy nie są nawet uwzględniani. Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Twój sąsiad pojechał do Risoul...

Powiedzmy, że Livigno to średniak alpejski :) A jest popularne z wiadomych względów.

Oczywiście, zwłaszcza dla rodziny, która po nartach wraca do domów i nie korzysta z infrastruktury ośrodka. Niemniej Ischgl i St. Anton to raczej mekki imprezowe, w sytuacji mieszkania w Mathon trzeba losować kto prowadzi w drodze do domu :) Co do St. Anton, to wydaje mi się, że analogicznie do Ischgl, warto zaproponować spanie w Pettneu - też jeździ tam nocny autobus, a i w miasteczku masz konkretny stok, no i taniej niż w Anton.

Nie zaprzeczam, że bogaci się bogacą, a średni i biedni biednieją a klin się powiększa, ale uwierz, że jest spora grupa ludzi, dla których wymogiem jest standard 4* w centrum miejscowości (nieważne czy jest to Ischgl czy Wagrain), i to poletko wygląda na niezagospodarowane.

W statystykach są nieodnotowywani bo Polacy lubią owczy pęd i bardzo zazdroszczą sąsiadom, jeżeli ten w ogóle pojedzie na narty - a taki "sąsiad" obstrzeliwany jest reklamami i opiniami innych ludzi i siłą rzeczy pędzi do Livigno (zimowy Egipt) bo tam pędzą wszyscy. A jak za te same pieniądze pojedzie do Saalbach, Schladming czy Serfaus i najeździ się za wszystkie czasy to nieistotne - bo sąsiad go wyśmieje, że on jeździ do Livigno, a ten włóczy się po jakichś zadupiach. Tak to niestety wygląda :), nie tylko w narciarstwie ale i latem, na rynku nieruchomości, kupując auto... :)

Na dobrą sprawę wskaźnik ten się nie poprawi, póki nie będzie ofert do tego typu ośrodków (bo póki co nie ma). Nieśmiertelne Livigno, Tonale, Solda, Kaprun, Gerlitzen - niektóre oferty znam już na pamięć :)
Kamil Michalski

Kamil Michalski Account Manager

Temat: Twój sąsiad pojechał do Risoul...

Zgadzam się w pełni z Twoją wypowiedzią. Livigno - zimowy Egipt - świetne porównanie. W Livignio w okresach freeski jest chyba więcej Polaków jak Włochów. Jeśli chodzi o klientów bardziej wymagających to rzeczywiście na rynku są braki, my w tym kierunku stworzyliśmy ofertę szytą na miarę. Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do