Temat: jaka jest Wasza historia?
Witam serdecznie, ja takze chcialbym opowiedziec moja historie :)Zaczelo sie gdy mialem 6 lat, wtedy wlasnie stwierdzono u mnie ziarnice zlosliwa (nowotwor wezlow chlonnych) 2 lata spedzone w szpitalach i kolejne pare na dochodzeniu do siebie po radioterapiach, chemioterapiach i wszelkiego rodzaju zabiegach, gdy poszedlem do liceum brat zabral mnie na kregielnie klasyczna, no i sie zaczelo :) Bardzo mi sie spodobaly treningi, rywalizacja i cala ta otoczka bycia czlonkiem klubu sportowego (a byl to klub z ogromnymi tradycjami) Po kilku tygodniach treningow wyblagalem klucze do kregielni bo 2 treningi w tygodniu to bylo stanowczo za malo, jak dla mnie.Trenowalem 2 razy dziennie przez 5 dni w tygodniu :) Do pelni szczescia zeby wystartowac w zawodach potrzebowalem badan lekarskich w przychodni sportowej.No i tu sie zaczelo :( Pan doktor internista stwierdzil ze moja choroba jest nieuleczalna i jestem niepelnosprawny, a tacy ludzie nie moga brac udzialu w zadnych zawodach sportowych.Nie pomogly zaswiadczenia od lekarzy specjalistow i wizyty moich trenerow w przychodni.Dla mnie to bylo straszne,plakalem zloscilem sie i... wymyslilem.Nie pytajcie jak,ale w koncu ktos mi podbil owa ksiazeczke.W pierwszym sezonie moich wystepow wywalczylem 3 miejsce parami w mistrzostwach okregu juniorow mlodszych i zakwalikowalem sie na olimpiade mlodziezy.No i stalo sie, wykryto u mnie nowotwor zlosliwy tarczycy,ale tym razem powycinano mi to co mozna bylo i cala terapia skonczyla sie w ciagu jednego roku, wycieto mi cala tarczyce i miesnie krotkie szyi przez co musze brac tabletki do konca zycia.Ale czy to mnie zrazilo? Nie:) Po pol roku od zakonczenia terapii znowu bylem na kregielni.Bylo mi ciezko wrocic do formy bo jak wiadomo tarczyca odpowiada za szereg spraw w naszych organizmach i problem z tarczyca to problem z drzeniem rak, dretwieniem lydek, szybszym meczeniem sie.... ale ja sobie wmowilem ze nic mi nie jest i to pomoglo :) Na jednym z badan kontrolnych dowiedzialem sie ze chlopak z ktorym lezalem na sali zmarl(mial to samo co ja), a gdy lekarze patrzyli na mnie nie mogli sie nadziwic ze tak szybko wracalem do zdrowia.Po ciezkich jak dla mnie treningach wkoncu wywalczylem v-ce mistrzostwo kraju juniorow w kreglarstwie klasycznym i trafilem do reprezentacji kraju.Potem zdecydowalem ze sport to jest droga ktora chce isc przez zycie i tak mi zostalo.Moge smialo powiedziec ze sport i cel aby udowodnic zeby nie skreslano ludzi tylko dlatego ze nie mieli szczescia w zyciu uratowalo mi zycie.Wiec,nie dajcie sobie wmowic ze jestescie gorsi!!! I myslcie pozytywnie :) Pozdrawiam.