Marcin K.

Marcin K. "Cokolwiek potrafisz
lub myślisz, że
potrafisz,
rozpoczni...

Temat: jaka jest Wasza historia?

Witam

Szybko i na temat:)):)

Moja historia ze sportem rozpoczela sie w 3 klasie podstawowki. Pierwsza dyscyplina byly zapasy-styl wolny. Latka 2 mineły przeniosłem sie na piłeczke nozna. Tak minela podstawowka. Liceum lekkoatletyka a dokladnie sprint 100m i 60m. Studia siłownia, siłownia, siłownia. Aktualnie wstaje o 5 rano, biegiem na silke. Trening rozpoczynam 0 6.30 pozniej na 8 godz do pracy i wieczaorkiem po takim dzionku czuje sie naprawde szczesliwy. To chyba uzaleznienie jak sadzicie???:D:D:D Pozdrowka dla wszystkich nalogowcow sportu.

konto usunięte

Temat: jaka jest Wasza historia?

Witam serdecznie, ja takze chcialbym opowiedziec moja historie :)Zaczelo sie gdy mialem 6 lat, wtedy wlasnie stwierdzono u mnie ziarnice zlosliwa (nowotwor wezlow chlonnych) 2 lata spedzone w szpitalach i kolejne pare na dochodzeniu do siebie po radioterapiach, chemioterapiach i wszelkiego rodzaju zabiegach, gdy poszedlem do liceum brat zabral mnie na kregielnie klasyczna, no i sie zaczelo :) Bardzo mi sie spodobaly treningi, rywalizacja i cala ta otoczka bycia czlonkiem klubu sportowego (a byl to klub z ogromnymi tradycjami) Po kilku tygodniach treningow wyblagalem klucze do kregielni bo 2 treningi w tygodniu to bylo stanowczo za malo, jak dla mnie.Trenowalem 2 razy dziennie przez 5 dni w tygodniu :) Do pelni szczescia zeby wystartowac w zawodach potrzebowalem badan lekarskich w przychodni sportowej.No i tu sie zaczelo :( Pan doktor internista stwierdzil ze moja choroba jest nieuleczalna i jestem niepelnosprawny, a tacy ludzie nie moga brac udzialu w zadnych zawodach sportowych.Nie pomogly zaswiadczenia od lekarzy specjalistow i wizyty moich trenerow w przychodni.Dla mnie to bylo straszne,plakalem zloscilem sie i... wymyslilem.Nie pytajcie jak,ale w koncu ktos mi podbil owa ksiazeczke.W pierwszym sezonie moich wystepow wywalczylem 3 miejsce parami w mistrzostwach okregu juniorow mlodszych i zakwalikowalem sie na olimpiade mlodziezy.No i stalo sie, wykryto u mnie nowotwor zlosliwy tarczycy,ale tym razem powycinano mi to co mozna bylo i cala terapia skonczyla sie w ciagu jednego roku, wycieto mi cala tarczyce i miesnie krotkie szyi przez co musze brac tabletki do konca zycia.Ale czy to mnie zrazilo? Nie:) Po pol roku od zakonczenia terapii znowu bylem na kregielni.Bylo mi ciezko wrocic do formy bo jak wiadomo tarczyca odpowiada za szereg spraw w naszych organizmach i problem z tarczyca to problem z drzeniem rak, dretwieniem lydek, szybszym meczeniem sie.... ale ja sobie wmowilem ze nic mi nie jest i to pomoglo :) Na jednym z badan kontrolnych dowiedzialem sie ze chlopak z ktorym lezalem na sali zmarl(mial to samo co ja), a gdy lekarze patrzyli na mnie nie mogli sie nadziwic ze tak szybko wracalem do zdrowia.Po ciezkich jak dla mnie treningach wkoncu wywalczylem v-ce mistrzostwo kraju juniorow w kreglarstwie klasycznym i trafilem do reprezentacji kraju.Potem zdecydowalem ze sport to jest droga ktora chce isc przez zycie i tak mi zostalo.Moge smialo powiedziec ze sport i cel aby udowodnic zeby nie skreslano ludzi tylko dlatego ze nie mieli szczescia w zyciu uratowalo mi zycie.Wiec,nie dajcie sobie wmowic ze jestescie gorsi!!! I myslcie pozytywnie :) Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: jaka jest Wasza historia?

Uzależnienie od walki w parterze... tętno 210, nie ma jak oddychać by wyregulować, a rywal (często dobry kumpel) chce zmusić Cię do klepania. Taka ekstremalna sytuacja wymaga od człowieka to przygotowania prawdziwej "hara" (jak ktoś był na macie wie o co chodzi ;)) ). Zatem siłka, czy bieganie to za mało. Jedyne co pozostaje to tabata protocol (naprawdę działa, choć troszkę boli). Jak ktoś zapyta od czego jestem uzależniony, to właśnie to ;))Cezary Korycki edytował(a) ten post dnia 28.09.09 o godzinie 00:16

Następna dyskusja:

Prosta historia o miłości




Wyślij zaproszenie do