Szymon N. Sieciorozwijacz
Temat: Rowerowe Kolosy 2010
Hej, weekend z Kolosami!--- * * * ---
W piątek:
--------
19.00-23.35 BLOK III
--------------------
El Camino Baby
Marek Klonowski
W 2005 roku wyróżniony za niezwykłą wędrówkę po Ameryce Południowej, trzy lata później, razem z Tomaszem Mackiewiczem, otrzymał Kolosa w kategorii „Wyczyn Roku” za ekstremalną wyprawę przez terytorium Alaski i Jukonu oraz wejście na Mount Logan. Podróż z 2009 roku, choć nie aż tak ekstremalna, dla Marka Klonowskiego była co najmniej równie ważna – odbył ją bowiem w towarzystwie Idy i ich 1,5-rocznego synka. Przez trzy tygodnie pokonali na rowerach 900 km hiszpańskim szlakiem św. Jakuba. W upale, deszczu i po trudnych drogach dotarli do Santiago de Compostela. W myślach pozostanie im niezapomniana przygoda oraz fantastyczna pamiątka z podróży małego dziecka: przejażdżka karetką, pierwszy pocałunek, pierwsza zjedzona ośmiornica.
--- * * * ---
W sobotę:
---------
13.20-16.10 BLOK V
------------------
Drogi do wolności
Dominik Szmajda
Po przebyciu pięknego wybrzeża Maroka, pustynny wiatr na Saharze Zachodniej dał mu solidny wycisk. Nagrodą za trud okazało się Mali. Jadąc piaszczystymi ścieżkami wzdłuż rzeki Niger, kilkakrotnie trafił do wiosek, których mieszkańcy nigdy wcześniej nie spotkali przybysza z Europy. Pokochał majestatyczne baobaby i z przyjemnością wsłuchiwał się w zachodnioafrykańską muzykę na festiwalu w Segou. Choć wybrał samotną rowerową podróż, by poczuć wolność, nie stronił od ludzi. Poznał członków rybackiego plemienia Bozo, od których dowiedział się o zaklinaczach hipopotamów żyjących w rzece Niger, a dzięki pomocy spotkanego na drodze Dogona, dane mu było znaleźć się w świecie, z którego istnienia mało kto zdaje sobie w ogóle sprawę.
Odyseja andyjska 2009
Piotr Kłosowicz
Niebywałe przedsięwzięcie łączące podróż rowerem z trekkingiem i wspinaczką. Celem samotnej wyprawy było zdobycie sześciu andyjskich szcześciotysięczników w rejonie Puna de Atacama oraz dokonanie rowerowego trawersu pustynnych bezdroży. W ciągu trzech miesięcy spędzonych w Chile i Argentynie Piotr Kłosowicz stanął na szczytach Aconcaguy, Mercedario, Bonete Chico, Pissis Main, Pissis East, wszedł „nową drogą” (Ruta Varsoviana, czyli „tam, gdzie wola i ochota”) na Ojos del Salado i pokonał, rowerem (z przyczepką) i na piechotę ponad 3000 km. Niezwykle różnorodna, pomysłowa podróż, będąca równocześnie przykładem ogromnej wytrwałości i wytrzymałości.
Zimno i mokro: „Expedición Triatlón Patagónico 2009”
Arkadiusz Mytko
Ponad sześć miesięcy w drodze, w ekstremalnych, zimowych warunkach. „Antek” przemierzył całą Patagonię wyłącznie dzięki sile własnych mięśni. Pierwsze 2000 km pokonał rowerem, w deszczu, po gęstym błocie, a miejscami po lodzie i śniegu. Potem przesiadł się na narty i, ciągnąc za sobą sanie, wykonał trudny trawers południowego lodowca kontynentalnego i otaczających go gór. Porywisty wiatr przekraczający momentami prędkość 150 km/h zniszczył mu większość sprzętu i pozbawił jedzenia. Ostatni etap, Cieśninę Magellana i Kanał Beagle z Punta Arenas do Puerto Williams, przepłynął kajakiem. Wiatry, zmienne prądy i wysokie fale zmuszały go do wiosłowania i koncentracji przez całe 500 km. Na koniec przeniósł kajak na drugą stronę Kordyliery Darwin.
Rowerem przez indyjskie Himalaje
Wojciech Zieleziecki
22-letni rowerzysta, który sam zarobił na swoją autorską wyprawę do źródeł Gangesu i po indyjskich Himalajach, tuż przed wyjazdem miał chwilę zawahania. W podjęciu ostatecznej decyzji pomogła mu interesująca się numerologią koleżanka - z liczb „wyczytała”, że musi się udać. I tak też się stało. Wojtek przejechał na swojej trasie przez Himachal Pradesh, Ladakh oraz Dżammu i Kaszmir w północnych Indiach. Na rowerze pokonał najwyżej położoną administracyjnie drogę świata i dotarł do przełęczy Khardung La. W czasie podróży dał się też porwać do tańca hinduskim pielgrzymom oraz poznał gościnność mieszkańców Indii.
16.40-19.20 BLOK VI
-------------------
Tam, gdzie oczy poniosą
Piotr Strzeżysz
Dla większości spotkanych Kirgizów byli Amerykanami lub „Angliczanami”, a dla reszty biedną, bo bezdzietną parą, w dodatku podróżującą po ich kraju nie konno czy samochodem, lecz rowerami. Ale to dzięki jeździe na dwóch kółkach mogli się udać naprawdę i dosłownie tam, gdzie oczy poniosą. Alicji i Piotrowi Kirgizja będzie się kojarzyć z tonami arbuzów, ustawionych w piramidy, babuszkami sprzedającymi pierogi wprost z dziecięcych wózków, nietkniętymi krajobrazami oraz rozmowami z tubylcami. To od nich usłyszeli przepis, w jaki sposób postarać się o syna, a nie córkę, oraz dowiedzieli się, czemu Kirgizi nie są tak krzepcy i rośli jak kiedyś. Po kilometrach przejechanych fatalnymi drogami, odkryli, że nocleg w suchym namiocie to prawdziwa ekstrawagancja, a gorąca herbata jest nie lada rarytasem.
Afryka Nowaka - polskie ślady na pustyni
Piotr Sudoł, Anna Grebieniow, Piotr Tomza
Pierwsze trzy odcinki (dwa libijskie, jeden egipski) zaplanowanej na dwa lata rowerowej sztafety szlakiem Kazimierza Nowaka, który w l. 30. XX wieku samotnie, rowerem i pieszo, przejechał Afrykę z północy na południe i z powrotem. Liderzy zakończonych do tej pory etapów (łącznie ponad 6000 km) opowiedzą o swoich zmaganiach z pustynią, nie zawsze przyjemnych spotkaniach z ludźmi oraz o uwieńczonych niebywałym i niespodziewanym sukcesem poszukiwaniach afrykańskich śladów wielkiego polskiego podróżnika.
W bezprecedensowym i skomplikowanym organizacyjno-logistycznie przedsięwzięciu, jakim jest „Afryka Nowaka”, bierze udział kilkudziesięciu podróżników z Polski i zagranicy. W tej chwili uczestnicy kolejnej „zmiany” sztafety znajdują się w Sudanie. Planowane zakończenie wyprawy nastąpi w listopadzie 2011 roku w Algierze.
19.50-23.20 BLOK VII
--------------------
Upalno-mroźna Zatoka Botnicka
Krzysztof Batycki
Znad książek i komputera przesiadał się wprost na rower. Choć na co dzień nie uprawia żadnego sportu, okrążenie Zatoki Botnickiej nie sprawiało mu żadnego problemu. Gorzej bywało z pogodą: w Helsinkach przywitał go niespotykany w maju 30-stopniowy upał, z kolei, gdy znalazł się na północy Finlandii, odmroził sobie obie ręce. Nawet przez moment jednak nie żałował – piękne, surowe skaliste wybrzeża były dokładnie tym, czego szukał, chcąc wyrywać się na chwilę z codzienności i „betonowej cywilizacji”. W czasie podróży odwiedził też wiele fińskich i szwedzkich zabytkowych kościołów, pałaców oraz cmentarzy wojennych.
--- * * * ---
Jak widać, w jednym sobotnim bloku, aż cztery wyprawy z pięciu
to rowery - między 13.20-16.10.
Pełny program:
-> http://kolosy.pl/kolosy2009.php
Szy.