Temat: Rower i małe dziecko
Nina K.:
Jeśli mamy równe podłoże i trasa nie ma na swojej drodze żadnych wertepów to wtedy łątwiej jest mieć dzieciaczka w przyczepce, natomiast jak jechałyśmy po nie równej drodze koleżanka miała problemy..
To chyba miała jakiś kiepski model przyczepki ...
po pierwsze stresowała się, że ktoś może uderzyć w małego, że cos się odłączy..
albo nie poskręcała jej dobrze ... :-)
a po drugie nie czuła jego bliskości i ciągle nerwowo spoglądała w tył.
Ja tam w czasie jazdy często zerkam do tyłu na swoje maluchy. Czasami razem rozmawiamy. Czasami trzeba je przywołać do porządku. Takie tam rozmowy z maluchami w drodze ...
Może to zalezy od nastawienia.. ja jakos nie umiem sie przekonac do przyczepek.. ale każdy ma swoje zdanie i swój rozumek ;]
Swoje zdanie można mieć, nikt tego nie broni, ale jest też taka a nie inna rzeczywistość. Fakty, fakty
i jeszcze raz potwierdzone eksperymentalnie fakty.
Było już o tym na stronie 9 tego wątku. Zresztą cała ta dyskusja toczy się właśnie wokół tego tematu.
Dla przypomnienia linki do wyników badań przeprowadzonych przez ADAC podane już kiedyś przez kolegę Bartosza
Kind im Fahrradanhänger oder Kindersitz? Kolega podał też tam link do tłumaczenia.
Niemcy, a szczególnie ich organizacje konsumenckie takie jak np. ADAC, dość rzetelnie podchodzą do tego rodzaju badań. Myślę więc, że przedstawiona tam ocena jest dość obiektywna.
I jeszcze coś z moich osobistych doświadczeń. Jak już tu wcześniej pisałem używałem zarówno bardzo dobrego fotelika firmy Hamax, model Siesta, a teraz cały czas jeżdżę z bardzo dobrą przyczepką Chariot model Cougar 2.
Dużo jeżdżę po polnych
i leśnych ścieżkach, drogach szutrowych, czasami kamienistych, czasami piaszczystych. Tu gdzie mieszkam
i gdzie robię wypady mamy tereny moreny polodowcowej. Krajobraz jest bardzo ciekawy, a teren bardzo zróżnicowany. Drogi polne
i leśne są w różnym stanie. Jest sporo przewyższeń
i deniwelacji. Jeździ się ciekawie, ale
i nie tak łatwo.
Mimo, że z dziećmi jeżdżę ostrożnie
i staram się dostosowywać prędkość do warunków jazdy, to mimo to miałem już kilka takich sytuacji gdy
rower śliznął mi się niespodziewanie na piachu
i czasami prawie położył na bok. Raz taki ślizg zaliczyłem z fotelikiem, ale w porę zeskoczyłem
i z wielkim wysiłkiem zdążyłem złapać
i utrzymać upadający w bok
rower. Główka mojej 2-3 letniej córeczki miała jeszcze 10cm do podłoża. Oczywiście była prawidłowo zapięta w pasach. Zrobiło mi się gorąco, a później zimno
i ciarki mnie przeszły. Mało przyjemne doświadczenie! Jako facet miałem wystarczająco dużo siły aby utrzymać
rower... Skończyło się wtedy tylko na strachu.
Podobne zdarzenie miałem później podczas jazdy z przyczepką. Tylko wtedy było znacznie bezpieczniej! Niespodziewany piach na drodze, próba hamowania, ślizg, szybki zeskok z roweru, a przyczepka w tym czasie spokojnie sobie jedzie lub staje,
i na koniec śmiech moich maluchów "Tato jak ty jeździsz ? ! !"
Z kolei jeżeli wziąć pod uwagę ewentualność lekkiej kolizji rowerzysty z samochodem wymuszającym pierwszeństwo, co niestety nie jest nigdy wykluczone, to przy uderzeniu w bok więcej plusów jest na korzyść przyczepek. Patrz link powyżej.
Natomiast przy silnych uderzeniach przez samochód, to już nie ma znaczenia w czym jechało
dziecko ... :-(
Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo przy drobnych zdarzeniach na drodze, komfort jazdy dzieci, możliwość załadowania dodatkowego bagażu, ochronę przed warunkami atmosferycznymi
i owadami, to moim
i nie tylko moim zdaniem przy wycieczkach terenowych bardziej sprawdza się dobra przyczepka, natomiast do spacerów miejskich czy do wożenia dziecka do przedszkola lepszy (łatwiejszy w użyciu) może okazać się fotelik.
PS.
A z tym rozumkiem to bym uważał, bo pisząc w taki sposób
czasami sobie samemu wystawia się opinię. :-)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.06.13 o godzinie 15:09