Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).

A oto zjawisko:

"Producentom żywności opłaca się oszukiwać. Zamiast mięsa czy ryby firmy pakują do produktów wodę. 15 proc. żywności nie spełnia norm - akcentuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na najnowsze dane Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Dzięki łamaniu przepisów producenci żywności dostają warte miliony złotych zamówienia z super- i hipermarketów, a przyłapani na oszustwie nie ryzykują prawie nic. Średnia kara za zaniżanie jakości produktów to zaledwie... 3 tysiące złotych - wytyka "DGP".

Z danych Inspekcji Jakości wynika m.in., że tzw. parametry fizyko-chemiczne miała tylko jedna piąta zbadanych przetworów rybnych, 15 proc. wędlin, 7 proc. soków i nektarów, 5 proc. masła. Wszystkie te produkty zawierały zbyt dużą ilość wody. Jeszcze gorzej jest w przypadku piwa. Co czwarte ma zaniżoną zawartość ekstraktu słodowo-chmielowego oraz alkoholu."



Mowa jest o tym, że tylko znikoma część produktów spożywczych, sprzedawanych w super- i hipermarketach trzyma tzw. parametry fizyko-chemiczne.
Można oczywiście powiedzieć jak Wałęsa: "Stłucz pan termometr, nie będziesz miał gorączki" - i znieść normy w produkcji żywności.
ten zabieg nie poprawi jednak ani składu tych artykułów, ani ich walorów odżywczych i (w dalszej konsekwencji) zdrowotnych.

Moje pytanie jest proste:

dlaczego na rynku masowo występują producenci, oszukujący klientów co do jakości oferowanych produktów. Dlaczego rynek skutecznie ich nie eliminuje?

To cytat z dzisiejszego Onetu, powołującego się na Dziennik Gazetę Prawną: http://biznes.onet.pl/producentom-zywosci-oplaca-sie-o...
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).

A oto zjawisko:

"Producentom żywności opłaca się oszukiwać. Zamiast mięsa czy ryby firmy pakują do produktów wodę. 15 proc. żywności nie spełnia norm - akcentuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na najnowsze dane Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

I uważasz, że certyfikacja wszystkiego od kajzerki u piekarza, po nasienie od dawcy rozwiąże problem?

W socjalizmie funkcjonowała zasada - wszyscy jesteśmy równi - ale osoby z odpowiednim certyfikatem są równiejsze! Potem przyszedł wolny rynek - który sam się czyści, aczkolwiek niektórym brakuje cierpliwości aby poczekać na efekty. Świat/rynek bez Twoich certyfikatów idzie do przodu - a, że Ty chcesz przyspieszyć ich bieg...

Poza tym każdy człowiek powinien być świadomą jednostką a nie jednostką umysłowo ograniczoną, która idzie na skróty poznawcze, ponieważ nie chce jej się wysilić mózgownicy.

Widziałeś film Gattaca? - Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. Rozwój genetyki sprawił, że stała się ona kryterium przynależności społecznej i podstawą selekcji ludzi na gorszych (invalid) i lepszych (valid), a w ślad za tym z góry przesądza o możliwościach ich kariery i perspektywach rozwoju. W takiej rzeczywistości osoby spłodzone naturalna drogą, jak główny bohater (w tej roli znakomity Ethan Hawke) a nie na zamówienie i z eliminacją wszelkich możliwych wad, wydaja się nie mieć żadnych szans na przeżycie. Jak się okazuje z genów nie sposób wyczytać całej przyszłości. Ludzka siła woli i spryt umożliwiają przezwyciężenie swych wad i realizacje marzeń. "Gattaca" podejmuje bardzo ważne i dyskutowane obecnie na całym świecie problemy związane z rozwojem
genetyki. Ale to nade wszystko dobrze zrealizowana i wciągajaca opowieść o człowieku, który udowodnił, że nie jest z "zasady DNA" gorszy, chociaż w tym celu zmuszony był dokonać pewnego oszustwa


Zamieńmy słowo DNA na CERTYFIKAT - masz swój świat idealny Januszu. Sterylny i utopijny.

TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 11:57
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).
Janusz, Ty na poważnie z tym pytaniem, czy robisz z wszystkich głupoli?
M.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Marek Mińkowski:
Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).
Janusz, Ty na poważnie z tym pytaniem, czy robisz z wszystkich głupoli?
M.

Janusz ma misję, która ma uwolnić nas ludzi, od wysiłku poznawczego i zadawania sobie pytania - czy to co dostaję jest odpowiedniej jakości. A przecież już Nicolo Machiavelli pisał:

Ludzie są tak prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać.

Wystarczy uwolnić się od swoich chwilowych konieczności :-), ale to wymaga pracy nad sobą i wysiłku.

TPS
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Marek Mińkowski:
Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).
Janusz, Ty na poważnie z tym pytaniem, czy robisz z wszystkich głupoli?
M.

_____________________________________

Oczywiście, że bardzo poważnie.
Odpowiedź na to pytanie powinna byc przecież dla zwolenników wolnego rynku banalnie prosta:
uważacie przecież, że wolny rynek ma wbudowane jakieś mechanizmy, automatycznie rugujące z niego podmioty, masowo dostarczające towar złej jakości.
A jednak - jak pokazuje to przykład - tak nie jest.

______________________________________

Tomasz - ja słowa nie napisałem o tym, co mogłoby być lekarstwem na tę sytuację.
Przykład podany jest jedynie po to, abyś wytłumaczył, dlaczego to zjawisko ma miejsce, albo przestał opowiadać bzdury o tym, że wolny rynek skutecznie likwiduje podmioty dostarczające towar nieodpowiedniej jakości, że klienci poprzez swoje wybory usuną z rynku partaczy.
Marcin M.

Marcin M. Coach Wizjoner Lider
Społecznik Innowator

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Tak nie jest. Wolny rynek bowiem, Panowie, ma oprócz wolności wyboru, także inną konieczną właściwość - założenie pełnej i prawdziwej informacji o produktach/dostawcach/jakości/cenach na rynku. Wolny rynek nie istnieje, a na pewno nie w Polsce. Nasz rynek nie jest wolnym rynkiem w pełni tego słowa znaczeniu, tak więc wiąże się z wieloma nieprawidłowościami, takimi jak bezkarni oszuści na rynku.

Gdy powstanie Ceneo/Nokaut/Skąpiec, posiadający dane o wszystkich możliwych produktach oferowanych w Polsce i będzie łatwo dostępny wszędzie tam, gdzie dokonuje się zakupów, a rozbudowany o kompleksowe opcje referencji i poleceń, to wtedy będzie można mówić być może o pełnym wolnym rynku i o jego samoregulacji.

Na razie narzędzi samoregulacji rynkowi brakuje, są niewystarczające.
Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
....... zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).

A oto zjawisko:

[i]"Producentom żywności opłaca się oszukiwać. Zamiast mięsa czy ryby firmy pakują do produktów wodę. 15 proc. żywności nie spełnia norm - akcentuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na najnowsze dane Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Janusz - podajesz dane, wg których 15% nie spełnia norm.

Czyli jeżeli dobrze rozumiem, to 85 % spełnia.

Jeśli tak, to wg mnie te 15% to jest właśnie ten margines, o którym piszesz.

Wojtek
Roman Warkocz

Roman Warkocz Zarządzanie kadrami,
szkolenia, rozwój,
rekrutacja.

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

(Nie)widzialna ręka wolnego rynku "ruguje" tylko te produkty i usługi których "jakość" nie znajduje nabywców. Wolny czyli dla każdego - jeżeli klienci wybierają Twoją "jakość", nawet jeżeli wg. niektórych standardów jest ona bardzo niska to jest ich wolny wybór. Ja rozumiem wolność rynku bardziej od strony klientów - rynek jest wolny bo klienci decydują w jaką "jakość" inwestują. Jeżeli od produktu oczekiwali większej jakości (zawiedli się) to raczej do produktu nie wracają + w obecnych czasach mają olbrzymie możliwości podzielenia się opinią z innymi lub szukania opinii "zwykłych" klientów lub "ekspertów". Co do certyfikacji - niech sobie ktoś ją tworzy jeżeli czuje potrzebę - wolny rynek to i wolne certyfikacje.
Dodatkowo nie widzę związku między certyfikacją a podniesieniem jakości WYBIERANYCH przez klientów usług.
Jakość to też ciekawy temat sam w sobie. Na forum widzę przedstawicieli tej "amerykańskiej"(opartej na filozofii Platona) gdzie liczy się przede wszystkim spełnienie "oczekiwań" klienta i tej "europejskiej"(Arystoteles) mierzalnej i certyfikowanej. A Japończyk na to:"ciągłe doskonalenie...lenie...lenie...lenie;)".
Czemu pisze o definicji jakości - bo mam wrażenie, że we wcześniejszych dyskusjach (jak i tej)nieporozumienie dotyczy przede wszystkim innego rozumienia słowa jakość. A jeżeli "jakość" jest różnie rozumiana to i słowo partacz też. A co za tym truchta także eliminowanie partaczy przez wolny rynek;)
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Oczywiście, że bardzo poważnie.
Odpowiedź na to pytanie powinna byc przecież dla zwolenników wolnego rynku banalnie prosta:
uważacie przecież, że wolny rynek ma wbudowane jakieś mechanizmy, automatycznie rugujące z niego podmioty, masowo dostarczające towar złej jakości.
A jednak - jak pokazuje to przykład - tak nie jest.
Oczywiście odpowiedź jest bardzo prosta.
Wystarczy tylko zrozumieć pojęcie wolnego rynku, czyli transakcji zawieranych dobrowolnie przy dobrowolnie ustalonej cenie pomiędzy sprzedającym a kupującym.
Tyle i aż tyle do zrozumienia.
Jeżeli chodzi o kłamstwa w składzie, to jest to najzwyklejsze oszustwo handlowe i z wolnym rynkiem nie ma nic wspólnego (od tego są organy ścigania i to certyfikowane, a jak działają to sam widzisz).
Mechanizmy wolnego rynku spowodowały, że masz wypisany skład danego produktu i możesz to odkryć (w minionych "czasach certyfikacji" nawet nie wiedziałeś jaki jest skład tego co kupiłeś).
Dziwiłem się Twojemu pytaniu, ponieważ twierdzisz, że jesteś Ekspertem Rozwoju ... a na takie pytania swobodnie odpowiadają uczniowie szkół średnich.
Pozdrawiam,
MarekMarek Mińkowski edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 13:48
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Marek Mińkowski:
(...)
Mechanizmy wolnego rynku spowodowały, że masz wypisany skład danego produktu i możesz to odkryć (w minionych "czasach certyfikacji" nawet nie wiedziałeś jaki jest skład tego co kupiłeś).
Dziwiłem się Twojemu pytaniu, ponieważ twierdzisz, że jesteś Ekspertem Rozwoju ... a na takie pytania swobodnie odpowiadają uczniowie szkół średnich.
Pozdrawiam,
MarekMarek Mińkowski edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 13:48

__________________________

Ten skład na etykiecie to akurat jest wymóg przepisu - ale to w sumie drobiazg.
W poście inicjującym wytłuściłem dane wskazujące, że na rynku sa bardzo aktywne sprzedażowo firmy, oferujące towar oszukany, niskiej jakości i niezdrowy.
Ze społecznego punktu widzenia jest bardzo niedobrze dla przyszłej substancji narodowej, żeby ludzie jedli chemię wymieszaną z woda, zamiast białka, substancji mineralnych i witamin.
A jedzą, masowo.
I rynek na to nic - wręcz się cieszy....

Proszę mi odpowiedzieć - czemu te oszukujące klientów firmy, karmiące ich byle czym, nie są rugowane z rynku przez jego niewidzialną rękę?
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:

Ze społecznego punktu widzenia jest bardzo niedobrze dla przyszłej substancji narodowej, żeby ludzie jedli chemię wymieszaną z woda, zamiast białka, substancji mineralnych i witamin.
A jedzą, masowo.
I rynek na to nic - wręcz się cieszy....
Na czym opierasz stwierdzeni, że rynek się z tego cieszy?
Masz jakieś badania, czy tylko tak trollujesz ...?
Proszę mi odpowiedzieć - czemu te oszukujące klientów firmy, karmiące ich byle czym, nie są rugowane z rynku przez jego niewidzialną rękę?
Właśnie ta "niewidzialna ręka" działa i dzięki niej możesz o tym się dowiedzieć.
Oczywiście wg. Ciebie takie sprawy załatwia certyfikat i to "od ręki".
Dawniej nazywało sie to "karząca ręka partii" i działa wtedy kiedy b yło jej to "na rękę".
Błagam, albo masz coś konkretnie do powiedzenia albo cały czas będziesz udowadniał, że wielbłąd to taki koń, tyle że garbaty.
M.
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Tomasz Piotr Sidewicz:

Widziałeś film Gattaca? - Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. Rozwój genetyki sprawił, że stała się ona kryterium przynależności społecznej i podstawą selekcji ludzi na gorszych (invalid) i lepszych (valid), a w ślad za tym z góry przesądza o możliwościach ich kariery i perspektywach rozwoju. W takiej rzeczywistości osoby spłodzone naturalna drogą, jak główny bohater (w tej roli znakomity Ethan Hawke) a nie na zamówienie i z eliminacją wszelkich możliwych wad, wydaja się nie mieć żadnych szans na przeżycie. Jak się okazuje z genów nie sposób wyczytać całej przyszłości. Ludzka siła woli i spryt umożliwiają przezwyciężenie swych wad i realizacje marzeń. "Gattaca" podejmuje bardzo ważne i dyskutowane obecnie na całym świecie problemy związane z rozwojem
genetyki. Ale to nade wszystko dobrze zrealizowana i wciągajaca opowieść o człowieku, który udowodnił, że nie jest z "zasady DNA" gorszy, chociaż w tym celu zmuszony był dokonać pewnego oszustwa


Zamieńmy słowo DNA na CERTYFIKAT - masz swój świat idealny Januszu. Sterylny i utopijny.

Tomku, idealny przykład, a do tego miły memu sercu, bo GATTACA to wielki film jest :)

Janusz - albo prowokujesz, albo jesteś utopistą. I to utopistą ortodoksyjnym. Either way, wat'cha say is locco, maaan!
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Dość powszechne, a w każdym razie dobitnie artykułowane jest na forum tej grupy przekonanie, że tzw. wolny rynek, kierowany niewidzialną ręką, jest w stanie skutecznie usuwać rozmaite nieprawidłowości - w tym w szczególności prowadzić do rugowania podmiotów, których produkty są nieodpowiedniej jakości.

Proszę wobec tego o wytłumaczenie obserwowanego powszechnie zjawiska - dlaczego jeszcze można obserwować to, o czym za chwilę - i kiedy (najlepiej podać czas w latach, ale można też określić warunki konieczne do tego, zeby zjawisko zniknęło albo zeszło na nieistotny margines).

A oto zjawisko:

"Producentom żywności opłaca się oszukiwać. Zamiast mięsa czy ryby firmy pakują do produktów wodę. 15 proc. żywności nie spełnia norm - akcentuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na najnowsze dane Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Dzięki łamaniu przepisów producenci żywności dostają warte miliony złotych zamówienia z super- i hipermarketów, a przyłapani na oszustwie nie ryzykują prawie nic. Średnia kara za zaniżanie jakości produktów to zaledwie... 3 tysiące złotych - wytyka "DGP".

Z danych Inspekcji Jakości wynika m.in., że tzw. parametry fizyko-chemiczne miała tylko jedna piąta zbadanych przetworów rybnych, 15 proc. wędlin, 7 proc. soków i nektarów, 5 proc. masła. Wszystkie te produkty zawierały zbyt dużą ilość wody. Jeszcze gorzej jest w przypadku piwa. Co czwarte ma zaniżoną zawartość ekstraktu słodowo-chmielowego oraz alkoholu."


Mowa jest o tym, że tylko znikoma część produktów spożywczych, sprzedawanych w super- i hipermarketach trzyma tzw. parametry fizyko-chemiczne.
Można oczywiście powiedzieć jak Wałęsa: "Stłucz pan termometr, nie będziesz miał gorączki" - i znieść normy w produkcji żywności.
ten zabieg nie poprawi jednak ani składu tych artykułów, ani ich walorów odżywczych i (w dalszej konsekwencji) zdrowotnych.

Moje pytanie jest proste:

dlaczego na rynku masowo występują producenci, oszukujący klientów co do jakości oferowanych produktów. Dlaczego rynek skutecznie ich nie eliminuje?

To cytat z dzisiejszego Onetu, powołującego się na Dziennik Gazetę Prawną: http://biznes.onet.pl/producentom-zywosci-oplaca-sie-o...

Nie prawda - nikt nie jest oszukiwany. Każdy wie, że kupuje taniej jakości kiepski towar. Dobre wędliny niestety nie są dostępne w prawie żadnym mieście, a ich mieszkańcy to nie są idioci. Oni wiedzą, że szynka z marketu to nie jest szynka, tylko "szynka", ale za to kosztuje grosze. A nawet jak ta tania "szynka" jest kiepskiej jakości, to klient już drugi raz jej nie kupi, znajdzie inną tanią, ale lepszą.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Kazimierz Turaliński:
Nie prawda - nikt nie jest oszukiwany. Każdy wie, że kupuje taniej jakości kiepski towar. Dobre wędliny niestety nie są dostępne w prawie żadnym mieście, a ich mieszkańcy to nie są idioci. Oni wiedzą, że szynka z marketu to nie jest szynka, tylko "szynka", ale za to kosztuje grosze. A nawet jak ta tania "szynka" jest kiepskiej jakości, to klient już drugi raz jej nie kupi, znajdzie inną tanią, ale lepszą.

____________________________

Nieprawda?

A na to zechciał Pan zwrócić uwagę? ↓

"Z danych Inspekcji Jakości wynika m.in., że tzw. parametry fizyko-chemiczne miała tylko jedna piąta zbadanych przetworów rybnych, 15 proc. wędlin, 7 proc. soków i nektarów, 5 proc. masła. Wszystkie te produkty zawierały zbyt dużą ilość wody. Jeszcze gorzej jest w przypadku piwa. Co czwarte ma zaniżoną zawartość ekstraktu słodowo-chmielowego oraz alkoholu."

Skąd Pan wie, że "Każdy wie, że kupuje taniej jakości kiepski towar"? Znowu Duch Święty doniósł?
Widział Pan gdzieś na tej szynce napis informujący klienta, ze składa się ona w 70% z wody?

Gdyby coś takiego, jak Pan pisze:
"A nawet jak ta tania "szynka" jest kiepskiej jakości, to klient już drugi raz jej nie kupi, znajdzie inną tanią, ale lepszą." rugowało kiepskich producentów z rynku, to i problemu by nie było, i artykułu.

Jednak ten Pański "wolny rynek" jest dynamiczny - i nawet jak jeden klient się nauczy, żeby nie kupować wyrobów A, to drugi jeszcze tego nie wie.
A i ten, co już wie, kupi wyrób B - który też będzie guzik wart. I zanim dojdzie do tego wytwórcy, który go nie oszuka, to minie dużo czasu.

To dotyczy żywności - bo jeść trzeba codziennie.
Ale jeśli chodzi o szkolenia, to kiedy człowiek natnie się raz, natnie drugi - to już nie wyda na następne szkolenia ani grosza, a na branży szkoleniowej użyje sobie jak na burej suce.

Bo właśnie tak funkcjonuje wolny rynek realny.
Pan, i inni zwolennicy wolnego rynku znanego z teorii, żyjecie w świecie ułudy - utopii której nie ma.

Tzw. wolny rynek prowadzi do obniżenia przeciętnej jakości - a nie do jej wzrostu.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Tomasz Piotr Sidewicz:

I uważasz, że certyfikacja wszystkiego od kajzerki u piekarza, po nasienie od dawcy rozwiąże problem?
TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 11:57

_______________________________

Czy Ty się kiedyś nauczysz odwoływać do tego, co adwersarz mówi albo pisze, a nie do tego, co Ty sobie na jego temat wyobrażasz?
Zadałem na końcu postu dwa proste pytania na temat zjawisk na wolnym rynku.
Ponieważ jesteś jego żarliwym obrońcą - odpowiedz.
Bez uciekania się do tworzenia nowych bytów, wycieczek osobistych, opowiadania o niemających związku z tematem filmach, książkach, cytatach.

Zwyczajnie odpowiedz na zadane pytania.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Kazimierz Turaliński:
Nie prawda - nikt nie jest oszukiwany. Każdy wie, że kupuje taniej jakości kiepski towar. Dobre wędliny niestety nie są dostępne w prawie żadnym mieście, a ich mieszkańcy to nie są idioci. Oni wiedzą, że szynka z marketu to nie jest szynka, tylko "szynka", ale za to kosztuje grosze. A nawet jak ta tania "szynka" jest kiepskiej jakości, to klient już drugi raz jej nie kupi, znajdzie inną tanią, ale lepszą.

____________________________

Nieprawda?

A na to zechciał Pan zwrócić uwagę? ↓

"Z danych Inspekcji Jakości wynika m.in., że tzw. parametry fizyko-chemiczne miała tylko jedna piąta zbadanych przetworów rybnych, 15 proc. wędlin, 7 proc. soków i nektarów, 5 proc. masła. Wszystkie te produkty zawierały zbyt dużą ilość wody. Jeszcze gorzej jest w przypadku piwa. Co czwarte ma zaniżoną zawartość ekstraktu słodowo-chmielowego oraz alkoholu."

Czytałem, wiem, znam - bo przez większość swojego życia chodzę do sklepów, robię zakupy, słyszę co ludzie mówią, wiem co sam robię. Ludzie nie są idiotami, wiedzą jak smakuje szynka ze wsi, a jak z marketu. To nie są nieświadome owieczki, tylko wiedzą, że tej wypadkowej ceny i objętości nie znajdą w produktach tzw. ekologicznych i chcą (są oszczędni i mało wymagający) czy nie chcą (są za biedni) - robią dalej takie a nie inne zakupy. Czy Pan by wolał, aby w sklepie była tylko ekologiczna kiełbasa, za 35 zł za kg? My sobie z tym poradzimy, jako osoby z konkretnym zawodem będzie nas na to stać. A co ma zrobić biedna, samotna matka z trójką dzieci i minimalną pensją? O tym Pan pomyślał, dlaczego na te tanie produkty jest zapotrzebowanie, czy już Pan tego spoza certyfikatów nie dostrzega???
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Kazimierz Turaliński:
(...) A co ma zrobić biedna, samotna matka z trójką dzieci i minimalną pensją? O tym Pan pomyślał, dlaczego na te tanie produkty jest zapotrzebowanie, czy już Pan tego spoza certyfikatów nie dostrzega???

__________________________

he, he, he...
A co Pana, wolnego rynkowca ta kobieta obchodzi?
Przecież ona jest biedna bynajmniej nie dlatego, że tak chce - prawda?
I nie rozmawiamy tutaj, proszę Pana, o certyfikatach - nawet nie o cenach wyższych i niższych (bo o tym w cytowanych danych nie ma ani słowa) - tylko o fałszowaniu produktów i oszukiwaniu klienta (polegających nie tylko na bezczelnym dolewaniu wody do piwa i kiełbasy, ale także na nieujawnianiu informacji o składzie papu).

Niech Pan odpowie: dlaczego wolny rynek nie usuwa tych oszustów i partaczy?
Dlaczego w każdym nowym badaniu ten problem się pojawia?

'
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 20:49
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Bo właśnie tak funkcjonuje wolny rynek realny.
Pan, i inni zwolennicy wolnego rynku znanego z teorii, żyjecie w świecie ułudy - utopii której nie ma.

Tzw. wolny rynek prowadzi do obniżenia przeciętnej jakości - a nie do jej wzrostu.
Jako wywołany "zwolennik wolnego rynku" zastanawiam się na jakiej podstawie doradzasz firmom jeżeli:
- wolny wybór produktów prowadzi do obniżania przeciętnej jakości (chyba tylko w "Kapitale" Marksa)
- dobrowolny zakup danego towaru jest utopią (bo oczywiście ktoś zmusza nas do zakupu drogiego lub taniego - niepotrzebne skreślić)
- dowolny - na podstawie analizy konkurencji - wybór dostawcy usług nie wpływa na jakość tych usług
- wprowadzenie certyfikacji / koncesji / zezwoleń jest jedyną radą na oszustów (były kiedyś rady robotniczo - chłopskie)
Jeżeli będzie wybór wielu produktów o różnej jakości i różnej cenie, to ludzie są takimi idiotami, że na pewno wybiorą kiepskie i drogie
- cały świat wybierając demokrację i wolny rynek żyje w świecie ułudy, a jedyne rozwiązanie to regulowana / koncesjonowana gospodarka modelu koreańskiego
Janusz (będzie teraz wycieczka osobista) czy Ty przeczytałeś wszystkie swoje posty?
Człowieku, przecież to jest podstawowa wiedza i albo ją wyparłeś albo jej nie posiadłeś.
To wszystko co głosisz, to zapędy komunistyczne, a ten ustrój ma zostać określony jako zbrodniczy, zaraz obok faszyzmu.
Czy naprawdę chęć sprzeczania się ze wszystkimi, wszędzie zaślepił Ciebie i już będziesz zawsze trollował.
Wiem, atak personalny i off topic. Przepraszam, ale już nie dałem rady z takim absurdem.
Pozdrawiam serdecznie,
Marek Mińkowski
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Janusz K.:
Kazimierz Turaliński:
(...) A co ma zrobić biedna, samotna matka z trójką dzieci i minimalną pensją? O tym Pan pomyślał, dlaczego na te tanie produkty jest zapotrzebowanie, czy już Pan tego spoza certyfikatów nie dostrzega???

__________________________

he, he, he...
A co Pana, wolnego rynkowca ta kobieta obchodzi?
Przecież ona jest biedna bynajmniej nie dlatego, że tak chce - prawda?
I nie rozmawiamy tutaj, proszę Pana, o certyfikatach - nawet nie o cenach wyższych i niższych (bo o tym w cytowanych danych nie ma ani słowa) - tylko o fałszowaniu produktów i oszukiwaniu klienta (polegających nie tylko na bezczelnym dolewaniu wody do piwa i kiełbasy, ale także na nieujawnianiu informacji o składzie papu).

Niech Pan odpowie: dlaczego wolny rynek nie usuwa tych oszustów i partaczy?
Dlaczego w każdym nowym badaniu ten problem się pojawia?

'
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 20:49

Kto powiedział, że nie usuwa? Może po prostu kolejne podmioty idąc tropem łatwych pieniędzy robią kiepskiej jakości produkty, ale też znikają z rynku po tym, jak dadzą się poznać klientom? Kolejna sprawa - TO KONTROLE, A NIE KLIENCI WSKAZYWALI NIEPRAWIDŁOWOŚCI. Kontrola ma normę, klient towar, którego jakości jest (wbrew twierdzeniom niektórych) świadomy, ale z jakichś przyczyn nadal go kupuje. Mniejsza o przyczyny - KUPUJE BO CHCE. Nikt go nie zmusza, jest duży wybór podobnych produktów, substytutów. BARDZO DUŻO. Pamiętajmy, że ceny w marketach są śmieszne, więc i jakość nie jest królewska. Klienci to dostrzegają, kontrole nie są od dostrzegania kwestii ekonomiczno-społecznych tylko od m.in. chemicznych. Pan tego nie rozumie, trener biznesu nie dostrzega tak oczywistych rzeczy?

A co do pierwszego pytania - liberał jest jak człowiek asertywny. Wolny w swych decyzjach. Jedną z zasad asertywności jest: mogę nie być asertywny, jeśli tylko tego chcę. Podobnie jest z liberałem: może nie być wolnorynkowy w danej kwestii jeśli tylko ma taką ochotę. Jeśli chce, może założyć fundacje charytatywną i dawać zasiłki takim biednym samotnym matkom. Ale to jego autonomiczny wybór, a nie narzucony mu odgórnie obowiązek. Pan naprawdę bardzo mało wie o teorii gospodarki, praktyce zresztą też.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Trenerzy BIZNESU o wolnym rynku - prośba o komentarz

Kazimierz Turaliński:
Kto powiedział, że nie usuwa? Może po prostu kolejne podmioty idąc tropem łatwych pieniędzy robią kiepskiej jakości produkty, ale też znikają z rynku po tym, jak dadzą się poznać klientom?

__________________________

Proszę Pana - na wolnym rynku stale są towary oszukane i fałszowane. To znaczy, proszę Pana, że jest to cecha stała wolnego rynku. Stale, wobec tego, są także producenci i sprzedawcy, dostarczający te fałszowane towary, bo wolnemu rynkowi ich obecność zwyczajnie lata.
Pan uprzednio twierdził z całą pewnością, że "wolny rynek eliminuje partaczy".
W prosty sposób udowodniłem Panu, że tak nie jest - partacze (i oszuści) są na nim non - stop.
Kolejna sprawa - TO KONTROLE, A NIE KLIENCI WSKAZYWALI NIEPRAWIDŁOWOŚCI. Kontrola ma normę, klient towar, którego jakości jest (wbrew twierdzeniom niektórych) świadomy, ale z jakichś przyczyn nadal go kupuje. Mniejsza o przyczyny - KUPUJE BO CHCE. Nikt go nie zmusza, jest duży wybór podobnych produktów, substytutów. BARDZO DUŻO.

___________________________

No pewnie, że jest dużo podobnych. O tym właśnie mówi cytowany raport. Jak to było?

"parametry fizyko-chemiczne miała tylko jedna piąta zbadanych przetworów rybnych, 15 proc. wędlin, 7 proc. soków i nektarów, 5 proc. masła. Wszystkie te produkty zawierały zbyt dużą ilość wody. Jeszcze gorzej jest w przypadku piwa. Co czwarte ma zaniżoną zawartość ekstraktu słodowo-chmielowego oraz alkoholu."

Mówi Pan, że kontrola ma normę? Nie, proszę Pana. Normę to ma produkt, a kontrola ma narzędzia pomiarowe. Klient takich narzędzi nie ma.
A jest oszukiwany co do składu - bo na metce, obwolucie, naklejce ma podany skład nominalny. Jest, proszę Pana, wolnorynkowo oszukiwany.
Pamiętajmy, że ceny w marketach są śmieszne, więc i jakość nie jest królewska. Klienci to dostrzegają, kontrole nie są od dostrzegania kwestii ekonomiczno-społecznych tylko od m.in. chemicznych. Pan tego nie rozumie, trener biznesu nie dostrzega tak oczywistych rzeczy?

____________________

A co ma, proszę Pana, cena (i jakość) do oszukiwania?
(i któryż to trener biznesu nie dostrzega "tak oczywistych rzeczy"?)

A co do pierwszego pytania - liberał jest jak człowiek asertywny. Wolny w swych decyzjach. Jedną z zasad asertywności jest: mogę nie być asertywny, jeśli tylko tego chcę. Podobnie jest z liberałem: może nie być wolnorynkowy w danej kwestii jeśli tylko ma taką ochotę. Jeśli chce, może założyć fundacje charytatywną i dawać zasiłki takim biednym samotnym matkom. Ale to jego autonomiczny wybór, a nie narzucony mu odgórnie obowiązek. Pan naprawdę bardzo mało wie o teorii gospodarki, praktyce zresztą też.

________________________

Wnioskowanie ma Pan fantastyczne - to muszę przyznać. Na podstawie własnej definicji liberała wywieść ni stąd, ni zowąd, że mało wiem o teorii gospodarki - to jest, proszę Pana, wręcz jasnowidzenie.

Nadal jednak nie odpowiada Pan na proste pytania kończące post inicjujący wątek.
Niech Pan jednak spróbuje - nawet kosztem odejścia od wycieczek osobistych.

'
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 21:36



Wyślij zaproszenie do