Temat: ZDROWIE-jak przetrwać....
Przemek, niestety nie moge sie zgodzic z Toba.
Najlepiej nie chorowac.
Przyklad z Kanady.
Kolega ma ubezpieczenie,jest chory na raka dwunastnicy,chodzi z workiem przyklejanym do brzucha na odchody,jest po operacji (zator w jelitach,zrobiony jakis by pass),w czasie chemioterapi.
Pewnego dnia dostaje goraczki, bolu jelit(brzucha)nie moze przyjac jedzana ani picia (wymiotuje).
Na izbie przyjec (Pogotowie Ratunkowe) w szpitalu, tlok,czekamy grzecznie w kolejce do okienka (kolega na wozku), panienka wypelnia formularze, poczym kaze czekac. Pytamy o jakies lozko, materac, cos do lezenia, BRAK.
Jade do domy po karimate, poduszke i spiwor.
W najdalszym kacie poczekalni "rozbijamy oboz".
On lezy pod spiworem obok miska na wymiociny.
Po trzech godzinach ochrona szpitala NIEWYTRZYMALA (okazalo sie ze nasz oboz znajdowal sie pod czujnym okiem kamery umieszczonej dokladnie nad nami), powiedzieli ze nie wolno lezec na podlodze (przepisy przeciwpozarowe nie zezwalaja) i ze nam przyniosa cos do lezenia. Nie wierzylem wlasny uszom.
Znalazl sie rozkladany fotel/luzko na kolach.
Po nastepnej godzinie wposcili nas do miejsca gdzie przyjmuja lekarze. Mijaja nastepne godziny na badaniach, testach itp.
Po okolo 10 godzinach od mometu przyjscia do szpitala zapada decyzja ze kolega zostaje w szpitalu a rano specjelista zadecyduje co robic dalej.
Konie opowiesci.