Jerzy
B.
always lead don't
follow
Jacek Straszak Szef działu HR
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Grzegorz Gregowski:
Do Jacka: też liczyłem koszty "ubezpieczenia" się w Arpolu. Nikt nie musi kupować całego ubezpieczenia od razu, można robić to na raty. Ale w świetle terminu ważności Arpol nie wydaje mi się dobrym pomysłem.
Jeśli chodzi o rotacje to też trzeba stworzyć listę produktów, które można i opłaca się rotować.
Stąd moja prośba o pomoc w stworzeniu takiej listy.
Polecam gotową instrukcję Homeland Security & Emergency Preparedness 7 Day Survival Kit
Jest to gotowa lista produktów i "rzeczy do zrobienia" aby przygotować sobie gotowy zestaw "na wszelki wypadek".
Przy odrobinie wyobraźni i przemyślenia można by z tego zrobić gotową instrukcję na zgromadzenia większych zapasów niż 7dniowe.
Link: http://www.ak-prepared.com/homelandsecurity/pdf/DHSEM%...
Pozdrawiam.
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Grzegorz Gregowski:
Witam ponownie.
Niestety, żywność Arpolu ma ważność w najlepszym przypadku do początku 2011 roku. Trochę krótko.
Podsumowując dotychczasowe ustalenia:
Lodówka jak dla mnie odpada, nie tędy droga. Poza tym mieszkam w bloku. Zresztą policzcie sobie koszty utrzymania takiego zapasu, gdy siądzie prąd to trzeba się liczyć z koniecznością posiadania (i magazynowania!) dużych ilości paliwa.
Problem przechowywania paliwa poruszę w innym wątku.
Do Krystiana: możesz podać konkretne rozwiązania? Jaki termin przydatności ma żywność liofilizowana? Jak długo można przechowywać ryż? Jaki najlepiej kupić?
Do Jacka: też liczyłem koszty "ubezpieczenia" się w Arpolu. Nikt nie musi kupować całego ubezpieczenia od razu, można robić to na raty. Ale w świetle terminu ważności Arpol nie wydaje mi się dobrym pomysłem.
Jeśli chodzi o rotacje to też trzeba stworzyć listę produktów, które można i opłaca się rotować.
Stąd moja prośba o pomoc w stworzeniu takiej listy.
A co do tematu zabezpieczenia żywności na czas "W" to powiem tylko tyle, że gdy próbowałem się czegoś dowiedzieć od znajomych albo po prostu dzieliłem się swoimi przemyśleniami, wywoływało to salwy śmiechu. Gdy pisałem o tym na innych forach tez często temat stawał się wdzięcznym przedmiotem żartów. Jedynie ojciec i jego wujowie (dziadków już nie mam) rozumieją konieczność zabezpieczenia. Widać 50 lat pokoju i nam się w d...ch poprzewracało. Nawet moja żona się z tego śmieje. Ale to nie powód aby nie zadbać o rodzinę.
Nie jestem gościem z logistyki :-)
Ale nie jest tajemnica że wojsko ma swoje zapasy i jest to zorganizowane tak ze na biezaco jest żywność monitorowana. Gdy termin zbliza się ku końcowi poprostu jest on spożywany przez zolnierzy a w magazynach jest zastepowany co jest zrozumiałe kolejną partia. Rozwiazanie nadzwyczaj proste ale skutecze.
Co do żywności liofilizowanej średnio ma okres około 3 lat przydatności ale rozmawiałem z ludźmi z tych firm i okres ten jest okresem umownym gdyż swoje własciwości zachowuje jeszcze dlugo po tym gdyż proces jakiemu zostal poddany powoduje że jest to produkt nadzwyczaj trwały.
Ryż ??? Hmm ??? Powiem że nad tym aspektem się nie zastanawialem ale jest to produkt mało psujący.
Sprawdzilem ja już mam przeterminowany :-(
wygląda dobrze i nadal się nic z nim nie dzieje ...
Dariusz
Lermer
Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Kilka słów od siebie-polecam książki takie jak Egon Binder - ,,Wędzenie mięsa , kiełbas i ryb,, oraz gromadzenie teorii i praktyki na temat pasteryzacji przetworów domowych - w tym mięsnych. ( spoko do 50 lat trwałości.)Osobiście jadłem konserwy - kilku / kilku- nasto letnie przelegujace w jaskini na biwaku.A koleżanka jadła smalec wykopany w słoiku zalegającym w jaskini- przypuszczalna data działania w tym miejscu - lata 30- 50te!!!Jak również budowa ziemianek / kamiennych do przechowywania przetworów w niskiej - naturalnie temperaturze!! Zakładam że jak socjal klęka to nie mamy agregatu do lodówek i zamrażarek. Niestety jak mieszkasz w wielkim mieście to awaria prądu - pociąga za sobą kolejno - brak wody , gazu etc ( przepompownie). A co za tym idzie - kible i łazienki stoją , itd,itd!Moi drodzy - szukajcie miejsc z których możecie w razie co zakupić jedzenie ( wieś )!!Logistyka pozyskiwania żywności na bieżąco to ważna sprawa :-)
Ivan Nikita G. www.seetogo.com
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Grzegorz Gregowski:Ja bym zrobil tak:
Witam.
Od pewnego czasu nosze się z zamiarem zmagazynowania długoterminowych zapasów żywności na wypadek np: katastrofy. Mam na myśli około 50 osobo-dni. Do tego żywność dla dzieci w różnym wieku.
Oczywiście nie próbuje przygotować się na koniec świata (ile można żyć z zapasów?) ale podstawowe przygotowanie rodziny warte jest zachodu.
Myślałem o żywności liofilizowanej, ale jest nieco droga (porcja obiadu 600 kcal to ponad 20 zł) i tak naprawdę nie wiem jak długo mozna ją przechowywać. MRE jest chyba w Polsce niedostępne (a jeśli już, to z terminem do 2011).
Macie jakieś doświadczenia w tym zakresie? Jak można zrobić długoletni zapas?
kupilbym z 50 kilo ryb, swinii oraz mieso wolowe.
Przeczytalybym jak robi sie mieso suszony nad morzem, bo tak trza (trzeba) w Piurze w Peru sa znany z tego wyrobu ( kilka miesiecy i mozna jesc ) skoncentrowac sie nad "savila" cudowna roslina, i nad kaktusami z owocami ( bardzo wytrzymale) oraz daktyle (rowniez bardzo odporne.
Czasem jak was czytam az sie dziwie jak dalecy jestescie od tego co matka natura nam daje.
Kazdy z was sie skupia nad HiTECH, ja naprzyklad hoduje zwykle fasole. Jedno ziarno meksykanskie lub gwatemalskie moze ci dac az 380 gram fasoli (PINTO) czyli czarna fasola.
Z woda tez nie ma problemow wystarczy wejsc w necie i zobaczyc jak podomowemu mozna oddsolic wode lub miec troche skladnikow do ulepszania wody.
Zapasow nie trzeba lecz wiedziec jak zyskac i miec je zawsze.
Pozdrawiam
Marcin Marciński Marketing
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Temat ciekawy, więc pozwolę sobie odświeżyć...Marcin Marciński edytował(a) ten post dnia 16.04.10 o godzinie 01:02konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Rozumiem, że w ten bardzo wyszukany sposób chcesz wnieść do dyskusji coś bardzo wartościowego i godnego uwagi, bez marnotrawienia czasu innych czytelników?Wobec tego słuchamy....nie bądź taki nieśmiały :)
Marcin Marciński Marketing
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Przemysław F.:
Rozumiem, że w ten bardzo wyszukany sposób chcesz wnieść do dyskusji coś bardzo wartościowego i godnego uwagi, bez marnotrawienia czasu innych czytelników?
Wobec tego słuchamy....nie bądź taki nieśmiały :)
... i Ciebie ktoś zrobił moderatorem ?!
Jacek Straszak Szef działu HR
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
"Pax bracia ! Pax między chrześcijany!"A Frediego nikt nie zrobił moderatorem, wydarł serce poprzednikowi który nieroztropnie nie wychwycił ironii i tak już zostało...
A kolega mógłby rzeczywiście coś od siebie napisać, choćby co tak w szczególe jest dla kolegi interesujące.
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
W moim odczuciu najtaniej/najskuteczniej jest zrobić żelazny zapas (łącznie z jedzonkiem dla zwierzaków) i zwyczajnie go odnawiać cyklicznie co kilka miesięcy łącznie z zapasem wody.Robiąc założenie, że nigdy nie dojdzie do sytuacji katastrofy warto się przygotować na odnawianie naszych zapasów przez najbliższe 50-60 lat i to raczej wyklucza wszelkie wymyślne głęboko mrożone super produkty.
Maksymilian
S.
Social Media
Specialist, Wielka
Orkiestra
Świątecznej Pomocy
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Basia Rainmaker:
W moim odczuciu najtaniej/najskuteczniej jest zrobić żelazny zapas (łącznie z jedzonkiem dla zwierzaków) i zwyczajnie go odnawiać cyklicznie co kilka miesięcy łącznie z zapasem wody.
Robiąc założenie, że nigdy nie dojdzie do sytuacji katastrofy warto się przygotować na odnawianie naszych zapasów przez najbliższe 50-60 lat i to raczej wyklucza wszelkie wymyślne głęboko mrożone super produkty.
Ktoś sie naoglądał głupich seriali na Discuvery:)
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Jacek G.:
http://www.arpol.net.pl/
Stosuję od paru lat - jestem bardzo zadowolony. Koszty małe i wystarcza na dobę.
Brakuje mi tam chyba tylko prezerwatywy :):):)
Jacak, chopie - gdzie to kupic - tylko przez internet???
Jacek Straszak Szef działu HR
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Maksymilian S.:
Ktoś sie naoglądał głupich seriali na Discuvery:)
Podyskutowałbym ale siła argumentów mnie powaliła...
Czy kolega może napisać prościej żebym zrozumiał dlaczego jest to głupie?
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Maksymilian S.:
Basia Rainmaker:Ktoś sie naoglądał głupich seriali na Discuvery:)
W moim odczuciu najtaniej/najskuteczniej jest zrobić żelazny zapas .....
Akurat ;)
Tak jakby zapasy były wymysłem ostatnich lat, a nie czymś co od setek lat praktykują z dobrym skutkiem panie domu.
Oczywiście woda, olej,czekolada, mięcho w puszce nie brzmi wystarczająco survivalowo jednak w sytuacji katastrofy spełni dokładnie takie same funkcje i koszty są nieporównywalnie niższe od odwodnionych czy mrożonych wojskowych wynalazków.
Odnowienie zapasów na przestrzeni 10lat dla rodziny(zakładając 2 letnią gwarancje) 5 x 5tyś = 25tyś zł gdzie dostajemy jedzenie którego nawet kot nie ruszy. To samo przy zapasach z naturalnej żywności odnawianej cykliczne oscyluje w granicach 0 gdyż zapasy są cyklicznie wymieniane i używane.Basia Rainmaker edytował(a) ten post dnia 19.04.10 o godzinie 21:49
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Maksymilian S.:
Ktoś sie naoglądał głupich seriali na Discuvery:)
Ktoś naoglądał się programów o żołnierzach i leczy kompleksy...
Basiu, skąd te wyliczenia?
ogólnie się z Tobą zgadzam, jednak strasznie wysokie kwoty podałaś.
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Jacek Straszak:
po pierwsze primo - żywność zamrożona (nawet do -18stopni) też nie jest "wieczna", dodatkowo - sprzęt potrzebny do zamrożenia żywności do takiej temperatury... chyba trochę kosztuje, zwłaszcza że nie rozmawiamy o 3-4 paczkach mięcha tylko 150-200 racjach dziennych (przy rodzince 3-4 osobowej)
podobnie z produktami np. Arpolu, o których była mowa - łatwo policzyć koszt takiego "ubezpieczenia" 200x25zł daje nam 5 tyś. zł
7 dniowy zestaw na osobę w US kosztuje w granicach 140$USD
http://survivalacres.com/cgi-bin/quikstore.cgi?templat...
Tutaj przykładowa cena z Polski - samopodgrzewająca 21 zł za 400kal
http://www.sklep.arpol.net.pl/pl,catalog,dania_samopod...
Przy okazji wątku o żywności, Arpol ma w ofercie zestaw do podgrzewania macie z nim może jakieś doświadczenia ?
http://www.sklep.arpol.net.pl/pl,catalog,zestaw_do_pod...Basia Rainmaker edytował(a) ten post dnia 20.04.10 o godzinie 20:36
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
tak zaczełaś z tymi gospodyniami....a teraz wyjeżdżasz z wojskowymi i turystycznymi, ech....teraz już wiem skąd te ceny :/konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Nie napisałam jasno :)Sposób domowy - cykliczne wymienianie zapasów - minimalne koszty,
żywność trafia do normalnego obiegu gospodarstwa domowego,
zapasy odnawialne w sposób ciągły, w tym systemie nie ma problemu z datami gwarancji gdyż żywność jest nieustannie "odświeżana".
Sposób HiTech - wszelkiej maści super produkty gdzie uzyskanie 400kal ciepłego kurczaka kosztuje 20+zł, zakładam rodzinę 4 osobową + jakieś zwierzę + ekstra porcję na wypadek osoby dodatkowej,
jakby nie liczyć wyjdzie sporo.
Po tym co widziałam w czasie powodzi w US myślę, że w razie katastrofy można zapomnieć o szybkim wsparciu ze strony slużb zorganizowanych więc warto trzymać stały podstawowy zapas wody, leków pierwszej pomocy i żywności z gatunku wysokokalorycznej,
większość Kowalskich gdyby miało wydać 5tyś złotych na HiTech machnie ręką i odpuści.
konto usunięte
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
Basia Rainmaker:
większość Kowalskich gdyby miało wydać 5tyś złotych na HiTech machnie ręką i odpuści.
oczywiście, że tak, bo wystarczy butla gazowa, ze 20l wody, konserwy, zupki chińskie, suchary i świeczki(+zapałki) - już jest podstawa :)
Marcin Borysewicz Doradca Finansowy
Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy
zrób sam :)ryż , cukier , suszone mięso , suchary , mąka , jajka w proszku , mleko w proszku , suszone owoce , orzechy , kiełbasy . Tego typu rzeczy można przechowywać w suchym ciemnym miejscu praktycznie w nieskończoność , ja zamiast np gotowych dań , mieszam , prażony ryż ( bądź suchy) , mleko w proszku , rodzynki , suszone jabłka i banany i ładuję do torebki strunowej bez powietrza , wystarczy zalać wodą ( bądź pogotować w wypadku zwykłego ryżu) i mammy bombę kaloryczną z witaminami i wszelkimi substancjami potrzebnymi do funkcjonowania organizmu . Susz mięsa , bądź kiełbasy świetna rzecz , dodawać można do praktycznie wszystkiego , a po gotowaniu przez godzinkę nawet można rozgryźć :) termin przydatności to w zależności od przechowywania , ale spokojnie kilka lat ( koło 5 )
Podobne tematy
Następna dyskusja: