Paweł Supernat

Paweł Supernat Instruktor,
survivaltech.pl

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Przeszukując podręczniki i filmiki mało znaleźliśmy informacji o tym jak sobie radzić gdy wpadniemy do wody. Postanowiliśmy sami sprawdzić i nakręcić materiał poglądowy.
Zupełnie czymś innym jest wyjść z wody i przebrać się a zupełnie czymś innym działać w mokrych ciuchach
kilka fotek z making of

filmik już niedługo


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

A podsumujesz ?
Paweł Supernat

Paweł Supernat Instruktor,
survivaltech.pl

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

będzie filmik i będzie podsumowanie ;-)

konto usunięte

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Z mojego nie ukrywam bardzo skromnego doświadczenia wnika, ze najlepsze co można zrobić to wykręcić gatki i podkoszulek albo same gatki zabrać je w łapę i o ile mamy do miejsca pewnego mniej niż 15 km to po prostu potruchtać - przez te 1,5h nic nam się nie stanie złego, sprawdzone przy -16 ( albo -13, na zaokiennym było -13 )
Podobnie w kwietniu tego roku po kilkugodzinnym spływie kajakiem i przemoczeniu ( 2 wywrotki ) temperatura może około 5-7 'C przebieżka 10km załatwiła sprawę , było naprawdę cieplutko. Ci co zostali niecili ogień ale i tak po moim powrocie z autem nie wyglądali w połowie tak jak ja - pominę, ze padł akumulator mi i takie tam co podniosło na pewno zdolność reagowania ;) .Pozostawanie w mokrej odzieży na pewno wzmacnia hart ducha, ale czy % na zdrowie i przeżycie wzrastają tego pewny nie jestem ....Tomasz Witczak edytował(a) ten post dnia 17.12.12 o godzinie 20:32
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Ponad 10 lat temu doświadczony myśliwy eskomoski wpadł na dalekiej północy Kanady w lodowate wody oceanu. Pierwszą rzeczą jaką zrobił to wyzął swoje mokre ubranie i z powrotem je założył. Po przejściu kilku kilometrów spędził noc w zaspie śnieżnej i następnego dnia dotrał do opuszczonej chaty, razem przeszedł ok. 11 km. Gdy go wreszcie uratowano, minęło 50 godzin od jego wypadku. Stracił obie nogi, co chyba i tak jest cudem, bo nie przypuszczam, aby ktokolwiek inny w ogóle przeżył takie zdarzenie.

Również kilka lat temu ogłądałem w TV reportaż o kilku młodych osobach, które wybrały się na wycieczkę na ‘snowmobiles’. Szesnastoletni chłopak, który jechał jako ostatni, zjechał z drogi i jeog pojazd wpadł w połowicznie zamarźnięte bagna. Ponieważ nikt inny nie zauważył jego nieobecności (co oczywiście stanowi oddzielny temat i przykład kompletnego braku doświadczenia i zdrowego rozsądku uczestników tego wypadu), z trudem wygrzebał się się z wody, tracąc przy tym obydwa buty. Następnie przeszedł boso po śniegu kilka kilometrów, zanim trafił do jakiegoś domu. Bardzo poważnie odmroził swoje stopy i nie wiadomo było, czy da się je uratować. Następnego dnia poinformowano, że niestety, ale nie udało się.
Ponieważ nigdy nie uczestniczę w żadnych zimowych sportach i nie mam pojęcia o zimowym ‘survival’, ciekawy jestem, co on powinien był w takim przypadku zrobić?

Z przyjemnością obejrzę tej film, bo nigdy nie wiadomo, kiedy coś takiego się może przydać w życiu.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Czyli jak zwykle , prewencja , albo fart.Prewencja w postaci zasobnika z suchą odzieżą w worku wodoszczelnym./ ja generalnie jak łażę to do plecaka wkładam worek wodoszczelny 60l i do niego śpiwór , ciuchy etc/ .Albo rozpatrujemy temat w postaci ... idę sobie z nożem i krzesiwem 200 km od zabudowań ludzkich , jest -20 stopni i ... wpadamy do wody.
Nie mam doświadczeń z wpadaniem do wody ale : kąpałem się w Beskidach w wodospadzie w grudniu , potem szybkie natarcie śniegiem i bieg 5-8 km do chaty./ Dres był suchy wszak/, problemów nie było.
Wychodziłem totalnie mokry z jaskini przy -30 stopniach , zakładałem zamarznięte na kość ubranie i buty i wracałem 3 h na bazę - też daje radę / szereg razy/.
Ale wpaść do wody przy - kilkunastu i próbować się ogrzać ..... kiepska sprawa.Wszystko zależy od okoliczności.Jak jest możliwość rozpalenia sporego ognia - ok , ale jak mamy przez godzinę rozpalać ognisko w mokrych ciuchach , to .... hm??Każdy przypadek trzeba rozpatrywać osobno.
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

To faktycznie może być bardzo ciekawy materiał

Jak, już kiedyś pisałem, w zeszłym roku podczas zimowego pływania kajakiem zaliczyłem na Małej Panwi kabinę. Cała akcja trwała jedynie kilka minut, lecz zanurzenie było pełne, gdyż wciągnęło nas pod zwalone drzewo. Po wydostaniu na brzeg pełnego wody kajaka, wyłowieniu szpeju, który nie zatonął szybciutko wskoczyliśmy w suche ciuchy i rozpaliliśmy ognisko. W sumie poza wiosłem, kubkiem i wodą mineralną zero strat - ale za to nauczka, by nie lekceważyć małych rzeczek i zawsze mieć plan awaryjny. Poza tym, jak ręką odjął minął mi katar i przeziębienie :)

Czekam z ciekawością na relację

pk
Łukasz Kotlarek

Łukasz Kotlarek Szkoła realnych
technik przetrwania
survivaltech.pl

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Zasadniczo jest to podsumowanie tego wszystkiego co powiedzieli przedmówcy w tym wątku.

http://www.youtube.com/watch?v=nYJwtFGwKNsŁukasz Kotlarek edytował(a) ten post dnia 27.12.12 o godzinie 19:45
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Świetna robota chłopaki

Gratulacje pierwszej strony wykopu :)

pzd

pk
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Super! tak trzymać.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Brawo za filmik! Zastanawia mnie tylko jedno - czy zamiast krzesiwa nie lepiej wziąć ze sobą podpałkę do grilla w kostkach lub płynie? Mała buteleczka, a ile czasu zaoszczędza. DO tego zapalniczka piezoelektryczna i w ogóle mamy luksus.

Sprawa druga - co zrobić, jeśli załamie się pod nami lód, popęka nieregularnie, a w tym miejscu nie mamy gruntu? Wiem, że w większości przypadków będzie pozamiatane, ale może jest cień szansy i technika wyjścia z takiej sytuacji?

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Jakub Łochowicz:
Sprawa druga - co zrobić, jeśli załamie się pod nami lód, popęka nieregularnie, a w tym miejscu nie mamy gruntu? Wiem, że w większości przypadków będzie pozamiatane, ale może jest cień szansy i technika wyjścia z takiej sytuacji?
Kuba, to zawsze zależy od sytuacji. Pode mną kiedyś się zarwał, w momencie, gdy wpadałem, wyciągnąłem ręce przed siebie i pochyliłem się, znaczy chciałem paść na płask, przede mną też lód popękał, ale na szczęście się nie zarwał, więc udało mi się wyczołgać. Trwało to tak krótko, że koledzy nie zdążyli mi przyjść z pomocą, już byłem na lodzie (uff, przydaje się czasem ta adrenalina). Było -20 i 2km do leśniczówki, popylałem bardzo szybkim marszem i dało radę, nawet kataru nie złapałem, choć z wierzchu wszystko (kurtka i spodnie) zamarzło.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Wracamy do moich pytań i .. tego o czym mowa na początku filmu: wszystko zależy od sytuacji! jak możesz zabrać paliwo , to możesz i kuchenkę , jak możesz kuchenkę to możesz i ciuchy na zmianę w worku wodoszczelnym , itd,itd. A poza tym - po wała się pchać na lód ? Myśleć , ponad wszystko myśleć! Jak masz jedynie w kieszeni scyzoryk ... to nie leź na lód! Bo i po wała? Wytłumaczcie mi po wała włazić na lód ? Ok - idziecie na ryby , to zabieracie ... sprzęt! Idziecie na spacer ?? w nieznane .., to podejmujecie decyzję ale ... nie musicie włazić na lód!Włazicie świadomie - wasza sprawa. Oczywiście wiedza jako taka - BARDZO przydatna , ale chyba nie ma co toczyć akademickich dysput. A tak na marginesie przekraczania akwenów z lodem ... nie mogę znaleźć tego ruskiego filmiku- ale sprowadzał się do tego : rozłożyć ciężar na jak największej powierzchni! Kolesie robili szkielet w postaci litery H z dwoma poprzeczkami/ taka drabinka/ z elastycznych i lekkich żerdek leszczyny, a następnie opatulali je trzciną - tak że miały grubość uda. Koleś klękał na tym ustrojstwie i jedną nogą przesuwał po lodzie. Ponoć działa- rozkłada ciężar i nawet jak się lód zarywa to nie tonie!
Jak idziesz po lodzie to ... słuchaj co do ciebie mówi! Lód nie znika pod tobą, najpierw zaczyna pękać i pomrukuje.Nieraz daje ci czas żebyś się położył. Nieraz .. nie. Jak wpadniesz- generalnie... zależy od tego jak pękł i jak wpadłeś ;-). Jak masz nóż , lub inne ostrze/ na wierzchu/ to może wyjdziesz.Jak jest lity i jest woda na wierzchu / roztopy/ - a ty nie masz nic i jest głęboko ..... przesrane. Ale nadal pozostaje pytanie - PO WAŁA TAM WLAZŁEŚ !
http://www.youtube.com/watch?v=PDEJ6LNL4PU
http://www.youtube.com/watch?v=sy2NWr9iO8oDariusz Lermer edytował(a) ten post dnia 28.12.12 o godzinie 23:00
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Maj 1999, Norwegia.
Kobieta przed 30-tką uwięziona w szczelinie pod wodospadem lodowatej wody.
Po 40 minutach przestaje się poruszać.
Po kolejnych 39 minutach wydobyta ze szczeliny, rozpoczęcie zabiegów reanimacyjnych.
Po kolejnych 17 minutach na miejsce dociera śmigłowiec z anestezjologiem i sprzętem.
Po kolejnych 14 minutach śmigłowiec z poszkodowaną ląduje przy szpitalu.
Po kolejnych 40 minutach ofiarę podłączono do krążenia pozaustrojowego.

Ofiara przeżyła po ok. 50 minutach zatrzymania krążenia i 3 godzinach reanimacji.
Temperatura jej ciała zmierzona po dotarciu do szpitala wynosiła 13,7st.C.
Przeżyła, ponieważ ratownicy i lekarze wiedzieli jak postępować w przypadkach hipotermii, no i miała kupę szczęścia.
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Świetny filmy, mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał używać pokazanych w nim technik. Raz tylko spędziłem może minutę w lodowatej wodzie w przeręblu... a następnie popędziłem do pobliskiej sauny. Niesamowite uczucie-właściwie nie wiedziałem, czy mi jest zimno, czy gorąco.
Jakub Łochowicz:
Brawo za filmik! Zastanawia mnie tylko jedno - czy zamiast krzesiwa nie lepiej wziąć ze sobą podpałkę do grilla w kostkach lub płynie? Mała buteleczka, a ile czasu zaoszczędza. DO tego zapalniczka piezoelektryczna i w ogóle mamy luksus.

Zgadzam się. Chociaż nie podróżuję w zimę, to nawet w miesiącach maj-październik zdarzają się bardzo zimne/wietrzne/mokre dni i rozpalenie ogniska jest trudne, ale też bardzo wskazane (np. po wywrotce na kajaku/kanu lub gdy jesteśmy kompletne przemoczeni zimnym deszczem). Dlatego zawsze zabieram ze sobą kostki 'fire starters' oraz zapałki i zapalniczki, a to wszystko jest umieszczone w wodoszczelnym pojemniku. Wielokrotnie pozwoliło mi to na szybkie rozpalenie ogniska, szczególnie, gdy drzewo było mokre.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Ot taka ciekawostka - logistyczna. jeśli są 2 osoby / co najmniej/. Przekraczamy np rzekę! Rozpalamy ognisko po jednej stronie. Pierwsza osoba idzie na 2 str, ciągnąc linkę. Jak dolezie - rozpala ogień i asekuruje linka drugą osobę. W przypadku ,, awarii" którejkolwiek z osób- mamy kolegę na brzegu który nas ściągnie do siebie linką i ... palące się ognisko do natychmiastowego ogrzania !
Pamiętajmy przy tym że rzeki nie zamarzają równomiernie i aktywny przepływ wody topi lód od spodu. Tan gdzie rzeka jest szeroka- przeważnie płynie wolniej i ... teoretycznie może stworzyć grubszy lód! tam gdzie jest wąska - nurt może być szybki - a co za tym idzie lód - kiepski.
Przy dłuższym bytowaniu , i konieczności częstego pokonywania przeszkody/ np kanału/- warto pomyśleć o ułożeniu ,, drabiny" z szerokimi np 2-3 m podkładkami co 1,5 m. Taka konstrukcja znakomicie rozkłada ciężar na lodzie , łatwo ją montować i wsuwać na lód z jednej strony i co ważne nawet jak nie uchroni przed zarwaniem się lodu - pozwoli na szybkie wydostanie się !

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Dariusz Lermer:
Ale nadal pozostaje pytanie - PO
WAŁA TAM WLAZŁEŚ !

I to jest w zasadzie jedyne słuszne pytanie.

Wielokrotnie zastanawiam się czytając różne wypowiedzi na tym i innych forach,czy survival polega na utrudnianiu sobie życia, czy też na umiejętności myślenia w sytuacjach trudnych.

Przerabiałem wielokrotnie sytuacje nazwijmy to "dziwne"...czyli inne niż te w których bywam na codzień... i nie trenowałem wcześniej 364536452 różnych rozwiązań tychże sytuacji trudnych.
Ale jak widać udało mi się przeżyć :)

Tym samym moje wnioski dot. wkładania ręki do ognia,zadka w lodowatą wodę...czy też innych części ciała w miejsca które mogą zrobić nam kuku , są jednoznaczne.

Po jaką cholerę mam sobie utrudniać życie codzienne...podobnie jak psychopaci,którzy przez całe życie budują schrony przeciwatomowe,uczą się wysysać wodę z liści,czy też wskakują do przerębla...tylko po to , aby pokazać, że umieją to wykonać.

Tymczasem w sytuacji extreme....okaże się,że zamiast plecaka z zapasowym kompletem ciuchów będziecie mieli na sobie tylko garnitur,półbuty z cienkiej skórki i jedwabne bokserki.

I wtedy dopiero będzie wiadomo,że wszystkie wcześniej przerobione szkolenia są psu na buty.

Jednakże podziwiam autorów filmiku... musicie mieć mimo wszystko zapędy masochistyczne... ja nigdy nie wlezę do lodowatej wody tylko po to,aby nakręcić o tym film.

No i jeszcze jedna uwaga...

Nauczanie takowych technik poprzez internet jest równie skuteczne jak
korespondencyjny kurs nurkowania czy też zaoczna nauka skakania ze spadochronem.
Ładne i efektowne...ale efektywne to nie jest na pewno.

ps. Wiem...jestem upierdliwy...ale jakoś nie pamiętam ,abym na pałę właził na lód,albo kombinował aby sobie totalnie utrudnić życie.

edit - jedna malutka literka :)Jacek Aleksander G. edytował(a) ten post dnia 29.12.12 o godzinie 18:04

konto usunięte

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Ciężko nie zgodzić się z panem Jackiem, jednak oglądanie takich popisów zawsze mnie cieszy. Na ćwiczeniach w straży nikt nie pozwolił by sobie na takie włażenie do wody w celach pokazowych tym chętniej oglądam takie rzeczy.

Oczywiście po za wszystkim buduje to złudne poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, bo umiem, jak wpadnę to wyjdę. Jednak nie da wejść się dwa razy do tej samej rzeki.
Jak pisał Jacek "Tymczasem w sytuacji extreme....okaże się,że zamiast plecaka z zapasowym kompletem ciuchów będziecie mieli na sobie tylko garnitur,półbuty z cienkiej skórki i jedwabne bokserki."
Mimo wszystko ogląda się to miło - na szkoleniu w PSP miałem line, pozorant miał line, sanie miały linę. - bez złośliwości taki pokaz naprawdę fajnie się ogląda jednak ja także nie zdecydował bym się na włażenie w przerębel ku uciesze gawiedzi, może z tond z pozycji ciepłego fotela tak miło popatrzeć
Łukasz Kotlarek

Łukasz Kotlarek Szkoła realnych
technik przetrwania
survivaltech.pl

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Pytanie po co jest filmik?
Nie zrozumie tego ktoś kto nie utrzymuje się tylko ze swojej pasji i zainteresowań.
Filmik jest promocją szkolenia na którym można nauczyć się więcej.
Tak - to pozwala na pozyskanie klientów dzięki którym żyjesz, płacisz podatki i się rozwijasz.

Pytanie "garnitur na lodzie".
Nie znajdę się w garniturze na lodzie. Nie ma takiej możliwości.
Czemu? Bo myślę, buduje nawyki i odruchy.
Właśnie budowanie odruchów i nawyków to umiejętność mówienia nie i PRZEWIDYWANIE.
Tak samo jak nigdy nie zostawiam koła zapasowego w garażu.
Ktoś powie .... noooooo! wszystkiego nie przewidzisz - pewnie, jebnię..cia gazu u sąsiada obok może nie, ale wpieprzenie się do przerębla to nie jest NIE przygotowanie tylko zaniedbanie.
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Zachowanie się przy wpadnięciu do wody w zimę

Ale nadal pozostaje pytanie - PO
WAŁA TAM WLAZŁEŚ !

Słuszne stwierdzenie, ale czasem po prostu się może zdarzyć. Na przykład w Ontario łowienie ryb na zamarźniętych jeziorach, jak też jazda po nich 'snowmobilami' i samochodami są dość popularne i od czasu do czasu słyszy się o wpadnięciach w przeręble lub do lodowatej wody. Z drugiej strony robię wszystko, aby nie dopuścić do takich niebezpiecznych sytuacji, bo doskonale zdaję sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji, nawet przy super-znajomości różnych technik survival.
No i jeszcze jedna uwaga...

Nauczanie takowych technik poprzez internet jest równie skuteczne jak
korespondencyjny kurs nurkowania czy też zaoczna nauka skakania ze spadochronem.
Ładne i efektowne...ale efektywne to nie jest na pewno.

To prawda, ale lepsze to niż nic. Trudno za każdym razem brać tego rodzaju kursy. Gdybym jednak był często narażony na tego rodzaju sytuacje, to pewnie zainwestowałbym w odpowiednie szkolenie.

Gdy taka sytuacja się zdarzy, czasem jedna drobna wskazówka może niezmiernie pomóc i nawet zadecydować o przetrwaniu. Pamiętam faceta, którego łódka wywróciła się i półnagi dopłynął do małej wysepki. Było lato i nie zimno stanowiło problem, ale chmary komarów i podobnych insektów. Kilka lat przedtem oglądał on 'survival' film i pamiętał, że trzeba się natrzeć błotem, które po zaschnięciu tworzy znakomtą ochronę przed komarami-co z powodzeniem stosował.



Wyślij zaproszenie do