Jacek Straszak Szef działu HR
Temat: WSZYSTCY ZGINIEMY !!! ...Tak filozoficznie i dla zabawy...
Ostatnio zaobserwowałem, że wiele różnych (nawet bardzo przyziemnych) wątków, kończy się dysputami filozoficznymi, 'o życiu', 'o zasadach', o 'moim Tao' itp... więc mam nadzieję, że nie pogniewacie się za wątek czysto teoretyczny (mam nadzieję)...Wiem, że to zalatuje Holly-wood'em, ale ostatnio przy dyskusji pt.'wielka woda' pojawił się off-topic na temat zmiany położenia biegunów i wywołanymi przez to falami tsunami o wysokości nastu kilometrów...
Co sądzicie o możliwościach przygotowania się / zwiększenia swoich szan na przeżycie takiej lub podobnych katastrof?
Mam na myśli na przykład:
- gwałtowną zmianę klimatu (np. tak jak w filmie s-f "pojutrze")
- pandemię śmiercionośnego wirusa
- zderzenie z obiektem kosmicznym
(ale takim, po którym w ogóle coś zostanie ;)
- wojna nuklearna
- wybór Nelly R na prezydenta RP
- inne katastrofy magnetyczno/biegunowo/sejsmiczno/klimatyczne o globalnym zasięgu
Przyznajcie się - kto ma schron przeciw-atomowy na podwórku, a kto zapas żywności na 3 lata w spiżarni? a może ktoś z was buduje Arkę?
Jak przygotowania podjęlibyście aby przetrwać takie zdarzenie?
PS. Tak jak pisałem - rozmawiamy o tym "co by było gdyby...", więc z góry dziękuję za nieszacowanie szans takich zdarzeń - to nie jest istotne.
PS2. Nie, nie jestem paranoikiem... po prostu lubię science-fiction ;)