Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Dzięki, właśnie taką tabelkę planuję sobie stworzyć.

... jak tylko znajdę taśmę mierniczą.

Zastanawia mnie jeszcze czy różnica w śrucie, drobne deregulacje czy przesunięcia lunety na łożu będą dla mnie zauważalne przy tej chince. Boję się że sama z siebie ma zbyt duży rozrzut aby odczuć wpływ tych czynników.
Grzegorz Radosław M.

Grzegorz Radosław M. Fotograf, poeta,
rehabilitant,
technik masażysta
dyplomow...

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Dzięki, właśnie taką tabelkę planuję sobie stworzyć.

... jak tylko znajdę taśmę mierniczą.

Zastanawia mnie jeszcze czy różnica w śrucie, drobne deregulacje czy przesunięcia lunety na łożu będą dla mnie zauważalne przy tej chince. Boję się że sama z siebie ma zbyt duży rozrzut aby odczuć wpływ tych czynników.


Witam serdecznie wszystkich.
Nie wiem, czy trafię swoją wypowiedzią w temat, lecz może się ona komuś przyda.

Może odpowiem koledze tak. Śrut, śrutowi nie jest równy. Nawet lekka rysa główki śruta, czy jego deformacja może zmienić jego trajektorie lotu o kilka centymetrów przy większych odległościach.

Co do chinki. Chinki są raczej karabinkami do przysłowiowego grilla. Są też niebezpieczne, mianowicie są przypadki puszczenia zaczepu tłoka obcięcia palców strzelcowi!! http://www.airguns.pl/porady-sprzet-obcinaczka-palcow
Także radzę zachować szczególną ostrożność, szczególnie gdy taki karabinek wystrzelił już kilka paczek śrutu.

Sam osobiście posiadam turka Kral AV AL-002 (można go już kupić w Polsce w cenie 299zł jako AirMaster300) Kral AV AL-002, http://www.kralav.com/en/urunDetay.asp?alturunID=346
nie jest to najlepszy sprzęt, lecz po modernizacji (polerowanie tłoka, polerowanie cylindra, polerowanie końcówek sprężyny, założenie 2 podkładek mosiężnych i 3 stalowych, założenie osłony PET, a przede wszystkim przesmarowanie wszystkich bebechów odpowiednimi smarami i olejami [sprężyna - smar molibdenowy, tłok - smar silikonowy, uszczelka tłoka - olej silikonowy, mechanizm spustu - smar miedziowy]) jest wiatrówką pomiędzy Hatsanem stg90, a Slavią, tzn. z 8 metrów przebija łopatę i z 10 metrów można muchę trafić.

Co do śrutu, wybieramy taki, który będzie pasować naszym wymaganiom. Śrut diabolo grzybek uniwersalny i najlepszy na większe odległości, płaski do 15m strzelania do tarcz jako sportowy, a jeżeli ktoś lubi ładować do puszek, wiader itp, to polecam diabolo szpic, ma on dobrą przebijalność i średnie warunki areodynamiczne.

Co do lunety. Niestety, ale wszystkie lupki poniżej 200 zł się rozlatują, a takie TASCO 4x20, czy Gamo 4x20, to można dać dziecku do zabawy. Przy wiatrówkach, które mają nawet średniego "kopa" lupki te po prostu się rozlatują. Pod wpływem nawet lekkich wstrząsów pojawiają się w nich coraz większe luzy i po kilkudziesięciu-kilkuset strzałach z przyrządów otwartych mamy leprze i celniejsze trafienia niż z taka lupką.
Kolega założył TASCO 4x20 na swojego Hatsana. Niestety po 300 strzałach lupka się rozleciała i soczewka trafiła mu w oko. Nic się nie stało, sam był temu winien z braku okularów ochronnych, lecz niestety tak to wygląda.
Michał Kwiatkowski

Michał Kwiatkowski spiszę się
znakomicie jako
Copywriter...

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

heh, dyskusja poszła we właściwym kierunku ;) po pierwszej stronie obawiałem się że do 4tej już się umówicie na polowanie :P.

wszystkie wiatrówki jakie miałem były na co2, ale odpuściłem. Wiatrowki to nie ten dystans. do 70metrów strzelam do kolegów 6mm bb, powyżej - z łuku. na wiatrówkę o zasięgu skutecznym 100m szkoda mi kasy... wolałbym boczny zapłon.

Prawdę rzekłszy jakbym miał iść na polowanie to tylko z łukiem, ale wiadomo, w polsce nie wolno a na ukrainę mi nie po drodze...
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Michał Kwiatkowski:
(...) do 70metrów strzelam do kolegów [???]6mm bb, powyżej - z łuku.

Jak to się ma do powiedzonka że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...

A na poważnie to wiatrówka to sprzęt sportowy, nie przystosowany do polowania, więc nie ma co spodziewać się cudów. Można co najwyżej zrobić zwierzu krzywdę i mieć wyrzuty sumienia... lepiej strzelać w kolegów... znaczy się do tarczy ;)

A z łukiem problem jest innej natury - posługiwanie się nim (skuteczne) wymaga znacznie więcej wprawy. Tu nie pomogą lunety, kolimatory i inne przyczłapki do bulbulatora... trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i coś jeszcze, ale nie pamiętam.

Dodatkowo smutną konkluzją ostatnich kilku postów jest to, że trzeba srać forsą aby bawić się wiatrówką... inaczej poucina paluch, porozbija nam łeb, i się rozleci.

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Dodatkowo smutną konkluzją ostatnich kilku postów jest to,że trzeba srać forsą aby bawić się wiatrówką... inaczej poucina paluch, porozbija nam łeb, i się rozleci.

Bzdura...nie ma się co przejmować, tylko zacząć od początku.
Kupić prosty łamany model do 500zł, i mnóstwo śrutu....potem tylko ćwiczyć.
A z wiatrówkami jest jak z każdym innym hobby...w pewnym momencie chcemy więcej bo to co mamy już nie wystarcza...i wtedy ładujemy kase...kupujemy gadżety - często niekoniecznie potrzebne.
Mylnie myślimy, że nowy sprzęt umożliwi nam to i tamto, po czym życie weryfikuje i ujawnia smutną prawdę...to nie sprzętu nam brakowało tylko umiejętności, a kasa już poszła w błoto ;)

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Grzegorz Radosław Maziarski:
Co do chinki. Chinki są raczej karabinkami do przysłowiowego grilla. Są też niebezpieczne, mianowicie są przypadki puszczenia zaczepu tłoka obcięcia palców strzelcowi!! http://www.airguns.pl/porady-sprzet-obcinaczka-palcow
Także radzę zachować szczególną ostrożność, szczególnie gdy taki karabinek wystrzelił już kilka paczek śrutu.

Grzegorz, to nie polemika z Toba, nic personalnego, tylko podales przyklad, ktory mnie W OGOLE nie przekonuje.
Do reszty Twojego tekstu moge sie tez odniesc tylko tak, ze masz calkowita racje.
Tylko mam jedna uwage - do "rozwalania" sa bardzo dobre ciezkie sruty grzybki, z wglebieniem na czubku (takie male dum-dum).
:)

Obrazek


Mysle tez, ze sasady bezpieczenstwa nie sa offtopem - raczej przeciwnie.

Sorry, ale podany przez Ciebie przypadek to brak zachowania PODSTAWOWYCH zasad bezpieczenstwa przy zabawach wiatrowka.

Powiem tak: w dziecinstwie mialem lamana zabawkowa "dubeltowke" z blachy, ktora strzelala na 2-3 m tym, co sie wrzucilo do lufy (pewnie wielu pamieta ten sprzet, jedgo odpowiednikiem byl ladowany z boku "sztucer").
Łamiac ja, naciagalo sie obie sprezyny.
I wtedy juz i ja i koledzy WIEDZIELISMY, czym moze skonczyc sie nacisniecie spostu po przelamaniu albo przypadkowy zeskok zapadki. Zreszta sam przeprowadzilem doswiadczenie - przelamalem strzelbe (naciagnalem), w miejsce "lamania" wsadzilem patyk. Nacisnalem spusty (byly dwa, na jedna i druga lufe). Strzelba-zabawka zamknela sie z taka sila, ze polamala patyka w dwoch miejscach.

Gdy kupilem wiatrowke (taka sama chinke jak na zdjeciu i w opisie), wiedzialem juz, czym przypadkowe nacisniecie spustu czy zeskok moze sie zakonczyc. A ze sila wiatrowki jest kilkukrotnie wieksza, wyobrazalem sobie ew. nastepstwa.

Ale nawet w INSTRUKCJI OBSLUGI dolaczanej do strzelby wyraznie pisze JAK SIE LADUJE ten typ wiatrowki.
Ze naciaga sie naciag, a potem wklada sie kolbe pod pache, jedna reke przytrzymuje (asekuruje) naciag, dopiero wtedy mozna wkladac paluchy ze srutem do komory!!!
Nawet, gdy nastapi zeskok, strzelba/naciag nie "zlozy sie" i nie zmiazdzy paluchow!

Bez najmniejszego problemu nauczylem tego moich synow, mowiac im wprost, ze MOGA STRACIC PALUCHY.
Tak samo, jak nauczylem, ze:
- idzie sie z naladowana strzelba skierowana tylko w niebo albo (najlepiej) w ziemie
- nikt nie moze byc na linii strzalu, a jedynie ZA strzelajacym
- maksymalnie trzeba uwazac na tzw. "tlo", czyli co sie znajduje na linii strzalu i jej okolicy (np. domy, droga, samochody, zwierzeta itd)

Pozniej kupilem lamanego Hatsana. Bez czytania instrukcji obslugi wiedzialem, ze tam tez mozna stracic paluchy (moze mniejsze obrazenia, ale konce palcow moze obciac). I tez ladujemy go jak chinke z dolnym naciagiem: kolba pod pache, jedna reka asekuruje (w tym przypadku) lufe, a druga wsadza srut.

Zasady bepieczenstwa i wyobraznia obowiazuja zawsze. To tak, jakby ktos kupil samochod i mial pretensje do producenta, ze w zimie nie pokonal zakretu z predkoscia 90 km/h (jak zawsze) tylko wyladowal w rowie. Albo jakby nabywca noza nie wiedzial, ze nie tylko chleb i szyneczke, ale i palucha mozna sobie uciac. Albo ze na nartach mozna polamac giczaly.

Wiatrowka ponizej 17 j to zabawka, nie trzeba zadnych zezwolen, mozna ja kupic nawet na targowiskach. Ale to wciaz BRON, ktora moze zranic nie tylko w czasie wystrzalu.

:)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 14:24
Bartosz Adamiak

Bartosz Adamiak Redaktor naczelny
magazynu Mysaver

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jerzy K.:
sruty grzybki, z wglebieniem na czubku (takie male dum-dum).
:)

Tzw. "hollow point" (ogólna nazwa dla amunicji tego typu tj. z dziurką na czubku). Gwoli ścisłości :)

Wcale nie trzeba srać kasą. Za 1000-1100 zł można już mieć naprawdę przyzwoity karabinek PCP od Hatsana na bazie Webley Raider, którego Hatsan wykupił. Do tego pompka lub butla nurkowa i można strzelać, bp w przeciwieństwie do większości PCP AT44 ma otwarte przyrządy.

Tak nieśmiało się wtrące jako osoba nie mająca pojęcia o wiatrówkach :)Bartosz A. edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 14:30
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jurek pięknie napisałeś o tym bezpieczeństwie. Nic dodać nic uciąć ;)

Chinki są tanie, sprzedaje się ich masę, to i nie dziwota że droższa (i lepsza jakościowo) konkurencja wiesza na nich psy. Ot zwykła walka o rynek. A jeśli policzyć ile to tych chinek się sprzedało i ilu ludzi z nich strzela, to przykład P. Rafała wydaje się być mało przekonywujący (statystycznie rzecz jasna).

Zdecydowanie częstsze są wypadki "przypadkowego postrzelenia", o których od czasu do czasu się słyszy. Tu jednak jakość sprzętu nie zapobiegnie nieszczęściu, trzeba pamiętać że (cytując za Jurkiem)
Zasady bezpieczeństwa i wyobraźnia obowiązują zawsze.


A Bartkowi...

za 1000-1100 to można samochód kupić ... na chodzie ;)

Edyta: na przykład taki jakie jeżdżą w Złombolu ;)
http://www.zlombol.pl/Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 15:17
Grzegorz Radosław M.

Grzegorz Radosław M. Fotograf, poeta,
rehabilitant,
technik masażysta
dyplomow...

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Ale nawet w INSTRUKCJI OBSLUGI dolaczanej do strzelby wyraznie pisze JAK SIE LADUJE ten typ wiatrowki.
Ze naciaga sie naciag, a potem wklada sie kolbe pod pache, jedna reke przytrzymuje (asekuruje) naciag, dopiero wtedy mozna wkladac paluchy ze srutem do komory!!!
Nawet, gdy nastapi zeskok, strzelba/naciag nie "zlozy sie" i nie zmiazdzy paluchow!


Wiadomo, że można sobie i z procy palce poharatać. Jednak nie w tym chyba jest rzecz. O bezpieczeństwie zawsze warto jest mówić, a wiatrówki prod. chińskiej niestety należą do wyjątkowo niebezpiecznych. Jakość wykonania i jakość stali (o ile można tak nazwać ten stop) mają wiele do zastrzeżenia. Puszczanie zaczepu lufy, bądź dźwigni naciągu (tu możesz sobie trzymać kolbę, łoże i co tam chcesz, jak Ci tłok puści w trakcie wkładania śrutu to i tak już będziesz mieć po palcu).
Będziesz bronić swoich racji, tak jak i inni, którzy posiadają takie karabinki. Jednak zastanów się jeszcze raz, zanim dasz się tym bawić dziecku.
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Absolutnie masz rację Grzegorzu - jakość (w tym wypadku kiepska) = większe ryzyko wypadku.

Jednak żadna wiatrówka nie jest ani wypadko- ani dziecio- odporną.
Bez względu czy będzie kosztować 150 czy 1500zł.

Ponieważ w grę wchodzą znacznie bardziej "wypadkogenne" czynniki dotyczące nie sprzętu a użytkownika.

A co do obrony chinek - tak rzeczywiście posiadam. Jestem z niej zadowolony, bo na moje potrzeby wystarcza. Jednak nie będę jej bronił. Jeśli ktoś jest poważnie zainteresowany wiatrówkami, ma kasę powinien rzeczywiście zainwestować w coś lepszego - celniejszego, mniej zawodnego, ładniej wykonanego. Jednak nie sądzę że należy przekreślać chinek i stawiać znaku równości między nimi, a powolną śmiercią w męczarniach.

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Wiadomo, że można sobie i z procy palce poharatać. Jednak nie w tym chyba jest rzecz. O bezpieczeństwie zawsze warto jest mówić, a wiatrówki prod. chińskiej niestety należą do wyjątkowo niebezpiecznych. Jakość wykonania i jakość stali (o ile można tak nazwać ten stop) mają wiele do zastrzeżenia. Puszczanie zaczepu lufy, bądź dźwigni naciągu (tu możesz sobie trzymać kolbę, łoże i co tam chcesz, jak Ci tłok puści w trakcie wkładania śrutu to i tak już będziesz mieć po palcu).

Nie bronie chinskich wurobow, z wiatrowkami wlacznie.
Zranic sie mozna wiatrowka za 4000 zl, tak jak zabic w volvoo S80 za 250 000 czy w odrzutowcu za 1 000 000 dolarow.
Fakt wydania wiekszych pieniedzy nie zwalnia od MYSLENIA.
PRZEWIDYWANIA.
PRZETRWANIA.
Czyli survivalu, a na tej grupie jestesmy ;)

Będziesz bronić swoich racji, tak jak i inni, którzy posiadają takie karabinki. Jednak zastanów się jeszcze raz, zanim dasz się tym bawić dziecku.

Nie mam ZADNYCH racji, procz jednej.
To co tanie, to drogie (czasami niebezpieczne), ale jak ktos jest bezmyslny i nieostrozny, zrobi sobie racje wszedzie i wszystkim.
A jesli chodzi o cytownany powyzej przyklad uciecia paluchow, to nieszczesnik moze sie odwolywac nawet do Strasburga. I przegra.
W instrukcji obslugi jest jasno napisane: odciag nalezy trzymac reka, a kolbe pod pacha. Sa nawet stosowne rysunki, jak dla Amerykanow, krtorzy na opakowaniu noza maja narysowane i podpisane "UWAGA - tu jest ostre" (widzialem!), albo na plynie antystatycznym w sprayu do prasowania (Tez widzialem) rysunek, jak trzymac spray w reku i dopisek ("spryskiwac pod katem 45 stopni w odleglosci 30-50 cm").
Niech ten poszkodowany, ktorego mi bardzo zal, sprobuje dochodzic swoich praw.
Przegra.
Bo nawolywanie ze tanie wiatrowki sa "be" i "fuj" to to samo, jakby nawolywac np: "ludzie, nie kupujcie fiata SC ani opla corsy ni forda fiesty, o to niebezpieczne, mozna stracic zycie, byc kaleka na cale zycie itd. Jedyne sluszne i bezpieczne auto to hummer, XC90, RR albo Bentley/ Poczytajcie statystki, zobaczycie sami ile osob zostaje rannych w tanich samochodach, a ile w drozszych "
:P

A co do zastanawiania sie nad swoimi dziecmi...
...mam wiatrowke (chinka sie zepsula, ale turek dziala na IDENTYCZNEJ zasadzie jak ona i tez moze "odbic") od 6 lat. Synow w wieku 12 i 19, czyli mieli 6 i 13, a po ZAPOZNANIU ich z przyjemnosciami i niebezpieczenstwami zabawy ze strzelaniem, jakos nie mam ZADNYCH zlych doswiadczen (procz jednego, ze mlodszy chcial (tylko chcial jak byl mlody-mlody) strzelic do chodowlanego golebia sasiada.
Bo pod wzgledem bezpieczenstwa wiedza, co robia. WYTLUMACZYLEM. Na tyle skutecznie, ze jak do mlodszego przyjezdza kolega, to tylko OBSERWUJE, jak mlody szkoli kumpel. WIerzcie mi - robi to tak skutecznie, ze chlopak-gosc predzej strzeli sobie w noge podczas trzymania nabitej wiatrowki, niz da sobie pocharatac paluchy przez "zeskok" czy przypadkowe nacisniecie spustu. Bo to akurat bardzo wyraznie widac, jak np. 10-latek z cala sila BLOKUJE lufe/odciag :P

EDIT:
To co ponizej, nie napisalem jasno, ale zostawiam, zeby nie bylo, ze sie wycofuje. Chodzi mi o to, by mojego wpisu NIKT nie traktowal personalnie.
Dlatego zostawiam oryginal:

Sorry, ze sie tak rozpisalem, ale "wzrusza" mnie normalnie, jak na grupie "sztuka przetrwania" ktos zwala wine za wlasne nieudacznictwo, nieuwage i niedouczenie na "sprzet" ;)

I tu edytuje wersje poprawiona:

Sorry, ze sie tak rozpisalem, ale "wzrusza" mnie normalnie, jak na grupie "sztuka przetrwania" zwala się wine za wlasne nieudacznictwo, nieuwage i niedouczenie z powodu odniesionych obrazen na "sprzet" ;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 00:25

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Bartosz A.:
Wcale nie trzeba srać kasą. Za 1000-1100 zł można już mieć naprawdę przyzwoity karabinek PCP od Hatsana na bazie Webley Raider, którego Hatsan wykupił. Do tego pompka lub butla nurkowa i można strzelać

Tak :)
Juz widze surwiwalowca ktory dyma przez 10 dni po bezdrozach z paczkami naboi z CO2 albo z pompka, a najlepiej z butla do nurkowania ;)

Bartosz - nikt nie rzeczy, ze to sa dobre wiatrowki. Pytanie tylko, czy sa rownie uniwersalne, jak te z naciagiem recznym. Osobiscie znam fana wiatrowek, ktory do "gazowek" podchodzi jak kierowca rajdowy do automatycznej skrzyni biegow ;)

:)
Bartosz Adamiak

Bartosz Adamiak Redaktor naczelny
magazynu Mysaver

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Ja też wolę sprężyny aczkolwiek za 1000 zł ciężko kupić dobrą sprężynę (nawet do lightninga trzeba dołożyć). A tymczasem pojawił się dobry PCP w tej cenie :)

Jeszcze kwestia bezpieczeństwa i chińszczyzny.
1) Wszystkie wiatrówki z dolnym naciągiem - czy jest to lider czy TX200 - podczas wsadzania śrutu i paluchów do komory należy trzymać wiatrówkę pod prawą pachą, wsadzać śrut prawą ręką, a lewą TRZYMAĆ DŹWIGNIĘ NACIĄGU. Jeżeli ktoś tak nie robi jest sam winien swoich obciętych palców.

2) Trochę mnie irytuje jechanie na chińszczyznę. Moim zdaniem Chińczycy obecnie są największymi fachowcami w wielu sprawach. Weźmy kwestię latarek gdyż jest mi ona ostatnio najbliższa. Jedna fabryka może produkować latarki za 50 centów, a na drugiej zmianie może produkować latarki za 15 dolarów. Na tą pierwszą wszyscy będą psioczyć, że chińszczyzna, a drugą tymczasem mają na pasku i jarają się nią. CENA gra tu najważnieszą rolę. I bynajmniej nie marża polskiego dystrybutora, który kupił wiatrówkę za 5 dolarów a sprzedaje za 100 zł, tylko właśnie cena zakupu od chińczyków.Bartosz A. edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 07:34

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Bartosz A.:
Ja też wolę sprężyny aczkolwiek za 1000 zł ciężko kupić dobrą sprężynę (nawet do lightninga trzeba dołożyć). A tymczasem pojawił się dobry PCP w tej cenie :)


no proszę cię...bez problemu kupujesz dobrą sprężynę za 1000zł, wystarczy spojrzeć na oferte HW.

nie ma co przesadzac...Przemysław F. edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 08:20
Bartosz Adamiak

Bartosz Adamiak Redaktor naczelny
magazynu Mysaver

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Oferta szeroka, ale i tak rozsądne modele zaczynają się od HW50s. Najtańszą znalazłem za 970 zł. Faktycznie nie 1000.

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

bardzo przyzwoita to jest HW30, nie dyskutujmy o gustach... bo jak w kazdej dziedzinie, mozna kupic full wypas, ktory nie bedzie nam do niczego potrzebny...
Grzegorz Radosław M.

Grzegorz Radosław M. Fotograf, poeta,
rehabilitant,
technik masażysta
dyplomow...

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Tak panowie macie rację, chińszczyzna jest przydatna w sztuce przetrwania. Idealnie nadaje się na rozpałkę pod ognisko, a z lufy można sobie ruszt zrobić, o ile się ten stop metalu nie stopi nad ogniskiem. POZDROWIENIA.
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Grzegorz Radosław Maziarski:
Tak panowie macie rację, chińszczyzna jest przydatna w sztuce przetrwania. Idealnie nadaje się na rozpałkę pod ognisko, a z lufy można sobie ruszt zrobić, o ile się ten stop metalu nie stopi nad ogniskiem. POZDROWIENIA.

Grzegorz, nie traktuj naszej polemiki zbyt poważnie, a już broń Cię Panie Boże, zbyt osobiście ;)

Przynajmniej dla mnie wiatrówka w lesie służy za balast, zresztą zupełnie zbędny. A jej jakość czy cena nie gra w tym wypadku roli.

Jak wyobrażę sobie siebie (ew. innego leśnego luda) z "wiatr-flintą" przewieszoną przez plecy, pomykającego przez knieje, to robi mi się dziwnie wesoło ;)

...Zdecydowanie lepiej sprawdza się gitara, choć ja muszę zabierać do kompletu gitarzystę, a oni strasznie płochliwi i trudno ich łapać.
Grzegorz Radosław M.

Grzegorz Radosław M. Fotograf, poeta,
rehabilitant,
technik masażysta
dyplomow...

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

A co do obrony chinek - tak rzeczywiście posiadam. Jestem z niej zadowolony, bo na moje potrzeby wystarcza. Jednak nie będę jej bronił. Jeśli ktoś jest poważnie zainteresowany wiatrówkami, ma kasę powinien rzeczywiście zainwestować w coś lepszego - celniejszego, mniej zawodnego, ładniej wykonanego. Jednak nie sądzę że należy przekreślać chinek i stawiać znaku równości między nimi, a powolną śmiercią w męczarniach.

Spokojnie panowie nie biorę nic do siebie :).

Zgadzam się z wami, że większość wypadków, a nawet 80% z nich spowodowane jest nieuwagą, rutyną, czy głupotą ich użytkowników (najczęściej). Tu macie Panowie w stu procentach rację, jednakże "przezorny zawsze ubezpieczony" i dla sprostowania nie cena tu gra rolę, tylko materiał z którego jest wykonany.

Wiem, że to jest forum surviwal'owe, jednak chyba w każdej dziedzinie życia jest warto poświęcić trochę czasu na polemikę bezpieczeństwa.

(na marginesie: każda wiatrówka = to powolna śmierć w męczarniach, z tego powodu z w Polsce jest zabronione polowanie z broni pneumatycznej)

Nie namawiam do zakupu HW, Diany, tańszej a porządnej Slavi, czy innego żelastwa za 500, 1000, czy 2500zł.
Sam posiadam turka, którego dzisiaj można kupić już za 170zł. Brzęczał przy strzale i czasami ładował gdzie popadnie. Trochę musiałem z nim zrobić. Kilkanaście godzin pracy majsterkowicza i teraz mam skupienie 3cm z 20m, pozycja siedząca, przyrządy otwarte, śrut crosman pointed .177cal, a z 7m przebijam łopatę. Kopnięcie delikatne, a przy strzale słychać jedynie sprężenie powietrza. Lecz za to stal z którego jest wykonana jest nieporównanie lepsza niż w chinkach, a cenowo różni się do 50zł-100zł góra (zależy od importera).

Również nie jestem zwolennikiem zabierania wiatrówek do lasu, chyba, że w formie strzelectwa sportowego (ale to już inna sprawa). Wolę już zabrać sprzęt foto, przynajmniej wtedy nikt nie cierpi, a polowanie jest udane w wiele ciekawych okazów.

Irytują mnie jedynie jakieś głupie, nie przemyślane porównania typu, że można się tak samo zabić w Punto (nie Volvo, BMW czy inny towar, w którym płacisz za markę), jak i w trabancie. Tak można, jak i można się utopić w łyżce wody nie wchodząc do rzeki. Jednak gdy rąbniesz Puntem w drzewo, przy prędkości 50km/h to Ci wgniecie maskę i może najwyżej uszkodzić kręgosłup, ale jak już rąbniesz trabantem to kaplica. W tym jest różnica. A jak będziesz głupi i będziesz jechać 100km/h to w tym i w tym wypadku się zabijesz (i tu jest nawiązanie do nieuwagi i własnej głupoty).

I powtarzam, że nie namawiam do zakupów drogich sprzętów, nie atakuję tańszych! Nie namawiam nikogo do wyrzucania swoich "chinek". Cały czas chodzi mi o zwiększone środki ostrożności przy korzystaniu z tego typu sprzętu, ze względu na materiał wykonania i liczne wady konstrukcyjne!!!!!
Strzelectwo to piękny sport, nawet gdy jest uprawiany wyłączne przy grillu, przez puszko strzelców i nie ważne z czego korzystasz, ważne żebyś wiedział jak to robić bezpiecznie przy swoim sprzęcie, żeby zanć jego wady i zalety, tym bardziej, że to nie zabawki (choć jeden kolega stwierdził, że są). Jest to broń, którą można zabić, również i siebie.

PS. Post ten jest kierowany ogólnie, nie tylko do kolegi, którego cytuję. POZDRAWIAM
Bartosz Adamiak

Bartosz Adamiak Redaktor naczelny
magazynu Mysaver

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Wczuł się :)

Następna dyskusja:

rozpoznanie zwierzyny - czy...




Wyślij zaproszenie do