Wiesław Mileńko Wayfarer
Temat: Wasze ulubione nakrycie głowy
Swojego czasu trafiłem w szmateksie na oficerską czapkę szwedzkiej marynarki wojennej z przełomu ubiegłego wieku. O dziwo rozmiar był tylko lekko za mały, a używam 59-60.Zakupiłem ją za jedyne 2 PLN.
Po jakimś czasie ze zdziwieniem stwierdziłem, że jest to najlepsze nakrycie głowy z dotychczas posiadanych. A kolekcję posiadam znaczną. Zawsze myślałem, że takie sztywne rozwiązanie nie jest zbyt komfortowe.
Okazało się, że doskonale spełnia swoje zadanie przy każdej pogodzie - od upalnego słońca do ulewnego deszczu. Pokryta jest wysokiej jakości wełnianym suknem oddychającym i równocześnie nie przemakającym. Dzięki swej objętości nie klei się do głowy nawet przy silnym słońcu.
W odróżnieniu od kapeluszy trzyma się dobrze głowy nawet przy bardzo silnym wietrze.
Idealne rozwiązanie na wszelkie wędrówki, zresztą na co dzień także.
Bazując na swoim doświadczeniu z filcowymi kapeluszami sądzę, że gdzieś do minus 5 oC odczuwalnej temperatury da radę w każdych warunkach.
Nawet do spanie pod gołym niebem się nadaje. Usztywnienia są elastyczne i nie przeszkadzają oraz nie deformują się.
Czyli czapka ideał.
pozdr.Vslv
p.s. emblemat jest z całkiem innej bajki Parachute Regiment