Temat: Warsztaty dla kobiet - "Bezpieczna w miejskiej dżungli"...
Anna W.:
Część waszych rozważań pomijając próbę obrażenia mnie i poddania w wątpliwość wartości zarówno szkolenia jak i stylu (golenie się nożami motylkowymi pod pachami)jest czysto teoretyczna. Nie wiecie ani jak pracuję, jak wygląda szkolenie, jak wygląda program, jakie mam efekty, ile takich szkoleń wykonałam, gdzie poza Stowarzyszeniem WT robię szkolenia i dla kogo..
Aniu, przeczytałem wszystkie komentarze w tej dyskusji i też chciałem odpowiedzieć. Trenuję WT krótko, w dodatku miałem przerwy, teraz dość długą, bo gość na treningu wybił mi bark. Plusem tej sztuki walki jest na pewno to, że techniki łapie się bardzo szybko i są one skuteczne. Jackowi, jak się domyślam, chodziło jednak o to, że wprowadzacie w błąd tym plakatem. Nie można być "
bezpiecznym w miejskiej dżungli" po kilku godzinach treningu, ergo wprowadzacie ludzi w błąd :-) O to chodziło. Na studiach zdobywam też pewną wiedzę w temacie marketingu i jak mawia jeden z doktorów - marketing to ściema, więc absolutnie nie mam do Was pretensji. Nie znamy Twoich technik nauczania, ale chyba (jako potencjalni klienci - koledzy może mają żony), mamy prawo zapytać Ciebie, jako organizatora, o co chodzi, prawda? Odpowiadając w ten sposób na pewno nie zyskasz.
I raz jeszcze - nikt na Ciebie nie naskakuje, naprawdę. Mam tylko wrażenie, że masz jakiś uraz do płci brzydkiej, a szkoda. Piszę to, bo czułbym się bardziej urażony po Twoich słowach, niż po słowach Jacka i Darka. NIKT CIĘ NIE ATAKUJE, a Ty zachowujesz się, jakby było dokładnie odwrotnie.
P.S. Nadal nie napisałaś, czy miałaś jakieś spięcie na ulicy :-)