Temat: Wakacje 2013
Darek H.:
Jakub Ł.:
Doskonałym pomysłem jest również Norwegia - bilety z Gdańska czy Szczecina można kupić za śmieszne pieniądze,
Moje marzenie :-) jakieś szczegóły ???
Jasne :-) Czatuj na tanie loty do Stavanger. W tej chwili przeglądając Wizzair'a widzę, że 14.08 jest wylot z Gdańska za 79 zł (z kartą Wizzaira 34 zł) i powrót w sobotę za 99 zł (54 z ich kartą). Czasem zdarzają się bilety za 20 zł w dwie strony - nam się to udało. Przylecieliśmy na miejsce dość późno, dlatego poszliśmy na pobliską plażę, tam rozbiliśmy namioty i następnego dnia na stopa dojechaliśmy do Preikestolen Vandrerhjem - takie schronisko i start do wyjścia w góry. Stamtąd na Preikestolen idzie się normalnie godzinę, ale w związku z tym, że mieliśmy ciężkie plecaki, nieśliśmy ze sobą namioty, jedzenie, zajęło nam to 3,5 godziny. Szliśmy w kwietniu, więc wiele miejsc na szlaku było pokrytych śniegiem lub lodem, a to bardzo utrudniało sprawę. Przed zmrokiem dotarliśmy na miejsce, rozbiliśmy namioty (wbiliśmy szpilki w taflę lodu, która jeszcze była na skale, bo tam nie ma nawet kawałka ziemi). Zrobiliśmy jakiś smakowity posiłek i gapiliśmy się na fiordy. Brzmi to trochę głupio, ale tam można usiąść, siedzieć cały dzień i patrzeć. Chociażby dlatego warto wybrać to miejsce na wakacyjny weekend. W Polsce gdziekolwiek by nie szukać, nie znajdziemy tego i koniec, choć podobne odczucia wywołują Tatry. Ogrom przestrzeni, światła gdzieś w oddali, wieczorem ani jednego człowieka, niebo upstrzone gwiazdami tak, że jak zajdzie noc i z oczu znikną fiordy, to dalej mamy co podziwiać :-) W nocy było ok. -2*C jak się później dowiedzieliśmy, rano wstaliśmy, przywitał nas pierwszy turysta, który wszedł tego dnia na Preikestolen, jak się później okazało Polak. Wracał razem z nami tym samym samolotem tego samego dnia. Zeszliśmy jednak innymi szlakami. Można wybrać inną drogą, żeby było ciekawiej. Inna droga w tamtym okresie oznaczała DUŻO śniegu. Szliśmy po sporych taflach śniegu, myślałem, że jest ubity, dopóki nie wleciałem w niego całą nogą. Nie mieliśmy pojęcia o warunkach, jakie tam panują w tym okresie, dlatego odradzam wyjazd z dziećmi czy kimkolwiek wrażliwym w kwietniu. Lepiej trochę później. Zeszliśmy na dół, złapaliśmy stopa, dorzuciliśmy się do promu, dotarliśmy do Stavanger, zwiedziliśmy troszeczkę miasto. Są dwie drogi powrotu na lotnisko - autobus i taksówka. Autobusy już nie jeździły, bo to była niedziela, popołudnie, więc wzięliśmy taksówkę.
Warto wiedzieć co w Norwegii jest drogie i pożądane, a w Polsce dużo tańsze (oczywiście legalne i tu i u nich) to wyjazd wyniesie 0 zł :-) Więcej niestety nie mogę tu napisać. Polecam ten weekendowy wyjazd wszystkim. Następnego dnia mijaliśmy się z rodzinami, którzy szli tam jakby na spacer z psem (dosłownie - mieli psa). Nie mam pojęcia jednak czy wchodzili na samą górę, bo było dość niebezpiecznie. Aha - miejscami trzeba wspinać się po głazach, przez które leci sobie strumyczek. Nie zawsze idzie się po ścieżce. Na górze w ogóle nie ma ścieżki, a raczej szeroki szlak, dość dobrze oznakowany.