Temat: W obronie Beara Gryllsa
Krzysztof J. Kwiatkowski:
Jeszcze raz postanowiłem się tu pojawić, choć obiecywałem sobie, że w tym temacie - koniec.
Żeby podrażnić obrońców - moja chłopięca psota - zapytam czemu temat brzmi "W obronie Beara Gryllsa"? A czemu nie ma "W obronie Raya Mearsa"? Albo "Lesa Strouda"? Albo "Mikołaja Kopernika"?...
Bo część kolegów z piaskownicy jest zapatrzonych w tych dwóch przedostatnich i kochają go jak Adama Małysza i lub pewnego murzyna co wybielał.
Hubercie MB... (a Tobie to już z przyjemnością dokuczam ;)) Nie można postępować tak luzacko, jak wydaje mi się, że Ty proponujesz. "Róbta co chceta", to dobre hasło dla Owsiaka. I to jedynie jako hasło, a nie - zalecenie. Choć mogę się mylić co do Ciebie...
Właśnie, staram się być liberalny, jak jeden święty co powiedział kochaj i rób co chcesz...
Bardziej popieram tego BG co zmierza gdzieś i jest w ruchu...Niż tych co mówią siedź na dupie...Myślę że ty Krzysztofie też.
Bycie odpowiedzialnym, do czego w zasadzie zobowiązuje nas bycie dorosłym, oznacza, że nie podajemy złych przepisów, ostrzegamy przez niebezpieczeństwem i nie robimy jaj z pogrzebu
Właśnie uważam że jest tu część osób która jest za jedynym scenariuszem. Siedź na dupie i bądź ostrożny. Scenariusz ten nie sprawdza się w wielu ekstremalnych sytuacjach. Takich których część ludzi żyjących w spokojnych czasach niczym Hobbici nie jest sobie w stanie wyobrazić.
Przykładowo "nie róbmy jaj z pogrzebu"
"Ks. Piotr Sadkiewicz: Radość na pogrzebie
2009-10-24
Uczymy się całe życie. Dziś przyszło mi prowadzić modlitwę pogrzebową matki bliskiego znajomego.
Zdziwiła mnie postawa Gienka (syna zmarłej), który zamiast być smutnym, a przynajmniej przygnębionym, był radosny i wesoły. Z pewnym oburzeniem zwróciłem mu uwagę, że nie przystoi w takim momencie być wesołym!
A on mi na to:
Dlaczego mam się smucić skoro moja mama przygotowała się na ten dzień! Przecież nie mogę płakać z tego powodu, że ona jest szczęśliwa i jest z Bogiem! Przecież uczysz tego, ze po śmierci spotakmy Boga, będziemy w Raju i będziemy szczęśliwi. Czy mam rozpaczać bo ktoś jest szczęsliwy?
Po 20 latach przewodniczenia modlitwom pogrzebowym, zrozumiałem, że my chrześcijanie źle przeżywamy śmierć bliskich, NIE PO CHRZEŚCIJAŃSKU!
http://ekai.pl/blogi/xsadkiewicz/x179/radosc-na-pogrze..."
Jajami z pogrzebu jest ten znaczek [*] i
i ta wstążeczka. Bezmyślne solidaryzowanie się tłumu. Rozumiem jednak potrzebę ludzi do wyrażania swoich emocji. Co mnie cieszy...Że internauci jakieś mają.
Cieszę się że ktoś tu nazwał Beara Idiotą...Jakasz to siła te media...Istny palantir.
Tak też uważam ja że to nie po chrześcijańsku jest się smucić. Bo to bardzo egoistycznie.
Co do definicji survivalu. To myślę że można ją stworzyć. Jednak będzie ona zawsze daleka od rzeczywistości. Może stać się narzędziem dla zwolenników tylko jednej i słusznej wersji...
Tak w środkach przekazu nie ma jawnej cenzury i to jest dobre, bo każdy ma prawo wybrać swojego idola i kierować się jego zaleceniami...
Ci którzy odbierają ten program (jak i całą telewizję) za źródło prawdy, to mają problem z odbiorem. Oczekuję od tych co mają coś wspólnego z survivalem większej perspektywy, szerszego spojrzenia na świat. Jeśli ktoś nie potrafi wyobrazić sobie sytuacji w której trzeba uśpić wrodzoną ostrożność...Czyli w czasie ucieczki na dachu.
ps
nie obawiajcie się o telewidzów wzorujących się na BG. Im najbardziej grożą choroby cywilizacyjne związane z siedzeniem przed tv i wcinaniem hamburgerów.
co do gówna i pogrzebu to proszę odwiedzić tą stronę ...Gdzie pomimo akcji medialnej można kupić narkotyki czyli gówno :-)...
http://www.dopalacze.com/
Zatem jaja ze śmierci są na codzień i jak widać róbta co chceta... pomimo zapewnień rządu...że nie można.
Raczej zastanawiał bym się nad tym problemem niż nad fikołkami BG :-)
z niecierpliwością czekam na dalsze droczanki
sory za grafy
Marek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 27.03.11 o godzinie 17:00