Temat: Sztuka przetrwania w Zimie-jak przetrwać
Chętnie zabiorę głos w tej dyskusji po dość długim milczeniu na forum...
Znam tę ekipę osobiście, w sensie znam SAS z Wrocławia, tam zaczynałem swoją survivalową ścieżkę jako instruktor. Mimo, że jestem z SASem związany teraz tylko prywatnie i towarzysko to znam ich dobry poziom wyszkolenia i wysprzętowienia.
Najbardziej irytujące w waszej dyskusji jest to, że niemalże jak hejterzy na Onecie komentujecie i oceniacie nie znając do końca sytuacji.
Bilans poszkodowanych: jeden zaczerwieniony palec i... zamarznięta para butów. Ale jest już o czym pisać! Jest o czym trąbić! A hasło "szkoła przetrwania" rozpala każdego. Tak niestety jest w większości mediów, gdzie piszą o tej sprawie...
Kilka faktów:
Ekipa uczestnicy w wieku 16-21 lat, plus 2 opiekunów
Sprzęt: wszyscy profesjonalnie przygotowani, odzież trekingowa zimowa, śpiwory, namioty.
Kadra: w SASie są... ratownicy GOPR, alpiniści (ci co naprawdę zdobywają Mt.Blanc a nie na panelu...)
Doświadczenie: sam prowadziłem w SASie podobne przejście zimą w Bieszczadach, SAS istnieje od 1992r nieprzerwanie z zachowaniem ciągłości szkoleń, awansem kadry, poziomami szkolenia, itd. I rzeczywiście zaczyna się od biwaków zimowych 100m od schroniska aby z czasem pojechać w Bieszczady a jeszcze później w Alpy.
Chyba każdy z nas właśnie tak rozumie poznawanie kolejnych stopni survivalowego wtajemniczenia. Chyba że się mylę... i w Alpy trzeba jechać po przeczytaniu kilku książek na ten temat ;)
Co się stało na miejscu?
Biwak zimowy, koljny stopień trudności po wyjazdach do schronisk i bacówek. Nocne załamanie pogody. JEDYNA słuszna decyzja - WEZWAĆ pomoc....
i co się wtedy dzieje?
GOPR wzywa telewizję! Bo przecież trzeba nagłośnić działanie żeby była kasa na sprzęt i organizację. Nie mam nic do GOPRu, ale nie podobają mi się takie nieodpowiedzialne działania w połączeniu z żenującym poziomem dziennikarstwa.
Od samego początku było wiele przekłamań w mediach, które niosły bardzo negatywny przekaz, którego nie da się odkręcić tak łatwo.
Przykłady?
- podano na początku że była to grupa 10-latków (sic!) - w rzeczywistości była to grupa dziesięciu osób
- podano że był to wyjazd nielegalny - w rzeczywistości SAS działa w mocy obowiązujących przepisów, kadra ma wymagane kwalifikacje (i tu niestety papierkiem wymaganym przez kuratora jest... zaświadczenie o ukończeniu kursu wychowawców kolonijnych!)
- aktualnie (rozmawiałem osobiście przez telefon o godz 22:10 z Bogdanem Tymoszykiem, szefem SASu) wszyscy uczestnicy są cali, zdrowi, bez kontuzji, odmrożeń, dolegliwości w Hoteliku Białym. Nie było żadnego zatrzymania przez Policję!
Koledzy instruktorzy, zwracam się do was z apelem, w trosce o dobre imię nas wszystkich organizatorów podobnych wyjazdów: nie pozwólmy aby nieodpowiedzialne zachowanie mediów i zakłamany przekaz niszczył nasz wizerunek. Tam gdzie się da, prostujmy informacje, oceniajmy na chłodno bez emocji, najpierw poznajmy fakty a później oceniajmy.
PS.Zapraszam do merytorycznej dyskusji.