Bartosz C. Mente et Malleo
Temat: Szamanizm - podstawową sztuką survivalu
Czemu tak dziwnie to brzmi? Ponieważ mam studia ścisłe, które nauczyły mnie poważnego rozstrzygania problemu krok po kroku, chaos wypowiedzi nie może nastąpić, bo wtedy zatraca się jej sens. A wypowiedzi staram się prowadzić uporządkowane i klarowne, więc może i stąd ta specyficzna metoda wypunktowywania.No nic.. przejdę do meritum...
Jako nośnik szamanizmu w głównej mierze potrzebne jest odpowiednie nastawienie, no i coś co spowoduje osiągnięcie stanu transu/ekstazy, nie tylko środki psychoaktywne pomagają w osiągnięciu transu. Znam to z bardzo wiarygodnych źródeł, nie tylko ja się staram podążać tą drogą. Nawiązując do substancji halucynogennych należało by rozpatrywać je, w odniesieniu do szamanizmu jako aspekt socjologiczny występujący w kulturach rdzennych, a nie jako medyczne i prawne odniesienie do "narkotyków"(obowiązujących w naszym kulturowo "rozwiniętym" świecie). Każdy z Was się zgodzi, że alkohol i papierosy(nie mówiąc już o kawie) są narkotykiem - uzależniają psychicznie jak i fizycznie. Na dodatek szamani nie stosują/stosowali tych środków w celu obniżenia swych zdolności, lub też jako substancji po której się czuli fajnie, co prowadzi w prostej drodze do uzależnienia, ale jako środek stymulujący, stosowany tylko w chwilach kiedy należało połączyć się ze światem "duchowym". W różnych miejscach na świecie "szamanizm" ma swe różne oblicza odnoszące sie w różnoraki sposób do środków psychoaktywnych, więc nie należało by pisać że "walili wódę" lub ajahuaskę, bo nie byli/nie są narkomanami. Pamiętajmy że to są odrębne środowiska niewspółmiernie różne od tego z czym my mamy do czynienia na co dzień.
Dodatkowo mogę napisać, że szamanizm nie jest wyznacznikiem życia człowieka, faktycznie nakierowuje na jakieś specyficzne myślenie, ale jest jego częścią. (Kowalstwem hobbystycznie się zajmuje, tak jak i pisaniem prozy i poezji, szyciem ubrań itd, zresztą szaman może być politykiem, mężem, rybakiem, po prostu każdym z nas, umiejętność wprowadzania sie w stan ekstazy/transu to część jego zdolności potrzebnych w danej chwili a nie pełnia jego zobowiązań społecznych i dążeń życiowych. Wiara też tu nie odgrywa aż tak kluczowej roli, ponieważ nigdy szamanizm nie był stricte związany z daną religią plemienną lecz nieco od niej odstawał. Szaman mógł być pośrednikiem między światem duchowym a cielesnym, choć faktycznie zdarzały się również przypadki gdy szaman zajmował miejsce kapłana ale to bardzo sporadycznie, jest to zjawisko marginalne).
Czy się staram pomagać? Jak na razie mam za małe doświadczenia niestety, ale staram się być potrzebny jak i nieść pomoc gdy ktoś jej potrzebuje(choć w aspekcie szamańskim tylko udaje mi się czasami z kimś znajomym usiąść). Wyuczenie w sobie rozwiniętej empatii jest zadaniem czasochłonnym, ale to właśnie ono sprawia, że szaman może pomagać innym poprzez dokładne sprecyzowanie źródła psychicznego/duchowego(niepotrzebne skreślić;)) choroby, a co za tym idzie pomóc się wyleczyć danej osobie(oczywiście przy współudziale chorego).
Szamanizm przemawia do mnie swym specyficznym i dość elastycznym podejściem do świata, jego wolnością wyboru metod poznawczych, choć posiadających pewien wspólny rdzeń. Zarazem trzeba również przyznać rację ludziom, którzy nie korzystając z tych metod są w stanie pomagać innym za pomocą konwencjonalnych metod poznawczych, tych ogólnie przyjętych(psychologia, medycyna, wiara katolicka itp) korzystając z tak zwanego "efektu placebo". Wg pewnych danych można przyjąć stanowisko, że szamanizm(uzdrowicielski) związany jest ze znalezieniem źródła choroby w duszy człowieka(a może jego psychice zakorzenionej w podświadomości) i tak manipulować chorym aby uwierzył w swe zdolności do samouzdrowienia.
Zresztą sam szamanizm jako taki jest bardzo szerokim zjawiskiem, które wystąpiło już kilkadziesiąt tysięcy lat temu w połączeniu z ówcześnie istniejącym panteonem bóstw, co ma swoje odzwierciedlenie w obecnych systemach wierzeń jak i pewnych zachowaniach religijnych.
Jak na razie to tyle, postaram się przemyśleć jakąś bardziej spójną wypowiedź.
Równierz pozdrawiam świątecznie:)
Ps.Zapomniałem dopisać co mi się nasunęło na myśl odnośnie związku "szamanizmu" z survivalem. Jedno i drugie bazuje na metodach rozwiniętych tysiące lat temu. Jedno i drugie rozwijało się mniej więcej w podobnym okresie rozkwitu ludzkości. Jest naszą integralną częścią, ale już zapomnianą. Tak jak my survivalowcy rozwijamy swe umiejętności odnośnie przeżycia w sytuacjach kryzysowych tak i szamanizm wskrzesza już zapomniane metody poznawcze i duchowe/psychiczne pomagające przeżyć w środowisku naturalnym. Ich jedność jest jednoznaczna ponieważ oba te ruchy mają silnie zakorzenioną potrzebę jedności i zrozumienia praw przyrody, choć zarazem odstają od siebie pod wieloma względami.Bartosz C. edytował(a) ten post dnia 24.12.08 o godzinie 11:00