Temat: Survival Tropikalny

Czy ktoś zna jakieś szkoły specjalizujące się w tym zakresie ??

Temat: Survival Tropikalny

Znam.

Detale podam na priva.

Ale zapisy na kurs są dosć restrykcyjne.
No i może nietypowa jest w tym przypadku sytuacja z płatnościami, ale to kursant dostaje kasę za udział.
Kurs trwa minimum 6 miesięcy,,,tyle,że nie wszyscy kursanci wracają potem do domu.

Wskazane podstawowa wiedza z dziedziny militarnej...wystarczy wiedzieć z której strony karabin strzela :)

A na serio ...poszukaj Darku w okolicach Pałkiewicza...on czasem robił takie wyprawy na parę tygodni w Ameryce Płd. w Azji też chyba czasem bywa.

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Cytuję znajomego który się w tym temacie orientował ostatnio:

"Typowego survivalu w tropikach nie robią żadne polskie firmy. Powiedzmy, że są to wycieczki do dżungli Amazońskiej. Typowy survival w tropikach to robią Brytyjczycy (Indochiny), Brazylia i Wenezuela w Amazonii, Francja na Gujanie oraz lokalesi w różnych rejonach tropikalnych. Polacy organizujący wycieczki do dżungli to DARIEN Club i Beata Pawlikowska. Nie ma to jednak nic wspólnego z survivalem. Będzie dopiero od przyszłego roku taka firma. Pierwszy wyjazd planowany jest na czerwiec/lipiec 2014."
Maciej Tarasin

Maciej Tarasin Senior Business
Development Manager

Temat: Survival Tropikalny

"...Centro de Instrucao de Guerra na Selva (Centrum szkoleniowe do walki w selvie) w Manaus (Brazylia), to najlepszy i najbardziej wymagający na świecie ośrodek przygotowujący do przetrwania w specyficznych warunkach dżungli..." - cytat ze strony Jacka Pałkiewicza. Pałkiewicz robił coś razem z nimi w 2005 roku. Nie wiem czy ta organizacja nadal działa. Wycieczki do lasu deszczowego z Pawlikowską nie mają nic z survivalu. Najlepszą szkołę zapewni miejscowy indiański przewodnik, ale oni zwykle mówią tylko po hiszpańsku lub portugalsku. W dodatku niektórzy słabo.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Survival Tropikalny

Problem ze szkoleniem ... gdzieś , jest to że to jest ... gdzieś , a co za tym idzie, to czego się uczysz jest w 90% nowe ! Nowe jedzenie , nowe zagrożenia, nowe symptomy np zmian pogody, etc. A co za tym idzie .... trzeba czasu popartego aktywną praktyką żeby przyswoić wiedzę . I to jest główny problem szkoleń. Po szkoleniu jak 2-3 lata nic nie robisz w rejonie , to tak jak byś się nie szkolił !

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

To nie jest tak Darku, nikt rozsądny nie będzie ciebie uczył poszczególnych roślin i zwierzaków. Jeśli chodzi o survival, w znaczeniu takim że w razie nieprzewidzianego lądowania w dżunglii wiesz jak się wydostać to są to pewne zasady a nie szczeguły.

Np:

Kierować się w dół rzeki. To jest praktycznie zawsze zasada numer jeden chyba że występują komplikacje na dwóch nogach z kałachami. Natomiast każdy zwyczajnie zagubiony powinien się do tej zasady zastosować i jakoś będzie.

Szukanie rozpałki przy pniach niektórych palm, i tu dobra wiadomość, nie chodzi o gatunek a jedynie o strukturę, odpowiednie palmy występują tak w starych jak i nowych tropikach.

Higiena osobista, bardzo ważna, ale znowu zasady są dość ogólne i do zastosowania w różnych tropikalnych miejscach. Należy często myć ubrania i koniecznie stopy. Tak samo w przypadku spotkania się z bezpieczną wodą (bez zebną) należy się kąpać, nawet kilka razy dziennie. W tropikach wilgotność blokuje odparowywanie potu, przez co pocimy się, odwadniamy a nie wychładzamy, to dość niebezpieczna sprawa. Człowiek się mniej przegrzewa na pustyni bo tam pot bez problemu odparowuje i ochładza skórę.

Małpy jedzą rzeczy jadalne dla człowieka, nie wszystkie są dobre dla człowieka ale wszystkie są nietrujące. To się tyczy małp w starych i nowych tropikach. Patrzyć co jedzą i jeść to samo. Często pozostawiają niedojedzone owoce bo lubią najbardziej dojżałe części. Więc można na pobojowisku po- małpim znaleźć sporo resztek owoców które normalnie rosną 30 metrów nad głową.

Wykorzystanie bambusa, bananów, kokosów i kilku innych wszędobylskich roślin. Niektóre same się rozprzestrzeniły inne człowiek porozwoził ale efekt jest taki że w wielu miejscach można je spotkać. bambus to ogień, naczynia do gotowania i noszenia wody/jedzenia, ostrze, budulec, jedzenie w niektórych porach roku. Banany zawsze mają cześci jadalne, z niektórych można pić wodę, nadają się na sznury itd.

Aha, i za wszelką cenę pilnować noża/maczety bo bez tego robi sie bardzo pod górkę.

To wszystko są punkty które przerobi się niezależnie od tego czy w Malezji czy Brazylii czy w Kongo.

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Maciej Tarasin:
Najlepszą szkołę zapewni miejscowy indiański przewodnik, ale oni zwykle mówią tylko po hiszpańsku lub portugalsku. W dodatku niektórzy słabo.

Jak Darek (tym razem Hajduk) zakładał wątek to się mnie pytał czy coś znam. Odpisałem mu trochę podobnie ale z pewnym zastrzeżeniem. Nauka z miejscowymi odbywa się ich tępem i kierunkiem. To oznacza że w kilka godzin możesz poznać tyle żeby przeżyć parę miesięcy sam, a innym razem po miesiącu z nimi nie umiesz nic nowego. Dlatego ktoś kto tą wiedzę trzochę przerobi, skompletuje i usystematyzuje a potem jeszcze połączy z jakąś wiedzą o edukacji i szkoleniach jest o wiele bardziej efektywny.

Ja na przykład nauczyłem się sporo od miejscowych na Borneo, ale to było szkolenie "od czasu do czasu" i trwało 6 lat. Tymczasem to samo większość armii w tym regionie uczy przez kilka tygodni. Niestety z armią tak jest z reguły że nie chcą szkolić chyba że się ktoś zapisze na dłużej ;)
Michał Zieliński

Michał Zieliński Autor:
http://www.empik.com
/strefa-darien-zieli
nski-micha...

Temat: Survival Tropikalny

"Kierować się w dół rzeki. To jest praktycznie zawsze zasada numer jeden chyba że występują komplikacje na dwóch nogach z kałachami. Natomiast każdy zwyczajnie zagubiony powinien się do tej zasady zastosować i jakoś będzie. " Maciej Tarasin.
Ok niby to jest dobre,ale pamietaj że musisz miec sporo jedzenia na taki sposob chodzenia. My bedac w Darien (Panama) szlismy w dol rzeki i skonczylo nam sie jedzenie. Rzeka jest tak kreta jak sluchawki ktore wyciagasz z kieszeni. Wyjscie moze Ci zajac nawet pare dni, a nawet czasem tygodni. Ale wiadomo,ze jest to jeden ze sposobow. Dziwnie przebijac sie przez dzungle kiedy widzisz tylko zielone gory i nei wiesz gdzie isc.
Pozdrawiam :)
Michał Zieliński

Michał Zieliński Autor:
http://www.empik.com
/strefa-darien-zieli
nski-micha...

Temat: Survival Tropikalny

tutaj trzeba też sprecyzować czego się oczekuje ponieważ wycieczka do dżungli jest organizowana pratkycznie przez każde biuro na kontynencie,ale wycieczka a eksploracja dżungli to dwie różne sprawy.
Jeżeli chcesz survival w dżungli np. z byłym komandosem oddziałów specjalnych to zapraszam na prv a podam Ci detale. Człowiek jest rewelacyjny którego mogę polecić z ręką na sercu.
Druga sprawa to też trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie ile czasu chcesz na taki survival i czy masz doświadczenie z dżunglą. Jest to główny aspekt ponieważ nie wszyscy nadają się do takiej ''zabawy''. Znam ludzi którym pękała psychika jak nie mieli jedzenia i musieli iść z plecakiem przez wilgotny las.
Najważniejsze to znać ludzi którzy mają dostęp do przepustek które są wymagane w różne rejony oraz znają indian,a Ci dżunglę znają jak własną kieszeń.
Możesz podać detale gdzie jest organizowany taki wyjazd?chodzi mi w którą część globu.
Pozdrawiam

Jedrzej M.:
Cytuję znajomego który się w tym temacie orientował ostatnio:

"Typowego survivalu w tropikach nie robią żadne polskie firmy. Powiedzmy, że są to wycieczki do dżungli Amazońskiej. Typowy survival w tropikach to robią Brytyjczycy (Indochiny), Brazylia i Wenezuela w Amazonii, Francja na Gujanie oraz lokalesi w różnych rejonach tropikalnych. Polacy organizujący wycieczki do dżungli to DARIEN Club i Beata Pawlikowska. Nie ma to jednak nic wspólnego z survivalem. Będzie dopiero od przyszłego roku taka firma. Pierwszy wyjazd planowany jest na czerwiec/lipiec 2014."

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Michał Zieliński:
Ale wiadomo,ze jest to jeden ze sposobow. Dziwnie przebijac sie przez dzungle kiedy widzisz tylko zielone gory i nei wiesz gdzie isc.
Pozdrawiam :)

Nikt nie pisał że będzie łatwo. Bo i nie będzie. Ale jak nie masz ze sobą GPSa i innych podbnych udogodnień to próby chodzenia na przełaj skończyć się mogą tragicznie. Jak byłeś to sam wiesz że po odejściu 50 metrów od ścieżki możesz już jej drugi raz nie znaleźć. Znam przypadki gdzie ktoś ominął drzewo przwalone w poprzek ścieżki i znaleźli go dopiero strażacy kilkanaście godzin później. Jak masz kompas i wiesz że jesteś 20km na wschód od morza to masz jakieś możliwości. Ale w innych przypadkach patrz zasada numer jeden. Co do czasu to to nie jest tak istotne jak to czy w ogóle wydostaniesz się z dżunglii. Parę tygodni możesz nie jeść jeśli masz wodę. Przy (i w) rzekach najłatwiej znaleźć coś jadalnego bo najwięcej jedzenia jest tam gdzie pokrywa leśna jest niedojżała, a więc tam gdzie często jest zakłucana przez zmiany koryta, powodzie itd.

A swoją drogą jak rzeka jest na tyle duża że meandruje to:
bambus + bananowiec x maczeta lub pół litra krwi + 350 skaleczeń = tratwa
Nie musi być piękna wystarczy że ułatwia transport, tylko musi być na tyle solidna żeby ci krokodyle kuku nie zrobiły.

Poza tym, nie zawsze musisz dotrzeć do morza, ludzi znajdziesz najszybciej nad wodą, może się okazać że po paru dniach przy rzece znajdziesz jakąś wioskę.

Już raz gdzieś tutaj przerabiałem tą dyskusję, jak będziesz w tej sytuacji w przyszłości to możesz kombinować i wybrać takie rozwiązanie jak ci się wydaje odpowiednie, ja idę/płynę w dół rzeki.

Ps: Jeszcze drobna uwaga odnośnie GPS, większość nie działa pod okrywą drzew. W tropikalnych terenach niezamieszkałych nie ma praktycznie miejsc bez pełnej okrywy drzew. Może niektóre bagna lub sawanna (w tym przypadku kierunek marszu będzie mniej istotnym zmartwieniem). Więc nawet z GPS lepiej ostrożnie, najłatwiej znaleźć im czyte niebo przy...rzece :PJedrzej M. edytował(a) ten post dnia 13.02.13 o godzinie 10:34

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Michał Zieliński:
Możesz podać detale gdzie jest organizowany taki wyjazd?chodzi mi w którą część globu.

Sam nie wiem, cytowałem znajomego. Ale zapytam go czy zna i zechce zdradzić więcej szczegółów.Jedrzej M. edytował(a) ten post dnia 13.02.13 o godzinie 10:52

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Aha, odnośnie ogólnych zasad w tropikach jeszcze jedna: Nie dotykać k#$@w pier#$^@*^%h gąsiennic, nie kwestionować po prostu wykonać. SZCZEGÓLNIE tych kolorowych!!!
Maciej Tarasin

Maciej Tarasin Senior Business
Development Manager

Temat: Survival Tropikalny

Znam ludzi którym pękała psychika
jak nie mieli jedzenia i musieli iść z plecakiem przez wilgotny las.

Psychika jest kluczowa nie tylko w tropikach, ale w wiekszości wypraw o dużym stopniu ryzyka. Znam ludzi, którzy nie mieli jedzenia i nie musieli iść z plecakiem i też nie dawali rady.

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

No nie wszyscy z lasu wychodzą...

A tak poważnie to albo jest się w sytuacji w której samemu się pchaliśmy i wtedy trzeba było brać pod uwagę własne możliwości i je przetestować "na such" wcześniej. Albo jesteśmy w sytuacji że w ogóle nie mieliśmy w planach tam być i wtedy albo się bierzemy w garść i mamy szanse przeżyć albo nie. Wiem że łatwo się to mówi na siedząco przed komputerem, i wiem że warunki w dżunglii nie są przyjemne ale jak to będzie w praktyce każdy z nas może się dowiedzieć tylko w jeden sposób.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Survival Tropikalny

A niby ...po co je dotykać ?

Jedrzej M.:
Aha, odnośnie ogólnych zasad w tropikach jeszcze jedna: Nie dotykać k#$@w pier#$^@*^%h gąsiennic, nie kwestionować po prostu wykonać. SZCZEGÓLNIE tych kolorowych!!!
Maciej Tarasin

Maciej Tarasin Senior Business
Development Manager

Temat: Survival Tropikalny

Jedrzej M.:
No nie wszyscy z lasu wychodzą...

A tak poważnie to albo jest się w sytuacji w której samemu się pchaliśmy i wtedy trzeba było brać pod uwagę własne możliwości i je przetestować "na such" wcześniej. Albo jesteśmy w sytuacji że w ogóle nie mieliśmy w planach tam być i wtedy albo się bierzemy w garść i mamy szanse przeżyć albo nie. Wiem że łatwo się to mówi na siedząco przed komputerem, i wiem że warunki w dżunglii nie są przyjemne ale jak to będzie w praktyce każdy z nas może się dowiedzieć tylko w jeden sposób.

Dokładnie Jędrzej. Jeszcze wracając do budowy tratwy. Przetestowałem to na własnej skórze w listopadzie 2011 roku w Amazonii kolumbijskiej. Bez wcześniejszego doświadczenia w budowie takich konstrukcji jest niezwykle ciężko. Dodatkowo jeśli odległość do najlbliższej ludzkiej osady jest duża to trzeba wziąć pod uwagę charakter rzeki. Na rzece o małym spadku i słabym nurcie nie warto nawet się w to bawić. Stracimy dzień lub dwa na budowę i daleko nie dopłyniemy. Bez podstaw locji rzek no pasaran. Wtedy lepiej posuwać się wzdłuż brzegu. Z buta. Przy sporych deniwelacjach zdecydowanie tratwa.
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Survival Tropikalny

Maciej Tarasin:
Na rzece o małym spadku i słabym nurcie nie warto nawet się w to bawić. Stracimy dzień lub dwa na budowę i daleko nie dopłyniemy.

Pytanie, czy to nie kwestia zapewnienia napędu siłą mięśni o tym decyduje?
Tyczka, pagaj, wiosło ?
Zawsze myślałem, że tam gdzie nut, tam sterujesz, a gdzie brak nurtu - "popychasz".
Chyba lepiej tak płynąć nawet najbardziej spokojna rzeką, niż przedzierać się przez krzuny?
Maciej Tarasin

Maciej Tarasin Senior Business
Development Manager

Temat: Survival Tropikalny

Generalnie lepiej płynąć niż iść szczególnie w warunkach lasu deszczowego.

Wszystko zależy od indywidulanej sytuacji i należy przeanalizować kilka czynników w tym:
1. odległość jaka dzieli nas od najbliższej osady do której zamierzamy dotrzeć
2. nurt i charakter rzeki
3. ukształtowanie terenu
4. zasób sił i narzędzi jakie mamy
5. doświadczenie w spływaniu vs. doświadczenie w przedzieraniu się przez las deszczowy
6. zagrożenia w wodzie vs. zagrożenia na lądzie (szczególnie jeśli chodzi o faunę)

Zrozumienie jak się zachowuje rzeka, innymi słowy umiejętność czytania rzeki jest w takiej sytuacji kluczowa. Nie ma prostego rozróżnienia między "sterowaniem" tam gdzie nurt, a "popychaniem" tam gdzie go nie ma.
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Survival Tropikalny

Maciej Tarasin:
Generalnie lepiej płynąć niż iść szczególnie w warunkach lasu deszczowego
- i o tyle właśnie mi chodziło :-)
Miałem wrażenie, że Twoja wcześniejsza wypowiedź, że skoro rzeka spokojna, to nie warto robić "pływadła", jest zbyt dużym uproszczeniem.

Punkty od 1 do 6 są oczywiście jak najbardziej logiczne i niezbędne do przeanalizowania, niezależnie od miejsca na świecie, w którym mamy potrzebę rozstrzygnięcia takich dylematów.

konto usunięte

Temat: Survival Tropikalny

Dariusz Lermer:
A niby ...po co je dotykać ?

Jedrzej M.:
Aha, odnośnie ogólnych zasad w tropikach jeszcze jedna: Nie dotykać k#$@w pier#$^@*^%h gąsiennic, nie kwestionować po prostu wykonać. SZCZEGÓLNIE tych kolorowych!!!

A to tak mi się przypomniało bo mi ktoś dzisiaj zdjęcie takiej gadziny przysłał na FB. Kiedyś otarłem wierzchem dłoni o małą żółto/zielono/pomarańczową* gąsiennice właśnie, zupełnie przypadkiem. Przeszedłem jeszcze ze cztery metry zanim do mnie doszło że chyba mi ktoś lutownice do ręki przyłożył, to uczucie pozostało na kolejne 6 godzin mniej więcej. Coś jakby pokrzywa tylko skoncentrowana kilkakrotnie i nie odpuszczająca przez cały ten czas.

A najlepsze było to że na skórze nie było nawet najdrobniejszego śladu, żadnej opuchlizny, nic. Ewidętnie moje nerwy przeszły na stronę gąsiennicy.

Natomiast wracając do tematu. Idąc po trochę tylko zarośniętej i pagórkowatej ścieżce w jednej z moich ulubionych dolin w Borneo 20 kilometrów zajmowało nam około 10 godzin do przejścia (6 jak byłem sam ale to już prawie biegłem). To była w miarę dobra szybkość, 2 kilometry na godzinę. Bez ścieżki i przedzierając sie przez haszcze robimy góra kilometr na godzinę. Więc rzeką nie będzie aż tak trudno płynąć szybciej.

*Kolorowa była ale siedziała od spodu liścia.

Następna dyskusja:

Dlaczego survival...?




Wyślij zaproszenie do