konto usunięte
Temat: Sprawa do d...
Dostałem do rozwikłania problem - ciekaw jestem, co Wy na to"Wychowywałem się na wsi w otoczeniu lasu i od dziecka pasjonowało mnie nie tylko przetrwanie, ale także komfortowe życie w lesie z użyciem minimalnej ilości zdobyczy cywilizacyjnych. Wzorowałem się na książkach Jacka Londona, czy Jamesa Oliwera Curwooda, jednak książki przedstawiają dość wyidealizowany obraz dalekiej Północy. Na przykład: nie spotkałem się nigdzie z opisem załatwiania czynności fizjologicznych w lesie, przy 50-o stopniowym mrozie. Poza tym nie wyobrażam sobie trapera wyruszającego na wyprawę z rocznym zapasem papieru toaletowego! Również na Pana stronie anie w książkach Raya Mearsa nie spotkałem żadnego rozwiązania tego jakże istotnego problemu;) Zachowanie higieny osobistej jest równie ważne jak utrzymanie stóp w czystości. Dlatego zastanawiam się, jak radzą sobie z tym inni bardziej ode mnie doświadczeni survivalowcy. Osobiście używam zwykle możliwie największych, najmocniejszych i pozbawionych kolców liści jakie znajdę w pobliżu. To jest jednak opcja na lato i jesień. Znam przypadek, kiedy jednego z kolonistów nagła potrzeba dopadła zimą, w świerkowym górskim lesie. Nikt nie miał nawet chusteczek, więc za papier toaletowy posłużyły świerkowe gałązki. Nietrudno się domyślić, że nie było to zbyt przyjemne;) Czy istnieje jakaś alternatywa dla dołączenia papieru toaletowego do przedmiotów "absolutnie niezbędnych" tuż obok noża? Czy istnieją jakieś nietypowe źródła naturalnego "papieru toaletowego" dostępne o każdej porze roku?"