Temat: samodzielne robienie ekwipunku
Przyszła pora na kolejne przechwałki ...
Zacznę od toporka - który w zeszłym miesiącu przeszedł pomyślnie testy terenowe. Narąbał się solidnie i nie skłamię, że dzięki niemu na konwencie survival-bagno mieliśmy ciepłe żarcie, trochę suchszą odzież i miłą atmosferę do nocnych pogaduch o survivalu i nie tylko.
Mimo, że spędził pól nocy na deszczu, nie odniósł większego uszczerbku na zdrowiu. Lekki nalot rdzy z niezabezpieczonego ostrza zszedł po przetarciu szmatką nasączoną wd40.
A teraz z zupełnie nowej beczki...
Ostatnimi czasy, przez kilka tygodni i w nielicznych wolnych chwilach pracowałem zawzięcie nad "remontem" mojej maczety.
Było to tak:
U mojego teścia wyjeżdżającego do Peru i zamówiłem sobie maczetę. Założenie było takie - nie pamiątka, nie "na ścianę", tylko narzędzie do pracy - najlepiej używane.
Ale jak to w życiu bywa dostałem pamiątkę dla turystów...
Nie zdążyłem zrobić zdjęcia "cudownej" rękojeści w kształcie kobry... wykonanej z plastiku i sztucznych kamyków, ale mam jeszcze oryginalną pochwę, w której moja maczeta do mnie trafiła, a która pokazuje jak bardzo nie zrozumieliśmy się z Teściuniem...
http://picasaweb.google.com/JacoStra/Siekierezada#5402...
Na szczęście okazało się, że pod tym całym plastikiem znajduje się w miarę sensowna maczeta brazylijskiej firmy Tramontina...
(tu już po oskubaniu rękojeści z kobry...)
http://picasaweb.google.com/JacoStra/Siekierezada#5402...
Jednak rękojeść z tworzywa nie była dla mnie ani zbyt estetyczna, ani praktyczna (o wygodzie nie wspominając), więc zabrałem się za remont...
Na początek wykorzystane materiały i narzędzia:
- Kawałek sezonowanego przez rok drewna wiśni
(pochodzenie: działka) koszt 0zł.
- Klej epoksydowy (2 składnikowy) około 15zł.
- T-light + terpentyna balsamiczna(gwizdnięte żonie)
- Śruby na wagę ok. 0,25zł za 4 szt. z nakrętkami
Narzędzia:
- Vicek do strugania
- Brzeszczot płaski i druciany
- Pilnik płaski
- Imadło
- Pasek papieru ściernego 120 (został po zacieraniu gładzi ;)
Co zostało zrobione?
- nowa rękojeść zabezpieczona (za radą Jurka B.) roztworem parafiny i terpentyny balsamicznej, ukształtowana pod moją łapę, tak aby nigdzie nie gniotło i nie uwierało.
- zmiana kształtu czubka głowni (tylko ze względów estetycznych)
- delikatne poprawienie szlifu ostrza i ostrzenie.
Efekt finalny: dla porównania widok przed i po
Otwory po śrubach w rękojeści roboczo zaślepione korkiem (takim po winie za 8zł)
I jak wam się podoba? :D
Edyta: literówki i przecinki psia ich mać...
Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 05.06.10 o godzinie 19:19