Temat: samodzielne robienie ekwipunku
Kurzyło mi się to pisanie w szufladzie, a że tu cicho, to pora na odświeżenie wątku:
Swego czasu poszukiwałem alternatywy dla manierek. Czegoś co pozwoli przenosić wygodnie wodę, będzie tanie, łatwe w użyciu, wygodne. Manierki jeśli nie są odpowiednio czyszczone lub przenosi się w nich coś innego niż czystą wodę, to po pewnym czasie pokrywają się wewnątrz osadem, który bardzo trudno usunąć. Pytanie po co męczyć się z czyszczeniem, martwić czy woda z takiej manierki jeszcze nadaje się do picia? Wystarczy użyć przeźroczystej butelki PET, której poziom czystości łatwo ocenić, która prawie nic nie kosztuje i w razie potrzeby możemy bez bólu serca i portfela wymienić na nową.
Szczególną sympatią darzę butelki o szerokim wlewie (tzw. "Big łyk"). W takich butelkach sprzedawane jest np. mleko (1l), lub różne herbato-podobne napoje (0,3-0,7l). Ostatnio udało mi się nawet znaleźć butelki o pojemności 1,5 i 2l, które na razie zostały moimi ulubionymi. Oczywiście możemy też użyć butelki o normalnym wąskim wlewie, ale są one trudniejsze w napełnianiu (zwłaszcza w terenie).
Do rozwiązania pozostaje kwestia przenoszenia takiej butelki. Można ją po prostu wrzucić do plecaka, ale można też przygotować sobie małe nosidełko, które ułatwi korzystanie z niej w trakcie drogi (bez konieczności szukania jej po plecaku). Co więcej nosidełko może spełniać dodatkową rolę - izolacji termicznej. Jeśli owiniemy naszą butelkę materiałem i zmoczymy go, to odparowująca woda sprawi, że zawartość butelki pozostanie dłużej chłodną. Rozwiązanie takie podpatrzyłem goszcząc na wycieczce u Berberów.
Aby wykonać je samodzielnie wystarczy owinąć butelkę materiałem, np. bawełnianym podkoszulkiem (bawełna wolno schnie) i owiązać sznurkiem. Ja postanowiłem postawić na nieco bardziej wyszukane rozwiązanie, które nada nosidłu nieco lepszego wyglądu, przez co nie będzie wstydem pokazać się z nim np. w górskim schronisku.
Użyte materiały:
- Stara bluza z cienkiego pseudo-polaru
- Ok. 1,5m taśmy poliestrowej (szer. 1cm , można użyć szerszej, cena ok. 2-3zł, dostępna w każdej pasmanterii)
- Jedno zapięcie do taśmy (cena ok. 1,5-2zł, również do nabycia w pasmanterii)
Wykonanie:
Chcąc uniknąć zbędnego szycia wykorzystałem rękawy, które idealnie mieszczą w sobie 2l butelkę.
Postanowiłem wykorzystać dwie warstwy, dla lepszej izolacji. Wystarczy uciąć dwa rękawy i włożyć jeden w drugi, mechatymi powierzchniami do siebie. Bluza którą wykorzystałem ma na wierzchu zmechaconą fakturę, zaś wewnętrzna powierzchnia jest gładka. Dzięki temu ich ułożeniu zewnętrzna i wewnętrzna warstwa nosidła nie będzie łapać drobnych paprochów, a wsuwanie do niego butelki będzie nieco prostsze. Na poniższym zdjęciu widać ciemniejszą zmechaconą warstwę i jaśniejszą gładką.
Teraz wystarczy przyciąć rękawy na odpowiednią długość, tak aby zostało materiału na zakrycie dna. Bardziej leniwi mogą poprzestać na przewiązaniu całości sznurkiem. Nie podaję dokładnego sposobu wiązania - jest ich wiele, a ponad to nie chcę, drogim czytelnikom, odbierać przyjemności poszukiwania najlepszego rozwiązania samodzielnie.
(na zdjęciu oplot z linki 3mm, koszt ok 0,5-1,5zł za metr)
Druga część mojej pracy to wykonanie "szelek" z taśmy poliestrowej. Jak szyć, jak rozłożyć taśmy, jak i gdzie umieścić zapięcie? Zostawiam pole do popisu dla Waszej pomysłowości. Moje szelki po uszyciu wyglądają tak:
Teraz wystarczy butelkę wraz założonym "pokrowcem" wsadzić do "szelek" i gotowe. Można również dla dodatkowej izolacji umieścić między warstwami materiału folię aluminiową. Powinno do jeszcze dodatkowo zwiększyć właściwości nosidła. Tak wygląda to w praktyce:
Całość pracy zajęła mi ok. 2godzin, w efekcie otrzymałem w miarę estetyczny pokrowiec na butelkową manierkę. Który wygląda (przynajmniej moim zdaniem) całkiem nie najgorzej.
Aby w tym samym pokrowcu zmieścić węższą butelkę (1,5l),
wykorzystałem dodatkowe wypełnienie z kawałka starej karimaty.
Zdolność izolacyjne:
Wykonałem dwa testy zdolności mojego pokrowca - zatrzymywania ciepła w środku, oraz nie dopuszczania go do zawartości. Pierwszy test polegał na wypełnieniu dwóch identycznych butelek (2l) wodą o temperaturze ok. 50'c. Po 1,5 godziny w temperaturze ok. 1'c - woda w butelce bez pokrowca wystygła do 30'c, w pokrowcu udało się zachować 40'c.
Drugi test polegał na napełnieniu butelki 1,5l (z karimatowym wypełnieniem) wodą o temperaturze ok. 12'c, zmoczeniu pokrowca i umieszczeniu całości na kaloryferze (termometr powieszony na nim wskazywał 30'c ).
Po 1,5 godzinie wiszenia , woda w butelce z pokrowcem miała 16'c. Natomiast woda w butelce bez pokrowca, ogrzała się w tym samym czasie do 26'c.
Czy jest to dobry wynik? Na pewno nie dorównuje termosowi, jednak waga, wygoda i koszt takiego rozwiązania pozwala mi na uznanie go za całkiem niezły.
Nie jest to szczyt techniki, ale działa i nawet nie wstyd się z tym pokazać ;)
Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 09.10.12 o godzinie 01:05