Błażej Kostra

Błażej Kostra instruktor, Wolf
Centrum Szkolenia
Survivalowo
Specjalist...

Temat: Samochodowy "survival kit"

"Zauważyłem, że racjonalne myślenie jest odwrotnie proporcjonalne do wieku posiadanego pojazdu. Im nowsze auto, tym mniej rozumu."
- coś w tym jest ;-)
Jak nabyłem swój pierwszy samochód to miałem zero pojęcia o mechanice, teraz ponad 12 lat doświadczenia he he he
A nowego samochodu często nawet na holu się nie da, aż żal...
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Samochodowy "survival kit"

Zaraz- zaraz , spokojnie! Napisałem ze mówimy oczywiste , oczywistości , które każdy myślący kierowca powinien wiedzieć - ale nie krytykuje absolutnie wątku i wypowiedzi!powtórzę się jak powiem że przeprowadzaliśmy kiedyś szkolenie z udzielania pomocy przedmedycznej dla 260 osób - NIKT nie wiedział jak użyć gaśnicy , nie próbował , nie korciło go nawet żeby sprawdzić !Ludzie nie działają prewencyjnie- ... po wała im sprzęt do wycinania z pasów.... wszak strażacy wytną , albo pasy się same ... przepalą ;-)

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

nie musisz mi mówić :)
Codziennie spotykam się z takimi ludźmi...wiedzą że mają mieć apteczkę, to kupią coś i nawet nie sprawdzą co w niej jest, a gdy zrobią sobie kuku i cudem przypomną sobie o apteczce w aucie...są zdziwieni brakiem zwykłego plastra :D.

A przed kilkoma minutami widziałem sąsiada, który usilnie próbował zetrzeć lód z szyby auta - wycieraczkami...gdyby jeszcze użył spryskiwacza (zawart w płynie alkohol przyspieszyłby rozmrożenie szyby), ale nie...na sucho :D
Błażej Kostra

Błażej Kostra instruktor, Wolf
Centrum Szkolenia
Survivalowo
Specjalist...

Temat: Samochodowy "survival kit"

Paradoks - bodajże we wszystkich krajach UE trzeba mieć apteczkę... u nas już nie...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Samochodowy "survival kit"

Błażej Kostra:
Paradoks - bodajże we wszystkich krajach UE trzeba mieć apteczkę... u nas już nie...
Mało tego - apteczkę nie, ale GAŚNICĘ - tak :-) To jest chore. Ile razy przydała Wam się apteczka, a ile gaśnica? U mnie, jak na razie jest 12:0.

Cieszę się, że jest tyle pomysłów w tym temacie, ale w końcu będzie trzeba wybrać jakieś optimum spośród wszystkich pomysłów (w każdej propozycji znalazłem jakąś cenną rzecz, którą warto mieć u siebie), bo na razie mój samochód wyglądałby tak:


Obrazek
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Samochodowy "survival kit"

A widzicie zapomniałem o najważniejszym:

Zdrowy rozsądek.

- Jak samochód zakopiemy z przechyłem wielu nie wyłącza silnika. A silnik nie jest przystosowany do pracy pod kątem. I szybko go trafi !#$*!&^.
Sprzęgło też nie wytrzyma długiego nim szarpania.

- Jedna z podstawowych zasad siedząc w środku przy włączonym silniku - odkopać rurę wydechową. W przeciwnym razie można się już nie obudzić.

- unikać pokusy uśnięcia "w jeszcze ciepłym samochodzie" na dużym mrozie - także można się już nie obudzić.

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

Robert R.:
- Jedna z podstawowych zasad siedząc w środku przy włączonym silniku - odkopać rurę wydechową. W przeciwnym razie można się już nie obudzić.

wczesniej zgaśnie silnik niż zdążą spaliny na ciebie zadziałać :D

- unikać pokusy uśnięcia "w jeszcze ciepłym samochodzie" na dużym mrozie - także można się już nie obudzić.

i tutaj też bym poleminował... jak usypiasz w ciepłym, to chłód cię obudzi...
co innego jak usypiasz w zimnym...to juz na amen.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Samochodowy "survival kit"

Przemysław F.:
wczesniej zgaśnie silnik niż zdążą spaliny na ciebie zadziałać :D

jak zakopiesz rurę na amen (np cofając w skarpę) to tak. Ale jak ją tylko przysłoni np śnieg???
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Samochodowy "survival kit"

Robert R.:
jak zakopiesz rurę na amen (np cofając w skarpę) to tak. Ale jak ją tylko przysłoni np śnieg???
Jeżeli zmniejszysz przekrój tej rury czymkolwiek, to spaliny będą się z niej wydobywać pod większym ciśnieniem i tyle w zasadzie. Żeby się zatruć, musiałbyś odpalić samochód w szczelnym pomieszczeniu. Trwałoby to pewnie i tak kilka godzin, a nie 5 minut jak na filmach :-)

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

jeżeli w jakikolwiek sposób się zdarzy, że spaliny się cofną do komory silnika, to owszem, można się z deko przymulić podczas postoju auta (ale i silnik wtedy będzie miał problemy i to duże), większość powinna uciec po za - zwłaszcza jak pogoda im pomoże (wiatr).
Natomiast w pomieszczeniu - może nie 5 min, ale też i nie parę godzin - po kilku, kilkunastu minutach można się słabo poczuć, zawroty głowy itp, utrata przytomności to już kwestia kolejnych minut. Garaż jest zwykle dość mały i bardzo szybko się wypełnia spalinami...
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Samochodowy "survival kit"

Chyba ze dwie osoby wspomniały o odmrażaczy do zamków...
Nie wiecie, kurna, że awaryjnie wystarczy nasikać nawet w najtęższy mróz i puści?
No chyba, że kobiety lub survivalowi esteci - wtedy zwracam honor :p
Ja onegdaj woziłem w moim terenowym maluchu dodatkowo składane sanki i śpiwór. Było to kochane Bambino z szarpanką (taki ręczny rozrusznik, straszliwie niszczący rodzime paski klinowe) i z cięgłem ręcznego gazu, które kilkakrotnie wyratowało mnie z opresji. Oczywiście autko było dwuosobowe, gdyż cały tył był zawalony gadżetami, a w bagażniku niewiele już mogłem zmieścić poza akumulatorem od jelcza :)

Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Samochodowy "survival kit"

Przemysław F.:
<cut>
Natomiast w pomieszczeniu - może nie 5 min, ale też i nie parę godzin - po kilku, kilkunastu minutach można się słabo poczuć, zawroty głowy itp, utrata przytomności to już kwestia kolejnych minut. Garaż jest zwykle dość mały i bardzo szybko się wypełnia spalinami...

...i krok pingwina - niemal jak na Antarktydzie.
Ale czad!
...bo to czad i karboksyhemoglobiną sterowany chód, a zastygła buźka też jakaś szarawa potem :/

Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

Andrzej Podgóreczny (ape):
Chyba ze dwie osoby wspomniały o odmrażaczy do zamków...
Nie wiecie, kurna, że awaryjnie wystarczy nasikać nawet w najtęższy mróz i puści?
Zastanawiałem się nad tym :-) tylko jak nasikać jak masz terenowe autko i zamki są nieco wyżej-wszak ciśnienie nie zawsze jest wysokie:-)??
Może na to już jakiś patent jest?

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

Marek Bronisław Hubert:
Andrzej Podgóreczny (ape):
Chyba ze dwie osoby wspomniały o odmrażaczy do zamków...
Nie wiecie, kurna, że awaryjnie wystarczy nasikać nawet w najtęższy mróz i puści?
Zastanawiałem się nad tym :-) tylko jak nasikać jak masz terenowe autko i zamki są nieco wyżej-wszak ciśnienie nie zawsze jest wysokie:-)??
Może na to już jakiś patent jest?


a myślałeś że progi masz tylko do podnoszenia hiliftem? ;)

a serio, po takiej operacji należy zamek szybko zabezpieczyć aby ponownie nie zamarzł, a mocz i odmrażacze to bardzo wredne związki zimą w zamkach - więc zaraz po tym należy dobrze nasmarować wazeliną albo silikonem :)Przemysław F. edytował(a) ten post dnia 16.12.10 o godzinie 14:40
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Samochodowy "survival kit"

Andrzej Podgóreczny (ape):
Nie wiecie, kurna, że awaryjnie wystarczy nasikać nawet w najtęższy mróz i puści?

Często zamarza mi kurek wlewu paliwa, o czy dowiaduję się pod dystrybutorem. I jakoś nijak mój mały móżdżek nie może wyobrazić sobie wyciągania "sprzęta" na stacji benzynowej i oddawania moczu na własny samochód. Nawet w tak szczytnym celu. Sądzę, iż byłby to hit na youtube.com długo utrzymujący się w czołówce :)
Na marginesie dodam, że metoda ta niesie za sobą drugie ryzyko - możliwości przymarznięcia "sprzęta" do karoserii w przypadku dotknięcia z zimnym metalem. A tak można stać do wiosny, gdyż raczej nikt nie zaryzykuje tel na 112 :)

sorki nie mogłem się powstrzymać.

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

spoko Robert, trzeba uważać i w razie przymarznięcia, ratować się tym samym, czym ratowaliśmy zamek ;D
Ewentualnie poprosić kolegę o pomoc ;D
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Samochodowy "survival kit"

W przypadku zamarznięcia zamka w drzwiach samochodu można w ostateczności próbować pogrzać płomieniem zapalniczki kluczyk. Tylko trzeba to robić ostrożnie, żeby nie uszkodzić plastikowej rączki w której często zamontowana jest elektronika. Kilkakrotne podgrzanie kluczyka i włożenie go do zamka na kilkadziesiąt sekund zwykle pomaga.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Samochodowy "survival kit"

Przemysław F.:
spoko Robert, trzeba uważać i w razie przymarznięcia, ratować się tym samym, czym ratowaliśmy zamek ;D
Ewentualnie poprosić kolegę o pomoc ;D

Nieźle... poza ekshibicjonizmem (do wyleczenia - gorzej przekonać procka do odstąpienia od zarzutów tłumacząc się wyższą potrzebą) dojdzie nam pissing.
Nie za dużo dewiacji jak na jeden problem z zamkiem :)

Może warto najpierw sprawdzić zamek w drugich drzwiach :D

konto usunięte

Temat: Samochodowy "survival kit"

Staszku...nie polecałbym podgrzewania kluczyków, które są połączone z elektroniką...źle się to kończy dla elektroniki :D.

Kiedyś były też takie gadżety z podgrewaną blaszką, wsuwaną do zamka, grzanie bateryjne....ale przy elektronice też bym nie próbował...
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Samochodowy "survival kit"

Z tego powodu Przemku w mojej wypowiedzi znalazł się zwrot "w ostateczności". :-)

Następna dyskusja:

Survival kit




Wyślij zaproszenie do