Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Prymitywna dieta

Wiesław Mileńko:

Problem polega na tym, że nie ma jedynej słusznej teorii również w tym zakresie. To trochę, jak średnia statystyczna.
Dlatego cały czas zwracam uwagę na tryb życia i uwarunkowania genetyczne.

Uwarunkowania genetyczne są nie bez znaczenia ale raczej działają na niekorzyść Innuitów, brakuje jednego albo i kilku enzymów które my mamy. My po krótkiej adaptacji powinniśmy sobie dość dobrze poradzić z tym co jedzą Innuici. Odwrotnie może być słabo.
Ponadto żyję wystarczająco długo, aby zauważyć iż jedyne słuszne teorie zmieniają się co jakiś czas. To co było bardzo zdrowe staje się niezdrowe i odwrotnie.

Co do słusznych teorii to całkowita racja. Ale można w paru zdaniach napisać czego należy się wystrzegać; a w większość są to zdobycze cywilizacji sprzedawane w pakiecie z wysoko przetworzoną żywnością.

Temat: Prymitywna dieta

Marek Bronisław H.:
Wiesław Mileńko:
Dotyczy to również Inuitów (prawidłowa nazwa Eskimosów).

Staram się pisać prosto i obrazowo...:-) Już od dawna badało się wpływ diety na długość życia i zdrowie człowieka...
Krótkowieczność eskimosów była bezpośrednio powiązana z ich wysoko tłuszczową dietą...
Co do jedynie słusznych teorii to naukowcy i eksperci muszą przecież udawać że znają się na tym co robią...:D
Jeśli rozmawiamy o dietach to warto przypomnieć sobie podstawowe wiadomości o trawieniu, przemianach i metabolizmie (przemiany tłuszczów w cukry i na odwrót) potem dopiero dumać nad "ewolucją" grup krwi( która jest naprawdę mało dowodowym materiałem...)
[...]

Trochę z innej beczki, na swoim przykładzie. Jestem blondynem o szczupłej budowie ciała ze znaczną przewagą mięśni czerwonych nad białymi. Prowadzę dość aktywny tryb życia.
Jestem odporny na długotrwały wysiłek o małym natężeniu. Mogę wędrować, wiosłować, jechać rowerem godzinami nie odczuwając zmęczenia. Obywam się bez posiłków przez długie okresy czasu bez straty odporności na zmęczenie. Typowy przedstawiciel grupy krwi 0.

Spotykałem w swoich wędrówkach ludzi o ciemniejszej karnacji. Nie miałem do nich żadnych szans na krótkim dystansie. Jednak nie mogli się obyć bez regularnych posiłków. Po krótkim czasie intensywnego działania tracili siły. Nie wiem, jaką mieli grupę krwi - nie prowadzę badań w tym zakresie.

Nawiasem mówiąc nie "dumam" nad żadną teorią, nie jest mi to potrzebne. Kiedyś przeczytałem o teorii grup krwi i z pewnością w moim przypadku oraz kilku dobrze znanych mi osób pokrywała się z rzeczywistością.

Jestem przekonany, że optymalne diety dla dwóch całkowicie różnych genetycznie osobników będą inne. Dlatego podchodzę z rezerwą do różnych uogólnionych teorii na temat trawienia, przemian, metabolizmu itp.

pozdr.Vslv

konto usunięte

Temat: Prymitywna dieta

Wiesław Mileńko:
Jestem przekonany, że optymalne diety dla dwóch całkowicie różnych genetycznie osobników będą inne. Dlatego podchodzę z rezerwą do różnych uogólnionych teorii na temat trawienia, przemian, metabolizmu itp.

pozdr.Vslv
Uważam podobnie lecz nie mieszał bym tego z genetyką -wyłącznie, lecz z indywidualną fizjologią-indywidualnym metabolizmem(która jest zakodowana ale zależna też od psychiki)...Przez wiele lat życia jedzenie było dla mnie czymś zbędnym...Męczyły mnie opowieści o jedzeniu, smakach...Traktowałem to jako konieczność...Mogłem bez większych problemów przeżyć dwa dni w skale na jednej zupce chińskiej...Teraz polubiłem jedzenie...Choć i tak uważam że to środek.
Każdy z nas odbiega od średniej. W dużej mierze wynika to z indywidualnych (rodzimych) przyzwyczajeń(przystosowań)

Tu gdzie mieszkam jeszcze niedawno mówiło się tak "tam gdzie zaczyna się Wisła kończy się chleb" - za względów klimatycznych zboża się nie udawały i głównym pokarmem przez wiele lat były ziemniaki i kapusta w różnych postaciach na śniadanie obiad i kolację...Marek Bronisław H. edytował(a) ten post dnia 05.09.12 o godzinie 09:32
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Prymitywna dieta

Darek Hajduk:
Czy można żyć tylko na białkach i tłuszczach bez węglowodanów????
Można. :)

Temat: Prymitywna dieta

Marek Bronisław H.:
[...]
Uważam podobnie lecz nie mieszał bym tego z genetyką -wyłącznie, lecz z indywidualną fizjologią-indywidualnym metabolizmem(która jest zakodowana ale zależna też od psychiki)...Przez wiele lat życia jedzenie było dla mnie czymś zbędnym...Męczyły mnie opowieści o jedzeniu, smakach...Traktowałem to jako konieczność...Mogłem bez większych problemów przeżyć dwa dni w skale na jednej zupce chińskiej...Teraz polubiłem jedzenie...Choć i tak uważam że to środek.
Każdy z nas odbiega od średniej. W dużej mierze wynika to z indywidualnych (rodzimych) przyzwyczajeń(przystosowań)
[...]
Ja jestem od zawsze smakoszem i nie mam jadłowstrętu. Po prostu mogę się obywać bez pożywienia przez dłuższe okresy czasu.

Moim skromnym zdaniem problem tkwi właśnie w przyzwyczajeniach i pewnych stereotypach - "jedynie słusznych" dla wszystkich zresztą.
Już od małego dziecka trening zastępuje intuicję i faktyczne potrzeby organizmu. W ostatnich latach reklama i mody nie mniej skutecznie. Efekty widzimy na ulicach.

pozdr.Vslv
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Prymitywna dieta

Darek Hajduk:
Czy można żyć tylko na białkach i tłuszczach bez węglowodanów????

A napisz Darku, co ty właściwie kombinujesz z tą dietą?
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Prymitywna dieta

Irek Ś.:
Darek Hajduk:
Czy można żyć tylko na białkach i tłuszczach bez węglowodanów????

A napisz Darku, co ty właściwie kombinujesz z tą dietą?
Darek dobrze kombinuje. :)
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Prymitywna dieta

Wojciech Jończyk:

Darek dobrze kombinuje. :)

A czy ja mówię, że źle. Ba nawet uważam, że to świetna okazja żeby sobie podyskutować o niektórych zwyczajach żywieniowych naszych przodków i tym jak tę wiedzę wykorzystać na co dzień.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Prymitywna dieta

Albo mi się wydaje, albo mój komentarz wyparował... ?

konto usunięte

Temat: Prymitywna dieta

Jakub Łochowicz:
Albo mi się wydaje, albo mój komentarz wyparował... ?
Nie widziałem takiego...
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Prymitywna dieta

Jeżeli chodzi o na prawdę długotrwałe działanie i wybór najlepszej diety, można określić ją w odpowiednim badaniu. Jest to tzw typowanie metaboliczne. Robią to m.in. sportowcy-zawodowcy, a ostatnimi czasu także ludzie z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wiadomo wtedy, że optymalną dla danego człeka będzie taka a nie inna konstrukcja diety, w tym proporcje węglowodany-białka-tłuszcze. Nie ma "cud diety" dla wszystkich bo jesteśmy bardzo różni.

Temat: Prymitywna dieta

Jakub Dorosz:
Jeżeli chodzi o na prawdę długotrwałe działanie i wybór najlepszej diety, można określić ją w odpowiednim badaniu. Jest to tzw typowanie metaboliczne. Robią to m.in. sportowcy-zawodowcy, a ostatnimi czasu także ludzie z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wiadomo wtedy, że optymalną dla danego człeka będzie taka a nie inna konstrukcja diety, w tym proporcje węglowodany-białka-tłuszcze. Nie ma "cud diety" dla wszystkich bo jesteśmy bardzo różni.

To, że jesteśmy różni nie ulega wątpliwości. Nie ma też "cud diety" dla wszystkich.
Dieta zazwyczaj kojarzy się z odchudzaniem, lub wspomaganiem leczenia. A to już jest po fakcie, albo mamy kilkanaście kilogramów zbyt dużo, albo schorzenia wynikające z nawyków żywieniowych.

Oczywiście aktywność życiowa jest bardzo ważnym aspektem. Nie powinniśmy globalnie spożywać więcej, niż spalamy.

Pozostaje pytanie o właściwą dietę, zanim zaczniemy poszukiwać "cud diety".

Jesteśmy różni, a teoria grup krwi została "obśmiana". Odpuszczamy sobie uwarunkowania genetyczne. Nie wierzę w powszechne typowania metaboliczne. Na podstawie czego powinniśmy określić proporcje węglowodany-białka-tłuszcze. Na dodatek nie może to być coś w rodzaju karmy dla psów, lub kotów.

Lubimy różnorodność. No i pytanie co powinno być wskaźnikiem?

pozdrowienia Vislav
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Prymitywna dieta

Wiesław Mileńko:
Pozostaje pytanie o właściwą dietę, zanim zaczniemy poszukiwać "cud diety".
- takiej nie znajdziemy. Można mówić tylko o diecie zoptymalizowanej dla danego człowieka.
Jesteśmy różni, a teoria grup krwi została "obśmiana".

-typowanie metaboliczne to nie teoria grup krwi. Badanie krwi, moczu, śliny, przystawania pewnych substancji to tylko część typowania metabolicznego.
Odpuszczamy sobie uwarunkowania genetyczne. Nie wierzę w powszechne typowania metaboliczne. Na podstawie czego powinniśmy określić proporcje węglowodany-białka-tłuszcze.

- nie chodzi o "powszechne" tylko wręcz odwrotnie - zindywidualizowane :-)
Po szczegóły odsyłam do specjalistów.

>Na dodatek nie może to być coś w rodzaju karmy dla psów, lub kotów.
Widzę Panie Wiesławie, że "dieta" na prawdę się Panu źle kojarzy...Gdy określono mi mój typ w bonusie dostałem masę ciekawych przepisów, których może pozazdrości niejedna gosposia :-)

Każdy ma wybór i niech wierzy w co chce. Kiedyś rentgen pokazywano w cyrkach jako fajną sztuczkę... Miałem poważne problemy zdrowotne jako dzieciak. Zapewne nie mógłbym robić teraz tego co robię, gdyby nie kilka ważnych decyzji w życiu, w tym dotycząca sposobu odżywiania. Typowanie przeprowadzają również ludzie bez żadnych problemów zdrowotnych, chcąc jeść pożywienie w takich proporcjach i zestawieniach które są dla nich najbardziej odpowiednie (przekłada się to na różne kwestie m.in. zakwaszenie organizmu itp ale nie będę się rozwijał, odsyłam ponownie do speców).

Z pewnością temat sposobu żywienia jest kontrowersyjny i wzbudza często wiele emocji. Ja nikogo przekonywać nie będę i w sumie zupełnie nie robi mi różnicy co kto wkłada do gara. Poddaje temat bo możliwe że ktoś po prostu uzupełni sobie informacje i zwyczajnie skorzysta wiedząc o tym że jest również i taka możliwość.

Idę na drugie śniadanie, bo zgłodniałem ;-)

Temat: Prymitywna dieta

Drogi Jakubie D.,
widzę, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi :-)

Oczywiście wiem co oznacza typowanie metaboliczne. Jest dla mnie jasne, iż wykonywane jest dla każdego indywidualnie na podstawie badań laboratoryjnych, być może uzupełnionych o efekty wysiłkowe.

Powszechne rozumiem, jako obejmujące znaczną część społeczeństwa, a nie uniwersalne.

Nie kwestionuję metody typowania metabolicznego i wyniku w postaci proporcji węglowodany-białka-tłuszcze.

Natomiast słowo dieta rozumiem bardzo ogólnie, jako sposób żywienia się z konsekwencjami wynikającymi z wyboru różnego rodzaju pokarmów.

Jednak dla mnie to co określiłeś, jako bonus powinno być podstawą. I to nie w formie konkretnych przepisów (tego nie potrzebuję) lecz w formie grup pokarmowych.
Zresztą pojęcie "zakwaszenia" organizmu nie jest dla mnie obce.

Sam temat nie jest dla mnie kontrowersyjny. Mam właściwą wagę, nie mam żadnych schorzeń układu pokarmowego. Z zasady wiem co powinienem, a czego nie powinienem spożywać.
Niestety przy swoim wieku jestem raczej wyjątkiem, niż regułą. Dlatego też temat ten mnie zainteresował.

pozdrowienia
Vislav
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Prymitywna dieta

Teraz wszystko jasne.

Wyniki jakie otrzymałem odnosiły się do wielu aspektów całej sprawy - były takie dane, które absolutnie nie mówiły mi nic i wymagały interpretacji dietetyka, a były również wspomniane przepisy, zalecenia i ogólne informacje.

Ja natomiast miałem dość poważne problemy z alergią, które na szczęście udało się rozwiązać w dzieciństwie i wczesnym wieku nastoletnim, prostymi i nieinwazyjnymi dla organizmu metodami, bez kuracji sterydowej itp paskudztwa oraz chemii.

Znam sporo osób, które w temacie żywienia idą w zaparte i same przez to cierpią, dlatego też chciałem temat przedstawić na tyle, by nie pozostawiał niedomówień i dać inny pogląd na temat żywienia jako takiego.
Mam w rodzinie trenera kadry narodowej, dietetyka, jest również taternik i alpinista jest lekarz z prywatną kliniką. Czasami przy stole (zwykle świątecznym, gdzie jest obżarstwo }:->) te rozmowy są podejmowane, stąd i mój pogląd i podejście do sprawy.

Wracając do survivalu, rodzi się w mojej głowie zawsze pewna obawa, gdy słyszę "ekspertów" wypowiadających się o tym jak ważne jest białko i tylko na pozyskiwaniu tego składnika powinniśmy się skupić walcząc o przetrwanie, albo wypowiedzi że da się lub się nie da żyć bez węglowodanów... Ostrożnie z takimi opiniami, szczególnie gdy mówimy o sposobie regularnego odżywiania przez na prawdę długi czas, a nie kilkudniowe ćwiczenia podczas których można przecież nic nie jeść i mieć problem z głowy :-)

Temat: Prymitywna dieta

Jakub Dorosz:
Teraz wszystko jasne.
[...]
Wracając do survivalu, rodzi się w mojej głowie zawsze pewna obawa, gdy słyszę "ekspertów" wypowiadających się o tym jak ważne jest białko i tylko na pozyskiwaniu tego składnika powinniśmy się skupić walcząc o przetrwanie, albo wypowiedzi że da się lub się nie da żyć bez węglowodanów... Ostrożnie z takimi opiniami, szczególnie gdy mówimy o sposobie regularnego odżywiania przez na prawdę długi czas, a nie kilkudniowe ćwiczenia podczas których można przecież nic nie jeść i mieć problem z głowy :-)

Tak :-)

Dla mnie w przetrwaniu najważniejsze są dwa czynniki: woda i komfort termiczny.
Pożywienie jest na trzecim miejscu.
Kilka dni rzeczywiście nie stanowi problemu. Wszystko co da się pogryźć i przełknąć bez nadmiernego narażenia życia i zdrowia.

Dłuższy okres czasu to raczej bilans energetyczny, lepiej gdy dodatni. Poza utratą energii i czasu na pozyskiwanie pożywienia mamy jeszcze "zapas" na inne aktywności. Przy trwaniu w jednym miejscu łatwiej. Przy wędrówce kurczy nam się czas. Tutaj bezsprzecznie łatwiej będzie przy większym udziale białka i tłuszczu pochodzenia zwierzęcego. W naszej strefie geograficznej wiele będzie zależało od pory roku.

No a w życiu, na stałe - to już sobie wymieniliśmy poglądy.

pozdrowienia Vislav

konto usunięte

Temat: Prymitywna dieta

Co do tej teorii o grupach krwi to faktycznie już upadła, zaczęła się od pomysłów pewnego Japończyka, do dzisiaj ma wielu zwolenników ale kompletny brak podstaw naukowych. A nawet wykonano sporo pracy naukowej która udowadnia że ta teoria jest wyssana z palca. Co nie zmienia faktu że jak pierwszy raz czytałem opis to mi też się zgadzało sporo rzeczy. Ale to chyba głównie dlatego że była pisana odwrotnie na podstawie tego co ludzie lubią jeść...

Co do skrobi i cukrów to oczywiści można się bez nich obyć. Inuci to robili, tyle że ich średnia życia była w okolicach 35 lat. Co nie koniecznie miało dużo wspólnego z węglowodanami, ale jednak to za mało zróżnicowana dieta. Z drugiej strony Chińscy rolnicy do 19 wieku jedli głównie węglowodany i trochę warzyw i też mieli średnią życia 35 lat :(

Najłatwiej chyba oprzeć się na skutecznych dietach ludzi którzy żyją długo np: Okinawa, Grecja, Włochy, parę górskich dolin w Chinach i Pakistanie. Napisano o tym ciekawą książkę:"The 50 Secrets of the World's Longest Living People". Generalnie z opisów tych diet wynikało: mało mięsa i tłuszczu, mało węglowodanów (a jeśli to częściej były urozmaicone, jak brązowy ryż) i prawie zero mleka chociaż już jogurty i sery były większym udziałem, bardzo dużo warzyw, orzechy, ryby itd itp. Czyli bez przesady po prostu.

Co do nie jedzenia to sprawdziłem najwięcej około 10 dni bez jedzenia. Nie miało to absolutnie żadnych niepożądanych efektów. W tym czasie normalnie pracowałem i robiłem wszystko to co zawsze. Szczerze mówiąc w tym czasie nawet na wadze nie straciłem nic co by nie wróciło po paru zwykłych posiłkach po przerwie. Po paru dniach człowiek nawet nie jest głodny, jedyny problem to nuda, jak się nudzimy to zaczynamy kombinować... Ale nie radziłbym za bardzo przesadzać bo nie wiem czy łatwo jest zauważyć moment w którym zaczynamy sobie wyrządzać krzywdę.

Temat: Prymitywna dieta

Aby zmienić nawyki żywieniowe w jakimś społeczeństwie, to musi potrwać jakieś minimum jedno pokolenie - o ile oczywiscie nie jest to spowodowane czynnikami zewnętrznymi ( pomór pogłowia bydła, czy też wieloletnia susza i brak upraw.

Co do mnie.
Miałem okazję przez ponad 6 miesiący żywić się tylko i wyłącznie mięsem ,wodą ( herbaty nie było,kawy też nie),jakieś zielsko czasem i owoce banany,papaja,mango..itp. I oczywiście różne pływające stwory - od ryb,poprzez różne skorupiaki...aż do takich duuużych opancerzonych potworów.
I nie ukrywam,że regularnie się dezynfekowałem wewnętrznie ...to był w zasadzie jedyny przetwór ze zbóż :):):)

Ale ani grama czegokolwiek z mąki..ryżu też nie widziałem.

Mięso tylko smażone,pieczone lub duszone - gotowanego ani razu.

Efekt - wzrosła siła,wytrzymałość,waga wzrosła o jakies 6-8 kg..
Poprawiła się zdecydowanie ogólna forma.

Tyle,że kilogram mięsa na jeden posiłek to była norma. I mięso było dzikie ...a nie z hodowli.

Zmieniło się natomiast hmmmm, nazwijmy to eufemistycznie - wydalanie. Było tego mniej,konsystencja zdecydowanie stała i co 3-4 dzień.
W tym czasie bardzo intensywnie ...powiedzmy to - pracowałem...wykonywałem obowiązki służbowe po 14-18 godzin na dobę, było mało snu...w warunkach tropikalnych biały człowiek źle sypia.

Dieta zdecydowanie prymitywna...ale w opisanych wyżej warunkach jedyna jaka była możliwa.
Poczatkowo organizm domagał się błonnika...ale przy większej ilości owoców problem znikał.

No i tyle.

ps. pieczone banany są najlepszym mi znanym środkiem na zatwardzenie :):):)

konto usunięte

Temat: Prymitywna dieta

Jacek Aleksander G.:
Efekt - wzrosła siła,wytrzymałość,waga wzrosła o jakies 6-8 kg..
Poprawiła się zdecydowanie ogólna forma.

Tyle,że kilogram mięsa na jeden posiłek to była norma. I mięso było dzikie ...a nie z hodowli.

Myślę że w tej diecie masz jednak sporo, a w każdym razie wystarczająco skrobii. Z jednej strony "odkażanie" do duże porcje a z drugiej strony sam wspominasz o bananach i innych owocach (albo skrobia albo cukier w nich zawsze się znajdzie). Co do poprawy formy i wytrzymałości, na pewno duże ilości białka są potrzebne do naprawy i rozbudowy mięśni przy wytężonym wysiłku fizycznym. Ale głównie za poprawę formy odpowiedzialny jest po prostu sam wysiłek fizyczny, co przy dodatku białka powinno skutkować wzrostem masy mięśniowej.

Temat: Prymitywna dieta

Wysiłek fizyczny ..hmmm... nie kopałem bynajmniej rowów czy nie wycinałem lasów.
Było to prowadzenie ciężkich pojazdów w trudnych warunkach,czasem szybkie akcje...nazwijmy to interwencje.
I bardzo dużo stresu - nazwijmy to - patrzenie dookoła głowy,czy czasem ktoś nie ma ochoty zrobić mi z zadka Jesieni Średniowiecza.
A jak już ten ktoś chciał mi to zrobić, to musiałem działać, aby to ten ktoś miał kuku, a nie ja.

Bardziej eufemistycznie już nie da się określić :):):)

Następna dyskusja:

chleb ze smalcem i butelka ...




Wyślij zaproszenie do