konto usunięte

Temat: Poszukiwania kierowców autokaru

Wbrew pozorom - ogłoszenie to wydaje mi się najbardziej adekwatne do tego grona.

Bowiem poszukujemy dwóch kierowców autokaru, do nieco dzikiego wypadu na Rumunie i Mołdawię. Dzikiego - bo nie planujemy ani miejsc noclegowych (zabieramy namioty; ostateczność to spanie w autokarze); nie planujemy też gdzie się będziemy specjalnie zatrzymać. A i prowiant pewnie będziemy mieli własny. Innymi więc słowy - nie możemy kierowcom zapewnić żadnych szczególnych luksusów, poza tym, że będą z nami dwa tygodnie dzielić trudy tej podróży, zdani na łaskę i niełaskę losu, wygód, przygód, pomysłów itd.

Czas: dwa ostatnie tygodnie lipca lub sierpnia (raczej to drugie).
Ekipa: 15-30 wychowanych (chyba) osób, płci męskiej, co do tożsamości będących klerykami wraz z dwoma twardymi księżmi opiekunami.

O. Michał, który to wszystko organizuje, ma szerokie doświadczenie w tego rodzaju wypadach, bowiem co roku jak mówił w ten sposób jeździ po Rumunii. Podobno tam takie nocowanie jest możliwe i nie ma z tym takich problemów, jak w naszym kraju.

Tylko nie zgłaszajcie się wszyscy na raz.

Temat: Poszukiwania kierowców autokaru

Chyba jednak pomyliłeś grupy.

Kierowców poszukaj w grupie "praca"

I jak widzisz kwestię wynagrodzenia i wszelkich świadczeń dla tych 2 kierowców.
Kwestię ZUSU i co najważniejsze - odpowiedzialności za ew.wykroczenia.
Kto ubezpiecza ten wypad.
Kto zajmuje się pomocą medyczną.
I kto za to wszystko płaci.???

Jak rozumiem to Wasza wycieczka jest normalnym wyjazdem zorganizowanej grupy turystów którzy nie korzystają z biura podróży.

Łukaszu - survival nie polega na tym,aby nie spać w hotelu.
Jak piszesz - macie full komfortu , więc w czym jest problem.

I jak widzę nie przygotowaliście się do pobytu na terenie obcego kraju.
Akurat w Rumunii możecie mieć zdecydowanie większy problem po rozbiciu się na dziko.
Jeśli lubicie płacić wysokie grzywny , to Wasza sprawa , ale jak wjedziecie komuś na teren prywatny i to autokarem w 30 osób , to za to będzie odpowiadał kierowca , a potem dopiero organizator.
Policja rumuńska nie jest dobrotliwym wujkiem.
Dlaczego zatem szukasz - sorry - "frajera" - który weźmie na garba odpowiedzialność za innych , za darmochę i to jak widzę całkowicie nieprzygotowanych do takich wyjazdów.

Łukaszu - jesteś klerykiem - ale nie myślisz chyba że to uchroni Ciebie i Twoich kolegów od problemów w razie bałaganu organizacyjnego.

Piszesz , że o.Michał jeździ tak co roku... ale chyba nocuje na plebaniach , albo na strzeżonych biwakach.
No chyba,że chroni go legion Aniołów Stróżów.

Ja też bywałem w tamtych okolicach.
Tylko,że ja mam jakieś tam obycie w dziwnych miejscach i w hardkorze.

Sugerowałbym najpierw pełne rozeznanie się w przepisach w Rumunii i Mołdawii , bo są o wiele bardziej restrykcyjne niż w Polsce.

Wybacz chłopie , ale kiedy czytam o takich " dzikich wypadach"
organizowanych przez zapaleńców-amatorów , to mnie cholera bierze.

Potem w razie jakiegokolwiek problemu zaczynają się przepychanki kto jest za ten bałagan odpowiedzialny.

A w obcym kraju jest to jeszcze gorzej... zwłaszcza w dziczy administracyjnej Rumunii i Mołdawii.

A macie tłumacza ?? Kontakt z przedstawicielstwami dyplomatycznymi ?? I inne sprawy formalne ??

Chcecie pojechać do dziczy kompletnie nieprzygotowani bo jeden o.Michał tak jeździ ??

No to gratuluję odpowiedzialności za siebie i innych.

Łukasz - ja mam szajbę na punkcie bezpieczeństwa i odpowiedzialności za innych skoro jestem organizatorem jakiejś imprezy.

A tu widzę total nieład organizacyjny.
Jeśli Ty zajmujesz się werbunkiem kierowców , to kto zajmuje się resztą ??

Zdaję sobie sprawę, że chcecie przeżyć przygodę , ale niech będzie ona przemyślana.
Survival nie polega na bezmyślnym narażaniu na niebezpieczeństwo siebie i innych , ale na umiejętności radzenia sobie w niesprzyjających warunkach.

W ostatnim czasie spałem w lesie przy minus 12.
Bez namiotu , miałem tylko śpiwór i karimatę.

No i jeszcze wiedzę jak się uchronić przed chłodem.

I nawet nie miałem kataru.

Ale zanim wszedłem do lasu , to się przygotowałem.

Wy również musicie to zrobić.

Jeśli potrzebujecie wsparcia merytorycznego nie widzę problemu.
Tak samo w kwestii organizacji takiego wypadu.

Tylko to ma mieć sens , a nie bajzel organizacyjny.

W razie czego służę pomocą... wiesz jak mnie znaleźć.

PS. W kwestii formalnej .... wolę abyś teraz zrozumiał z czym przyjdzie Wam się mierzyć , niż żeby potem czytać jak polska wycieczka ma problemy w obcym kraju.

Pozdrawiam :)

edit - literówkaJacek G. edytował(a) ten post dnia 23.01.10 o godzinie 10:41

konto usunięte

Temat: Poszukiwania kierowców autokaru

Drogi Jacku,

Dziękuję bardzo za wartościową wiadomość.
Moja wiadomość była napisana dość "nonszalancko" - co może rzeczywiście sugerować mylne wnioski. Przepraszam, jeśli istotnie uczyniłem off topic, chociaż przyznam szczerze, że gdy pisałem wiadomość, nie wydało mi się to niestosowne. Być może jednak jestem jeszcze młody i nieokrzesany i wymawiać się od tego nie będę. :-)

Pozwolę sobie jednak nieco poważniej odnieść do podniesionych kwestii, by nieco uspokoić. Po pierwsze i chyba najważniejsze - nie poszukujemy dwóch frajerów, tylko kierowców, którzy za godziwe wynagrodzenie zgodzą się jednak na wyjazd w nieco mniej komfortowych warunkach niż zwykle. Absolutnie przez myśl nie przeszło mi nawet, by bezczelnie sugerować "atrakcyjne darmowe wakacje"; bo to przecież absurd. I tu pozwolę sobie na szczerość - z tego też powodu pewnie nawet nie pomyślałem o gronie "praca", bo chociaż istotnie jest to w pewnym sensie "szukanie pracownika", to jednak zależy nam by była to osoba, której po prostu można zaufać. Osoba o trzeźwym myśleniu.

W koszty wyjazdu wliczona jest oczywiście pomoc medyczna i ubezpieczenie. Co do kwestii formalnych załatwiania tychże rzeczy - nie ja się tym zajmuje, ale pragnę zapewnić, że przynajmniej w tym środowisku, które reprezentuje, postawa na zasadzie "jedziemy hurra, Bóg się o nas zatroszczy" jest bardzo, ale to bardzo obca.

W poprzedniej wiadomości pisałem o "spaniu na dziko w namiotach". To było bardziej homeryckie porównanie skierowane do ew. zainteresowanej osoby, niż rzeczywistość - bo (o ile dowiedziałem się z poprzednich wypraw) rzeczywiście - nie spało się w hotelach, tylko w namiotach, ale w miejscach ku temu przeznaczonych. W sytuacji krytycznej pozostaje alternatywa "przekimania się" w autobusie, ale chyba z tej alternatywy korzystać nie trzeba było. Na plebaniach raczej nocowania nie było - tylko właśnie na biwakach ku temu przeznaczonych.

Zresztą - wyprawa nie jest taka dzika, nieplanowana i chaotyczna, jakie możnaby odnieść wrażenie z moich słów. Nie jest to więc "bałagan organizacyjny" i wyprawa na kocią łapę. I co najważniejsze - nie ja jestem organizatorem, a raczej uczestnikiem; a jedynie poproszono nas o popytanie, czy znani są nam jacyś kierowcy, którzy zgodziliby się na taki wyjazd - powtórzę - nie bezpłatny, nie frajerski, tylko po prostu bez standardowych wygód, jakie normalnie kierowcy żądają. Po prostu - musieliby spać razem z nami i jeść razem z nami tak, jak nam wypadnie.

Na koniec jeszcze raz dziękuję za wartościową wiadomość i mam nadzieję, że ukonkretyzowując fakty uspokoiłem nieco. Pragnę też zapewnić, że "bycie klerykiem" czy księdzem to ostatni fakt, jaki w tej wyprawie ma znaczenie, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne.

A za zamieszanie i sprowokowanie reprymendy, która mi się słusznie należała, serdecznie przepraszam.

Temat: Poszukiwania kierowców autokaru

I tak trzeba było napisać od razu.

Teraz widzę,że działania planowe nie są Ci obce.

Ale jak już wiesz,wolę chuchać na zimne , niż mieć potem problem.

Pomoc w kwestiach organizacyjnych z mojej strony jest aktualna.
Reszta na priv.

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Poszukiwania




Wyślij zaproszenie do