Dariusz
Lermer
Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer
Karol
Torment
podróżnik przez
życie | traseo.pl
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Gdyby ktoś był bezdomnym i miał w miarę sympatyczny telefon to zawsze może zaznaczyć swoje miejscówki - http://traseo.pl - fajnie potem oglądać swoje ślady :)Konrad P. Survival Kid
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Karol Torment:Dobre bo jednak fajnie jest zobaczyć ile km się przeszło lub gdzie się było ;)
Gdyby ktoś był bezdomnym i miał w miarę sympatyczny telefon to zawsze może zaznaczyć swoje miejscówki - http://traseo.pl - fajnie potem oglądać swoje ślady :)
Pozdrawiam
Konrad Podgóreczny
Andrzej
Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Konrad P.:
Karol Torment:Dobre bo jednak fajnie jest zobaczyć ile km się przeszło lub gdzie się było ;)
Gdyby ktoś był bezdomnym i miał w miarę sympatyczny telefon to zawsze może zaznaczyć swoje miejscówki - http://traseo.pl - fajnie potem oglądać swoje ślady :)
Pozdrawiam
Konrad Podgóreczny
O ile się ma ładowarkę do komórki ;p
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny
konto usunięte
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Czy tylko ja widzę niezwykłą zbieżność twarzy w poście powyżej? :P
Andrzej
Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Aleksander Staśkiewicz:
Czy tylko ja widzę niezwykłą zbieżność twarzy w poście powyżej? :P
Nie pij więcej do lusterka ;)
Konrad P. Survival Kid
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Andrzej Podgóreczny (ape):
Aleksander Staśkiewicz:
Czy tylko ja widzę niezwykłą zbieżność twarzy w poście powyżej? :P
Nie pij więcej do lusterka ;)
Pić do lusterka to jeszcze nic a kto ładuje tak komórkę:p
chociaż w survivalu miejskim może się to przydać
Pozdrawiam
Konrad PodgórecznyKonrad P. edytował(a) ten post dnia 06.01.11 o godzinie 13:13
Bartosz C. Mente et Malleo
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Panowie... komórki, skanery, CB... po co to wszystko? Jak jesteśmy w europie zachodniej/polsce to mamy wszystko w ***** i nawet jak nas policja zwinie, co z tego? Ostatecznie mandat, a przeważnie jakaś pomoc i end... no chyba, że się ukrywamy z tirówką;P
Robert
R.
Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Konrad P.:
Czy zdarzyło się wam kiedyś wziąć pieniądze tylko w jedną stronę na pociąg ??
Czy mąż/żona wyrzucił bez grosza z domu ??
Byłbym zapomniał.
Czasami wyjściem jest jakiś większy samochód (najlepiej VAN lub combi) - o ile jeździ się nim na codzień. Jest gdzie się kimnąć.
Konrad P. Survival Kid
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Robert R.:gdzie kimnąć to jest ale możesz dostać mandat a jak go zapłacisz nie mając przy sobie pieniędzy :p
Konrad P.:
Czy zdarzyło się wam kiedyś wziąć pieniądze tylko w jedną stronę na pociąg ??
Czy mąż/żona wyrzucił bez grosza z domu ??
Byłbym zapomniał.
Czasami wyjściem jest jakiś większy samochód (najlepiej VAN lub combi) - o ile jeździ się nim na codzień. Jest gdzie się kimnąć.
Pozdrowienia
Konrad Podgóreczny
konto usunięte
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Konrad P.:
a jak go zapłacisz nie mając przy sobie pieniędzy :p
co się odwlecze to nie uciecze...ew. odsiedzisz :D
Robert
R.
Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Konrad P.:
gdzie kimnąć to jest ale możesz dostać mandat
za co?
Spanie w busie ma to do siebie, że jesteś niewidoczny.
Piotrek Chrzanowski chórzysta rysownik
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
steropian kawałek tektury i śpimy :DPiotrek Chrzanowski chórzysta rysownik
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Temat trochę zapomniany,więc pozwolę go sobie odkurzyć o to tym linkiem: http://www.0yenhouse.com/en/Zero_Yen_House/index.htmlCo prawda strona i badania odnoszą się do Jponii (Tokio,Osaka).Lecz informacje na niej zawarte można adaptować,do naszych polskich warunków.
Piotrek Chrzanowski chórzysta rysownik
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Kolejny link: http://www.designboom.com/design/rumpel-living-contain...konto usunięte
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Nie mam doświadczenia w byciu bezdomnym, chociaż raz w Anglii mało brakowało żeby nie zebrać trochę (lekcja na przyszłość: nie przyjmować wynagrodzenia w postaci czeku jeśli nie ma się jeszcze konta i mieszkania ;). Natomiast muszę powiedzieć że ważnym elementem jakiegokolwiek schronienia na zimę byłby styropian, robiłem kiedyś wykopaliska w środku zimy. Podstawową pracę odwalała za nas koparka, ale najbardziej nieodzownym elementem naszego sprzętu były kwadraty styropianu na których staliśmy, bo stanie godzinami (a co dopiero siedzenie/leżenie) wprost na zamarzniętej ziemi w naszej zimie jest wybitnie bolesne.Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Ja z kolei miałem kontakt z bezdomnymi na płaszczyźnie zawodowej.Wklejam poniżej fragmenty z mojego sprawozdania, które napisałem po jednej z takich akcji. Może przybliży Wam nieco ten "specyficzny klimat", dlatego wklejam szersze fragmenty. Myślę że można wyczytać kilka ciekawych patentów. Imienia tego człowieka nie zdradzam, wyiksowałem też pewne nazwy. Całe zdarzenie jakie opisałem, a które rozgrywało się przez kilka dni daje do myślenia...
Pod wskazanym adresem znajduje się opuszczona kamienica. Prezentuje ona dobry stan techniczny i wizualny (wszystkie szyby w oknach, schludny wygląd z zewnątrz, nalepka firmy ochrony mienia na szybie i na ogrodzeniu, otoczona płotem od strony ulicy i „parku” znajdującego się na jej tyłach). Obserwator z ulicy może wysnuć wniosek, że jest to budynek opuszczony jedynie po tym, że wieczorową porą obiekt jest nieoświetlany, a znajdująca się dookoła niego „zieleń” jest zdziczała i zaniedbana. Na tyłach budynku znajduje się dość duży obszar nieużytków – zacienione miejsce pełne samosiejek sięgających ponad pierś, wysokie drzewa, krzaki, duża ilość opadłych liści.
Podchodząc do obiektu od tyłu (od strony xxxx) można przejść bez problemu przez płot, w którym dwa przęsła są rozłączone i tworzą szczelinę szerokości człowieka. Im bliżej budynku tym więcej widać śmieci (np. butelki, stare buty, stare gazety, słoik itp.). Wewnętrzny płot oddzielający budynek od „zieleni”jest pozbawiony jednego przęsła (szerokie przejście). Kilka metrów od budynku znajdują się 3 stare ławeczki, ustawione w szeregu, otoczone dużą ilością śmieci – głównie plastikowych kubeczków, puszek, butelek, paczek po papierosach.
W trakcie penetrowania bezpośrednich okolic kamienicy pod adresem xxxxxxxx, natrafiłem na bezdomnego... Mężczyzna w wieku około 50 lat, średniej postury. Ubrany w jesienną odzież, czerwoną czapkę z daszkiem. Na twarzy posiwiała broda.
Rozpoczęliśmy rozmowę; zapytałem czy tutaj w okolicy kręcą się może jakieś dzieci, czy pilą i palą... Bezdomny odpowiedział, że w ciepłym sezonie bardzo często przychodzą tutaj różne grupy dzieciaków i młodzieży aby pić alkohol. Bezdomny podał się początkowo za stróża, który rzekomo „ma oko” na budynek i posesję, dlatego nie dzieję się tu nic szczególnie złego...
Poczęstowałem rozmówcę gorącą herbatą i zachęciłem do dalszej rozmowy. Nawiązaliśmy kontakt rozmawiając o zupełnie neutralnych tematach, takich jak pogoda, czy znajdujący się naprzeciwko biurowiec xxxxxx. Przedstawiłem się, a w odpowiedzi dowiedziałem się, że rozmawiam z R.
Zapytałem R. czy nie zechciałby pokazać mi wnętrza budynku i tego jak w nim mieszka... Było oczywiste, że nie jest stróżem tylko osobą bezdomną, zatem dalsza gra pozorów nie miała sensu.
R. zaprosił mnie do środka...
Dalej podaję w niniejszym arkuszu opis, jaki sporządziłem do razu po wyjściu z meliny R., będąc pod wrażeniem tego co widziałem i usłyszałem. Forma notatki pozostaje pierwotna. Wszedłem do zaparkowanego pod xxxxxxxx samochodu i sporządziłem na szybko notatkę na swoim komputerze. Starałem się niczego nie zapomnieć:
------------------------------------------------------------------------
R. lat okolo 50
adres: xxxxxxxx
początkowo podaje że jest stróżem budynku
budynek pustostan, pod ochroną firmy xxxxxxx
alarm rzekomo rozbrojony przez bezdomnych
czasami mieszka tu R. i jakaś para (ona ukrainka, wspólnie sprzedają złom)
dzieciaki czasami przychodzą pić na ławeczki w parku (za budynkiem) latem gdy ciepło
R. ma klamki różnej wielkości do poszczególnych drzwi. Dom jest zamknięty i zaślepiony ale on mnie wprowadził do środka i do swojego pokoju. Dzięki klamkom w kieszeni swobodnie porusza się po całym budynku
pokój stan pusty, gołe ściany, powierzchnia 2 na 3 metry
pod jedną ścianą "łóżko" (barłóg ze szmat)
pod drugą "krzesło" z cegły
na ścianie zawieszona 1 kartka z kalendarza - piątek 13-ego listopada...
na parapecie słoik, niedopałki, rożne drobiazgi, resztki jedzenia na gazecie. W kącie noga od stołu.
nie można zapalić świeczki bo widać ją z ulicy i przyjechałaby ochrona (ciągłe ukrywanie się) można poruszać się w specyficzny sposób w budynku i naokoło niego (system, by pozostać niezauważonym)
R. ma przy sobie wódkę (za pazuchą, wszystko inne mógł zostawić bez nadzoru, ale alkoholu się nie zostawia) i papierosy - chciał mnie poczęstować.
Na samym początku gdy wchodziliśmy powiedział, że nie ma wszy i mogę usiąść na jego łóżku, sam usiadł na krześle (przykucnąłem jednak na środku pokoju)
R. ma 3 dzieci; 2 córki i syna (za granicą). Żona pogoniła go bo jak twierdzi „chyba tamten miał większego albo lepiej to robił”.
R. ma chyba uraz do kobiet – opowiedział że przychodziła tu do niego czasami ukrainka i chciała się kochać ale ją odrzucał, więc spała tylko z tamtym drugim...
R.był 15 lat w więzieniu (chyba wyszedł wcześniej bo wyrok był bardziej surowy, ale nie powiedział tego wprost, a ja nie dopytywałem).
Poczęstowałem go ponownie herbatą, ostatecznie oddałem mu swój termos.
Jest mu ciągle zimno i kaszle (gdy kaszle to wychodzi z pokoju by nie robić tego w moim kierunku). Dałem mu także swoją kanapkę. Wzbraniał się początkowo i mówił że ma jedzenie (w domyśle chyba że stać go na papierosy, wódkę i jedzenie) ... Na pytanie co miałby z nią (z tą kanapką) zrobić, powiedziałem że po prostu ma ją zjeść, że chleba nigdy nie jest za dużo i że jest z szynką - dopiero po tych słowach ją przyjął.
Z chęcią przyjął też zapalniczkę. Uznał ją chyba za bardzo wartościowy prezent (ucieszył się przynajmniej bardziej niż z kanapki) , chociaż baterii do radia tranzystorowego też by mu się przydały, pomimo że „to radio takie chujowe”
Miał dziś kupić 3 rzeczy w tym papier toaletowy ale zapomniał (tak chyba w nawiązaniu do tych brakujących baterii do radia).
W zimie śpi w wieżowcach. Na 6-7 piętrze jest najlepiej bo tam nie przeganiają... Zbiera wtedy wycieraczki i na nich śpi. Ma kożuch, ale kobiecy... Powiedziałem że najważniejsze żeby był ciepły. R. przytaknął z pełnym zrozumieniem.
R. czasami popłakiwał. Mówił, że teraz jest już szron na drzewach, że wszystkie liście opadły...
Zapytałem go czy wie o tym że jest "ośrodek" na towarowej (celowo nie użyłem słowa schronisko). Powiedział, że wie ale że już nigdy tam nie pójdzie. R. bardzo dobrze zna układ pomieszczeń w schronisku i to co w którym pokoju się znajduje. Wspominał, że pracuje tam pani Ania (musiał zatem tam bywać).
Wyjaśnił mi, że są tam dwa bloki. W jednym jest źle, w drugim dobrze, tylko że ten dobry kosztuje 160 zł za miesiąc. Jest tam czysto, schludnie, nikt się nie bije, nikt nie krzyczy i ma się swoje łóżko.
W bloku złym jest straszny smród, ale najgorsze są wszy. On je miał po tym gdy tam przenocował i dlatego już tam nie wróci. „Wszy są straszne bo piją krew moją, twoją, naszą...” R. musiał się cały umyć w occie i wrzucić wszystkie swoje ubrania.
W dobrym bloku nie śmierdzi „bo tam są myte kible.” „Czasami tylko gdy jakiejś kobiecie chce się do kibla ale nie zdąży i wypada jej coś po drodze.” (tutaj śmiech)
R,, jak twierdzi, dostaje pieniądze ze swojej emerytury, ale zabiera mu ją komornik, dlatego nie ma jak odłożyć sobie 3 razy po 160 zł w ciągu roku na grudzień, styczeń i luty w schronisku... (nie planuje, nie myśli żadną perspektywą).
R. koniecznie chciał mnie poczęstować czekoladą (Alpengold Nussbeiser – „z okienkiem”).
na koniec naszego spotkania i rozmowy, R. zaczął śpiewać piosenkę po niemiecku. Nie pamiętał jak jest „iść” po niemiecku (podpowiedziałem). Gdy dokończył, poprosiłem by wyjaśnił o co chodzi, bo nie zrozumiałem prawie nic. Powiedział, że to piosenka o człowieku który idzie ulicą przez kałuże i jest już zmęczony i chce się położyć spać...
R. odprowadził mnie do drzwi, wypuścił otwierając drzwi klamką którą nosił przy sobie. Powiedział że "niedługo wrócą tamci i będą się dobijać". Pożegnaliśmy się, podziękowałem za rozmowę.
R. odpowiedział mi cytatem Adama Mickiewicza "Powrót taty":
"Nie dziękuj, wyznam ci szczerze, Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, Gdyby nie dziatek pacierze." W kontekście jego 15 lat w więzieniu, słowa te nabrały dla mnie szczególnego znaczenia...
Spotkanie dobiegło końca po około godzinie.
----------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia pojechałem do schroniska dla bezdomnych.
Przedstawiłem ogólnie sytuacje (...). Zostałem przyjaźnie przyjęty i potraktowany przez kierownika schroniska i pracownicę (..). Zweryfikowałem informacje na temat schroniska, jakie wcześniej udzielił mi R. Opis R. był daleki od tego co zobaczyłem na miejscu i co opisali pracownicy.
W schronisku przedstawiono mi na komputerze wiele zdjęć osób bezdomnych. Na jednym z nich rozpoznałem R. Był w schronisku, jednak miał wielki problem z dostosowaniem się do zasady niespożywania alkoholu...
Poprosiłem pracowników schroniska o powściągliwość i dyskrecję. Zadeklarowałem, że spotkam się z R. i spróbuję go namówić na ponowne zgłoszenie się do schroniska, przynajmniej na okres zimy. (...)
Ze sprawozdania z kolejnego spotkania z R.:
"(...) Gdy skierowaliśmy się do drzwi, usłyszeliśmy głosy kilku mężczyzn dochodzących z zewnątrz budynku. Musieli stać tuż przy jego ścianie. Szeptem i gestem porozumieliśmy się z R., że nie mogą nas usłyszeć. Zamarliśmy w przejściu między dużą salą, a drzwiami wyjściowymi i nie mogąc przejść w żadną ze stron, ukucnęliśmy by dodatkowo nie być widocznym przez okno. Tak przeczekaliśmy kwadrans. Mężczyźni skończyli pić alkohol, palić papierosy, wulgarnie rozmawiać... Dopiero po tym jak się oddalili, mogłem opuścić kryjówkę R."
Darek Hajduk farmacja
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
cd....?Namówiłeś go do schroniska ?
Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Niestety... dwie kolejne wizyty nie przyniosły tego efektu. Facet raz mówił że pójdzie, potem że nie pójdzie. Gdy się umawialiśmy na sztywno, mówił że jednak jutro itd...W schronisku już za pierwszym razem powiedzieli, że na tyle na ile go znają, nie ma szans by wrócił, ale myślę że warto było próbować.
Były i inne przypadki - np ludzi, którzy koczowali w szałasach, 250 metrów od ogrodzenia schroniska dla bezdomnych... a do schroniska wpadali tylko na prysznic.
Przypadek R. jest jednak o tyle ciekawy, że facet się cały czas musiał dosłownie ukrywać. Zrobiło to na mnie wrażenie.
Innego bezdomnego nigdy nie poznałem, ale wiadomym było, że zmienia swoje meliny i że zawsze chodzi o tą samą osobę - zachowywał idealny wręcz porządek i gromadził podobne przedmioty, niezależnie od tego czy mieszkał w opuszczonym wagonie bydlęcym, porzuconym na starej bocznicy w okolicach dworca, czy gdzieś indziej zupełnie. Wszystko ułożone zawsze idealnie tak samo.
Prawdziwy survival mają jednak dopiero przy zetknięciu się z agresywnymi wyrostkami...
Ludzie cienie.
Potrafią się kitrać i zamieszkiwać takie miejsca, że bylibyście grubo zaskoczeni.Jakub Dorosz edytował(a) ten post dnia 30.12.12 o godzinie 21:52
Piotrek Chrzanowski chórzysta rysownik
Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście
Rzeczywiście to pozostawanie w ciągłym ukryciu robi wrażenie,lecz większe wrażenie robi na mnie ten facet: http://www.piano-tuning.co.uk/blog/ .Normalnie pracujący,jako stroiciel pianin wybrał życie na ulicach Londynu i Oxfordu.Ciekawy jest aspekt ekonomiczny jego życia,gdyż przez brak stałego lokum zaoszczędził całkiem sporo pieniędzy.Podobne tematy
-
Sztuka przetrwania » ACTA - czyli jak przetrwać w Internecie -
-
Sztuka przetrwania » Jak przetrwać upał? -
-
Sztuka przetrwania » Jak przetrwać na lodowej pustyni? -
-
Sztuka przetrwania » a można się nauczyć, jak przetrwać w WSP? -
-
Sztuka przetrwania » ZDROWIE-jak przetrwać.... -
-
Sztuka przetrwania » Jak bezpiecznie przetrwać Euro 2012 -
-
Sztuka przetrwania » Sztuka przetrwania w Zimie-jak przetrwać -
-
Sztuka przetrwania » Warsztaty dla kobiet - "Bezpieczna w miejskiej dżungli"... -
-
Sztuka przetrwania » JAPONIA-jak film katastroficzny -
-
Sztuka przetrwania » "Surwiwalowy Plecak" Czyli co warto zabrać ze sobą w las -
Następna dyskusja: