konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Kto pamięta, jakie są zasady w survivalu dotyczące spożywania owoców nieznanego pochodzenia ??? :-)
Adrian Szczepański

Adrian Szczepański ...nieskończeni
niczym niebo i
ziemia.

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

O ile dobrze pamiętam:

1. potrzeć o rękę - odczekać 15-30 minut, jak nic się nie dzieje to:
2. potrzeć o wargę - znowu odczekać
3. polizać - znowu odczekać
4. jeść ;)

ale mogłem się pomylić, ja tylko tak z doskoku :)

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Hubert Joachimiak:
Kto pamięta, jakie są zasady w survivalu dotyczące spożywania owoców nieznanego pochodzenia ??? :-)

Co znaczy nieznanego pochodzenia? Czego chcesz uniknąć?

Generalnie im owoc gorzej wygląda tym mniej chemii w nim jest. Najgorsze jest to że te ze znanego pochodzenia nie zawsze są OK.

Co do nieznanych egzotycznych owoców to warto je poznać...

Gdy nie mamy nic innego do jedzenia to warto owoce/warzywa myć i poddawać obróbce termicznej!!

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Pan Adrian słusznie stwierdził, aczkolwiek 2-4, raczej bym nie ryzykował, ponieważ są rośliny tak bardzo toksyczne, że nawet przez taki kontakt można przepłacić życiem. Reasumując zasada 1 Pana Adriana oraz zasadę "koloru soku". Jeśli nie znamy owocu, a wydziela mleczny sok, nie spożywamy tego.
Bartosz C.

Bartosz C. Mente et Malleo

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Jak dla mnie - nie znam to nie jem, chcę poznać to się uczę:) Czas na to zawsze jakiś się znajdzie, a i książek nie zabraknie... Miłej nauki zatem:)
pzdr
Adrian Szczepański

Adrian Szczepański ...nieskończeni
niczym niebo i
ziemia.

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Bartosz C.:
Jak dla mnie - nie znam to nie jem, chcę poznać to się uczę:) Czas na to zawsze jakiś się znajdzie, a i książek nie zabraknie... Miłej nauki zatem:)
pzdr

gorzej jak nie masz z czego się uczyć... bo to np. środek lasu ;) a jeść trzeba :)
Bartosz C.

Bartosz C. Mente et Malleo

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

W warunkach polskich przypadek zgoła niemożliwy... Pare do parunastu km i cywilizacja... Zjadam to co wiem, że jadalne, a jak ktoś chce poszaleć, droga wolna, osobiście jakbym nie znał żadnych roślin wolałbym dojść do jakiejś wioski i wciągnąć chleb. Bezpieczniejsze rozwiązanie;). Torsje, wymioty, poparzenia itp zostawiam dla innych.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia w eksperymentach i czekam na relacje.:)
PzdrBartosz C. edytował(a) ten post dnia 30.07.11 o godzinie 00:58

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Hubert Joachimiak:
Kto pamięta, jakie są zasady w survivalu dotyczące spożywania owoców nieznanego pochodzenia ??? :-)

Znaczy pytasz o nieznane Ci owoce a nie nieznanego pochodzenia...

Pomologia to ciekawa nauka.

Ja nie jem czego nie znam...Chociaż pobieżnie..Już niedługo posypią się relacje o zatruciach grzybami...

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

To jest ogólna zasada. To fakt niczego się nie je, jeśli się nie zna tego. To jest skrajny przypadek.

Pozdrawiam serdecznie
:-)

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Bartosz C.:
W warunkach polskich przypadek zgoła niemożliwy...
Wystarczy trochę wyobraźni...Tak niedawno była wojna, brakowało chleba, ludzie (Żydzi, dezerterzy, uciekinierzy z obozów)ukrywali się w naszych lasach próbowali przeróżnych rzeczy. Niech tylko zabraknie prądu, to te wszystkie karty kredytowe i bankomaty przestaną działać...Wtedy część z nas ucieknie do lasu...(bywało już nie raz)
Survival jest stworzony też do takich sytuacji...
Polecam tą stronę http://survival.strefa.pl/
Warto też np poszukać w innych źródłach i zastanowić się nad tematem i rozbieżnościami...
http://www.wgorach.com/index.html?id=29654&lang_id=PL

Pamiętajmy też że niektóre produkty z leśnej półki są szkodliwe np czernidłak pospolity (Coprinus atramentarius) – jest trujący w połączeniu z alkoholem a dzik może być nosicielem włośnicy lub tasiemca...Marek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 12.10.11 o godzinie 14:37

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Może "podrzucicie" Panowie jakąś publikację na temat jadalnych roślin na Borneo?
Będę wdzięczny bardzo.

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Tom H.:
Może "podrzucicie" Panowie jakąś publikację na temat jadalnych roślin na Borneo?
Będę wdzięczny bardzo.
Tu ciekawy artykuł o durianie...
http://www.we-dwoje.pl/durian;-;smierdzacy;krol;owocow...
przegląd owoców egzotycznych http://www.biolog.pl/content-114.html
http://palisada.wordpress.com/2009/12/05/owoce-malezji...
http://www.malaysiafruit.com/
Polskojęzyczna literatura nie jest tu obfita...Na uniwersytecie rolniczym w Krakowie kilka lat temu był wykładany przedmiot "owoce na świecie" Może w tamtejszej czytelni coś ciekawego znajdziesz...

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Marek Bronisław Hubert:
Tom H.:
Może "podrzucicie" Panowie jakąś publikację na temat jadalnych roślin na Borneo?
Będę wdzięczny bardzo.
Tu ciekawy artykuł o durianie...
http://www.we-dwoje.pl/durian;-;smierdzacy;krol;owocow...
przegląd owoców egzotycznych http://www.biolog.pl/content-114.html
http://palisada.wordpress.com/2009/12/05/owoce-malezji...
http://www.malaysiafruit.com/
Polskojęzyczna literatura nie jest tu obfita...Na uniwersytecie rolniczym w Krakowie kilka lat temu był wykładany przedmiot "owoce na świecie" Może w tamtejszej czytelni coś ciekawego znajdziesz...


Bardzo serdecznie dziękuję.
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Hubert J.:
Kto pamięta, jakie są zasady w survivalu dotyczące spożywania owoców nieznanego pochodzenia ??? :-)

Chyba o to chodzi:
http://survival.pun.pl/viewtopic.php?id=178

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Wszystkie co nie mają nalepki z krajem pochodzenia pochodzą z Chin, bezpieczne nie są na dłuższą metę bo różne świństwa tam siedzą ale okazyjnie można jeść ;)

A tak poważnie to jak się czegoś nie zna to się nie je. Nie jedząc możemy normalnie funkcjonować dość długo, z własnego doświadczenia wiem że na przykład po tygodniu bez jedzenia nie ma ŻĄDNEJ wykrywalnej różnicy w samopoczuciu.

Jeśli natomiast chodzi o braki w jedzeniu dłuższe niż tydzień czy dwa to szczerze mówiąc żaden pojedynczy owoc dupy ci nie ocali. Należy się wtedy zaopatrzyć w książki i oraz mądrych starych ludzi i uczyć ile wlezie ;)

No dobra ale załóżmy na chwilę że masz "idealną" opisaną przez ciebie sytuację i cywilizacja pada, ludzie idą w las i nie mają się z czego uczyć. Wtedy obserwacja zwierząt jest dość dobrą metodą. Np na Borneo to co jedzą małpy jest generalnie bezpieczne. Podobnie z sarnami. Ale bezpieczne nie koniecznie oznacza wartościowe. No i niektóre małpy np nosacze tutejsze, przystosowały się do pokarmów które nas może by nie zabiły ale nie są dla nas jadalne albo są niewarte spożywania gdyż dostarczają mniej kalorii niż ich strawienie bierze (w naszym systemie pokarmowym).
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Rozumiem, Jędrzeju, że nie odniosłeś się tu do treści linku zamieszczonego przeze mnie ciut wyżej...

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Andrzej Podgóreczny (Ape):
Rozumiem, Jędrzeju, że nie odniosłeś się tu do treści linku zamieszczonego przeze mnie ciut wyżej...

Nie, dopiero teraz przeczytałem. Chociaż już kiedyś się spotkałem z podobną instrukcją. Sama instrukcja fajna, ale wątpię w jej 100% skuteczność.

Pierwszy problem (chociaż mniej istotny biorąc pod uwagę cel czyli uniknięcie trującej rośliny) to to żę wykonanie tego testu na połowie jadalnych roślin nam znanych je dyskwalifikuje. No ale zakładam że są to ofiary konieczne żeby uniknąć tych trujących.

Drugi problem że jest tu parę roślin które przy takim teście już w pierwszym kroku spowodują poważne problemy. Np, bulwy które są na tyle trujące że nie można ich dotykać, nie mówiąc o zostawianiu na skórze przez 8 minut. Wiem, nie mamy się trzymać testu jeśli są jakieś efekty negatywne to przestajemy od razu. Tyle że samo dotknięcie miąższu tych bulw jest niebezpieczne.

No i trzecia sprawa to to o czym już pisałem czyli mamy dwie sytuacje kiedy ten test hipotetycznie mugłby być użyty, albo wtedy kiedy wylądujemy gdzieś w zupełnej dziczy bez możliwości dotarcia do cywilizacji (w jakimkolwiek wydaniu) przez conajmniej tydzień. I druga kiedy kończy się świat i musimy "iść w las". Obie sytuacje są mało prawdopodobne. A w przypadku drugiej ujawnia się kolena słabość metody, czyli to że niektóre trucizny się zbierają i nie można tak przetestowanej rośliny uważać za bepieczną.

Przy czym proszę mnie źle nie zrozumieć, jeśli życie kiedyś zrobi mi psikusa i znajdę się w sytuacji wymagającej sprawdzenia czy coś jest jadalne to metodę przetestuję, ale obecnie uważam że DLA NAS ma znikomą wartość i nie polecałbym testów.

konto usunięte

Temat: Owoce nieznanego pochodzenia

Drodzy bracia w survivalu :-) zaintrygował mnie temat owoców nieznanego pochodzenia i wróciłem w myślach do sierpnia i pieszej wyprawy po górach Synaju gdzie znalazłem własnie owocującą rośline w jednym z kanionów. I tu właśnie prośba czy ktoś wie co to jest właściwie za roślina ???
https://plus.google.com/u/0/110098523090524719202/posts...
Chciałem postapić zgodnie z procedurą wymieniona powyżej aczkolwiek nie byłem zmuszony (nie bylo mowy o żadnym głodzie a i dałbym rade pozyskać żywność z innych źródeł) wiec postanowiłem zrobić tylko fotki aby w późniejszym czasie sprawdzić.

Następna dyskusja:

Problemy pisarza nieznanego




Wyślij zaproszenie do