Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Krzyśku, w tym co napisałem nie widzę żadnej sprzeczności. Nawet jak pies wystartuje do Ciebie z odległości 100m i będziesz go widział, to nie zaczniesz psikać do niego gazem kiedy będzie w odległości kilkudziesięciu metrów, tylko jak się znajdzie w zasięgu miotacza. Czyli nie wydłużysz czasu kontaktu psa z gazem, chociaż będziesz świadom ataku znacznie wcześniej. Chyba że pozwolisz mu żeby złapał Cię za rękę, wówczas możesz go psikać tak długo jak starczy Ci gazu lub wytrzymałości psa.

Nie wiem jakiej Ty uczysz taktyki w walce z psami, ale w szkoleniach w których ja biorę udział i na które zapraszani są różni instruktorzy, kursant jest uczony jak zmylić lub opóźnić pościg i jak się przygotować do konfrontacji z psem, jeżeli nie można tego uniknąć. A to oznacza, że osoba ścigana ma wystarczająco dużo czasu, żeby się przygotować do takiej konfrontacji. A nawet jeżeli atak jest zupełnie nieprzewidywalny, to nie zawsze tak się zdarza, że nie mamy na sobie żadnej kurtki, swetra, kamizelki, małego plecaka, których to ściągnięcie trwa 2-3 sekundy.

Jacku, w Polsce nie spotkałem się z gazem pieprzowym o zasięgu 8m. Największy jaki udało mi się kupić to 6m.Staszek K. edytował(a) ten post dnia 20.03.13 o godzinie 22:01
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Staszek: po sprawdzeniu okazuje się, że mój bear spray ma zasięg nie 8 m, jak wcześniej podałem, ale nawet 10.5 metra-cóż, w Polsce raczej nie służy on przeciwko niedźwiedziom ;)

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Staszku, żeby niepotrzebnie nie zabrnąć...:) Od początku chodzi mi tylko o to, że raczej nie ma uniwersalnej metody i że rozumiem wątpliwości Kamila.
Jacku, zazdroszczę wycieczkowego terenu, "pod samym nosem";)
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Zapewne można chodzić zawsze przygotowanym na prawie każdą ewentualność i nosić przy sobie, gaz pieprzowy, pistolet hukowy, paralizator i pałkę teleskopową, ale co kiedy zaatakuje Cię pies szybko i niespodziewanie, z bliskiego dystansu?
Zdarzyło mi się, że miałem oprowadzić grupę Niemców po lokalnym muzeum lotników litewskich. Żmudzińska chata, w lesie, z tyłu gospodarstwo. Na podwórku pies (jak się później okazało) przywiązany na dwumetrowym łańcuchu do budy, wokół której ziemia wydeptana na pół metra wgłąb w zasięgu łańcucha.
Ubrałem się akurat w cywilną kurtkę, nóż schowałem w wewnętrzną kieszeń, zapiąłem się pod szyję na zamek i guziki. Wyszliśmy z samochodów, podchodzimy do drzwi i w tym momencie, zza rogu płotu, 4 metry dalej wybiega wyliniały owczarek z kawałkiem łańcucha.
Nie wiem co go wkurzyło, ale nie szczekał, nie warczał tylko biegł szybko z prostym ogonem. W tym momencie ani trochę nie myślałem, za to czas jakby spowolnił dając mi możliwość szybszego działania. Zdążyłem podejść do psa i chwycić go oburącz za gardło pod szczęką, kolanem przycisnąłem do płotu. Chwyt dość pewny, zabezpiecza przed ugryzieniem, trzeba tylko unieruchomić łapy boi też drapią. Potem niemyślenie dało się we znaki, bo chcąc zawinąć kawałek łańcucha na żerdziach płotu puściłem lewą ręką, co psiak błyskawicznie wykorzystał. Chwycił za nadgarstek kłami, szarpanie uniemożliwiło kolano dociskające do płotu. Prawą ręką ścisnąłem nasadę szczęki i rozwarła się. W końcu jeden z trzech facetów oprzytomniał i z drugiej strony płotu złapał za łańcuch i zawinął na żerdziach. Miałem dwie dziury na centymetr w nadgarstku i lekko nadmiażdzoną kość przedramienia. Po kilku minutach puściła adrenalina i zaczęło boleć.
Nie będę pisać o zmaganiach ze służbą zdrowia, bo nie lubię kląć,a inaczej tego opisać się nie da.

W związku z powyższym interesują mnie wasze sposoby na walkę z psem wręcz, na gołe łapy.
Kamil B.

Kamil B. I NEED IT!!!:)

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Krzysztof Majorkiewicz:
Staszek K.:
fila
Co to za rasa jest?Kamil B. edytował(a) ten post dnia 22.03.13 o godzinie 13:00

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Kamil B.:
fila
Co to za rasa jest?
Fila brasileiro, to duży molos pochodzący, jak nazwa wskazuje, z Brazylii. Pilnuje tam domów, ludzi i stad. Widziałem w akcji, słyszałem opinie pozorantów - umie gryźć:)
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Wręcz , na gołe łapy ;-) ,już widzę kolejne posty z cyklu a jak to nie będzie wilczur tylko kaukaz lub 3 kaukazy ... etc. Dlatego najpierw stwierdzę , każde zdarzenie jest inne . Jak się nachlasz to i kundel cię zagryzie ;-). Wrażliwe miejsca psa to nos,oczy ,brzuch i pachwiny koło brzucha/ zwłaszcza suki/, kręgosłup. Zdarzenia i reakcje na nie będą więc inne. I tak gdy wystawimy rękę i przyjmiemy na nią atak pies w naturalny sposób ma odsłonięte podbrzusze , oraz oczy i nos w zasięgu naszych nóg i drugiej ręki. Bawiąc się z psem zobaczmy jak działa obrót przedramienia- z trzymającym psem / oś obrotu - łokieć, kierunek w dół/. Wykonane szybko..... łamie kręgi szyjne psa./ zwłaszcza psy o długich pyskach/. Wbicie palcy w oczy ... po prostu ... oślepia psa. Mocne kopnięcie w bok podbrzusza.... może powodować pęknięcie tętnicy a w 80% powoduje że pies wygina się w łuk i ... tak zostaje przez ... dłuższy czas. Kombinacji jest doprawdy wiele. Niestety ćwicząc z naszym milusińskim/ lub nie naszym/ do nędzy nie możemy ,, ćwiczyć " na 100%, bo robienie krzywdy zwierzakowi to nic fajnego./ Tak jak zresztą w sztukach walki/. Ja jak się tłukę ze swoim wilkiem to raczej ja jestem .... zlany krwią ;-) , Jak zobaczy że zakładam gruby polar i rękawice to po prostu dostaje furii i jest nieźle. Tak wiec .... ćwiczyć , ćwiczyć i analizować zachowania! Oraz .... nie robić krzywdy !
Sylwia Ewa Paszko

Sylwia Ewa Paszko jam sobie sterem,
żeglarzem,
okrętem... oceanem
nawet

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

zaintrygowała mnie wasza rozmowa, bo kiedyś miałam takie traumatyczne doświadczenie: wracałam od jednych znajomych do drugich sama przez dosyć ubogą w zabudowania wieś i w połowie drogi mnie otoczyły, bardzo rożne, duże małe, pustki naokoło, żadnego luda, psy stały naokoło, ujadały i zbliżały się do mnie, jakoś tak doskakiwały, poczułam się jak klasyczna osaczona zwierzyna, chwyciłam jakiegoś sporego patyka i nie odstępowałam od niego, oczywiście pozycja bojowa ;) oczy naokoło głowy, pomna że psy na wsi mają swoiste doświadczenie chwyciłam mocno kij w jednym ręku, a kamień w drugim, nawet coś poleciało, do tego porządny samurajski zwycięski krzyk, działa zawsze - jak się przekonałam, ale więcej już tą droga nie wędrowałam na piechotę sama, piękna pola, piękna okolica tylko strach wyjść na spacer samej co by powąchać kwiatków i posłuchać ptaszków a już nocnych wypadów nie radze, widziałam całkiem duże łapy odbite na kurzu na drodze

podobnie obroniłam się przed zwierzakiem sąsiadów, skubana wpadała do nas na działkę szukać wrażeń, wtedy raz ewidentnie biegła co by mnie użreć, no to ja łopata w rękę i dziki wrzask, tak serio to chciałam jej odrąbać głowę tą łopatą, bo miałam swoje młode nieopodal, a moje młode też miały pieska, takiego tyciego, akurat do zeżarcia... bardzo podziałało, intuicyjnie czuję, że większość tych psów ma doświadczenie bycia pobitymi przez ludzi i agresywne zachowanie włącza im odpowiedni program, to na ogół działa
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Taaa... większość psów ma zęby i umie się nimi instynktownie posługiwać, do kruszenia kości na przykład :)
Darku... dzięki bardzo cenne rady i spostrzeżenia. Ćwiczę z moim kundlo-huskym także dla jego rozwoju, co ciekawe, kiedy zanadto się rozjuszy to działa skomlenie, wtedy wie że przesadził. Ale tak sygnalizują szczeniaki nadużycie siły, uczą się w ten sposób wyczucia siły ścisku szczęk.

Druga sprawa, że najlepiej nie dać się zaatakować. W Twoim wypadku Sylwio, duże znaczenie miało pewnie zdecydowanie i determinacja. Psy doskonale czują z jakim przeciwnikiem mają do czynienia, czują zwłaszcza zapach strachu, ale czytają także postawę i mimikę twarzy.

Mój kuzyn ma 9 lat i boi się psów (jak był mały to prawie został ugryziony, obroniła go matka, wyszła z kilkoma szwami na twarzy). Mojego psa (8 miesięcy teraz) zabrałem z mieszkania z dwójką dzieci w wieku 6 i 8 lat. Miał wtedy 3 miesiące, nauczył się że jedzenie jest z lodówki i szeleszczących torebek, spania na łóżku i jedzenia ze stołu (dosłownie stojąc na stole). W końcu taka mała futrzana kuleczka zasługuje na nieco wygody, prawda?
Dzieciaki opaliły mu także wąsy i z pewnością ciągały za łapy, przypuszczalnie nawet podnosiły.
Cierpliwie go uczyłem, zapalniczki już się nie boi, już prawie mogę dotykać poduszek łap i je jak należy.
Ale dzieci nie lubi, kuzyn nauczony został, żeby skulić się na ziemi i spleść ręce na karku.
Mój pies nie atakuje go za nic, dopiera jak dziecko chce go dotknąć, albo biega, macha rękoma i krzyczy jak to dziecko z miasta. Wtedy pies ostrzegawczo warczy lub wyskakuje z 4 łap i z wyskoku, czterema łapami kopie w plecy. Nic groźnego, ale niemiło raczej.
Nauczyłem kuzyna żeby całkowicie ignorował psa, nie patrzył w oczy, nie wykonywał gwałtownych ruchów i nie krzyczał, wtedy pies spokojnie toleruje obecność dziecka.
Psa też oswajam z dziećmi, ale w jego przypadku nabyte doświadczenia z okresu socjalizacji (do 3 miesiąca) nie zostaną szybko zatarte więc działam cierpliwie.
Więc można wyciągnąć wniosek: żeby było bezpiecznie trzeba dobrze tresować ludzi i uczyć psy.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Ja jak ... dostanę od ,, swojej " suki to krzyknę ..AŁA" i ... ona podbiega , kładzie uszy i liżę ... moje rany. Jest pas ... do momentu jak ponownie zakładam .. rękawicę !
Taka ciekawostka ... ja nigdy nie spuszczam wzroku - zawsze patrze w oczy psa i ... się nie boję !
UWAGA -musisz się naprawdę nie bać i być pewnym zwycięstwa !!! Pies to czuje i ... pasuje! Jak oszukujesz sam siebie - nie rób tego bo ... pożałujesz !
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Dopóki dominujemy nad naszymi wilkami, to trzeba patrzeć w oczy i nie odwracać wzroku jako pierwszy, ale osobniki stojące niżej w hierarchii stada nie powinny tego robić.
Pewien windsurfer powiedział "kiedy zaczynasz myśleć o niebezpieczeństwie, robi się naprawdę niebezpiecznie" ;)
Emma Ewa Łupicka

Emma Ewa Łupicka Szczęście to stan
umysłu

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Staszek K.:

Nie wiem jakiej Ty uczysz taktyki w walce z psami, ale w szkoleniach w których ja biorę udział i na które zapraszani są różni instruktorzy, kursant jest uczony jak zmylić lub opóźnić pościg i jak się przygotować do konfrontacji z psem, jeżeli nie można tego uniknąć. A to oznacza, że osoba ścigana ma wystarczająco dużo czasu, żeby się przygotować do takiej konfrontacji. A nawet jeżeli atak jest zupełnie nieprzewidywalny, to nie zawsze tak się zdarza, że nie mamy na sobie żadnej kurtki, swetra, kamizelki, małego plecaka, których to ściągnięcie trwa 2-3 sekundy.

Możesz coś bliższego powiedzieć o tych szkoleniach?
Czy przeciętny obywatel może w nich wziąć udział?
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Jeszcze mogę! :-)

Pełne szkolenie trwa łącznie ponad trzy tygodnie i jest robione w różnych porach roku. Jest to szkolenie tylko dla określonych ludzi.

Ale robimy również skróconą wersję szkolenia dla cywili. Takie szkolenie odbędzie się w terminie od 29 kwietnia do 4 maja tego roku, czyli będzie trwało 6 dni. Całe szkolenie odbywa się w lasach pod Lublińcem. Jak jesteś zainteresowana takim szkoleniem, to przyślij mi swoje dane na priv.

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Staszek K.:
Jeszcze mogę! :-)

Pełne szkolenie trwa .... [...]


Stachu, przypuszczam że koleżanka pytała konkretnie o szkolenie "psiarskie" :)
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Szkolenie "psiarskie" też jest w programie w wersji raczej skróconej, co oznacza że będzie trwało jakieś 3-4 godz., ale każdy będzie mógł "podać" rękę pieskowi i poczuć jego szczęki. :-) Czyli najpierw teoria a później krótka praktyka. Prawdziwy pościg jest przewidziany w innym szkoleniu.

Program szkolenia jest bogaty i raczej zbyt dużo czasu na sen nie będzie. Zawiera prawie wszystkie tematy z zakresu przetrwania, z wyjątkiem niektórych związanych z zimą.
Emma Ewa Łupicka

Emma Ewa Łupicka Szczęście to stan
umysłu

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Tak, miałam na myśli tym razem obronę przed psami, ale to szkolenie też się wydaje ciekawe- zastanowię się nad nim

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

http://dzieci.pl/gid,16343469,img,16343515,kat,1024263...

Sam nie wiem .......
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Witam ponownie :-)

Wszystko ok, dobre i to. Myślę że najważniejsze to intensywne przetrenowanie przez dziecko zalecanych zachowań, tak aby nawet w sytuacji silnego stresu wykonało spokojnie właściwe działania. Dzięki temu dziecko może czuć się pewnie wiedząc co ma robić i sądząc że zapewni to bezpieczeństwo. Pies odczuje tę energię i może całkiem zaniechać ataku.

Inna sprawa to zapobieganie atakom. Zachowanie dzieci, ich ton i natężenie głosu wkurzają zwyczajnie psy (i nie tylko - z dzieckiem jak z bąkiem, można wytrzymać tylko z własnym ;-)
Trzeba poznać naturę psa, wrażliwość ich zmysłów i sposób postrzegania rzeczywistości. Psy więcej węszą i słyszą, wzrok jest wrażliwy raczej na gwałtowny ruch. Jak wiadomo dzieci swoje zachowania kopiują od otoczenia, a więc w dużej mierze to od nas wszystkich zależy jakie zachowania przekażemy następnym pokoleniom.
Jak jest każdy widzi... psy nie są niczemu winne. Większość ludzi to idioci albo ignoranci. Panika rządzi ludzkim zachowaniem kiedy coś nagle oderwie ich od rozmyślania nad dramatycznym losem serialowych "bohaterów", lub jeszcze gorszych "polibohaterów".
Co ze mną robi ten nasz nowy wspaniały świat... ehhh ;-)

Przepraszam i Dziękuję :-)
Czarek

Następna dyskusja:

przed Marsz Legionisty 20-2...




Wyślij zaproszenie do