Hubert Dziadczykowski

Hubert Dziadczykowski Sekretarz Gminy
Opatów

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Wylałeś Darku chyba wszystkie żale, ale trzeba przyznać, że sama prawda. Chyba wszystkich myślących mieszkańców naszego pięknego kraju szlag trafia od tego zamordyzmu prawnego. Przeważnie niepotrzebnego i w sprawach co najmniej drugorzędnych. Zazdroszczę czasem trochę temu, co to boso przez świat. Znalazł sobie kraj, gdzie ludziom wolno jeszcze żyć naprawdę. Tylko że ja wolałbym nie wyjeżdżać, a dożyć chwili gdy u nas się głupota skończy. Jak na razie przepisy się mnożą i głupota ma się coraz lepiej, jak chociażby ze sławetnym zakazem noszenia noży. System prawny jest od podstaw do niczego - jeśli nie jesteś krezusem, to zakładanie sprawy z powództwa cywilnego jest co najmniej bardzo ryzykowne finansowo, nawet jeśli racja jest w 100% po twojej stronie. A większość spornych spraw w każdej dziedzinie powinna być rozstrzygana na tym polu, a nie w drodze mnożenia katalogu spraw ściganych i karanych "z urzędu".
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Ja też się z Darkiem zgadzam - zwłaszcza w tym że forum jest po to aby dyskutować, w temacie lub choć blisko niego ;)

A żeby było choć trochę w temacie to napiszę o psach, ale można je potraktować jako metaforę tej całej reszty naszych problemów, o których Darek z Hubertem piszą.

Jak na naszej drodze są psy - (metafora tych przepisów z dupy) to możemy je obejść szerokim łukiem (najbezpieczniejsze rozwiązanie), psa nie drażnimy swoją obecnością, albo w gąszcz durnych przepisów nie wpadamy.

Gorzej jak innej drogi nie ma - trzeba psu (lub państwu) leźć przed oczy. Jak byłem małym bajtlem to mnie wszystkie psy traktowały jak soczystą kiełbaskę która złośliwie ucieka. Wchodziłem do wioski i w promieniu 5km zaczynało się wielkie ujadanie. Ot tak to działa że jak się człowiek boi to pies to czuje (tak samo w urzędzie - jeśli wchodzę jak ciele, to od razu widać że można takiego delikwenta przepędzić coby głowy nie zawracał).

Pierwsze co poradzę to pewność siebie - Jak mijam psa to staram się na niego uwagi nie zwracać. Tak jak gdy w lesie mijam leśniczego to mówię "dzień dobry", a nie czaję się po krzakach - bo gość od razu nabierze podejrzeń i mnie z lasu wypierniczy.

Jak pies ujada i za nogawkę chce łapać - to mu mogę stanowczo powiedzieć co o nim myślę i jego psiej patce. A jak mi strażnik wiejski chce wlepić niesłuszny mandat, bo mu do statystyk brakuje , to mu stanowczo pokazuję że swoje prawa znam i żeby sobie innego jelenia poszukał.

Do problemu bez względu czego dotyczy można podejść na trzy sposoby - ominąć, pokonać (czasem wystarczy pewność siebie, czasem potrzeba trochę wiedzy i umiejętności), albo udawać że go nie ma. Można też ponarzekać (a nóż ktoś go za nas rozwiąże), ale to też nie wiele daje, bo efekt może być przeciwny (zwłaszcza jeśli za rozwiązywanie naszych problemów weźmie się nasza parlamentarna reprezentacja).

A co do krosowców czy quadowców - pasja pasją, ale naturyści np potrafią swoją pasję uprawiać i innym ludziom przed oczy nie leźć. Granicą mojej wolności jest wolność innych ludzi. Jestem pewien że jeśli ja zechcę sobie przy torze offroadowym puszczać discopolo na pełny regulator to zaraz mnie ktoś swoim 4x4 rozjedzie (i będzie miał rację). Więc skoro większość mówi aby po lesie nie jeździć to trzeba sobie swoją plaże... tfu tor wynająć i tam pasję uskuteczniać - przynajmniej nikt nie będzie drutów wieszał i gwoździ sypał. A nawet jak sypnie to racja będzie po stronie właściciela przebitej gumy.

A że człowiek chciałby łatwiej, że chciałby mniej ograniczeń i przepisów, mniej problemów i komplikacji - normalne. Choć z drugiej strony był czas przywyknąć Panowie - od maleńkości pielucha była szorstka, a puder gruboziarnisty, to i się skóra na pupci powinna była wyrobić ;)Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 17.03.12 o godzinie 12:20
Hubert Dziadczykowski

Hubert Dziadczykowski Sekretarz Gminy
Opatów

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

A' propos wypowiedzi nie a' propos - burę przyjąłem, więcej nie będę, obiecuję wypowiadać się od tej pory tylko merytorycznie i na temat :) Wtręt powyższy spowodowany był tylko i wyłącznie chęcią rozluźnienia atmosfery, bo gęsto się jakoś i zacięcie bardzo na forum zrobiło. Pax!

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Tak może w temacie.

Zdziczała teściowa na psy.....

Stawiam na teściową :)
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Jacek Aleksander G.:
Tak może w temacie.

Zdziczała teściowa na psy.....

Stawiam na teściową :)

Może i skuteczne rozwiązanie...

Ale:
- całą drogę marudzi
- ciężkie (zazwyczaj)
- permanentna inwigilacja w trakcie podróży - nawet strach się do biatlonistki uśmiechnąć
- trzeba karmić
Norbert Z.

Norbert Z. mądrala naczelna w
njz

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

W kwestii psów (w Rumunii) i różnych "mędrców" wypisujących głupoty o jakiś to, PÓŁ ZDZICZAŁYCH PSACH szwendających się niby wokół wypasanych w Rumunii owiec można rzec tylko jedno.
Ludzie którzy nie maja pojęcia o czym mówią (piszą), powinni dzioby zamknąć na kłódkę dla własnego dobra.
Nie ma czegoś takiego jak wpół zdziczałe psy krążące wokół wypasających owce. Pies taki (gdyby się trafił) nie miałby żadnych szans zbliżając się do stada. Natychmiast rozszarpany zostałby przez psy "stada" pasterskiego. Owszem w różnych (niekiedy sporych) odległościach od owiec i pasterza (pasterzy) kręcą się psy pasterskie szukające żeru ( drobne gryzonie głównie), ale do zdziczenia czy pół zdziczenia to im tak daleko jak twierdzącym, że tak jest do rozumu.
Po pierwsze pasterze nie mogli by sobie pozwolić na to, by w pobliżu stada krążyły zdziczałe psy.
Po drugie po to mają swoje psy, by intruz nie miał szans "krążyć wokół stada"
Całkiem niedawno cymbały na pewnym forum turystycznym pyszczyły o tym, że powinno się zabronić Rumunom w Rumunii wypasu z psami, bo psy ATAKUJĄ turystów. Nic to, że nikt nie był w stanie wskazać faktycznego przypadku ( mimo, że dzieje się to podobno nagminnie), by jakiś turysta faktycznie zostałby pogryziony przez te psy. Trzeba być mocno "mojszym" by włazić w rewir psa pasterskiego (czy innego) i mieć pretensje, że on mówi nam: TO MÓJ REWIR

Przeciętny zdziczały pies zwieje przed człowiekiem na pierwszy sygnał agresji ze strony człowieka.
Inaczej ma się sprawa, z stadem zdziczałych psów, ale poza Turcja to chyba nigdzie nie stanowi większego problemu... z powodu braku tych stad
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

I tu zgoda !Psy pilnują stada np przed wilkami- inne psy raczej nie mają szans i będą omijać z daleka takie miejsce! Problem może zaistnieć ...... z owymi psami pasterskimi. Przytoczę historię. Obóz sportowy - Czorsztyn , jeszcze nie było jeziora .Rozbiliśmy się nieopodal miejscowości Frydman . Po południu chodziliśmy do pobliskiej bacówki po sery, żętycę i ... wodę ze źródełka. Któregoś razu wysłaliśmy kumpla o ksywie ,, Akrobata" - z bańką po wodę /wieczorem/ . Przybiegł spocony - bez wody ! Jakiś taki małomówny. Ale że było już późno - poszliśmy spać . Rano zbudził nas Baca na koniku. I rzekł ... cytuję : Ej panowie ,wy wieczorem pod bacówkę nie przychodźcie , my śpimy , psy pilnują - wczoraj jak coś bez pola pędziło , psy dogonić nie mogły....;-)!
Pytanie - skąd k...a mamy wiedzieć że obok jest bacówka i że jesteśmy / jako turyści/ na terenie psów ? W Mongolii jest sporo psów bezpańskich i wałęsających się. Dobrze że minęły czasy - klasycznych pochówków ludzi - bo problem by był niezły. Tak czy siak- kontakty z psami są faktem , a dyskutowanie czy to dzikie czy nie dzikie - jest akademickie i g....o wnoszące do tematu. Jeśli ktoś faktycznie wypisuje na forum .... porady dla ludzi zamieszkujących inne kraje ...no cóż , sporo jest ludzi ułomnych , zakompleksionych i uważających że ktoś kto mieszka w SWOIM kraju powinien się podporządkować temu co sądzą turyści. Pamiętajmy jednak o tym że MY wchodząc na taki teren / lub wjeżdżając - jesteśmy .... takimi turystami ! A tubylec z psem .... TAM MIESZKA !Dariusz Lermer edytował(a) ten post dnia 17.03.12 o godzinie 19:43

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Jacek Straszak:
Jacek Aleksander G.:
Tak może w temacie.

Zdziczała teściowa na psy.....

Stawiam na teściową :)

Może i skuteczne rozwiązanie...

Ale:
- całą drogę marudzi
- ciężkie (zazwyczaj)
- permanentna inwigilacja w trakcie podróży - nawet strach się do biatlonistki uśmiechnąć
- trzeba karmić

Hmmm..powiem krótko :

Każdy ma taką teściową jak ja sobie wychowa.

Krótko..Jacku...krótko trzymać...albo baaaaaaaaardzo daleko od siebie.

Zapewniam,że działa. W końcu jak wiesz ja mam aktualnie 5 ( słownie pięć teściowych)

:)

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Dariusz Lermer:
Też uważam że forum jest do dyskutowania. Bardziej mi przeszkadza milczenie ponad tysiąca osób na tej grupie niż oftop. Na innych grupach jest podobnie. Te tysiąc osób jest potwierdzeniem tego że gdzie dwóch się bije tam trzeci milczy...

A co jeśli chodzi o myśliwych - hę ?
To w europie nie mamy wyboru...Musimy polować. Dobrze że myśliwi są pod kontrolą. Dlaczego musimy? Bo niegdyś rosły lasy składające się z wielu gatunków drzew. Zabraliśmy je zwierzynie. Dlatego zwierzęta leśne przeniosły się w bory sosnowe. Gdzie nie ma już polan leśnych. Zagrzebaliśmy w tym. Tu chodzi o nasz interes. Bo chcemy mieć drewnianą więźbę. Drewniany stół. Sarny, jelenie zjedzą każdą soczystą sadzonkę jeśli nie będziemy pilnowali ich liczebności. Dobrze że robią to ci co wiedzą że sarna i jeleń to nie ten sam gatunek oraz wiedzą kiedy łania się ocieliła...
Ale to na dłuższą dyskusję chętnie na innej grupie o tym pogadam. Nie będę pisał jak inni aby zamknąć temat gdy nie będę potrafił się obronić :D
się nie dziwię że ludzie mają przepisy w dupie. Zwłaszcza że większość przepisów jest ustalana z dupy , przez psychicznych impotentów. I ciągłe przyzwalanie na to tylko ich napędza .
Eh szkoda gadać :-(
Nie, właśnie nie szkoda...Każda ustawa. Nawet ta o ochronie przyrody, ta o wycinaniu drzewek na swoim, jest poddawana konsultacjom społecznym. Tylko co? Nikt w tych konsultacjach nie uczestniczy. Lub uczestniczy w nich garstka ludzi która na siłę chce przepchać swój pogląd. Z moich informacji wynika że nowelizacja ustawy o ochronie przyrody będzie nowelizowana za 2 lata...Zatem jeśli Cię to wkurza to zadziałaj...

Tak to jest. Korzystamy z wyboru nieodzywania się. Milczenia na grupie.Korzystamy z wyboru milczenia w różnych sprawach a potem mamy pretensje że coś się dzieje niezgodnie z moimi oczekiwaniami...

Co do psów pasterskich...To są to groźne psy. Odpowiedź na pytanie skąd wiadomo że jesteśmy w rejonie pilnowanym przez psa-po szczekaniu...Marek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 19.03.12 o godzinie 09:17

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Dzieci...! Mówimy o psach, a nie o... (aczkolwiek niektórych z Was rozumiem ;P )
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

mówisz o konsultacjach społecznych .... typu ACTA ;-) ??

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Kilkakrotnie wałęsałem się po miejscach, gdzie psy pilnowały owiec. Kilka razy było to na Rumunii.

Któregoś dnia musieliśmy zostać dłużej zostać w górach, bo jeden z wozów 4x4 miał awarię hamulca. Koło nas, w oddali, we mgłach. przemieszczały się dwa stada owiec. Słychać było blaszane dzwonki, ludzkie pokrzykiwania, szczekanie psów...

Byliśmy nastawieni przyjaźnie, bez żadnych napięć wewnętrznych i oczekiwań na złe niespodzianki. Wszystkie spotkania z Rumunami mieliśmy przyjazne i z uśmiechem. Moje doświadczenia z psami (normalnymi, nie tym szkolonymi do powalania człowieka na ziemię) oparte były na wiedzy i wyczuciu. Posługiwałem się 'językiem ciała' zrozumiałym dla tego gatunku... Nie obawialiśmy się psów - najwyżej ich natręctwa z ciekawości bądź czekania na smakołyki, lub hałasowania.

Wkrótce pojawiły się. Były bardzo ostrożne i nieufne. Zajęło mi dużo czasu zanim zaufały (mam ten dar dogadywania się - na serio). A potem... nie dały nam spać - całą noc pilnowały naszego obozowiska szczekając na wszystko, co się do nas zbliżało.

Fotka poniżej pokazuje sytuację po zawarciu paktu o zaufaniu...


Obrazek

PS'. Żeby była jasność... początkowo psy nie wyglądały sympatycznie jak na fotce. Zdjęcie pokazuje psa wyluzowanego, ufnego. One były wcześniej niepewne, spięte... podchodziły z opuszczonym łbem i gotowe do ucieczki. Lub ataku, gdyby tak wyszło. Bo to zachowanie człowieka bywa wyzwalaczem reakcji...

PS''. Darku... wolę o psach niż o teściowych... ;DKrzysztof J Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 19.03.12 o godzinie 09:52
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Krzysztofie .... ja słowa o teściowych nie zamieniłem ?? !!

konto usunięte

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

:D :D :D

Bo to nie było do Ciebie...!
Spójrz wyżej... tam był... Gajowy ;)
Norbert Z.

Norbert Z. mądrala naczelna w
njz

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

wklejam (moje) z innego forum, bo nie chce mi się "klawikordować"

Kilka uwag o spotkaniach z psami pasterskimi i innymi.
Włóczę się jak wspomniałem po Rumunii, wielokrotnie miałem do czynienia z psami mniej lub bardziej ucywilizowanymi. Szybko nawiązuję z nimi kontakt może dlatego, że dosyć dobrze rozumie psią mowę i psychikę (nie chcę by ktoś odniósł wrażenie, że zemnie jakiś zawodowy spec od psiej psychiki - po prostu - zawsze miałem psy). Oczywiście uwaga jest wskazana ( nie powiem, zdarzyło mi się być pogyzionym przez psy, ale zawsze były to psy zmanierowane przez ludzi i zawsze w Polsce), niemniej nie ma co dramatyzować (podkreślam - tu - nie piszę o sytuacji w miastach Rumuńskich bo tego nie znam z własnych doświadczeń).
Kiedyś na forum http://forum.gazeta.pl/forum/f,25616,Rumunia.html była kłótnia o psy pasterskie i o to jak bardzo dokuczają turystom. Po jakimś czasie toczenia sporów przez dwie strony gdzie jedna broniła prawa RUMUŃSKICH pasterzy do pracy na własnych pastwiskach według ich własnych metod, druga zaś forsowała pogląd, że te psy należy zlikwidować, albo trzymać na (sic) smyczach, albo i takie by; tych pasterzy wyrzucić tam gdzie turyści nie chadzają ( słowo, była i taka koncepcja). Zadano zwolennikom tej teorii ( skrótowo mówiąc likwidacyjnej) pytanie czy spotkali się faktycznie z osobami które zostały przez takie psy zaatakowane (pogryzione), lub być może sami zostali kiedyś zaatakowani (pogryzieni) przez pasterskie psy. Okazało się że nie, najczęściej był to strach przed podchodzącymi czy szczekającymi psami. Koncepcje obrony poprzez gaz, petardy sięgały paralizatorów, ba nawet noży... (tak jakby jeden człowiek miał szansę wobec atakującej sfory - gdyby zechciała zaatakować).
Wystarczy przyjąć jedna prostą zasadę, pies za to dostaje "michę" od stada, że broni terytorium i członków tego stada. Widząc psy pasterskie wystarczy parę razy krzyknąć, by pies nie traktował nas jako kogoś kto się skrada. Super jak krzyk zwróci uwagę pasterza i on coś odkrzyknie. Jeżeli nie, należy (bo np.: nie ma go w pobliżu) iść konsekwentnie ale wolno, bez gwałtownych ruchów (pozór ataku wywołuje atak). Czasem wystarczy wyciągnąć w stronę psa wyprostowaną rękę ( mówię tu o dalszych dystansach), w bliższych jeżeli już do nich doszło można a nawet należy przykucnąć, dać do obwąchania (powolnym ruchem) grzbiet dłoni (palcami w dół).

Takie różne z rumuńskimi psiakami spotkania

https://picasaweb.google.com/116221281382661789466/Roma...

http://njz.pl/or/rumunia2008/ro08c1/karolipsy.html

https://picasaweb.google.com/116221281382661789466/Roma...

http://njz.pl/or/rumunia2008/ro08c2/psymdre.html

http://njz.pl/or/rumnia20...z2/photo67.html

http://njz.pl/or/rumunia2009/2009e/photo49.html

Kolejny odwiedzający, ten akurat zaprzyjaźnił się z jednym z moich
http://njz.pl/or/rumnia20...z6/photo13.html
http://njz.pl/or/rumunia2009/2009e/photo51.html

po wizycie psów został z nami szczeniak, spodobało mu się. Musieliśmy go odnieś na rękach (lekki nie był) choć kusiło by zabrać
http://njz.pl/or/rumunia2009/karol2/dsc_0242.html

Rezydent z "Sarmizegetusy"
http://njz.pl/or/rumunia2009/karol2/dsc_0237.html

jesteśmy pod dozorem gospodarza:
http://njz.pl/or/rumunia2009/karol2/dsc_0247.html

gości bywa dużo, ciekawość, chęć by dać się pogłaskać (często jest tak, że psy nawiedzające nasze obozowiska wcale nie chcą jeść tego co im dajemy)
http://njz.pl/or/rumunia2009/karol2/dsc_0254.html

jeden z naszych (wyprawowych) duńskich dzieciaków z wizytującym obozowiska psem:
http://njz.pl/or/rumunia2009/karolina2/a217.html

my pasterz z stadem i pies w prawidłowej (obowiązkowej ) pozycji miedzy nami a stadem
http://njz.pl/or/rumunia2009/karolina2/a226.html

kolejne spotkanie, podszedł, obwąchał i poszedł dalej w swoich sprawach:
http://njz.pl/or/rumunia2...3/dsc_0384.html

goście w obozowisku:
http://njz.pl/or/rumnia20...z1/photo17.html

Takie ABC. Pies pasterski ma po prostu duże podwórko i należy naszą obecność w jego rewirze traktować tak jak wejście na cudze podwórko. Najpierw się obwołajmy potem właźmy.
Mój "problem" z rumuńskimi psami sprowadza się do tego, że zawsze podróżuję z jednym z moich psów. Psy pasterskie dopadwszy obcego psa mogą potraktować go jak wilka, jednym słowem mogą spełnić swój obowiązek. Powoduje to, że muszę mieć "oczy dookoła głowy" stąd mam dosyć dobrze "rozeznane" sytuację z psami, tak pasterskimi jak i wiejskimi czy tymi "dookoławiejskimi".

Może to co napisałem pomoże komuś w sytuacji konfrontacji z psami pasterskimi.

Mój rumuński obwieś, znaleziony przypadkiem w jakieś ruinie starego warsztatu czy czegoś podobnego. Zdjęcie zaraz po znalezieniu
http://njz.pl/or/rumunia2...zyszmugiel.html

oczywiście tych moich psich spotkań, znajomości i odwiedzin było wiele wiele więcej

A tak na marginesie to moi kumple z Kaukazu ;):
https://picasaweb.google.com/116221281382661789466/Kauk...
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

http://deser.pl/deser/1,111857,11460195,Mezczyzna_prze...
a my się psami przejmujemy;-)
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/zaatakowala-ja-s...
Właśnie wróciłem z Kaukazu i .... wielokrotnie widziałem naprawdę wielkie psy w znacznym oddaleniu od stad i siedzib ludzkich. Ale nie były agresywne. Za to w 1 miejscu gdzie nocowałem pieski były przyjazne dla gości , ale jak ktoś szedł drogą , albo jechał pojazd to ...odprowadzały go daleko! Dodam - nie były to jamniki !;-)
Kamil B.

Kamil B. I NEED IT!!!:)

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Przypadkiem trafilem na grupe, ale musze dodac swoje jedno zdanie, głównie tyczące się kilku pierwszych postów:) Chciałbym, serio zobaczyć Was w akcji jak bronicie sie chociaż przed jednym szkolonym i atakujacym w amoku agresji pitbulem, nie mowiac juz o duzych psach o grubej siersci tak od 45-50 kg w góre:) Serio, taki strzal w nos czy mocny cios w łeb to i pudziana by nie uratowal :)

Polewanie wody zagryzającej inne zwierze czy czlowieka bestii nic nie zrobi, moze nie wiem jak nie lubic wody:)

Wedlug mnie takiego potrafiacego atakowac psa, karmionego surowym miesem z krwia, albo jeszcze lepiej - uczonego do walk za pomoca bólu i agresji - nic poza zastrzeleniem nie powstrzyma.

Nie mówie z drugiej strony, ze nie ma na swiecie ludzi (np jakis antyterrorystów najemników itp) którzy potrafia sie uratowac przed taka bestia, ale nie zrobi tego czlowiek, ktory nie pracowal z psami (najlepiej tymi atakujacymi).

To moje subiektywne odczucie.
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Kamilu, wystarczy zapisać się na dobry kurs survivalu, żeby móc doświadczyć ataku psa obronnego i dowiedzieć się o jego słabych stronach. I nie musisz być żadnym antyterrorystą ani najemnikiem, bo to jest mitomania.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Obrona przed zdziczałymi psami

Kamil B.:
Nie mówie z drugiej strony, ze nie ma na swiecie ludzi (np jakis antyterrorystów najemników itp) którzy potrafia sie uratowac przed taka bestia, ale nie zrobi tego czlowiek, ktory nie pracowal z psami (najlepiej tymi atakujacymi).

antyterrorysta, najemnik :) ojciec, któremu pies zaatakował dziecko, matka której pies zaatakował dziecko :)

- czy to mieści się w ramach i tym podobne :D

Następna dyskusja:

przed Marsz Legionisty 20-2...




Wyślij zaproszenie do