Zbigniew A.

Zbigniew A. elektryk
przemyslowy, MBF

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Pozwolcie ze niesmialo wtrace...
Krwawnik moze zatamowac krwawienie i pomoze w gojeniu rany,rozetrzec liscie na papke i nalozyc na rane.Zbigniew Aniol edytował(a) ten post dnia 20.07.08 o godzinie 02:03

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Ray Mears pokazał jak zrobić opatrunek na skaleczenie z huby brzozowej. Wyciął prostokąt w spodniej, białej stronie, oderwał go, owinął wokół palca i gotowe. Sprawdziłem tę metodę, ale mój grzyb był:
a)za stary(nie sądzę)
b)zerwany zimą a nie wiosną (prawdopodobne)
c)ściągnąłem za grubą warstwę(bardzo prawdopodobne:)

Wnioski:
Sprawdzę raz jeszcze wiosną i bardziej się postaram;)
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Dariusz D.:
Ja słyszałem, że mocz jest bardzo dobry na oparzenia.
I zanm osobę, która stosuje leczenie moczem tzw. urynologie.
No do teraz się śmieje - urynologia - niezłe ! a może jednak uryno terapię Hę
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Pajęczyna zawiera śladowe ilości penicyliny - stąd przykładano ją do rany aby uniknąć zakażenia ... jeszcze przed odkryciem antybiotyków (np. Kiemlicz opatrujący Kmicica)

Ślina natomiast rozkłada cukry (złożone na proste - chyba)- przez co jest też w stanie zabić część (mniej odpornych) drobnoustrojów, ale też oczyścić ranę i utrudnić im rozwój.

Mocz - podobno działa na kurzajki ;)Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 09.02.09 o godzinie 20:30
Łukasz Łuczaj

Łukasz Łuczaj etnobotanik i ekolog

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

ja jestem za krwawnikiem, to swietny dezinfektant
mocz pilem, nawet sie da pic, ale ran nie sikalem
jak sobie skaleczylem kiedys palec to znajomy Chinczyk powiedzial "po co to polewasz czyms, u nas Chinach sie palec wystawia sie na swieze powietrze, chi samo go uleczy" Chi to energia zyciowa.
Mialem jednak kiedys zakazenie z goraczka (przebilem stope w Wielki Piatek na gwozdziu, nie umyslnie) i nie jestem az takim optymista co do ran...

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Czarek Mockałło:
Sprawdziłem tę metodę, ale mój grzyb był:
a)za stary(nie sądzę)
b)zerwany zimą a nie wiosną (prawdopodobne)
c)ściągnąłem za grubą warstwę(bardzo prawdopodobne:)
Wnioski:
Sprawdzę raz jeszcze wiosną i bardziej się postaram;)


Pokazywał jak zrobić plaster, a u ciebie co było nie tak? ...bo tego akurat nie napisałeś... :)

Moczu nie piłem...jeszcze...ale się sprawdza w dezynfekcji skaleczeń :)

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Zauważam spore zainteresowanie degustacją... ;)

Wróciwszy na początek zorientowałem się, że chodzi o skaleczenia, zatem dorzucę parę słów.

1. Skaleczenie - jak KAŻDE uszkodzenie ciała - goi się lepiej, jeśli niezwłocznie poddaliśmy uszkodzone miejsce schłodzeniu (raczej długotrwałe niż intensywne)

2. Skaleczenie skaleczeniu nierówne: możemy mówić o starciu naskórka, rozcięciu powierzchni ciała (płytkie—głębokie), uszkodzeniu ciągłości istotnych naczyń krwionośnych, itp.
- skaleczenia wymagające interwencji chirurga wyłącznie tamujemy (nie grzebiemy w ranie)
- skaleczenia, którymi będziemy zajmować się sami, musimy dodatkowo oczyścić i zaopiekować się przebiegiem gojenia

Gojenie rany zależy od jej czystości (od skażenia biologicznego, chemicznego), suchości oraz od dostępu powietrza. Oznacza to, że rany głębokie mogą goić się gorzej (nawet znacznie); podobnie będzie z ranami odsłaniającymi kość, zwłaszcza naruszoną; rany skażone muszą być leczone.

Sposoby na tamowanie krwi związane są często również z zamykaniem dostępu skażeniom. Sama tamponada tego jednak nie czyni - pamiętać należy wręcz, że pozwolenie na pewien upływ krwi (bezpiecznie: powoli, do 250 ml = szklanka) prowadzi do samoistnego czyszczenia rany.

Drobne rany - działanie miejscowe (najprostsze)
pierwsze czyszczenie (jeśli konieczne): mocz bezpośredni (a więc prosto z cewki, jałowy)
pierwsze opatrzenie: krwawnik, babka
ochrona p.bakteryjna profilaktyczna: pokrzywa, miód, ślina, sól (ostrożnie), rumianek, żywica iglaków, chrobotek reniferowy, morszczyn
ochrona p.bakteryjna interwencyjna: pokrzywa, kwas mrówkowy, sól (ostrożnie), rumianek, żywica iglaków, pajęczyna (świeża), korpus pszczoły oraz propolis, jaskółcze ziele (jeśli się paprze), przyżeganie żarem

Płyny ustrojowe (ślina, śluz z nosa, mocz, łzy) zawierają substancje bakteriobójcze (np. peroksydazę). Szczególnie silnie bakteriobójcza jest ślina psa...

Raczej żadnych spirytusów i wód utlenionych (chyba, że nie ma innego wyjścia) - następczo gorsze gojenie. One są dobre do omywania okolic rany.

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Witam

Mam wątpliwości co do przyżegania żarem. W jakiej sytuacji i w jaki sposób miałoby to sens?
Z życiowego doświadczenia wiemy, że oparzenia skóry należą do trudno gojących się ran.
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

No właśnie, co z tym przypalaniem, bo opinie lekarzy są jednoznaczne - żadnego przypalania. Chyba, ze jest to specjalny skalpel (czy jak to się tam zwie) który, podczas niektórych operacji, jest wykorzystywany do tamowania krwawienia z rozcinanych tkanek. Ale ja nie jestem lekarzem.

Odnośnie moczu.
Otóż będąc kiedyś u pani lekarz z wizytą (chciałem zrobić sobie badania)zostałem poinformowany o tym, jak przygotować się do tych badań. Pani lekarz powiedziała mi, że przygotowując pojemnik z moczem powinienem pierwszą część moczu oddać do muszli a dopiero następną do pojemnika. Ponieważ pierwsza część moczu może zawierać trochę bakterii wymywanych z układu moczowego.

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Oparzenia skóry a przyżeganie nie są tym samym. Po pierwsze oparzenia są dlatego groźne, że właśnie naruszają powierzchnię skóry m.in. zaburzając oddychanie skórne (u nas bardzo istotne). Istniejąca rana już jest uszkodzeniem skórnym, więc nie tworzymy niczego nowego.

Przyżeganie ma wiele rodzajów pod jedną nazwą. Jednym ze sposobów jest przyżeganie rozpalonym żelazem - IV stopień oparzenia polega na zwęgleniu, ale przede wszystkim na wysuszeniu punktu w ciele. Oznacza to brak objawów wiążących się z innymi typami oparzeń (oparzenia II i III stopnia, oparzenia chemiczne).

Innym typem przyżegania jest podobne do tatuowania (w modus operandus) wodzenie niewielką żagwią wzdłuż rany i wysuszanie jej żarem (odległość od ciała 1-3 mm).

Kolejnym sposobem jest "podwędzanie". Jest ono podobne do sposobu opisywanego wyżej, lecz wszystko dzieje się przy obecności podziurkowanego liścia wstawianego między żagiew a ranę. Przyżegany liść silnie dymi na ranę - i o to chodzi.

Wszystkie trzy sposoby znam z własnego życia i sprawdzały się doskonale (świadkowie żyją). Poza tym na pewno naoglądaliśmy się tych sposobów (zwłaszcza z żelazem) na wielu filmach, a do tego pewnie znajdziemy jakieś wzmianki w literaturze batalistycznej - armie całego świata, zapewne w całej jego historii, stosowały ten środek... Na polu bitwy, zwłaszcza po niej, medyków i cyrulików (oraz kowali) za wielu nie było...

PS. Staszku, lekarze o wielu sprawach nie mają pojęcia, zwłaszcza o medycynie naturalnej. Oni znają się tylko na tym, co aktualne i jest w podręcznikach - też sprawdzone w moim życiu (aczkolwiek nie uogólniam... ;)) Był kiedyś taki wspaniały lekarz... śp. prof. Julian Aleksandrowicz (1908-1986)... on wychodził poza podręczniki...

A poza tym, Staszku, trzeba się uczyć gry na skrzypcach... ;DKrzysztof J. Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 10.02.09 o godzinie 11:29

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Pokazywał jak zrobić plaster, a u ciebie co było nie tak? ...bo tego akurat nie napisałeś... :)

Wycięty kawałek był za gruby i za mało elastyczny. Za to świetnie wchłaniał krew i podobno ma właściwości antyseptyczne. Gdyby dodatkowo obwiązać go czymś, spełniłby swoją rolę.

Osobiście jako deskarz zazwyczaj mam przy sobie szarą, wodoodporną taśmę zbrojoną, na ranę nakładam przeżuty krwawnik, na to liść babki i oklejam taśmą. Rana nie oddycha, ale także się nie zabrudzi, a w lesie nie zerwie się przypadkowo. Trzeba tylko pamiętać, aby potem zmienić opatrunek, choć zazwyczaj, po wstępnym zakrzepnięciu pozwalam działać energii Chi:)
Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Krzysztof J. Kwiatkowski:
PS. Staszku, lekarze o wielu sprawach nie mają pojęcia, zwłaszcza o medycynie naturalnej. Oni znają się tylko na tym,
co aktualne i jest w podręcznikach

Spora część lekarzy zna się tylko na tym, co było w podręcznikach kiedy oni byli na studiach. Jeszcze niedawno jakiś lekarz na kursie BHP rozwodził się nad zaletami opaski uciskowej.
Krzysztof J. Kwiatkowski:
armie całego świata, zapewne w całej jego historii, stosowały
ten środek... Na polu bitwy, zwłaszcza po niej, medyków i
cyrulików (oraz kowali) za wielu nie było...

Dawnych Cyrulików bym nie traktował jako autorytetów - w końcu upuszczanie krwi to też był ich pomysł...

A swoją drogą - znacie jakiegoś lekarza z otwartym umysłem, który mógłby rozstrzygnąć nasze wątpliwości? Podeprzeć je rzeczowymi argumentami? Bo słyszałem np. że w ślinie jest więcej bakterii niż w moczu. I czy ilość i rodzaj tych bakterii są groźne w kontakcie z raną?

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Bogdan Jaśkiewicz:

Dawnych Cyrulików bym nie traktował jako autorytetów - w końcu upuszczanie krwi to też był ich pomysł...

Cyrulików wymieniłem Bogdanie wraz z medykami i kowalami, jak zapewne zauważyłeś, co oznacza, że uznałem ich wszystkich za superfachowców w zestawieniu z sytuacją braku kogokolwiek innego...

A swoją drogą - znacie jakiegoś lekarza z otwartym umysłem, który mógłby rozstrzygnąć nasze wątpliwości? Podeprzeć je rzeczowymi argumentami? Bo słyszałem np. że w ślinie jest więcej bakterii niż w moczu. I czy ilość i rodzaj tych bakterii są groźne w kontakcie z raną?

Zawsze są w nas bakterie... Wiele bakterii nie jest w ogóle groźnych. Wiele jest naszych własnych, a więc oswojonych - wiele z nich walczy z obcymi.

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Bogdan Jaśkiewicz:
Bo słyszałem np. że w ślinie jest więcej bakterii niż w moczu. I
czy ilość i rodzaj tych bakterii są groźne w kontakcie z raną?

A ja biorąc przykład z psów, jak pokaleczę sobie łapy to pakuję je od razu do pyska i traktuję śliną, nawet jak ostro się leje, to zanim wydobędę opatrunki, przynajmniej nie farbuję dookoła :).
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Krzysztof J. Kwiatkowski:>
A poza tym, Staszku, trzeba się uczyć gry na skrzypcach... ;D[/edited]

Panie Nestor, nie łap mnie Pan za moje własne słowa, bo następnym razem zrobię Panu hiszpański kołnierzyk i to najlepiej z gitary, żeby był dostatecznie wysoki i sztywny. :-) :-) :-)
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Bogdan Jaśkiewicz:
Krzysztof J. Kwiatkowski:
PS. Staszku, lekarze o wielu sprawach nie mają pojęcia, zwłaszcza o medycynie naturalnej. Oni znają się tylko na tym,
co aktualne i jest w podręcznikach

Spora część lekarzy zna się tylko na tym, co było w podręcznikach kiedy oni byli na studiach. Jeszcze niedawno jakiś lekarz na kursie BHP rozwodził się nad zaletami opaski uciskowej.
Krzysztof J. Kwiatkowski:
armie całego świata, zapewne w całej jego historii, stosowały
ten środek... Na polu bitwy, zwłaszcza po niej, medyków i
cyrulików (oraz kowali) za wielu nie było...

Dawnych Cyrulików bym nie traktował jako autorytetów - w końcu upuszczanie krwi to też był ich pomysł...

A swoją drogą - znacie jakiegoś lekarza z otwartym umysłem, który mógłby rozstrzygnąć nasze wątpliwości? Podeprzeć je rzeczowymi argumentami? Bo słyszałem np. że w ślinie jest więcej bakterii niż w moczu. I czy ilość i rodzaj tych bakterii są groźne w kontakcie z raną?
W naszej ślinie są generalnie te same bakterie co w naszym organiźmie - no chyba że nasze rany ma lizać kolega :-)
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Bogdan Jaśkiewicz:
Spora część lekarzy zna się tylko na tym, co było w podręcznikach kiedy oni byli na studiach. Jeszcze niedawno jakiś lekarz na kursie BHP rozwodził się nad zaletami opaski uciskowej.

Niestety nie mogę się zgodzić. Nie wiem jaką grupę lekarzy ma pan na myśli. Mogę się wypowiedzieć na temat ortopedów, bo mam z nimi nieco do czynienia (na przykład z moim ojcem). Istnieją specjalne kursy, gdzie za udział i ukończenie dostaje się punkty. Na tych kursach dokształca się lekarzy w dziedzinie nowych technik operacyjnych, obsługi nowego sprzętu itd., więc ta wiedza sprzed kilkunastu lat jest już bardzo nieaktualna. Czasem poruszane są tematy ogólne, czyli na przykład zmiany działania przy pierwszej pomocy. Ci lekarze, których znam, wiedzą co nieco na temat medycyny niekonwencjonalnej (czasem nawet sporo), jednak nie lubią na ten temat rozmawiać (szczególnie w towarzystwie innych kolegów z branży);-) Wiedza okazuje się przydatna na jakiś wyjazdach, nawet w "dzicz", na żaglówkę. Z drugiej strony nie było wyjazdu bez apteczki, w której oprócz antybiotyków, znajdowały się leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, rozkurczowe, igła i nici chirurgiczne (przydały się jak dotąd dwa razy), no i oczywiście środki znieczulające. Po tych doświadczeniach, moim zdaniem, takie działania survivalowe, jak znajomość leczniczych roślin, są przydatne, ale chyba częściej jest to hobby niż wiedza, bez której człowiekowi będzie ciężko w "buszu". Idąc na wyprawę, w trakcie której mogą stać się dziwne, nieprzyjemne niespodzianki, uważam, że wzięcie apteczki z lekami i środkami opatrunkowymi jest przejawem survivalu, a nie pójściem na łatwiznę. Pytanie: "A co jeśli nie mamy tego czy tamtego" nie powinno mieć miejsca w rzeczywistości. Jako hobby - nie ma sprawy. Znajomy kiedyś śmiał się ze mnie, bo trochę interesuję się ogólnie survivalem, i powiedział, że "survival to wymyślanie sobie problemów i próba ich naprawy najdłuższą możliwą drogą". Jako przykład podał dyskusje nad problemem ognia. "Nie prościej wziąć trzy zapalniczki w kieszeń i trochę podpałki do plecaka? Po co szukać całymi dniami leczniczych roślin, jak można połknąć aspirynę, paracetamol i iść dalej?" Nie mogłem zaprzeczyć, survival ("a jak nie mamy tego przy sobie") mówi o sytuacjach bardzo mało prawdopodobnych, więc utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że jest to świetne hobby, które mnie w pewien sposób pasjonuje i staram się poszerzać wiedzę na ten temat przy każdej możliwej okazji.

Druga rzecz, która mnie zastanowiła, to ta opaska uciskowa... O co chodziło temu lekarzowi?

P.S. Przepraszam za ogólny offtop, ale sporo myśli przyszło mi do głowy, które jakoś się ze sobą powiązały. Jeśli będzie to bardzo nie tak, to podzielę tego posta i poprzenoszę w odpowiednie miejsca.

Pozdrawiam,
Łosiu

konto usunięte

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Po pierwsze - temat dotyczy "niekonwencjonalnych sposobów",
Po drugie - można wziąć apteczke, zapałki itp. i każdy mądry człowiek weźmie, ale co gdy zapałki się skończą? albo zamokną?

Po trzecie - Survival to nie "wymyślanie sobie problemów", lecz "przewidywanie problemów i nauka im zapobiegania".

Jeśli masz apteczkę to świetnie, ale co jeśli apteczka spadła razem z plecakiem do rzeki, lekarstwa zamokły/rozpuściły się/popsuły...a może już popłyneły daleko?

Najbardziej w pojmowaniu survivalu przez zwykłych ludzi jest bagatelizowanie problemów,a potem się okazuje, że ktoś złapał gumę, nie ma zapasu, zasięgu komórki też nie ma, albo padły baterie, a tu zima, noc, nikt nie jedzie...albo boi się zatrzymać... :D
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Przemysław F.:
Po pierwsze - temat dotyczy "niekonwencjonalnych sposobów",
Po drugie - można wziąć apteczke, zapałki itp. i każdy mądry człowiek weźmie, ale co gdy zapałki się skończą? albo zamokną?

Po trzecie - Survival to nie "wymyślanie sobie problemów", lecz "przewidywanie problemów i nauka im zapobiegania".

Jeśli masz apteczkę to świetnie, ale co jeśli apteczka spadła razem z plecakiem do rzeki, lekarstwa zamokły/rozpuściły się/popsuły...a może już popłyneły daleko?

Najbardziej w pojmowaniu survivalu przez zwykłych ludzi jest bagatelizowanie problemów,a potem się okazuje, że ktoś złapał gumę, nie ma zapasu, zasięgu komórki też nie ma, albo padły baterie, a tu zima, noc, nikt nie jedzie...albo boi się zatrzymać... :D
A jak nam utnie obie ręce i nogi oraz wybije oczy - to jak rozpalimy ogień krzesiwem? hę :-)

Temat: Niekonwencjonalne sposoby na skaleczenia.

Dariusz Lermer:
Przemysław F.:
[...]
Najbardziej w pojmowaniu survivalu przez zwykłych ludzi jest bagatelizowanie problemów,a potem się okazuje, że ktoś złapał gumę, nie ma zapasu, zasięgu komórki też nie ma, albo padły baterie, a tu zima, noc, nikt nie jedzie...albo boi się zatrzymać... :D
A jak nam utnie obie ręce i nogi oraz wybije oczy - to jak rozpalimy ogień krzesiwem? hę :-)

W takim przypadku mniej lub bardziej konwencjonalne metody już nam nie pomogą :) pozostanie podyktowanie testamentu, jeżeli będą świadkowie i nie byliśmy przewidujący wcześniej:)

Tutaj popieram opinię Przemka - wiedza i umiejętności niczemu nie szkodzą, a wiele sytuacji może zakończyć się pomyślniej niż trwanie w bezradności.

Ponadto człowiek jako istota irracjonalna lubi znajdować sobie przeszkody i nowe wyzwania, niekoniecznie zgodne z ogólną zasadą zachowania entropii.
Na tym między innymi polega przyjemność życia.
pozdr VslvWiesław Mileńko edytował(a) ten post dnia 17.02.09 o godzinie 09:08



Wyślij zaproszenie do