Błażej Kostra

Błażej Kostra instruktor, Wolf
Centrum Szkolenia
Survivalowo
Specjalist...

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Tam gdzie znam leśniczych przeważnie uprzedzam o swojej wizycie - paleniu ognia, 4x4 etc. Liczę się z tym, iż jak nakryje mnie SL to mogę być biedniejszy w najgorszym przypadku o 1000zł. Nie będę się powoływał na leśniczego ( że mnie zna i pozwolił - bo na pewno mu to nie pomoże). Jeśli robię większą oficjalną imprezę to uzgadniam to z nadleśnictwem, dostaję (lub wykupuję) zgodę na wjazd do lasu - odpowiedni leśniczy lub inspektor wskazuje mi tereny na których "bawić się" nie wolno i tyle...
Trzeba jeszcze pamiętać, iż na dość sporych obszarach naszych lasów spotkać możemy jeszcze Straż Parkową (parki krajobrazowe i narodowe) Straż Graniczną, jeżeli lasy należą do gminy lub miasta to także Straż Miejską lub Gminną, oraz całą masę innych urzędników, funkcjonariuszy, strażników którzy też "mają władzę" - i nie zawsze tłumaczenie "leśniczy pozwolił" będzie działało na jego, naszą korzyść...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Ten głupi leśniczy próbuje uniknąć niepotrzebnych kłopotów...
Dlatego lepiej się nie nastawiać negatywnie do kogoś z góry...Bo ustawa mówi wyraźnie-"zakaz palenia ognia w lesie"
No jasne, ale po obgadaniu sprawy tak jak to robi Krisek byłoby łatwiej. Wielu ludziom wychodzi to na dobre, w tym leśniczemu, bo są...
Błażej Kostra:
tereny na których "bawić się" nie wolno
i ja mogę o tym nie wiedzieć, zrobić syf i po co? Leśniczy naprawdę może pomóc.

Mnie kiedyś wkurzył jeden NADleśniczy (z akcentem na NAD, jak sam to zaznaczył) jak zaczął marudzić, że strzelamy w lesie (airsoft). Po tłumaczeniu, że kulki są biodegradowalne nie zmieni zdania no i musieliśmy tego pana zlekceważyć. Wiedział, że zapędził się w kozi róg, dlatego odpuścił.
Tak samo wkurza mnie zakazywanie przez leśniczych jazdy konnej w lesie, bo "niszczymy ścieżki i straszymy zwierzynę" :-) Taaaa, ale na koniu nie wolno polować, bo zwierzyna się nie boi i można ją podejść :-) A dukty? Jeździliśmy środkiem i w zasadzie tylko im pomagaliśmy, żeby nie robiły się koleiny. NIE, BO NIE.

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Kuba Ł.:
Mnie kiedyś wkurzył jeden NADleśniczy (z akcentem na NAD, jak sam to zaznaczył) jak zaczął marudzić, że strzelamy w lesie (airsoft). Po tłumaczeniu, że kulki są biodegradowalne nie zmieni zdania no i musieliśmy tego pana zlekceważyć.

Airsoft to impreza masowa. Biegając po lesie nie patrzysz pod nogi...

Z jednej strony krytykujesz myśliwych a z drugiej strzelasz do ludzi. Ja nie kapuję tej filozofii a co dopiero stary nadleśniczy....

Jesteś w stanie mi zagwarantować że kulki nie wpływają negatywnie na ekosystem leśny...Jak wpłynie to na układ pokarmowy ptaków...

biodegradowalne-słyszałeś że w przyrodzie nic nie ginie...to że ich nie widać nie znaczy że substancje w nich zawarte nie szkodzą ekosystemowi...
Jest wiele terenów gdzie można się bawić w airsoft...las to nie jest najlepsze na to miejsce.

Las naprawdę nie najlepiej znosi paintbol i airsoft. A skoro uważasz że to takie OK...to może ja z moimi kumplami pobawimy się w airsoft w twoim mieszkaniu...przecież są biodegradywolne...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Airsoft to impreza masowa. Biegając po lesie nie patrzysz pod nogi...
Ok, i co to ma do rzeczy? Nas bylo wtedy 8. Bylem na zlotach, w ktorych bralo udzial 600, biegalismy po lasach, kulki biodegradowalne miało moze 10 z nich, no liczmy 20. Kazdy wystrzelił srednio po kilka tysiecy, o ile nie kilkanascie tysiecy, kulek. Z wladzami nie bylo problemu.
Z jednej strony krytykujesz myśliwych a z drugiej strzelasz do ludzi. Ja nie kapuję tej filozofii a co dopiero stary nadleśniczy....
Jeśli nie widzisz różnicy, to naprawde nie mamy o czym mówić... Przede wszystkim nie robimy celowo nikomu krzywdy i na tym powinnismy skonczyc to bardzo niecelne porownanie, wybacz.
Jesteś w stanie mi zagwarantować że kulki nie wpływają negatywnie na ekosystem leśny...Jak wpłynie to na układ pokarmowy ptaków...
Oczywiscie, ze wplywaja. A czy nie kupujesz przypadkiem zarowek energooszczednych, eko-reklamowek, eko-diesla, eko-samochodu i innych eko-sciem, ktore nie maja nic wspolnego z ekologia?
Jest wiele terenów gdzie można się bawić w airsoft...las to nie jest najlepsze na to miejsce.
Tak, ale wszedzie sa ptaki, ktore moga zjesc kulke i pasc. Wszedzie sa tez tereny, gdzie ta kulka wsiaknie w ziemie i na nia wplynie w jakistam sposob. Albo i nie wsiaknie, jak to sie ma w wiekszosci przypadkow. Paintball jest w tym ukladzie duzo bardziej ekologiczny. Chociaz nie.... Przeciez kazdy z graczy wpuszcza do atmosfery CO2 O_o Marek - moim zdaniem naprawde kilkanascie osob grajacych w airsoft czy paintball na takiej polaci sa kropla w morzu.
Las naprawdę nie najlepiej znosi paintbol i airsoft. A skoro uważasz że to takie OK...to może ja z moimi kumplami pobawimy się w airsoft w twoim mieszkaniu...przecież są biodegradywolne...
Wyjasnilem powyzej.

Przepraszam za ten system odpowiedzi, ale stwierdzilem ze bedzie on najbardziej przejzysty.

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Kuba Ł.:
Marek Bronisław H.:
Airsoft to impreza masowa. Biegając po lesie nie patrzysz pod nogi...
Ok, i co to ma do rzeczy? Nas bylo wtedy 8. Bylem na zlotach, w ktorych bralo udzial 600, biegalismy po lasach, kulki biodegradowalne miało moze 10 z nich, no liczmy 20. Kazdy wystrzelił srednio po kilka tysiecy, o ile nie kilkanascie tysiecy, kulek. Z wladzami nie bylo problemu.
Z jednej strony krytykujesz myśliwych a z drugiej strzelasz do ludzi. Ja nie kapuję tej filozofii a co dopiero stary nadleśniczy....
Jeśli nie widzisz różnicy, to naprawde nie mamy o czym mówić... Przede wszystkim nie robimy celowo nikomu krzywdy i na tym powinnismy skonczyc to bardzo niecelne porownanie, wybacz.

Dlaczego niecelne...Każda paramilitarna zabawa jest paramilitarna i właśnie wynika z tych samych popędów co łowiectwo. My faceci po prostu musimy czasem sobie postrzelać. Czasem ma to ujście w air sofcie, czasem w łowiectwie...Czasem niestety w wojnie światowej...Celowanie w człowieka zawsze będzie dla mnie celowaniem w człowieka...nawet jeśli to jest zabawka z odpustu czy też, airsoftowa spluwa :-)
Oczywiscie, ze wplywaja. A czy nie kupujesz przypadkiem zarowek energooszczednych, eko-reklamowek, eko-diesla, eko-samochodu...

Na zakupy chodzę z torbą zrobioną z konopii -wielokrotnego użytku lub z plecakiem. Jeźdżę głównie na LPG i używam zarówek energooszczędnych z ekonomicznych pobudek, sporo na tym oszczędzam...Co do mody na eko...To uważam że jest ona podłapana przez speców PR i nie ma z ekologią nic wspólnego...Tak samo jak nagonka na myśliwych...Za tym kryją się ogromne pieniądze...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Celowanie w człowieka zawsze będzie dla mnie celowaniem w człowieka...nawet jeśli to jest zabawka z odpustu czy też, airsoftowa spluwa :-)
Ja nadal utrzymuje, ze strzelam do kogos wylacznie za jego pozwoleniem, nie robie mu zadnej krzywdy, daje bezpieczne ujscie tej checi strzelania. Tu nie dzieje sie krzywda, nikt nie ginie. Idac Twoim tropem mozna dojsc do wniosku, ze do obrysu czlowieka z wiatrowki tez nie mozna strzelac z czystym sercem, bo to prawie bron, i celowanie prawie jak do czlowieka... Prawie robi tu ogromna roznice.
Moze tylko wyglad i waga nie sa "prawie" :-)

To juz jest konkret - ponad 2 koła i 7kg

Obrazek

Za tym kryją się ogromne pieniądze...
Ano właśnie. Dlatego Twoj argument odnosnie zagrozenia ziemi przez nasze kulki moim zdaniem jest niecelny.

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Kuba Ł.:
ysu
czlowieka z wiatrowki tez nie mozna strzelac z czystym sercem, bo to prawie bron, i celowanie prawie jak do czlowieka... Prawie robi tu ogromna roznice.
Moze tylko wyglad i waga nie sa "prawie" :-)

Celowanie do obrysu człowieka ma zwiększyć Twoją celność do człowieka.
Ma też zmniejszyć barierę psychiczną w celowaniu do człowieka.
Ja rozumiem że jeśli celuję do człowieka, będącego w ruchu to wypracowuję swoją umiejętność celowania do człowieka by ewentualnie go zabić...

Podobnie w harcerstwie które jest organizacją paramilitarną, ubiera się dzieci w mundury, uczy się je musztry...Organizuje się dla nich zabawy terenowe i manewry techniczno obronne których głównym celem jest zajęci ich czasu,by robiły coś pożytecznego...Jedak te niewinne zabawy mają im ułatwić jeśli nie zabijanie, to dywersję, wsparcie wojska w czasie konfliktu zbrojnego...Co się sprawdziło w czasie powstania Warszawskiego.
Nie wiem czy dobrze Ci to wyjaśniłem. Celując do człowieka czy chcesz czy nie uczysz się go zabijać...Stąd to moje porównanie z łowiectwem...
Tacy już jesteśmy żadni krwi-i nic na to nie poradzimy ;-)
Błażej Kostra

Błażej Kostra instruktor, Wolf
Centrum Szkolenia
Survivalowo
Specjalist...

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Cóż jest złego w nauce strzelania do człowieka?? To jest survival... Nie chodzi o zabijanie dla zabawy, ale trzeba wyrabiać pewne nawyki aby były instynktowne. Przecież nie wprowadzimy ogólnoświatowego pokoju (choć niektórzy próbowali). Nasza historia pokazuje nam - zawsze musimy być gotowi...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Ja rozumiem że jeśli celuję do człowieka, będącego w ruchu to wypracowuję swoją umiejętność celowania do człowieka by ewentualnie go zabić...
Marek... Ja nie mysle o tym, ze grajac w airsoft robie to po to, ze kiedys, jak bedzie ku temu potrzeba, to bedzie mi łatwiej kogos zabic... Podoba mi sie to tu i teraz - ta rozrywka, to ukrywanie sie, ten konkretny bieg za kims. Nie traktuje tego w takim zamysle jak Japonczycy, ktorzy zapoczatkowali airsoft w celu szkoleniowym. Ludzie tego typu to jakis odsetek.
To powstanie warszawaskie błysnelo mi troche w oczy, ale nie bede znow wywolywal wilka z lasu i nic nie napisze na ten temat :-)
Błażej Kostra:
Cóż jest złego w nauce strzelania do człowieka??
Nic - dopóki sie tego nie robi konkretnie (smiertelnie) bez zadnej potrzeby. To samo dotyczy zwierzat. Tak samo jak nic złego nie ma w kung fu, ktore rowniez trenuje dla przyjemnosci i po to, zeby nie siedziec caly tydzien na tylku. A ze przy okazji, ktorej z calego serca chcialbym uniknac, moze sie przydac razem z celnoscia i taktykami wyciagnietymi z airsoftu to inna sprawa, ale to nie jest CEL. Taki cel ma wojsko, i dobrze.
ale trzeba wyrabiać pewne nawyki aby były instynktowne. Przecież nie wprowadzimy ogólnoświatowego pokoju (choć niektórzy próbowali). Nasza historia pokazuje nam - zawsze musimy być gotowi...
To juz moim zdaniem troche za duzo powiedziane.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Pisałem już o tym, ale napiszę raz jeszcze.

Największym wrogiem wojownika jest on sam.... dodawać nic więcej nie trzeba.
Odniosę się do nauki wojowania w harcerstwie.

Hmmm...zacząłem mając lat 8 ...potem wiadomo - biwaki,obozy itp.

A skończyłem ...wiadomo jak i gdzie.

Wiedza wyniesiona z harcerstwa bardzo mi się przydała , bo żyję.

Może mało popularny pogląd wygłoszę , ale wolę nauczyć moją 6 letnią córeczkę jak ewentualnie wyrwać łeb potencjalnemu agresorowi , bądź zdobyć pożywienie ... nie tylko w lesie, niż patrzeć jak jej ktoś łeb urwie, bądź nie da sobie rady jak coś pierdyknie.

Jesteśmy ssakiem który nie ma futra,mięśni i pazurów , więc musimy korzystać z mózgu. W zasadzie najbardziej krwiożerczym stworzeniem na ziemi jest człowiek.

I mamy w genach potrzebę walki.
No to przynajmniej walczmy , ale nie dla przyjemności, lecz żeby przetrwać.

I dlatego w weekend wolę wskoczyć w mundur i się skatować w jakichś śmierdzących bagnach , niż chlać browara i pierdzieć w fotel przed telewizorem.
Po powrocie i tak chleję browara i leżę bykiem oglądając jakiś dobry film, ale przynajmniej mam świadomość, że w razie czego to ja urwę łeb agresorowi i przeżyję , choćby na bagnach , niż miałbym zgnić pod jakimś krzakiem.

Kiedyś i tak zgniję ...ale jakoś nie za bardzo się do tego spieszę.

No i kiedy mnie już nie będzie , to moja córeczka będzie wiedziała jak przetrwać.
Całe nasze życie to walka o przetrwanie, ja przynajmniej nie tylko o tym myślę , ale i działam.

I to by było na tyle....

Dobranoc Paniom i Panom :)

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Bardzo się cieszę, że pojawiło się więcej dyskutantów. Dyskusja pomiędzy Łosiem i MBH zaczęła powoli zmierzać do zamiennego wymieniania się informacją "nie do końca się z Tobą zgadzam".

Na każdym forum mamy tematyki, które dyskutantom pozwalają znaleźć dyskutantom poczucie jedności w myśleniu (kiedy problem "na zewnątrz" jest kontrowersyjny) lub też umożliwiają szukanie różnych odcieni i rozwiązań. Jeśli dyskutuje tylko dwóch - inwencja powoli się gdzieś wyczerpuje...

Gratulując MBH i Łosiowi poziomu rozmowy (także w zakresie emocji) pozwolę sobie dołączyć się do nich moim wyznaniem. Otóż w kwestii broni i strzelania jestem nieustannie w rozdwojeniu.

Tu gdzieś czuję bliskość poglądowi Jacka. Jednocześnie (by dla dobra dyskusji nie zgadzać się z nim na siłę) zaznaczę, że szkoląc młodych ludzi w sztuce strzeleckiej obwarowywałem całą procedurę warunkami, które wykluczały "nawet myślenie o celowaniu w człowieka".

Nie znaczy to, że udawałem, że nie wiem, że 9-latki biegają plastikowymi pistoletami i "strzelają do siebie"... Nie znaczy to, że "wyłączałem ze swojego paranoicznego myślenia" konieczność szkolenia do zabijania ludzi w sytuacjach szczególnych. Uważałem tylko, że okres niedorosłości jest tym momentem, kiedy człowiek ma okazję dobrze pojąć sprawę odpowiedzialności za "co, jak, kiedy"...

Umiałem chyba stworzyć atrakcyjne zajęcia, bo kiedyś (mimo, że śrutu do wiatrówek było tylko po 5 na osobę), to jednak 25 chłopaków w ośrodku wychowawczym czekało cierpliwie w kolejce na swoje strzelanie. Widać opłacało im się. Kiedy ktoś pytał mnie o ich motywacje, odpowiadałem, że zależy im prawdopodobnie właśnie dlatego, że owemu strzelaniu nadałem wyrazisty sens (to był zawsze trening, a nie wysyłanie kawałka ołowiu gdzieś w przestrzeń) i że można było opuścić karnie zajęcia za bezmyślne wymachiwanie lufą w kierunku ludzi lub wzięcie do ręki leżącej broni bez mojej zgody, albo też można było wypaść na zawsze z treningu za celowe skierowanie lufy w stronę człowieka - także nienaładowanej!

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Jeszcze chciałbym wrócić do leśnego tematu. Leśnicy są nieufni, myślę że nauczyło ich tego życie. Zresztą życie tą nieufność potwierdza...Po 85 latach istnienia firmy i wyprowadzeniu jej na prostą z prl-owskiego marazmu, gdy zaczęło się wreszcie opłacać i lasy państwowe mają wejść do budżetówki.
Taki jest pomysł rządu który poparły leśne środowiska-o ironio...
Gdy środkami Lasów Państwowych które póki co są samowystarczalną jednostką zacznie rządzić minister finansów, tak jak zarządzał finansami kopalni, hut, stoczni, telekomunikacji polskiej, polskich elektowi...powierzając je zagranicznym inwestorom...leśnicy spodziewają się upadku lasów...Czy społeczeństwo wspiera leśników w walce z tym pomysłem-nie bardzo.
Cóż obawiam się że jeśli budżet wchłonie Lasy to prędko będą one wyglądały jak nasze drogi...Całkiem prawdopodobne lasy państwowe upadną by utworzyć jakąś spółkę typu PKP z ciągłym długiem...by w najbliższej przyszłości mógł ją uratować handlarz emisjami CO2...:-)

Może tego nie widać ale leśnicy starają się aby lasy wyglądałem OK. Póki co miały środki na tworzenie parkingów leśnych i obozowisk.
Bronili lasu jak swojego-ale czy starczy im siły na dalszą walkę?
Czy lasy państwowe przetrwają?
Co do airsoft
można też korzystać z bazy która już istnieje...Stanice ZHP są w lesie, zazwyczaj są na tyle zadeptane, co powoduje że wyłącza się je z gospodarki leśnej...Gdzie nie trzeba się martwić że ktoś zniszczy odnowienie naturalne, lub wykopie okopy...za co nadleśniczy z naciskiem na nad oberwał by po głowie...:-)
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Taki jest pomysł rządu który poparły leśne środowiska-o ironio...
Uważam, że to niepotrzebne, bo jeśli coś działa dobrze, to "pomoc" jest tu niepotrzebna. Tylko czemu środowiska leśne poparły ten pomysł?
Co do airsoft
można też korzystać z bazy która już istnieje...Stanice ZHP są w lesie, zazwyczaj są na tyle zadeptane, co powoduje że wyłącza się je z gospodarki leśnej...Gdzie nie trzeba się martwić że ktoś zniszczy odnowienie naturalne, lub wykopie okopy...za co nadleśniczy z naciskiem na nad oberwał by po głowie...:-)
On już oberwał, ale za coś innego, nieistotne. W każdym razie najzwyczajniej zrzędził, a myśmy go zlekceważyli i to go jeszcze bardziej wkurzyło. Jak ktoś nie ma argumentów, tylko pieprzy, żeby pieprzyć, to jest bez sensu. Może dziecko by wystraszył.
Marku, ale na tych terenach też są ptaki, też jest gleba, co z tego, że wyłączona z gospodarki leśnej? Przecież to tylko prawne wyłączenie.
Po drugie - nie robimy okopów, nie niszczymy gałęzi, ściółki czy ogólnie - lasu. Niszczymy go tak, jak niszczą go zwierzęta tam mieszkające.
Abstrahując - nie zawsze w pobliżu są takie miejsca.

konto usunięte

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Kuba Ł.:
Marek Bronisław H.:
Taki jest pomysł rządu który poparły leśne środowiska-o ironio...
Uważam, że to niepotrzebne, bo jeśli coś działa dobrze, to "pomoc" jest tu niepotrzebna. Tylko czemu środowiska leśne poparły ten pomysł?

To przez moją dysleksję...:D
Marian Pigan który jest teraz dyrektorem generalnym wcześniej był szefem związków zawodowych i poparł PO...Bo PO była przeciw prywatyzacji...

Środowiska Leśne nie popierają tego pomysłu...

Co do airsoftu to zdajesz sobie sprawę że widok airsoftowej formacji z replikami może być szokujący...

Za teren wyłączony z gospodarki przeznaczony dla sportu leśniczy nie straci posady jak ktoś zrobi sobie tam poligon...:-)
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Największy wróg-survivalowca.

Marek Bronisław H.:
Co do airsoftu to zdajesz sobie sprawę że widok airsoftowej formacji z replikami może być szokujący...
Tutaj w pełni się zgadzam :-)
Za teren wyłączony z gospodarki przeznaczony dla sportu leśniczy nie straci posady jak ktoś zrobi sobie tam poligon...:-)
Aaaaa, to o to chodzi. Czyli nie dobro zwierząt, ptaków, które mogą zjeść kulki tylko stracenie posady... A już wierzyłem, że miałeś szlachetne zamiary ;-)

Oczywiście rozumiem o co chodzi, nie dajmy się zwariować.

Następna dyskusja:

ITI najwiekszy dobrodziej L...




Wyślij zaproszenie do