Temat: Jaki sprzęt minimalny?
Jacku Straszaku.
Skończ te ironiczne docinki,bo nie jest już to zabawne.
Przypierdzielasz się do mnie jak mops do nogawki.Zatem te teksty o zasługach wsadź sobie w zadek. Wiesz o mnie tyle co o kosmologii,więc łaskawie się przymknij,bo bladego nie masz pojęcia o czym mówię/piszę. I w jakich okolicznościach wiedzę tę nabyłem.
A w temacie.... jak wspomniałem już wiele razy - uczenie survivalu przez internet jest równie skuteczna jak korespondencyjny kurs nurkowania - czyli pierdolety i efektu nie ma.
Teoretycy - gawędziarze mogą sobie wtedy pogadać,poszpanować i nic z tego nie wynika - tacy internetowi Bearowie Gryllsowie.
Wypisywanie 7654348 porad nic nie wnosi do edukacji,bo samo posiadanie sprzętu nic nie daje - operator jest ważny , a nie narzędzie.I tylko umiejętność wykorzystania sprzętu ma sens, a nie noszenie go przy szpanerskim pasku.
I tego mi brakowało na Konwencie - bo poza wiedzą dot. wykorzystania roślin ( szacunek za wiedzę )i rozpalania ognia, to nic innego z w kwestiach edukacji nie było.
Ale to już sprawą organizatorów było , a nie moją.
Reasumując - minimum sprzętu to może być pełny plecak, albo wykałaczka - istotne jest tylko to w jakich warunkach mamy przetrwać. Bo sama pałatka i nóż nie wystarczy jeśli mamy siedzieć w jakiejś dziurze tydzień, a z kolei pełny plecak sprzętu jest zbędny na weekendowy wypad.
Ja mam swój sprzęt i biorę go bez względu na to na ile dni mam wybywać. Nie będę się bawił w uzdatnianie wody,tylko podpieprzę ją z jakiejś studni.
Trawy jeść nie będę,bo muszę mieć siłę, zatem odstrzelę jakiegoś zwierzaka,czy zwinę kurę.
Ale jeśli kogoś bawi jedzenie korzonków , to jest jego prywatna sprawa i nie mnie to oceniać. Nie będę tarł drewienek,tylko wyłamię kulę z naboju,wysypię proch i mam zaraz ogień ... i to w 2 minuty.
I tak dalej ....
Moje rozumowanie wynika z tego o czym tez pisałem .
Umiejętność przetrwania nie jest moim celem, ale narzędziem.
Nie będę sobie utrudniał , ale sobie ułatwię - czyli alternatywne rozwiązania problemu.
I wara ,komukolwiek od tego w jaki sposób działam , bo ja innych nie oceniam.
Jasne ,proste i oczywiste.
O ile oczywiście ma się umiejętność zrozumienia celów innych ludzi.
PS. Jacku ..... jak wpadniesz na przyszłoroczną imprezkę to przetrwamy sobie razem dobę .... ale na moich warunkach. Z bronią,amunicją, sprzętem łączności i resztą złomu. I chodzenie w sandałach,bo stópki się obtarły nie będzie nikogo interesowało.
Coś dodać jeszcze ???