konto usunięte
Temat: Jak to z duszami bywa...
Oto dowcip, który mi się bardzo spodobał w ostatnich dniach. Na końcu postawcie sobie pytanie: Jak przetrwać w podobnej sytuacji? ;))Pewien facet posiedział z kolegami przy piwie nieco zbyt długo, zatem postanowił skrócić droge do domu przez cmentarz. Ruszył ostrożnie, niepewnie rozglądał się dookoła, często zerkał do tyłu. I nagle odprężył się - jest!
Żywy człowiek!
Grabarz kopał po ciemku grób.
Facet zachichotał do siebie, bo mu wszelkie dreszczyki z pleców zniknęły na ten widok. Na paluszkach podszedł do grabarza z boku i nagle...
"Uh!!!" wrzasnął mu nad uchem.
Grabarz nic.
Facet obszedł go dookoła i rozpostarł szeroko ręce, rozcapierzył szeroko palce i...
"Uaaaah...!!!" - zawył.
Grabarz nic.
Facet postał, popatrzał, wzruszył ramionami i ruszył - nieco się bujając - ku furcie wyjściowej. Ale ledwo wyciągnął rękę ku klamce, poczuł walnięcie w plecy. Aż jęknął.
Za plecami stał grabarz z łopatą, którą przed chwilą walnął go po plecach. Grabarz uniósł rękę, wystawił palec wskazujący i pokiwał nim przed nosem faceta. Surowym tonem powiedział:
"Latamy... huczymy... straszymy... W porządku! Ale nie wy... cho... dzi... my... OK?".