Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: Historycznie

Podobny temat założyłem kiedyś na innym forum i tak średnio się rozwinął.. jako, iż moje zainteresowania survivalem/bushcraftem nie tyczą tylko li technicznych spraw a krążą także w okół historii... stąd ciekaw jestem korzeni/źródeł survivalu w Polsce.. okres mnie interesujący to od roku 1990 w dół... Pałkiewicza możemy ominąć :) gdzie zatem szukać źródeł?Jerzy B edytował(a) ten post dnia 04.02.08 o godzinie 20:04
Jacek Peczeniuk

Jacek Peczeniuk Tanto - dziad borowy
wykopany w
wielkomiejskie
klimaty :-(

Temat: Historycznie

Nigdy nie zastanawiałem się nad tą kwestią, ale podejrzewam że przed '90 nie znajdziesz zbyt wiele wzmianek o survivalu, ten funkcjonował za żelazną kurtyną ;-)
U nas korzeni trzeba by było szukać w harcerstwie, jednostkach specjalnych i jak najbardziej turystyce. Już wtedy ludzie robili to samo co my tylko inaczej to nazywali.

Sam pamiętam jak mając naście lat drzemałem nad jeziorem, na gołej ziemi, wtulony między korzenie sosny. Bez ogniska, karimaty, śpiwora, środków przeciw komarom... ;-) Pilnowaliśmy wtedy z wójkiem sieci żeby nam ich kłusownicza konkurencja nie podwędziła; kilka lat po tym razem z rybakami pilnowałem żeby kłusownicy nie podbierali ryb. Jak to się koleje losu zmieniają ;-)

Ciężko będzie znaleźć konkretnych ludzi, nie było wtedy internetu itp. i takie postacie nie miały szansy zaistnieć, jeśli już to były znane wąskiej grupie ludzi. Dla tego szukanie rozpoczął bym od harcerstwa (tylko które teraz jest to właściwe? ;-) ) w ich kronikach na pewno można by było trafić na wiele ciekawostek.
Dariusz D.

Dariusz D. TRANSPACK24 -
Opakowania z atestem
UN

Temat: Historycznie

Jerzy B.:
Podobny temat założyłem kiedyś na innym forum i tak średnio się rozwinął.. jako, iż moje zainteresowania survivalem/bushcraftem nie tyczą tylko li technicznych spraw a krążą także w okół historii... stąd ciekaw jestem korzeni/źródeł survivalu w Polsce.. okres mnie interesujący to
od roku 1990 w dół... Pałkiewicza możemy ominąć :) gdzie zatem szukać źródeł?Jerzy Bielecki edytował(a) ten post dnia 14.09.07 o godzinie 22:49

No jak to :-)
pierwsze ślady survivalu na ziemiach polskich to 2-3 wiek przed naszą erą :-)

konto usunięte

Temat: Historycznie

Kiedyś wszystko było survivalem, ale nie dawał się on wyodrębnić od codzienności. Był nią.

S. ewidentnie przynależy do świata rozwiniętej cywilizacji i "wyrodzenia się" człowieka z natury. Poszukiwania w kierunku sztuki przetrwania, jaki dziś czynimy, świadczą o tym, że nie chcemy zatracić wszystkiego. Bo ileż naturalnych możliwości naszego organizmu już jest w formie szczątkowej...
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Historycznie

No jak to :-)
pierwsze ślady survivalu na ziemiach polskich to 2-3 wiek przed naszą erą :-)


Ja bym dodał do tego jakieś 50 000 lat. Wówczas to był dopiero survival.
Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Historycznie

Początki survivalu (zdefiniowanego) w Polsce to wedle mnie zajęcia Szkoły Wodzów w Perkozie. Uczestniczył w nich Grzesiek Linda (Łowcy Przygód) a pisał Piotr Bernabiuk (służę kontaktem).
Ale równie dobrze można by pisać o obozach nad Wigrami (na motywach Leśnych ludzi) albo "kursy korzonkowe" w czasie wojny.
Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: Historycznie

A coś więcej o Szkołach Wodzów napisałbyś Bogdanie?

konto usunięte

Temat: Historycznie

Bogdan, czekamy. Co z tą szkółką?
Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Historycznie

Najpierw była "kadrowa" drużyna harcerska >>Widmo<< w Kędzierzynie (koniec lat 80-tycgh). Z niej wywodzi się - Mirek Rzytki "Boski" oraz Anka Zimny. Oni to na kursach w Perkozie spotkali Radka Korsaka. Ekipa "Widma" próbowała robić survival w harcerstwie ale nasza (ZHP-owska) wierchuszka utrąciła inicjatywę - "Boski" w atmosferze skandalu wyszedł z ZHP i założył komercyjną Akademię Przygody. Ania została jeszcze trochę i zorganizowała Szkołę Wodzów dla harcerzy - coś "jak zrobić biznes w kapitaliźmie" z motywem survivalowym w tle. Większość absolwentów ma dzisiaj własne firmy np. "Łowcy Przygód".
Gdzieś w międzyczasie Ania z Arkiem Pawełkiem prowadziła schronisko o Octopus Center w Srebrnej
Górze.
W tamtych czasach (początek lat 90tych) pojawiły się też:
"Combat 56" Kupsa
"Vancroll" Van Der Coghenów
"CSS" Bryla
Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: Historycznie

a co to za skandal? ;)

konto usunięte

Temat: Historycznie

Bogdan Jaśkiewicz:
Najpierw była "kadrowa" drużyna harcerska >>Widmo<< w Kędzierzynie (koniec lat 80-tycgh). Z niej wywodzi się - Mirek Rzytki "Boski" oraz Anka Zimny.

Byłem na kilku imprezach organizowanych przez Boskiego i nie do końca mnie przekonały, więc zrezygnowałem z ekipy. Miejsce u boku Mirka zagrzali ludkowie, którzy chcieli bawić się w harcerstwo ale bez "ideologicznego garba" a w szczególności bez 10 punktu prawa harcerskiego.
Podobał mi się, o ile sobie dobrze przypominam, pomysł Mirka aby na terenie srebrnogórskich fortów założyć szkołę (liceum?) w surowych warunkach uczyć się i poznawać tajniki survivalu.
Pomysł stary jak setonowski woodcraft. ponieważ już w Anglii na początku ubiegłego stulecia były przeprowadzane inicjatywy w tym stylu. Patrz. Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902-1939 T. Wyrwalski.

Większość absolwentów ma dzisiaj własne firmy np. "Łowcy Przygód".

Tylko prowadzący "Łowców przygód" megaloman i mitoman. Na stronie HROŚa podaje swoje puszczańskie/indiańskie miano Biegnący Wilk. Gdyby do sprawy INDIAN/puszczaństwa podchodził poważnie to swego miana nie wykorzystywałby jako ksywki do programu. Poza tym warto sobie poczytać historię ruchu gdzie wszyscy są do kitu a Szef jest OK.Gryf .. edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 15:16
Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Historycznie

Skandal:
Władał wtedy król Maślanka I. Obóz w Bieszczadach zapowiadał się fajnie więc do obozu władze dorzuciły trochę dzieci różnych szambelanów. Pozostałe dzieci były raczej z gminu.
Ale jak obóz się zaczął to Boski był pod lupą. Program był nowatorski ale i ryzykowny. Władca się przestraszył konsekwencji
i rozwiązał obóz. A wtedy obóz przeszedł do podziemia - ukrywali się chyba przez tydzień w Bieszczadach i na stanicach wspomagani przez niektórych harcerzy. Ostatecznie kadra wylądowała w areszcie oskarżona o porwanie, dzieci w domach a sprzęt został na polu.
Władca chciał zrobić pokazówkę ale się przestraszył własnego udziału i odpuścił.
No i się rozstali - w tamtych czasach ZHP był zbyt konserwatywny a Boski zbyt nowatorski.Bogdan Jaśkiewicz edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 15:05

konto usunięte

Temat: Historycznie

Odwiedziłeś go kiedyś w Srebrnej Górze? Ciekawe co robi teraz?
Kumpel ma świetnie ręcznie wyszywaną plakietkę Akademii Przygody.
http://ap.kosmos.kn.pl/ Symbolika Akademi nawiązuje do znaku angielskiej organizacji Woodcraft Folk. (tak mi się przynajmniej wydaje! :D )Gryf .. edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 15:31

konto usunięte

Temat: Historycznie

Mirek Rzytki jest teraz w Kłodzku i dalej prowadzi Akademię Przygody. Ma wynajęty kawałek Twierdzy Kłodzkiej, brał czynny udział w akcji powodziowej w 1997r i robił przeprawy dla ludzi, gdzie wojsko powiedziało - nie da rady. W chwili obecnej ich strona internetowa jest w przebudowie, ale przy odrobinie cierpliwości na pewno znajdziesz informację na ten temat w sieci, np w Wikipedii

konto usunięte

Temat: Historycznie

I jeszcze jeden głos w sprawie: http://panteon.4lomza.pl/index.php?wiad=134

Temat: Historycznie

Bogdan Jaśkiewicz:
Skandal:
Władał wtedy król Maślanka I. Obóz w Bieszczadach zapowiadał się fajnie więc do obozu władze dorzuciły trochę dzieci różnych szambelanów. Pozostałe dzieci były raczej z gminu.
Ale jak obóz się zaczął to Boski był pod lupą. Program był nowatorski ale i ryzykowny. Władca się przestraszył konsekwencji
i rozwiązał obóz. A wtedy obóz przeszedł do podziemia - ukrywali się chyba przez tydzień w Bieszczadach i na stanicach wspomagani przez niektórych harcerzy. Ostatecznie kadra wylądowała w areszcie oskarżona o porwanie, dzieci w domach a sprzęt został na polu.
Władca chciał zrobić pokazówkę ale się przestraszył własnego udziału i odpuścił.
No i się rozstali - w tamtych czasach ZHP był zbyt konserwatywny a Boski zbyt nowatorski.

Witam, trochę późno. Właśnie ja należałam do dzieci gminu. Wszystkie dzieciaki z Opola wrociły do domów a dzieciaki z Kędzierzyna poszły dalej za Boskim. Ja byłam najmłodszym w tym czasie uczestnikiem i powiem szczerze do końca życia nie zapomnę tej przygody. Do domów wróciliśmy w ekskorcie z policją. Byliśmy najsłynniejszymi uciekinierami. Smerfetka

Temat: Historycznie

Witam, bardzo mi milo wlaczyc sie w ten temat. Uczestniczylam przez rok w zajeciach prowadzonych przez Radka Korsaka we Wroclawiu pod koniec lat osiemdziesiatych (rowniez w obozie zimowym i letnim), potem jednak zapisalam sie na Kurs Pazdziernikowy organizowany przez Mirka Zwanego Boskim w ramach Akademii Przygody. Kurs ten byl zorganizowany po lecie w ktorym odbyl sie slawetny oboz w Bieszczadach. Pozostalam w Akademii Przygody przez kilka lat, nie opuszczalam zadnego wyjazdu i mam bardzo mile wspomnienia. Najpierw baza byla w Starej Kuzni, potem w Srebrnej Gorze.
Pamietam kiedy jeszcze w Starej Kuzni planowalismy zalozenie szkoly “lesnej”. Ja mialam w niej uczyc biologii... bralam te plany bardzo powaznie.
Az pewnwgo razu spoznilam sie na pociag, ktorym ekipa jechala na oboz (raczej na wedrowke) w Bieszczady. Szukalm ich po okolicy zalewu solinskigo i spotkalam tam dwuch chlopakow z pod Opola, ktorzy znali Boskiego (uczestniczyli bowiem w tym dzikim obozie bieszczadzkim przed kilkoma laty), wedrowalismy razem przez jakies 10 dni szukajac Boskiego z ekipa i znalezlismy. Zastalam ich w grobowych nastrojach, milczacych i smutnych. Nikt sie nie ucieszyl na moj widok. Oboz sie konczyl. Jedzilam jeszcze do Srebrnej Gory na wypady , ale bylo jakos inaczej. Wszyscy byli mili, normalni ale w grupie nie bylo dziewczyn. Potem przyszla wiosna i musialam sie uczyc do matury itd.
Dopiero po 15 latach dowiedzialam sie ze tego dnia kiedy dolaczylam w Bieszczedach do grupy, Boski podziekowal zenskiej czesci Akademii Przygody za wspolprace...
Nie mniej jednak byly to wspaniale czasy. Fantastyczne przygody.
CHetnie wracam w te miejsca i zdazylam jeszcze zaprowadzic mijego 9cio letniego syna do galerii w wewnetrznej fosie don dzona i do studni ktora zjezdzalismy do poziomu wody, zanim strefa zostala przystosowana do zwiedzania.

Następna dyskusja:

historycznie :-)




Wyślij zaproszenie do