Temat: GPS
Postanowiłem się włączyć.
Pamiętajcie, że reprezentujemy różne spojrzenia na rzeczywistość, na survival i na... własne potrzeby.
Ja jestem zawsze zdania, że żyjąc w
tej rzeczywistości potrzebuję znać jej faktycznie istniejące elementy i parametry. A więc w konsekwencji w wersji "codziennej", ale... i w wersji "zubożonej", np. na skutek tego, że wszystko, co pochodzi od współczesnej technologicznej myśli - najzwyczajniej siądzie. Dlatego chcę być zaradny biorąc do ręki GPS, a również poradzić sobie, gdy on przestanie działać. Poznawanie wersji zubożonej jest właśnie dążeniem survivalowców, jak sądzę.
Nasz wspólny kolega Staszek K. uwrażliwił mnie dodatkowo na zmienność dokładności urządzeń technicznych. Dlatego posługując się GPS stale o tym pamiętam i nie zapominam myśleć.
Ponieważ dyskusja momentami zapędza się w schemat "albo-albo" lub też "białe-czarne", chcę tylko przypomnieć, że istnieje i "szara strefa" ;)
Odnośnie modeli CSx oraz CS należy po prostu wiedzieć, że model CSx wyposażony jest w system pobierania fali odbitej i wykorzystywania pewnej "średniej". Owa "średnia" zawsze będzie wobec tego nieco płynna we wskazaniach i będzie się różnić od starego systemu "bezpośredniego". CSx daje natomiast możliwość odbioru sygnału satelitów w gęstym lesie, w głębokim dole oraz z wnętrza jaskini. Wynik będzie przybliżony, ale jednak... będzie (również ukłony w kierunku Staszka!)
Modele samochodowe, pokazujące drogę, jaką powinniśmy jechać, mają oprogramowanie, które musi być często aktualizowane. Sprawa oprogramowania, to sprawa ogromnej złożoności systemu oraz pracujących przy nim rzeszy ludzi - to zwiększa prawdopodobieństwo błędów. Systemy proste zawsze są mniej zawodne, ale z kolei obsługują dużo mniej funkcji. Myślę, że można do ich traktowania podejść podobnie, jak człowiek z kompasem, który musi jednak liczyć się z błędami wynikającymi w faktu, że ma przy sobie np. namagnesowany element zakłócający (co nie jest przecież niemożliwe). Tak czy inaczej: człowiek zawsze
z czegoś korzysta i zazwyczaj nabiera w tym wprawy. Z pewnością pomyłką w myśleniu byłoby odrzucenie kompasu oraz wiedzy orientowania się w terenie na rzecz GPS.
Wracając do własnych potrzeb... ja np. potrzebuję GPS choćby po to, aby zapewnić bezpieczeństwo mniej doświadczonym osobom, z którymi prowadzę zajęcia. Jestem w końcu pedagogiem i takie rozwiązanie dyktuje mi ten fakt. Ktoś, kto rozwija się tylko dla siebie i ceni sobie bycie pustelnikiem w dzikim lesie, z pewnością ma inne potrzeby.