Temat: Góry
I znowu ten fredny Przemek wywołuje mnie do tablicy i jeszcze zachciewa mu się zdjęć, bo myśli że jak sam wszędzie chodzi z aparatem, niczym szpion, to inni też muszą być tak zboczeni. :-)
Otóż Przemku z tych trzech rodzajów rakiet robiłem tylko te ostatnie, czyli z gałązek.
Powód:
Otóż posiadam zarówno narty ski-tourowe jak i rakiety śnieżne, więc nigdy w domu nie bawiłem się w robienie rakiet. Natomiast w górach (Beskidach) zdarzyło mi się używać rakiet z gałązek, ponieważ przeliczyłem się z warunkami śnieżnymi i nie zabrałem ani nart ani też rakiet. Ze względu na to, że potrzebowałem ich tylko na parę godzin (bodajże 2 godz.) nie chciało mi się tracić czasu na robienie porządnych rakiet. Odcięcie kilku gałązek jodły czy też świerka, związanie ich oraz przywiązanie do butów to kwestia góra kilkunastu minut. Oczywiście w takich rakietach nie chodzi się tak wygodnie jak w prawdziwych, ale pozwalają się utrzymać na powierzchni śniegu. A to już jest sukces. :-)