Temat: Ekstremalnie na Babiej Górze
Marek Bronisław Hubert:
Lecz robienie czegoś z założeniem -w razie obsuwy wezwę pomoc. (czyli np gopr) To jest robienie czegoś z założeniem przegranej...
Nie to jest robienie czegoś rozsądnie - jaki jest inny wybór?
a. Nie jadę bo coś może pójść nie tak
b. Jadę ale bez względu na to co się stanie działam bez pomocy (czyt. ryzykuję że nie wrócę)
Ponad to GOPR jest służbą ratowniczą której przyrzeczenie mówi " 'Dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów będę, na każde wezwanie Naczelnika lub Jego Zastępcy - bez względu na porę roku, dnia i stan pogody - stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy ludziom jej potrzebującym(...)"
Czyli jest właśnie po to aby ludzie którzy w górach doznali "nieprzewidywanych kłopotów", lub sami z np. głupoty się w nie wpakowali otrzymali pomoc. Oczywiście nie zachęcam do pakowania się w kłopoty. Chodzi wyłącznie o to aby mieć świadomość że ktoś sam z własnej woli zadeklarował się że chce nam pomóc jeśli coś nas przerośnie. GOPR to wyjście awaryjne, ułatwiające wybór między nie jadę / jadę. Nie może być wymówką dla głupoty - "jadę a jak coś to to niech mnie ściągają", ma być pasem bezpieczeństwa - planuję, oceniam siły i możliwości, ale jeśli coś pójdzie źle to mogę liczyć na pomoc.
Czyli planując coś ekstremalnego powinniśmy się zastanowić jak się zachowamy- my oraz grupa z którą to robimy w przypadku braku pomocy. Bo może się tak stać że pomoc na którą oczekujemy może nie nadejść...Lub jest bardziej potrzebna komuś innemu...
Jasne nawet GOPR nie jest wszechmogący.
A co do grupy - wyobraź sobie taką sytuację - 7 osób. 6 z nich to wyjadacze, dobrze przygotowani i wyposażeni, z doświadczeniem. 7 to nowicjusz który chce spróbować. Ma sprzęt, chęci ale gór nie zna i nie zna swoich możliwości. Jedzie z nimi i w połowie drogi mówi "nie dam rady, zastrzelcie mnie ale kroku dalej nie zrobię". Albo robi głupi błąd, potyka się, ma po prostu pecha, łamie nogę. 6 pozostałych by dwa razy weszło i zeszło ale z tym 7 nie dadzą rady, wzywają GOPR i w gazecie piszą 7 nieodpowiedzialnych turystów utknęło na...
Czasem na wstępie widać (dla mnie jest to duża grupa) że ktoś kompletnie nie zastanawia się nad zagrożeniami płynącymi z dużej liczby uczestników w nieco wyższych górach...
z jednej strony duża grupa to dużo rąk do pomocy i więcej zasobów, ale masz rację - trudno nad takim towarzystwem zapanować, każdy problem wywołuje sejmiki i narady, zaraz ktoś chce się odłączyć, itp.