Temat: dzikie tereny

Zima się kończy powoli , a chęnych jak na razie nie widać.
Żeby potem nie było marudzenia , ze kurde coś nie wyszło.

Czarek ... poczytaj czym się zajmuję ... chcesz miec wypad za linie wroga ???? To masz to u mnie ... z ekipą wrednych wrogów uzbrojonych po zęby włącznie.

Montować ekipę robaczki , bo wiosna niebawem :)

Ja co weekend siedzę w lesie i jest .. hmmm... ciekawie :)

Info raczej na tel.
No to pa.... i zbierać się ofermy kompanijne :):):)

konto usunięte

Temat: dzikie tereny

Taa... miło by było wziąć udział/zorganizować manewry survivalowo-airsoftowe z rozbudowanymi kilkudniowymi scenariuszami, obozem jenieckim, ucieczką itd.
RObili już taki eksperyment: podzielili grupę studentów na strażników i więźniów, ale po tygodniu strażnicy zaczęli znęcać się nad więźniami, więc eksperyment przerwano;) Mogłoby być ciekawie, bardziej realistycznie;D

konto usunięte

Temat: dzikie tereny

Jacku....a gdzie Ty tą zimę widzisz? Bo u mnie temperatura czasem sięga ledwo -3 , a śniegu jak na lekarstwo, nawet w lesie ;(

konto usunięte

Temat: dzikie tereny

Ja właśnie wróciłem z Wierchomli, gdzie robiłem dla Monaru małe zapoznanie z survivalem. Tak więc było trochę opowieści i dwa noclegi w namiotach. Te noclegi stały na półce dość daleko od prawdziwego survivalu, ale to akurat było dyktowane przez warunki. Młodzież bowiem miała swój rozkład dnia, nie oddalała się zbytnio od głównej szosy i sklepów, a ponadto leśniczy wyznaczył teren, który musiał służyć jaki był.

W każdym razie pierwsza noc była przygotowana w powiewie 'halnego'. Było dość ciepło. A o 4 rano zaczęło padać. Ognisko w tym wietrze, na odsłoniętym terenie, bez możliwości zbudowania ekranów, jednak się rozpaliło i nawet "dawało". Aczkolwiek w naszym pojęciu nie było to ognisko, tylko jakiś szczypiący w oczy wariat skaczący we wszystkich kierunkach bez opamiętania.

Druga noc już miała zapowiedź zimna w sobie. Wiatr był słabszy, ale był. Nie był już ciepły, a tuż przed tym, jak poszliśmy spać, zaczął padać deszcz ze śniegiem. Był taki delikatny: lekko moczył, ale wizualnie prawie go nie było. Rano jednak wyszedłem z zasypanego śniegiem namiotu. Tej nocy był z nami Staszek K., który nie tylko pokazał młodym jak się robi Ognisko Mistrza Ognia, to jeszcze ich zszokował śpiąc w szałasiku-wiacie.

Po tej drugiej nocy wstałem również w dobrej formie, chociaż parę razy zimno dźgnęło mnie w nocy - spałem tym razem sam i nie było do kogo przyłożyć zmarzniętego kawałka ciała. Kiedy jednak wychodziłem z namiotu, byłem w dobrej formie.

Zająłem się składaniem namiotu, znoszeniem różnych drobiazgów do samochodu (stał w odległości od mego namiotu ok. 100 metrów). W czasie tego dreptania zmarzły mi w ciągu pół godziny palce rąk i stóp. I to bardzo. Okazało się, kiedy zdejmowałem polarowe rękawiczki, że utraciłem w palcach czucie. Kiedy się one ogrzały (siedziałem w samochodzie i włączyłem grzanie), pojawił się w nich ból. To samo czuł mój asystent, Marcin (bywa też tutaj). Można to odczytywać i rozumieć, że byliśmy obaj bliscy odmrożenia. Temperatura była nieznacznie ujemna, ale było bardzo wilgotno. Odmrożeniu sprzyjało to, że nasze ciała były poddane jednak niskim temperaturom przez parę godzin bez ruchu, chociaż namioty jednak nas chroniły. Spaliśmy w ubraniu w letnich śpiworach, na zwykłych karimatach, namioty zaś stały na podściółce ze świerkowych gałęzi. Obaj nie byliśmy specjalnie wyspani - budziliśmy się często), zaś poprzednie dwa dni nie obfitowały w szczególnie bogate pożywienie.

konto usunięte

Temat: dzikie tereny

Czarek Mockałło:
Taa... miło by było wziąć udział/zorganizować manewry survivalowo-airsoftowe z rozbudowanymi kilkudniowymi scenariuszami, obozem jenieckim, ucieczką itd.
RObili już taki eksperyment: podzielili grupę studentów na strażników i więźniów, ale po tygodniu strażnicy zaczęli znęcać się nad więźniami, więc eksperyment przerwano;) Mogłoby być ciekawie, bardziej realistycznie;D

najciekawsze jest to, że później była zmiana i ci studenci którzy byli więźniami i to własnie nad nimi się znęcano, "po wymianie" na strażników po pewnym czsie zaczeli robić to samo! ludzie ludziom...
pozdrawiam wszystkich

Temat: dzikie tereny

Krzysztof J. Kwiatkowski:
[...]
Zająłem się składaniem namiotu, znoszeniem różnych drobiazgów do samochodu (stał w odległości od mego namiotu ok. 100 metrów). W czasie tego dreptania zmarzły mi w ciągu pół godziny palce rąk i stóp. I to bardzo. Okazało się, kiedy zdejmowałem polarowe rękawiczki, że utraciłem w palcach czucie. Kiedy się one ogrzały (siedziałem w samochodzie i włączyłem grzanie), pojawił się w nich ból. To samo czuł mój asystent, Marcin (bywa też tutaj). Można to odczytywać i rozumieć, że byliśmy obaj bliscy odmrożenia. Temperatura była nieznacznie ujemna, ale było bardzo wilgotno. Odmrożeniu sprzyjało to, że nasze ciała były poddane jednak niskim temperaturom przez parę godzin bez ruchu, chociaż namioty jednak nas chroniły. Spaliśmy w ubraniu w letnich śpiworach, na zwykłych karimatach, namioty zaś stały na podściółce ze świerkowych gałęzi. Obaj nie byliśmy specjalnie wyspani - budziliśmy się często), zaś poprzednie dwa dni nie obfitowały w szczególnie bogate pożywienie.

Dariusz Lermer:
[...] ,,Surwiwal " w zimie w górach możemy zawęzić do ... próby wydostania się jak najszybciej.Wielokrotnie powrót do bazy z jaskini ( 3-5 h marszu z plecakiem )- wyglądał tak że do bazy dochodziły ,, wraki " ludzi. Mokrzy , wychłodzeni i zmarznięci na kość.[...]

Witam

Zastanawiam się nad efektywnością termiczną współcześnie używanych ubiorów. W obu sytuacjach mamy do czynienia z osobami przygotowanymi do potencjalnie trudnych warunków atmosferycznych i obozowania na zewnątrz.

W trakcie naszej wyprawy - noc 6/7.02 spędziliśmy na skraju lasu pod gołym niebem. Obozowisko założyliśmy ok. godz.19oo mając za sobą 7 godzin w siodle non stop. Po oporządzeniu koni, zebranie zapasu drewna i rozpalenie mini-ogniska.
Nie budowaliśmy żadnych wiat, daszków, szałasów. Jako legowisko wełniany dywanik/derka i kawałek filcu bezpośrednio na trawie - bez dodatkowych gałęzi, trawy itp. Do przykrycia wełniany kocyk i kawałek wełnianej tkaniny.
Obrazek

Na kolację żadnej "bomby energetycznej" - kilka łyków herbaty, woda z bukłaka, parę kawałków posolonego surowego łososia i trochę białego sera. Wcześniej w trasie poza śniadaniem nie spożywaliśmy żadnych posiłków.
Do północy utrzymywaliśmy ognisko, cały czas silne zamglenie i czyste niebo z księżycem - stały spadek temperatury, przy gruncie około zera. Później ognisko zgasło, nikomu nie chciało się podkładać drewna. Około 01oo przyszły chmury i 30' dość silnego deszczu. Następnie do rana bardzo silne zamglenie. Wilgotność powietrza bardzo duża - na szczęście brak wiatru.
Sen był przerywany kilkakrotnymi spacerami do koni - przestawienie w nowe miejsce, poprawienie uwiązów itp. Przy okazji kompletnie przemoczyłem filcowe butki/paputki i przy chodzeniu "chlupotała" w nich woda.
Mimo całej sytuacji nie czułem dyskomfortu cieplnego. Pobudka około 08oo jak zrobiło się jasno.

Obrazek

Kolejny dzień 5 godzin w siodle do następnego postoju. Ścieżki pokryte lodem, łąki i pola - grunt całkowicie i głęboko zamarznięty, do tego cały czas mgły i wilgoć, czasami lodowaty wiatr. Mimo stałego siedzenia w siodle, jedynie stopy trochę marzły - buty i skarpety kompletnie przemoczone od nocy (nie miałem nic na zamianę).

Tutaj dochodzę do stroju - wykonany został własnoręcznie wyłącznie z wełnianych tkanin, filców i wojłoku. Żadnych futerkowych lub puchowych dodatków.

Obrazek

- 2 pary wełnianych skarpet i butki/paputki z filcu # 3mm, podeszwa filcowa # 8mm
- cienkie wełniane spodnie, gatki z cienkiego filcu, od kostek do kolan dodatkowo owijacz z cieniej wełnianej tkaniny
- tunika do połowy uda, z długimi rękawami z cienkiej wełnianej tkaniny na gołe ciało
- kaftan/kamizelka bez rękawów z twardego wojłoku # 10 mm
- na noc dodatkowo tunika z grubszej wełnianej tkaniny z rękawami do łokcia
- kurtka p.deszczowa z filcu # 2mm
- rękawiczki bez palców z grubszej wełnianej tkaniny bez dodatkowego ocieplenia, stale na rękach 24/24
- czapka pilotka z sfilcowanej tkaniny z koziej sierści i wełnianą podszewką
- szaliczek z kawałka tkaniny z koziej sierści
i to wszystko.
Strój zapewnia wystarczający komfort cieplny w najróżniejszych warunkach atmosferycznych, częściowe przemoczenie nie zmienia sytuacji.

Zacząłem się zastanawiać czy te wszystkie polary, goretex'y i inne wynalazki są tak skuteczne, jak reklamują i zalecają producenci.

pozdrowienia VislavWiesław Mileńko edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 11:31
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: dzikie tereny

To jest tak-zależy na co się nastawimy!kiedyś np po jaskiniach się chodziło w wełenkach !, teraz nie kupisz wełenek , więc chodzi się w polarach.Polar trzeba umieć używać- jeśli pod polar założysz bawełnę to cała idea polaru w łeb bierze !masz mokry kompres na ciele i nic to nie daje!Jeśli na polar założysz koszulkę bawełnianą ( tzw potówkę ) to polar masz suchy a koszulkę wyżymasz .Jak do długotrwałego łażenia założysz bieliznę z włókien np ze srebrną nitka , na to polar ( polar a nie podróbę ), a na to goretex ( a nie podróbę )- to działa!!!Oczywiście goretex-goretexowi nie równy , jak masz z jakimiś podpinkami itp to sechł będzie o wiele dłużej niż 2 warstwowy !Jak masz kurtkę z gore i buty z gore ale spodnie z polaru - to ci będzie ciepło ale po spodniach woda będzie wciekała do butów i nic ci gore w butach nie da !!itd,itd.Ja nie zamienię na nic mojego wiszącego namiotu-ale jak nie mam moskitiery na twarz ani repelentów to wolę klasyczny namiot na np spływy- bo komary zeżrą i spływ nie będzie przyjemny a entomologiem nie jestem!Oczywiście zacne jest wzorowanie się na autochtonach - bo oni wiedza lepiej ALE - oni nie mają dostępu do polarów i goreteksów !!A dlaczego indianie kultur pierwotnych ino mażą o plastikowych dobrodziejstwach made in china ?I jak taka miska się tam pojawi to ją traktują jako rarytas ? Hę ? Nowe - nie znaczy BE!

Temat: dzikie tereny

No cóż, też podejrzewam złe kompletowanie zestawu i przede wszystkim działanie "mokrego kompresu" wynikające z użycia bawełnianych tekstyliów w kontakcie z ciałem - "cotton kills". W tym wszystkim pocenie się i/lub przemakanie robią swoje.
Jednak podyskutować nie szkodzi, szczególnie przy udawaniu się w "dzikie tereny".
VslvWiesław Mileńko edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 13:00
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: dzikie tereny

Bez wątpienia naturalne tkaniny, zwłaszcza wełna, są bliższe survivalowi niż nowe kosmiczne tkaniny, chociażby ze względu na sposób produkcji.
Niestety, wszystkie super Maldeny, Goretexy itp. mają też swoje wady. Jedną z nich jest brak odporności na wyższe temperatury.
Wystarczy jedną noc spędzić, podczas trochę wietrznej pogody, przy ognisku w śpiworze-cudzie za około 1 000 zł aby rano się przekonać, że nasz śpiwór przypomina durszlak z puchem latającym po całej okolicy. To samo dotyczy ubrań. Mam już jeden taki polar - durszlak po jednym wieczorze przy ognisku.
Kolejna wada to elektryczność statyczna. Moja koleżanka straciła przez nią większość zdjęć podczas wyjmowania karty z aparatu cyfrowego.

Temat: dzikie tereny

Przemysław F.:
Jacku....a gdzie Ty tą zimę widzisz? Bo u mnie temperatura czasem sięga ledwo -3 , a śniegu jak na lekarstwo, nawet w lesie ;(
Ano u mnie w lesie widzę .. i to takie są wredne warunki że boli.
Czyli w ciągu dnia 2-3 w plusie i mokro , a w nocy drobne minus 5. Tylko, że wieje jak cholera i zamarza nawet oddech. Śniegu mało i jest zmrożony , ziemia trudna do rozgrzania ... a do domu daleko :):):)

Co do eksperymentów typu : strażnicy - więźniowie.to nie wchodzę w to. Jest już taka jedna ekipa która robi scenariusze w stylu " gułag" itp. Jakieś przesłuchania i inne debilizmy.
Widać , że żaden z nich nigdy nie miał do czynienia z takimi zagadnieniami ani w czasie pokoju , ani też w warunkach konfliktu zbrojnego.
Ja przerobiłem jedno i drugie i nie bawię się w takie głupoty.
Jak ktoś sobie zyczy sprawdzić jaki jest twardy i czy będzie trzymał język za zębami, to gwarantuję , że wytrzyma może ze 3-4 minuty.
I przyzna się do zabójstwa Kennedy,ego , albo , że tańczy na rurce w barze dla gejów.
Przyzna sie absolutnie do wszystkiego ... gwaratuję.

Tylko , że nie wiem kogo stać na to , abym podjął się pokazania na czym to polega.

I koniec tematu przesłuchań , jeńców i strażników.

Ale działania za linią frontu jako mała ekipa zwiadowcza .... w tym bytowanie w zamaskowanej bazie ... czemu nie ... mogę to zorganizować.

I to by było na tyle :)

konto usunięte

Temat: dzikie tereny

Jacku... no właśnie sam to tak widziałem. Wszelkie zabawy dające człowiekowi rozwój, a przypominające "zabawę w wojnę", mają sens na poziomie dziecięcym - w nich dzieci nie wiedzą jeszcze co się za czym kryje, widzą jedynie zabawę.

Z kolei wszystko, co będzie nam przydatne w sytuacji "której nie należy wymawiać", daje się wyćwiczyć w normalnym życiu. Widziałem wielu "dzielnych kaprali", pokrzykujących, 'flugających', bezwzględnych i zdecydowanych, którym brakowało odwagi cywilnej w prostych sytuacjach i chowali się za innymi (albo za kłamstwem lub podlizywaniem się)...
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: dzikie tereny

Staszek K.:
Bez wątpienia naturalne tkaniny, zwłaszcza wełna, są bliższe survivalowi niż nowe kosmiczne tkaniny, chociażby ze względu na sposób produkcji.
Niestety, wszystkie super Maldeny, Goretexy itp. mają też swoje wady. Jedną z nich jest brak odporności na wyższe temperatury.
Wystarczy jedną noc spędzić, podczas trochę wietrznej pogody, przy ognisku w śpiworze-cudzie za około 1 000 zł aby rano się przekonać, że nasz śpiwór przypomina durszlak z puchem latającym po całej okolicy. To samo dotyczy ubrań. Mam już jeden taki polar - durszlak po jednym wieczorze przy ognisku.
Kolejna wada to elektryczność statyczna. Moja koleżanka straciła przez nią większość zdjęć podczas wyjmowania karty z aparatu cyfrowego.
A co ma aparat cyfrowy do survivalu :-), co do śpiworów puchowych to oczywiście że nie zdają egzaminu przy ognisku, po prostu jak masz śpiwór puchowy to nie musisz spać przy ognisku!
A jeśli już to są kurtki wierzchnie drelichowe i płachty drelichowe na śpiwory.Idąc tym trybem myślenia to w himalajach raczej nie zda egzaminu wełenka i bawełna !Dariusz Lermer edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 16:42
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: dzikie tereny

" ... jak masz śpiwór puchowy to nie musisz spać przy ognisku!"
no comment.

Darku, nie patrz na survival tylko przez pryzmat swoich dokonań z zakresu alpinizmu i speleologii.
Survival to duuużo więcej.

Temat: dzikie tereny

Moje widzenie survivalu.

Przygotujcie się baaardzo dokładnie na 5 dniowy wyjazd.
Po czym w 4 godzinie wyprawy wyrzućcie plecak do rzeki.

I pogadamy po 3 dniach.
Bo ja hołduję starej zasadzie ... co można utracić to wkładam do plecaka .. czego utracić mi nie wolno , to noszę przy sobie.

Któryś z Panów spróbuje może takiego hardcora ??

Ja to przerabiałem ... , ale jak widzę podobnych do mnie jest niewielu.
Bo co to za sztuka obwiesić się kilogramami sprzętu , kurtek , śpiworów puchowych i noży po 400 zeta.
A co innego wpaść jak śliwka w gooowno bez połowy zapasów ,bez łączności , z 2 rannymi i być w środku jakichś cholernych Bałkanów.
I na dodatek kończy się amunicja.

Wtedy macie survival , a stara pałatka na trzech jest lepsza niż puchowy spiwór.
Suchar na dwóch daje więcej mocy od kilograma szynki.

Coś mam więcej dodać ??? Czy może dużymi literami ???

Survival to umieć żyć tam gdzie inni nie dają już rady.Bez względu na to gdzie to jest.
Zatem dowodzenie co jest lepsze , a co jest gorsze ma sens tylko w momencie gdy wszyscy dyskutanci mają przeżycia podobne do siebie.
A nie kiedy duża część ma wiedzę teoretycznie-książkową , podpartą
kilkugodzinnymi , bądź max kilkudniowymi wypadami do lasku pod miastem.
Survival to myślenie , filozofia i to co mamy w sobie.
A nie to co chcielibyśmy zrobić.
Lub też jakimi się widzimy.

I finał :)
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: dzikie tereny

Jacku, przyjmuję wyzwanie.
Ale proponuję zabrać tylko 3 (słownie: trzy) dowolne rzeczy które zmieszczą się w kieszeniach ubrania.
I oczywiście samo ubranie. Najlepiej takie jak na wycieczkę za miasto do lasu, czyli bez kurtek i spodni puchowych.
Spotykamy się na twojej ziemi.
Niestety z 5 dniami urlopu w dzisiejszych czasach będzie problem. Proponuję 3 dni.
Mam nadzieję, że Darek też przyjmie wyzwanie.
Proponuję pierwszy tydzień marca.
Kto jeszcze się pisze na to ?

Myślę, że kibiców, fotografów i sędziów też mile będziemy widzieć. :-)

Edyta: Nie wiem tylko Jacku co pozostanie z twojego lasu po tych 3 dniach. :-)Staszek K. edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 19:30
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: dzikie tereny

Staszek K.:
" ... jak masz śpiwór puchowy to nie musisz spać przy ognisku!"
no comment.

Darku, nie patrz na survival tylko przez pryzmat swoich dokonań z zakresu alpinizmu i speleologii.
Survival to duuużo więcej.
Nie rozmawiamy o alpiniźmie ino o spaniu w śpiworze przy ognisku.Jeśli do spania konieczne jest nam ognisko to oczywiście musimy od tego uzależnić to w czym śpimy. Ja osobiście wolę się wyspać w śpiworze puchowym ( wszak istotą spania jest SEN ), niż dygać przy ognisku!Ale skoro ognisko jest niezbędnym atrybutem survivalu .... już się nie wymądrzam .
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: dzikie tereny

Staszek K.:
Jacku, przyjmuję wyzwanie.
Ale proponuję zabrać tylko 3 (słownie: trzy) dowolne rzeczy które zmieszczą się w kieszeniach ubrania.
I oczywiście samo ubranie. Najlepiej takie jak na wycieczkę za miasto do lasu, czyli bez kurtek i spodni puchowych.
Spotykamy się na twojej ziemi.
Niestety z 5 dniami urlopu w dzisiejszych czasach będzie problem. Proponuję 3 dni.
Mam nadzieję, że Darek też przyjmie wyzwanie.
Proponuję pierwszy tydzień marca.
Kto jeszcze się pisze na to ?

Myślę, że kibiców, fotografów i sędziów też mile będziemy widzieć. :-)

Edyta: Nie wiem tylko Jacku co pozostanie z twojego lasu po tych 3 dniach. :-)Staszek K. edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 19:30
Buuuu , w 1 tydzień marca lawinuję w Taterkach !

Temat: dzikie tereny

Dariusz Lermer:
[...]Idąc tym trybem myślenia to w himalajach raczej nie zda
egzaminu wełenka i bawełna !

Co do bawełny - to już pisałem. Określenie "wełenka" jest bardzo uzasadnione dla strojów z surowców naturalnych, biorąc pod uwagę profil autora. Ciekawy jestem opinii himalaistów sprzed 20 lat i więcej, nie mówiąc o autochtonach w wielu rejonach świata w chwili obecnej.

Nie mam takich doświadczeń jak wielu uczestników tego forum, poza kilkudniowymi wycieczkami do podmiejskiego lasku. Nie byłem w Himalajach bądź na Bałkanach - jednak potrafię obserwować, korzystać z cudzych doświadczeń i wyciągać wnioski.

pozdrowienia Vslv

p.s. Jacek - gratuluję wysokiej samooceny, chociaż co do "fabularyzacji" różnych spotkań mam identyczną opinię. Zajmując się rekonstrukcją kultury materialnej nie wyobrażam sobie, że jestem jednym z wojowników Chyngiz Chana.Wiesław Mileńko edytował(a) ten post dnia 11.02.09 o godzinie 19:38

Temat: dzikie tereny

To nie jest wysoka samoocena Wiesiek.
To jest realizm.

I nie wyobrazam sobie ze jestem kimś kim nie byłem.
Raczej chwalę Boga za to , że już nie jestem tym kim byłem i nie robię to co robic musiałem.

I mogę się teraz jedynie bawić.
Pozdrawiam.

PS. Staszku ... wchodzę w temat.
Ale za wyrwane drzewa to leśniczy doceni , a nie ja.
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: dzikie tereny

piszę wełenka - jako nazwa używana w środowisku !Tak się mówiło na ten ubiór.Oczywiście że kiedyś było tylko to !Ale nie uważam że trzeba odrzucać nowe technologie tylko dlatego że są nowe. Dlaczego w takim razie nie cofnąć się do czasów ludzi pierwotnych , itd,itd Nie staram się uogólniać i mówię ino o SOBIE i SWOICH doświadczeniach , oraz o tym co jest dla MNIE survivalem !Do puki mogę mieć przy sobie wędkę - używam jej i nie neguję nauki łapania ryb rękami lub ręcznie wykonanym haczykiem.Jak ją stracę i innej nie zdobędę - to będę łapał inaczej !

Następna dyskusja:

dzikie rośliny jadalne




Wyślij zaproszenie do