konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Oczywiście, że TAK.

Tylko nie jesteś Jacku pedagogiem. Jeśli czegoś nie nazwiesz, nie określisz, nie opiszesz - spadaj! Wszystko w tej dziedzinie, głównie państwowej, jest zaskorupiałe, gnijące i śmierdzi. Nie masz wyraźnego opisu, uzasadnionego naukowo i praktycznie? To nie masz nic. Jakie pójście do lasu? Sam se póję...!

Już rozumiesz?
Naukowcy od awuefów męczyli się z definicją survivalu, bo nie wiedzieli czego mogą nauczać, gdyż ich definicja nie pasowała urzędasom. Teraz mam u nich poważanie, bo im podałem moją i... zadziałało. To są właśnie takie klocki.
Małgorzata W.

Małgorzata W. Event Coordinator,
archeolog

Temat: Dlaczego survival...?

Krisku, a tak z ciekawości, jak bardzo różniła się definicja "ich" od definicji Twojej? Aż tak duże rozbieżności były?
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Dlaczego survival...?

Cały szkopuł w tym, Małgosiu, że te okropne awuefy zaczęły dywagować czy zwykły doktor rehabilitowany ma prawo głosu w proponowaniu definicji, zamiast ją tworzyć.
Rozbieżności więc na razie nie wykryto w żadnych wielce poważnych zeszytach naukowych z sal gimnastycznych, a kriskową definicję cytują z wielkim niesmakiem po wszystkich katedrach i bieżniach ;p

Pozdrawiam serdecznie
ape
Małgorzata W.

Małgorzata W. Event Coordinator,
archeolog

Temat: Dlaczego survival...?

No proszę, więc jednak przeszło. Nawet nie wiedziałam, że została takowa definicja prawnie zatwierdzona (bo rozumiem, że została, tak?), a pracę na ten między innym temat niedawno pisałam. Wstyd, ale poprawię i odpowiednią korektę wprowadzę ;P Powiem Ci Andrzeju, że ja chyba jednak tą mnogość określeń survivalu wolę. Niby mniej poważne, ale jakby bliższe.

PS. I tak, wiem Krisku, że tak trzeba i bez tego się nie da, ale też wolę inaczej ;)
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Dlaczego survival...?

Prawnie to nie została pewnie zatwierdzona, no bo jak? Ustawą, dekretem, rozporządzeniem?
Jednak wszyscy i tak się na nią powołują :)
Paweł Supernat

Paweł Supernat Instruktor,
survivaltech.pl

Temat: Dlaczego survival...?

Ja zrobiłem ostatnio taki swój podział nurtów survivalu.
Podaję link do niekomercyjnego bloga ;-)

http://supertac.pl/krav-maga-survivalu/
Łukasz Tulej

Łukasz Tulej trener survival

Temat: Dlaczego survival...?

Bardzo podoba mi się to co robisz Paweł. Pozdrawiam.

(aż się nawet udzieliłem na forum..)
Paweł Supernat

Paweł Supernat Instruktor,
survivaltech.pl

Temat: Dlaczego survival...?

a dziękuję, dziękuję

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Pawle pozwolę sobie na akademickie rozważania.... kiedy chcemy dzielić surwiwal trzeba zacząć od kryterium podziału. Czy chodzi o cel działania, miejsce, a może sprzęt. Jak widać po nieskończonej ilości postów ( i pewnie jeszcze większej mnogości w przyszłości) surwiwal jako pewien obszar działalności ludzkiej da się ( pytanie czy tego chcemy) zdefiniować. Nie jest (a może jest ?) tajemnicą, że surwiwal jest od "dawna" zdefiniowany. I co ciekawe Ci którzy walczą o jego otwartość zrobili to jako pierwsi...Czy posłużymy się Kwiatkowskim, Pałkiewiczem, Meissnerem czy innymi odnajdziemy cechy wspólne. Surwiwal w rozumieniu potocznym - szerokim, utożsamiany jest z umiejętnościami przetrwania. W związku z tym nazywany jest również sztuką przetrwania i traktowany jako zbiór wiedzy o postępowaniu we wszystkich sytuacjach opresyjnych.Istotne jest również ( a nawet z mojego punkty widzenia kluczowe) czy traktujemy go jako dobrowolną działalnością ludzką odbywana w czasie wolnym czy jako pracę. Dlaczego? Ponieważ aktywność o charakterze rekreacyjnym ma inne cele niż zawodowa.Surwiwal w ujęciu wąskim dotyczy działalności wojskowej (Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej) realizowanej w ramach edukacji obronnej. Jej celem jest przygotowanie żołnierza do działań militarnych, a surwiwal jest traktowany jako środek ukierunkowanego przygotowania fizycznego w szkoleniu obronnym żołnierzy. Jest on również jednym z elementów treningu militarnego. I co najzabawniejsze jest on zdefiniowany( najogólniej mówiąc ma przygotować do przebywania w warunkach odosobnienia) oraz....da się go "zmierzyć". Służy do tego test kompetencji psychomotorycznych do walki o przetrwanie żołnierza. Z tego punktu widzenia nie da się tych dwóch form aktywności porównać i należy o tym pamiętać.

Czy to co napisałem może się przydać? Zapewne nie, ale zrealizowałem swoją akademicką powinność.

pzdr.

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Przemysław Płoskonka:
. Z tego punktu widzenia nie da
się tych dwóch form aktywności porównać i należy o tym pamiętać.

Czy to co napisałem może się przydać? Zapewne nie, ale zrealizowałem swoją akademicką powinność.

pzdr.

Przemysławie...Rozwiń proszę myśl...Dlaczego nie da się porównać tych dwóch form aktywności?

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Ja myślę - Przemku, spróbuję za Ciebie - że problem nie leży w sferze niewykonalności, ale w sferze ludzkiej emocjonalności. Wielu ludzi ogląda swoją własną działalność z poczuciem indywidualności i niepowtarzalności. I chcieliby, aby nikt nie dotykał ich magicznego świata. Ma to pozostać "nienazwanym"...

Inni nie mają żadnych takich sentymentów, ale za to czują się fachowcami, i to mocno różniącymi się swą wiedzą od przeciętnego człowieka. Nie widzą potrzeby by jeszcze raz nazywać tego, co oni i tak od dawna wiedzą. I nie chcą, aby to, co gromadzili w sobie trudną pracą i doświadczeniem, zostało przedstawione jako "zwyczajność" dostępna "dla każdego".

Te podejścia nie pozwalają na... zgodę na nazywanie, definiowanie. Właśnie z tym ma chyba do czynienia Małgosia, która próbując mi coś wyjaśnić, używa sformułowania "wolę inaczej" - tym samym nie wyjaśniając niczego, poza sygnałem, że się nie do końca zgadza... Ciężko być jednocześnie poetą i językoznawcą...

Tymczasem, kiedy coś opuszcza tajemnicze zakątki i pracownie, istnieje potrzeba określania tego czegoś tak, abyśmy się wszyscy - z każdego kręgu - rozumieli. Wspomniani wyżej naukowcy nie widzieli problemu w samym "nazwaniu", ile w tym, aby "nazwa" nadawała się do przyjęcia przez każdy krąg, a do tego, aby ją rozumiał urzędnik pytający: "Zawód...?"
...

"Survivalowiec...? Nie ma takiego. Wpiszę 'leśnik'..."

Andrzeju... nie szydź... Bo nie na tym polegała owa kwestia.

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Krzysztof J Kwiatkowski:
Ja myślę - Przemku, spróbuję za Ciebie - że problem nie leży w sferze niewykonalności, ale w sferze ludzkiej emocjonalności. Wielu ludzi ogląda swoją własną działalność z poczuciem indywidualności i niepowtarzalności. I chcieliby, aby nikt nie dotykał ich magicznego świata. Ma to pozostać "nienazwanym"...

Inni nie mają żadnych takich sentymentów, ale za to czują się fachowcami, i to mocno różniącymi się swą wiedzą od przeciętnego człowieka. Nie widzą potrzeby by jeszcze raz nazywać tego, co oni i tak od dawna wiedzą. I nie chcą, aby to, co gromadzili w sobie trudną pracą i doświadczeniem, zostało przedstawione jako "zwyczajność" dostępna "dla każdego".

Survival militarny nie jest dla wszystkich tak jak kosmiczny :D

Krzysztofie...

Nie wiem czy coś mi wyjaśniłeś(lecz raczej nie)...

Z mojego punktu widzenia survival militarny i cywilny to survival...Bo sztuka przetrwania to ogólne pojęcie. W interesie każdego zajmującego się survivalem jest uściślenie która gałęzią survivalu się zajmuje. Takie uściślenie pozwala uniknąć nieporozumień...Przykładowo.
Jeśli ktoś specjalizuje się survivalem dla turystów udających się w Himalaje będzie miał w myślach(głowie) inne zagadnienia niż survivalowiec podróżujący po Biebrzańskich Bagnach...

Podobnie jest w innych branżach. Nie dogada się ogrodnik zajmujący się zawodowo uprawą intensywną i ekstensywną póki nie określą tego CO TAK NAPRAWDĘ ich interesuje...Jeden będzie mówił należy nawozić dużo, drugi nie wolno nawozić bo to nie naturalne...Obaj są ogrodnikami jeśli tego chcą. Będą się różnić od nauczyciela lub instruktora ogrodnictwa. Zatem ogrodnik, instruktor, i nauczyciel akademicki(teoretyk)będą ogrodnikami tylko na innym poziomie zaawansowania-działania...Jeśli idzie o poprawność polityczną. To obóz nie musi być nazwany survivalowym. Bo nie wszystko złoto co się świeci
czyli :D

Jak powiedział Stachura wszystko jest poezja-wszystko czyli nic...:DMarek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 19.03.12 o godzinie 13:42

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Ależ TAK.

Ja odniosłem się tylko do ludzkich postaw, a nie... do survivalu.

*Edyta

Pedagogika resocjalizacyjna, przedszkolna, dorosłych (andragogika), walidacyjna (niepełnosprawnych) - wszystko to... pedagogika. Miejmy więc zawsze otwarty umysł i z kontekstu wnioskujmy o czym mówimy, jeśli używamy nomenklatury o szerokim znaczeniu, bo na pewno nie pogubimy się przy znaczeniach zawężonych..Krzysztof J Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 27.06.12 o godzinie 15:17

Następna dyskusja:

Dlaczego survival jest popu...




Wyślij zaproszenie do