Temat: Dlaczego survival...?
Hmmm... Tak sobie czytam cały wątek i dochodzę do jednego wniosku.
Dla każdego z nas słowo/pojęcie "survival" pomimo tego, że łączy nas bardzo mocno ta wspólna pasja, znaczy zgoła zupełnie coś innego i jest całkowicie inaczej postrzegane.
Pozwolę sobie tutaj przytoczyć opinię zasłyszaną od człowieka, który para się tym tematem już bardzo długo. Nie przekażę jej "słowo w słowo" ale brzmiała ona mniej więcej tak:
"Survival? Dla nas jest to tylko zabawa... Prawdziwy survival zaczyna się wtedy gdy mamy matkę trójki dzieci z niepracującym mężem pijakiem, która próbuje za ciężko zarobione 500 czy 600 złotych utrzymać dom i rodzinę, i jej się to mimo wszystko udaje... I to jest wtedy właśnie jest prawdziwy survival..."
Dla mnie jest to, pomimo że bardzo sarkastyczna, kwintesencja tego co robimy...
No bo cóż my innego robimy? Bawimy się w survival, cokolwiek to znaczy... No bo przecież nie jesteśmy mieszkańcami amazońskie dżungli lub afrykańskiej sawanny gdzie nasze życie zależy od survivalowych umiejętności, choć oni nawet o tym nie mają pojęcia, że to nazywa się właśnie survival... Inna sprawa, że to właśnie bawiąc się uczymy nas samych jak sobie radzić w życiu w sytuacjach... nazwijmy to "awaryjnych".
A z innej beczki czemu akurat survival?
Zaczynałem jako mały, nastoletni gówniarz, który nawet nie słyszał jeszcze wtedy o czymś takim jak survival. Chodziło się wtedy ze zwykłym scyzorykiem albo małym kuchennym nożem do lasu razem z kumplami, piekło kiełbaski na ognisku lub ziemniaki w żarze, budowało szałasy, kopało ziemianki, robiło łuki itp. Do lasu szło się jak tylko było można.
Ehhh... aż się łezka w oku zakręcić może na samo wspomnienie... a jak słyszę, że młody człowiek siedzi w domu i "nudzi się bo nie ma co ze sobą zrobić" to nie wiem czy mają mi ręce opaść czy się po prostu śmiać...
Teraz człowiek jest zdecydowanie bogatszy o wiedzę i doświadczenie, bardziej zasobny w sprzęt ale mimo wszystko cały czas ciągnie mnie na łono przyrody.
A czym właśnie dla mnie jest survival?
Sposobem na życie, odreagowaniem dnia codziennego, sposobem na ciągłe uczenie się życia i współistnienia z otaczającą mnie przyrodą, sposobem na poznanie nowych ludzi i terenów, na przeżycie nowej przygody a ostatnio w związku z profilem prowadzonej przeze mnie firmy czasami pracą. ;)
Tomasz "Poison" Dukowicz edytował(a) ten post dnia 22.04.11 o godzinie 17:47