konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Ja bym dodał do tych punktów jeszcze jeden
6. Ludzie się boją tego co nie znają,a taki strach bardzo łatwo zamaskować negatywnym stosunkiem do "dziwaków" szczególnie,że tutaj jednak jest stosunek większości(kompletny laikat survivalowy)do mniejszości,która więcej lub mniej na owy temat wie. Łatwo zapomnieć posiadając pewną wiedzę,że dla nas rzeczy oczywiste dla kogoś innego są niewiadomą.

A co do zadań to ambitniejszych się nie boję:)Choć wydawało mi się,że miały pójść w kierunku ludzi na survivalu nie w tych na kanapie w domu.A dałoby się całkiem sporo wymyślić zadań,część nawet niezauważalnie na pierwszy rzut oka połączonych (mówię o połączeniu survivalu i psychologii ku uściśleniu).Prawdę mówiąc im dłużej myślę o takim połączeniu to dochodzę do wniosku,że dobrze zrobione może być skarbnicą wiedzy na swój temat.

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

To co Ci pisałem prywatnie, nie jest znane innym. Myślę o tych ambitniejszych sprawach. A chodzi o faktyczny udział w zdarzeniach i przyglądaniu się ludziom: ich reakcjom na opresję, ich wyborom, ich sądom o sobie przed i po... To tak pokrótce.

Jak znam życie, to osobiście poznasz pana Drogiego Frediego, który jest survivalowym Mistrzem. My się 'stanowczo nie lubimy', ale jesteśmy na siebie skazani, bo - ponieważ innych tak mądrych jak my nie ma - możemy się porozumieć w kwestiach, przy których inni odpadają ;)

Są co prawda inni mądrzy, ale wystarczająco daleko, byśmy w Łodzi nie odczuwali tego, zatem spokojnie możemy dzieciom na podwórku mówić, że to tylko my obaj jesteśmy tacy mądrzy.

PS. Była kiedyś wpadka jak do Łodzi przyjechał Bogdan, alejakoś dało się zamotać... No i Łuczaj nam nieco zagroził, ale to było bardzo dawno ;)

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Po takim poście to ja bym tam zaczął na waszym miejscu na paparazzich uważać :P ponoć są wszędzie,więc teraz ostrożnie z lodówkami :D choć mogłoby ich przerosnąć przechytrzenie Mistrzów ;P

PS.Który wyjdzie poważniejszy od posta,to zapatrywanie się nasze na sprawy jest kompatybilne(chyba za dużo dzisiaj specyfikacji komputerów przeczytałem, zaszkodziły mi).

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Bo do tego wszystkiego wróćmy do pytania "Dlaczego survival?" A właściwie wypowiedzmy jego rozszerzenie (Dawid - analizuj!): "Dlaczego nam zależy, żeby inni też mieli chętkę na survival?"

Fredi, ty zacznij. Tylko nie rób swoich wężykowych zawijasów, żeby cały ciężar (jak zwykle) przeszedł na mądrzejszych od Ciebie, tylko sam się męcz ;)
Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Dlaczego survival...?

Każdy z survivalowców gdzieś tam w sobie ma taki powód "uprawiania" survivalu: Jakby CO to uratuję siebie i swoich bliskich i dlatego muszę Wiedzieć i Umieć.
A dlaczego chcę propagować survival? Żeby inni pomogli mnie i samym sobie przy okazji. Sam przecież całego świata nie uratuję... :)
A drugi powód? Naturalna ludzka chęć akceptacji. Żeby na mnie nie patrzyli jak na dziwaka.

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Sorry Krzysiu ale mi wcale nie zależy na tym aby inni mieli na to chętkę ;).
Albo niech mają chętkę i tyle....a ja sobie nadal będę tym miszczuniem ;P.

A serio, to nawiązuje wciąż do tego co wcześniej pisałem - ludziom brak logicznego myślenia w "trudniejszych" sytuacjach, i przesadzanie ze skalą zdarzenia w naszych własnych odczuciach.

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

A ja tam jednak wolę by zaszczepić ludziom logiczne myślenie w "trudniejszych"sytuacjach.Choć osobiście uważam,że survival może też zaszczepić odpowiednią dozę tzw.zdrowego rozsądku i pokory to jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

I w tym miejscu pewnie zderzą się różne sposoby patrzenia na świat.
Choć może zaczną od tego czemu zależy na chętce na survival?miszczunie mają to do siebie,że lubią dzielić się tym co wiedzą z innymi i mieć swoje małe grona uczniów-zazwyczaj wybranych z tłumu(i dzięki za takich miszczuniów inaczej nigdy nie poznałbym gór) pominę aspekty łechtania ego itd.Poza tym jak coś jest naszym sposobem na życie to ma to swoję filozofię i chce się by inni chociaż tą filozofie tolerowali.
A poza tym to wydaje mi się, że głupota ludzka (zazwyczaj wynikająca z niewiedzy) męczy wielu tych co coś wiedzą więcej i siłą rzeczy dostaje się ten kaganek wiedzy w łapę i do przodu.
Choć na bazie własnych doświadczeń dorzuce jeszcze jedno, po to by inni nawet gdy pomóc nie potrafią chociaż sami nie siali zagrożenia.I tu magicznie wracamy do poczucia bezpieczeństwa ale już nie w potocznym rozumieniu...
Rafał S.

Rafał S. Redaktor naczelny
DZIENNIK LEŚNY

Temat: Dlaczego survival...?

Nie wiem czym jest dla Was, ale dla mnie jest poznaniem samego siebie ...

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Witam,
a ja na tym forum chcialbym rozreklamowac - bezinteresownie (autorowi nie wypada, bo skromny jest), doskonala ksiazke "Survival po polsku" autorstwa... Krzysztofa Kwiatkowskiego, ksiazke te przeczytalem pare lat temu i z racji ciekawej formy i wielu bardzo ciekawych"patentow" czesto do niej wracam. Tak, tak - autorstwa wyzej dyskutujacego K.K. znanego w swiatku Survivalu jako Krisek.
pozdrawiam wszystkich milosnikow lasu i gor, czyli na ogol przynajmniej sympatykow survivalu....

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Witam wszystkich !

Ja chciałbym zatrzymać się przy trochę innym pytaniu, jeżeli można.
Nie mam większego pojęcia o survivalu, Jestem osobą która straciła sens życia, całe moje życie nic nie musiłem robić sam, zawsze znalazł sie ktoś kto to zrobił to za mnie, przez to co sie działo i przezemnie SAMEGO oczywiście zmarnowałem sobie życie w jaki sposób to nie ma chyba znaczenia a może ma. Nie znam siebie, nie wiem co lubie a czego nie, nie interesowałem sie niczym bo popadłem w obsesje. Survival jest ostatnią moja szansa na poznanie siebie samego i odnalezienia swojej drogi i stąd moje pytania: Czy dobrze szukam? i Czy jest ktoś w stanie mi pomóc w pierwszych krokach?

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Cześć Kamilu...
Mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś, kto spróbuje pokazać zupełnie inny świat. Ten inny świat jest inny nie tylko z punktu widzenia tego, co napisałeś. On bywa zaskoczeniem dla wielu ludzi - jakże przyjemnym.

Problemem jest tylko dla osób, które absolutnie nie akceptują niczego innego, jak tylko to, co miały, czy mają do tej pory. Ci, którzy są ciekawi świata, ciekawi samych siebie w nowym wydaniu, z pewnością nabiorą pełno powietrza w płuca.

Nie wiem jakie masz obecnie warunki, ale możesz spróbować obejrzeć film "Wszystko za życie/Into The Wild" wg książki Jona Krakauera o tym samym tytule (obie rzeczy do nabycia). Nie miej jedynie 100% zaufania do pokazanych technik i warunków czy zachowań, bo reżyser może akurat w jakimś momencie mieć inne zdanie niż dyktują prawa natury ;)
Zbigniew A.

Zbigniew A. elektryk
przemyslowy, MBF

Temat: Dlaczego survival...?

Czesc Kamil
Jak przeanalizujesz kazde zdanie ktore napisales to powinienes dojsc do wniosku ze wiesz juz duzo o sobie, zyciu, co umiesz,co
nie umiesz, znasz siebie, survival nie jest Twoja ostatnia szansa
poznania siebie, jeszcze w zyciu cie duzo zaskoczy dobrego i zlego
i bedziesz mial szanse znowu, kazdego dnia nowa.
Czy dobrze szukasz? Bardzo dobrze.
Czy jest ktos w stanie Ci pomoc?
Jezeli potrzebujesz pomocy i chcesz by Ci ktos pomogl juz ja masz
i juz "kogos znalazles".
PozdrawiamZbigniew A. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 23:33
Mirosław Mongoł Walczyk

Mirosław Mongoł Walczyk pracownik cywilny,
Wojsko Polskie

Temat: Dlaczego survival...?

Wtrącę i ja swoje trzy grosze do pytania: "dlaczego survival?"
Ja "bawię się" w survival bo chcę być, a nie mieć. Kiedyś, dawno temu postawiłem sobie pytanie: co dalej w moim życiu, jak bedzie wyglądało, co będę robił, kim będę. I sam sobie odpowiedziałem: chciałbym na łożu śmierci nie żałowac niczego, co przeżyłem, chciałbym mieć pewność że gdyby dobry BÓG dał mi jeszcze raz szansę, to postępowałbym tak samo.
No i jakoś tak na razie udaje się :)
Życze tego samego wszystkim :)

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Kamilu, zabrałeś się już do survivalowej układanki?

Na początku miej pomysł - to nie jest ważne, czy udany. Pomysł powinien "skazać Cię na pewne trudy" inne, niż te z dnia codziennego (Twojego, a nie jakiegoś "przeciętnego"). Trudy te powinny oznaczać ograniczenia w systemie funkcjonowania, które świadomie bierzesz na siebie.

Kiedy pomysł Ci się już ulęgnie, prześlij go - choćby postem prywatnym, albo tu, dla naszego ogółu.

Z pewnością dowiesz się, że po poprawieniu pewnych założeń wstępnych (poprawianie zaproponują przecież fachowcy ;)))) będziesz musiał wejść w fazę przygotowawczą. A więc na początku zdobyć wiedzę na temat tego, co chcesz zrobić.

A potem...

Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!!!
(to nie ironia)
Piotr Gonet

Piotr Gonet Politolog, podróżnik

Temat: Dlaczego survival...?

Witam wszystkich milosnikow natury!
Dla mnie survival jest powrotem do człowieczeństwa.. znacie to uczucie, gdy po tygodniu samotnie w głuszy spotykacie innego człowieka? tego samego, którego możecie 10 razy dziennie minąć na ulicy i nie zauważyć?
W kwestii terapeutycznej. Polecam wszystkim , którzy przeżywają rokrocznie duży stres oderwać się od spraw tego swiata, pojechać w góry czy lasy, z plecakiem, i zupełnie "odjechać" - spać samemu w lesie, kąpać sięw strumieniu, dbać o takie trywialne sprawy jak suche buty... Kiedyś z Przyjacielem siedzieliśmy w Wieczornym Zamku, po całym dniu wędrówki, z butelką paskudnego bimbru, zmęczeni, i wówczas Przyjaciel powiedział - jak kiedyś moje dziecko powie, że coś mu się nie podoba, to zapytam. A miałeś kiedys sunu mokre buty>?
Chodzi mi o impresje, wrażenia, survival jest dla mnie Drogą, a Droga - survivalem. Każdy dzień jest inny, łamie rutynę. Nie skupiajmy się na osiąganiu celów. Pada? znajdz rozłozysty świerk, rozepnij kawałek folii i patrz jak pada. Rozumiecie?

konto usunięte

Temat: Dlaczego survival...?

Oj Piotrze... Twoja propozycja nie jest skierowana do wszystkich. Nie znajdziesz zrozumienia. Jak pewnie domyślisz się, pracownik w czerwonych szelkach w patrzeniu na padający deszcz nie zauważy żadnego zysku... Mam rację?

Ale też propaguję to, co Ty...

Temat: Dlaczego survival...?

Zaczytałem się wczesniej o czyms w rodzaju jakim dziwactwem jest surviwal. Myśle, ze jest dowodem na to jak głęboko jestśmy zanurzeni w rzeczywistość wykreowana przez specjalistów od tworzenia wirtualnych potrzeb. Jako człowiek wychowany w górach a obeznie zyjacy na drugim biegunie czyli pomorzu poprostu odczuwam
brak dawnego stylku zycia i jak tylko mogę uciekam w góry na jak najdłużej

Temat: Dlaczego survival...?

Witam

Pośród różnych dyskusji nt. sprzętu, wyposażenia, zasad działania itp. nasunęła mi się refleksja bardziej ogólna - czym jest dla mnie survival/ szkoła przetrwania:

Samodzielność, samowystarczalność i podróżowanie w środowisku odmiennym od codziennego życia.
Formy mogą być dowolne: pieszo, rowerem, konno, balonem, samochodem - wyposażenie również: od noża i krzesiwa po różne wynalazki hi-tech. Ważne, że bez wsparcia z zewnątrz.
I kilka prostych zasad:
- jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz
- jak sobie zgotujesz, tak się najesz.
Do tego całość działań:
od logistyki, określenia zasad, kompletowania wyposażenia - poprzez wędrówkę - aż do zakończenia, zebrania doświadczeń, opisów i co niekonieczne podzielenia się tym wszystkim z innymi.

No i planowanie kolejnego.

pozdrowienia Vislav
Ireneusz L.

Ireneusz L. Check me & Hire me

Temat: Dlaczego survival...?

Jeszcze raz: Dobry Dzień
Drugi krok na szlaku ... dla mnie survival jest dobrą szkołą, uczącą nas samych i zgadzam się z wieloma wypowiedziami tutaj zamieszczonymi.
Pozdrawiam
(Brnę dalej ;) )
Piotr Karpowicz

Piotr Karpowicz "Czasem siedzę
spokojnie. Słuchając
dźwięku spadających
l...

Temat: Dlaczego survival...?

Najsamprzód to chciałem wszystkich serdecznie pozdrowić w moim pierwszym poście. A więc:
Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie :).
No to dalej.
Jeżeli miał bym napisać od jak dawna interesuję się survivalem to będzie to tak około 1,5 roku. Ale. W czasie szkoły średniej w wolnych chwilach schodziłem całe okoliczne lasy rodzinnej miejscowości. Nie jednokrotnie nie zabierałem ze sobą noża; był mi po prostu niepotrzebny. Jak była brzydka pogoda to brałem ze strychu stary płaszcz po dziadku i tyle. Te jedno dniowe wędrówki były, ba wciąż są dla mnie jakimś głębokim doznaniem. Obserwuję świat przyrody i staram się wyciągać wnioski z tego co widzę. Natomiast, gdy spotkałem się z zagadnieniem survival to okazało się, że bez noża, taktycznego ubrania, latarki i wielu innych rzeczy to nawet z domu nie mogę wyjść. Z tego wszystkiego to ostatnio mój plecak ważył ponad 20 kilo a wybrałem się tylko na 3 dni. O matko. Nigdy więcej. Zresztą okazało się, że survival to tylko dla wojskowych jest a w puszczaństwie to obowiązkowo odpowiednio 4 ogniska trzeba umieć rozpalić.
Powziąłem więc postanowienie, że nie ma co się przejmować nazwami i określeniami. Po co mi taktyczne ubranie (drogie) skoro w amerikanosie ( lumpeks :)) mogę kupić coś co na tę chwilę mi wystarczy. A jak będę na miesiąc jechał do lasu to wtedy się będę martwił.
Podsumowując. Survival pojęty zdrowo-rozsądkowo (nasz rodzimy Polski) to piękna sprawa. Ale szkodzą mu matołki z karabinami w lesie, jedzące robaki albo szczeniaki wycinające w pień pół młodnika.

Następna dyskusja:

Dlaczego survival jest popu...




Wyślij zaproszenie do