Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Cuchnąca sprawa...

Bergson czy Campus wypuścił jakiś czas temu skarpety z dużą %. zawartością cool-maxa i miałem okazję je wypróbować. Muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do zwykłych bawełnianych skarpet, noga wyjęta z buta i skarpeta jest w większości powierzchni sucha. Żeby jednak tak było, but też musi być gore-texowy (czy tym podobne, np.vapor-tex), bo co z tego, że skarpeta wydali wilgoć, jak but ją wchłonie... To bardzo ważne.
Podobnie jest z koszulkami. Fakt, że kosztują od 70 do 100. paru zł, ale warto - średnio 5 dni bez śmierdzenia.
To, co napisałem wynika wyłącznie z moich obserwacji
Bartosz Adamiak

Bartosz Adamiak Redaktor naczelny
magazynu Mysaver

Temat: Cuchnąca sprawa...

Moja żona ma buty z gore i też jest zadowolona z coolmaxu. Ja mam buty ze skóry czy tam nubuku a i tak coolmax daje rady. Oczywiście z schollem, bo jak już wcześniej gdzieś pisałem sam coolmax jeszcze mógł się zaśmierdnąć.

Koszulki termo kupiłem ostatnio w decathlonie takie tanie za 20 czy 30 zł. W trasie dają radę, ale na drugi dzień capią kozą. Jak ktoś nie ma możliwości porządnego wyprania, to lepiej zainwestować w droższą, bo pranie w mydle nic nie dało.Bartosz Adamiak edytował(a) ten post dnia 11.08.09 o godzinie 08:08
Robert G.

Robert G. specjalista Hotline
/ lider zespołu,
LUKAS Bank

Temat: Cuchnąca sprawa...

Jacek G.:
Onuce , wełna grubo dziana , ew.dodatek bawełny.
Żadnych kosmicznych włókien.

Klasycznie jedna cienka , jedna gruba

Takie same buty przez cały rok - skórzane.

Ale ja jestem dinozaurem ... to nie dziwne ,że wynalazków nie trawię.
(…)

W sprawie skarpet biwakowych, jak je nazywała moja Babcia, ja też jestem dinozaurem. Babcia dostawała ode mnie zlecenia na kilka par rocznie skarpet wełnianych. Różnych - cienkich średnich i grubaśnych.

Zimowe najlepiej żeby były grube i mocno zbite z mocno gryzącej wełny do połowy łydki przynajmniej, ale lepsze podkolanówki. Najgrubsze na placach i pięcie, bo tam się najszybciej przecierają (podwójny ryż, jakoś tak Babcia mówiła na ten ścieg). Na śródstopiu trochę cieńsze niż na paluchach i piętach, a dookoła podbicia stopy mocny ściągacz albo też bardzo zbity gładki wzór. Powyżej kostki ściągacz rozluźniany ku górze. Na samej górze może być gumka trzymająca skarpetę w miejscu.

Mam jedne takie „żelazne pończochy”, zgryźliwe i aż za kolano z dwiema gumkami pod i nad kolanem - ze względu na to że niestety nie oszczędzałem swojego czasu kolan, a one lubieją się mścić za to:o/ Chadzałem (jeśli brodzenie w brei tak można określić) w nich zazwyczaj po głębokim topniejącym śniegu i po poroztopowych kałużyskach z resztami lodu i śniegu. Buty - stare kangaroosy (zanim marka się jeszcze w Polsce wypromowała) na wibramach albo rzadziej skoczki - jedne i drugie przemoczone do suchej. Stuptuty odpadły, bo nogi mi się w nich zapacały okrutnie, a oklejona mokrą od środka szmatą noga wystawiona na działanie temperatury około 0 C to nic przyjemnego.

Średnie skarpety w sumie noszę jako 3-sezonowe, w lecie przy wyższych temperaturach z wełen mniej gryzących i niższe (tak żeby z wysokiego buta zostało na wywijkę maks 5-10 cm, a z niskiego 10-15 cm. Dobrze trzymają jednolitą temperaturę w bucie, zapobiegają odparzeniom i obtarciom.

Cieniutkie mam do spania, czasem też w lecie; należę do tego rzadkiego gatunku, któremu musi być ciepło w stopki, a w nic innego już nie musi;o) O dziwo stópki mam zimne jak mi jest ciepło… A generalnie to chodzę w miarę możliwości boso. Może to jakaś inna odnoga dinozaurów, o których pisze Jacek.

Mam też kilka takich wełnianych sweterków i kamizel na różne okazje - od pancernych z golfem rozpinanym na zamek i flauszowymi kieszeniami (też na zamek) po cieniutkie prawie jak koszulka bawełniana a gryzących tak, że chyba lepiej wytarzać się w mrowisku… Taką cieniutką kamizelkę zakładam pod t-shirta i mogę iść w najgorszy deszcz z wiatrem.

Dlaczego wełna? Może to fenomen, ale nawet mokra w pełni izoluje, drapiąc utrzymuje dobre ukrwienie, więc też i lepszą wymianę ciepła w organizmie. Są też gatunki pod względem zgryźliwości bardziej userfriendlowe, więc delikatna stópka też znajdzie coś dla siebie. Może to niemodne, ale wełnianą odzież można też stosunkowo łatwo naprawić albo zrecyklingować do postaci nowej odzieży. Vislav na pewno będzie mógł się tu dużo lepiej wypowiedzieć.

Ps. Teraz, kiedy Babci już nie stało, skarpecianą schedę po niej przejęła Siostra. Robi je na maszynie, na razie początkuje i jakoś sobie radzi. Mojej Żonie robi też takie cudeńka ze wzorkami ażurowymi i z odrębnymi palcami. Ręczna robota to jednak ręczna robota. Może dlatego „Niemce wolejo handgemachty”;o)Robert G. edytował(a) ten post dnia 12.08.09 o godzinie 12:22

Temat: Cuchnąca sprawa...

Robert G.:
Jacek G.:
Onuce , wełna grubo dziana , ew.dodatek bawełny.
Żadnych kosmicznych włókien.
Klasycznie jedna cienka , jedna gruba
Takie same buty przez cały rok - skórzane.
Ale ja jestem dinozaurem ... to nie dziwne ,że wynalazków nie trawię.
(…)
[...]
Dlaczego wełna? Może to fenomen, ale nawet mokra w pełni izoluje, drapiąc utrzymuje dobre ukrwienie, więc też i lepszą wymianę ciepła w organizmie. Są też gatunki pod względem zgryźliwości bardziej userfriendlowe, więc delikatna stópka też znajdzie coś dla siebie. Może to niemodne, ale wełnianą odzież można też stosunkowo łatwo naprawić albo zrecyklingować do postaci nowej odzieży. Vislav na pewno będzie mógł się tu dużo lepiej wypowiedzieć.
[...]

Witam
Podpisuję się pod wypowiedziami Jacka i Roberta obydwoma rękoma. Szczególnie do opinii Roberta trudno jest coś dodać.

Przez ostatnie dwa tygodnie testowałem swój strój jesienno-zimowo-wiosenny również w warunkach typowo letnich - pełne słońce i temperatury powyżej 26oC. Przebywałem na okrągło w jednym komplecie ubrań na zewnątrz, prawie bez dostępu do bieżącej wody. Poza ogólnym "zakurzeniem" i przybrudzeniem nie miałem żadnych zmian na skórze.
Cały strój wyłącznie z wełny - gruba tkana tunika, wełniane spodnie, wysokie filcowe skarpety, wełniana czapka i rękawiczki bez palców.
Upały znosiłem nie gorzej niż roznegliżowane osobniki.

Humor mi dopisywał co widać na obrazku

pozdrowienia dla tradycjonalistów i włóczęgów
Vislav

konto usunięte

Temat: Cuchnąca sprawa...

Bartosz A.:
Koszulki termo kupiłem ostatnio w decathlonie takie tanie za 20 czy 30 zł. W trasie dają radę, ale na drugi dzień capią kozą.

Na dodatek daja nieprzyjemne uczucie "plastiku" na grzbiecie.
;)
Wiem, bo tez mam takie.

O tych kosmicznych materialach przeczytalem juz wiele lat temu, ale jako tradycjonalista z zasady ze sceptycyzmem podchodzilem do tematu.

Powiem tak: uzywam takich koszuek do biegania, bo przy biegu (szczegolnie w ostatnich tygodniach) poce sie okropnie i na bawelnie pozostawaly malo apetyczne plamy (a biegam i mieszkam w centrum Grodu Kraka).

Ale za to w gory (nie naleze do tych turystow, ktorzy wychodza z cieplego lozeczka, przebiegaja przez gory jak przez przedpokoj i wracaja pod prysznic, do pralek, mikrofal, suszarek i kolorowych tv, tylko lubie posiedziec w gorach jak najdluzej, nie do konca przejmujac sie schroniskami, lozkami, prysznicami) i tam z nowych wynalazkow zaakceptowalem buty, plecaki, a przede wszystkim spiwory i kuchenki gazowe. Odziez wciaz tradyzyjna: bawelna, welna, flanela.
Testowalem te kosmiczne reczniki.
Smierdza jak sciera do podlogi, w dotyku to samo, na dodatek ciagle jakby wilgotne. Dlatego TYLKO frotte.

I na koniec przypowiesc:
schronisko, wielu turystow. Pewna grupka okropasnie przechwalajaca sie w dyskusji sprzetem. M.in. bielizna i skarpetkami (z jakimis tam platynowymi czy zlotymi nitkami, za 90 zl sztuka).
Z rozmow wynikalo, ze sa 3 dzien na szlaku (Tatry).
W pokoju zdjeli buty.
Rozlegl sie okropaśny SMROD!!!
;)

Temat: Cuchnąca sprawa...

Mam wrażenie że w dobrym temacie piszę ;) Otóż mam pytanie..czy ktoś się orientuje gdzie znajdę hmm...parawan, zasłonkę..cokolwiek do turystycznego prysznica ? ;)

Temat: Cuchnąca sprawa...

plandeka budowlana?

Temat: Cuchnąca sprawa...

Nie no nie... ;p

konto usunięte

Temat: Cuchnąca sprawa...

w sklepie z materiałami? ;)

cos mi sie wydaje ze chcesz przekombinowac...
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: Cuchnąca sprawa...

Pati, a czy aby na pewno potrzebna Ci jest ta zasłonka? Pytam, bo im mniej masz, tym mniej dźwigasz... Ale jeśli skromność, pruderia lub jaka bądź inna przypadłość wymusza, proponuję linkę, do której węzłem zwanym ósemką przywiążesz liście paproci, łopianu lub gałązki świerkowe i już jest OK.
Kiedyś z przyjacielem prowadziliśmy wędrowniak, pewnej nocy poszliśmy się umyć nad San, ciemno było jak w ..., że choć oko wykol (wybrnąłem, co?). Ustaliliśmy, że teraz nie wolno włączać latarek, póki ostatnia osoba nie powie, że już skończyła. A było nas ~20 osób w wieku 16 - 22. I dało się. Więc może nie korzystaj z prysznica turystycznego w towarzystwie, któremu nie chcesz/możesz zaufać. Albo twarda bądź, zgodnie z zasadą "niech się wstydzi ten, kto widzi".
Reasumując: można odejść dostatecznie daleko, geograficznie albo mentalnie, precz z zasłonkami!
Zbigniew A.

Zbigniew A. elektryk
przemyslowy, MBF

Temat: Cuchnąca sprawa...

Welna i tylko welna,mycie nog (codziennie).Pranie,wedzenie w dymie z ogniska lub suszenie/wietrzenie w pelnym sloncu.
Ktos tam cos (powyzej)pisal o Gortex-sie, w przypadku mocno pocacej sie osoby pory gortexu zatykaja sie i osobnik zaczyna sie wyparzac w wlasnym pocie, (sparawdzone, pisze o sobie).
Patrycja
Czy ta zaslonka/parawan bedzie noszona w plecaku?
Czy ta zaslonka/parawan ma miec swoj stelaz?
Mysle ze cos takiego mozesz znalezc w dobrym sklepie turystycznym lub mysliwskim, mozna tez zrobic cos samemu.

Temat: Cuchnąca sprawa...

Piotr Brejwo:
Pati, a czy aby na pewno potrzebna Ci jest ta zasłonka?

Hmm..niech się zastanowię... TAK ! ;D

>Pytam, bo
im mniej masz, tym mniej dźwigasz... Ale jeśli skromność, pruderia lub jaka bądź inna przypadłość wymusza,
- Tak, wszystkie wymuszają..
proponuję linkę, do której węzłem zwanym ósemką przywiążesz liście paproci, łopianu lub gałązki świerkowe i już jest OK.
+ ! :)
Kiedyś z przyjacielem prowadziliśmy wędrowniak, pewnej nocy poszliśmy się umyć nad San, ciemno było jak w ..., że choć oko wykol (wybrnąłem, co?). Ustaliliśmy, że teraz nie wolno włączać latarek, póki ostatnia osoba nie powie, że już skończyła. A było nas ~20 osób w wieku 16 - 22. I dało się. Więc może nie korzystaj z prysznica turystycznego w towarzystwie, któremu nie chcesz/możesz zaufać.
Wychowankowie w wieku 19-25 ;p

>Albo twarda
bądź, zgodnie z zasadą "niech się wstydzi ten, kto widzi".
Podoba mi się ta zasada...ale kuratorium chyba nie za bardzo byłoby zachwycone.
Reasumując: można odejść dostatecznie daleko, geograficznie albo mentalnie, precz z zasłonkami!
Mentalnie..świetne :)

Temat: Cuchnąca sprawa...

Zbigniew A.:
Welna i tylko welna,mycie nog (codziennie).Pranie,wedzenie w dymie z ogniska lub suszenie/wietrzenie w pelnym sloncu.
Ktos tam cos (powyzej)pisal o Gortex-sie, w przypadku mocno pocacej sie osoby pory gortexu zatykaja sie i osobnik zaczyna sie wyparzac w wlasnym pocie, (sparawdzone, pisze o sobie).
Patrycja
Czy ta zaslonka/parawan bedzie noszona w plecaku?
Nie :)
Czy ta zaslonka/parawan ma miec swoj stelaz?
Stelaż to wykombinuję na bieżąco z darów natury, tak więc nie.
Mysle ze cos takiego mozesz znalezc w dobrym sklepie turystycznym lub mysliwskim, mozna tez zrobic cos samemu.
Już w turystycznych szukałam...;p to myśliwskie sprawdzę, dzięki :)

konto usunięte

Temat: Cuchnąca sprawa...

jeżeli to na obóz stacjonarny, to może być - jakikolwiek kawałek materiału, choćby nawet wspomniana plandeka, albo czarna/zielona gruba folia ogrodnicza - kupowana w rurach (o fi 1m) (obi, castorama...).

Jesli to obóz wedrowny - to całkowicie bezsensu i kuratorium nas nie interesuje.

Po za tym, nie da się być wychowawcą i wychowywać - nie mając choć odrobiny zaufania do wychowanków.
Więc może prościej będzie ich nauczyć jak mają się zachowywać, zamiast zakrywać się takimi sztucznymi tworami jak pruderia?

19-25l to dorośli ludzie, którzy szybko łapią co i jak.
A wychowawca niech daje dobry przykład.

Temat: Cuchnąca sprawa...

Przemysław F.:
jeżeli to na obóz stacjonarny, to może być - jakikolwiek kawałek materiału, choćby nawet wspomniana plandeka, albo czarna/zielona gruba folia ogrodnicza - kupowana w rurach (o fi 1m) (obi, castorama...).

Jesli to obóz wedrowny - to całkowicie bezsensu i kuratorium nas nie interesuje.
To jest np. spływ kajakowy - rzeczy są na bieżąco dowożone.
Nie rozumiem jak kuratorium nas nie interesuje?

Po za tym, nie da się być wychowawcą i wychowywać - nie mając choć odrobiny zaufania do wychowanków.
Każdy ma swoją definicję tej "odrobiny".
Więc może prościej będzie ich nauczyć jak mają się zachowywać, zamiast zakrywać się takimi sztucznymi tworami jak pruderia?
Generalnie to bardziej potrzeba intymności - kobiety tak mają.

19-25l to dorośli ludzie, którzy szybko łapią co i jak.
A wychowawca niech daje dobry przykład.
Dobry przykład to znaczy co ?

konto usunięte

Temat: Cuchnąca sprawa...

Dwa tematy...

*****************
Pachnące nóżki zależą nie tylko od skarpet i butów. Na zapaszki mają wpływ takie czynniki jak warstwa zrogowaciałej skóry na stopach, długość paznokci (a raczej wielkość przestrzeni podpaznokciowej), aktualna flora bakteryjna stopy, ogólna sytuacja organizmu (stan zdrowia, zmęczenie, szybkość regeneracji i samoczyszczania), częstotliwość uwalniania stopy od buta i skarpety...

******************
Nagość "toaletowa" jest zupełnie inną nagością niż "seksualna", "demonstracyjno-wystawowa", "podglądana przez dziurkę od klucza", "medyczno-terapeutyczna", "konfekcyjna", itp.

Występuje ona zatem w różnych grupach odmian: osobistej (jestem sam i dla nikogo więcej), w strefie zaufania (z partnerem, w grupie "samych swoich"), w wydzielonej strefie publicznej tolerancyjnej (plaża nudystów), w strefie publicznej-powszechnej, w strefie restrykcyjnej (miejsca kultu, sytuacje szczególne - np. pogrzeb)

Nagości nadajemy znaczenie sytuacyjne i zależne od naszych "ustawień i opcji". Nadawanie znaczenia jest ukryte w naszych słowach i w języku ciała. Ja będąc w swoim towarzystwie kąpię się nago w rzece odwracając się tyłem do towarzyszy. Czasem kąpią się wszyscy nie robiąc żadnych mecyi, przy czym dziewczyny odchodzą na bok choćby 10 kroków...
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Cuchnąca sprawa...

Wstrętni podglądacze jesteście i tyle ;p

Patrycja - ja stawiałbym na folię budowlaną (taka czarna gruba), dostępna na metry, wodoodporna, lekka (w miarę) i kawał liki na której można ją powiesić.

Wiatr jej nie potarga, nie zgnije od wilgoci, może mieć tysiąc innych zastosowań.
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: Cuchnąca sprawa...

Jeśli wyprawa wygląda tak, że sprzęt między noclegami jest przewożony to w zasadzie ładowność pojazdu jest jedynym ograniczeniem. A jeśli jest to działalność prowadzona wielokrotnie/powtarzalnie to proponuję coś trwalszego niż folia budowlana - za dużo wygenerujesz śmieci. Najlepszy wydaje się materiał na plandeki, brzegi okute luwersami itp. Ale to bardziej obozownictwo niż survival, my tutaj minimaliści jesteśmy...

konto usunięte

Temat: Cuchnąca sprawa...

Ja bym zrobił z foli nrc-zajmuje mniej miejsca niż folia budowlana...Zresztą wykąpać się można w stroju kąpielowym :-)

ps

CZĘSTE MYCIE SKRACA ŻYCIE !!!
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Cuchnąca sprawa...

No racja ... nrc jest znacznie lżejsza. Ale znacznie bardziej wrażliwa.

... Skóra się ściera i człowiek umiera!!! ;p

Następna dyskusja:

Sprawa do d...




Wyślij zaproszenie do