Temat: Choć trochę, ale się poznajmy...
Teraz sam widzisz, Kubo, że jak się trochę swoich znajomych "poustawia", od razu zaczynają całkiem przyzwoicie funkcjonować. Zresztą oni robią ze mną to samo. Problem w tym, że potrafią się zmówić i ruszyć hurmą przeciwko mnie. Ponoć mnie to robi jeszcze lepiej - tak zazwyczaj twierdzi Fredi.
A tak na poważnie - survivalowcy, którzy przegryźli się przez filozofię sztuki przetrwania albo już się urodzili z taką filozofią życiową w duszy, mają szczególną cechę. Doceniają wartość drugiego człowieka. Dlatego w survivalu nie istnieje rywalizacja. Jej miejsce zajmuje nazwyczajniejsza przyjaźń. I pojawia się ona niemal "od pierwszego wejrzenia".
Survivalowcy odnajdując odpowiedzi Natury nie trzymają ich dla swego wyłącznego posiadania w imię 'Mistrzostwa' i górowania nad innymi, ale natychmiast pragną podzielić się z innymi. Takie są moje długoletnie obserwacje i tutaj je właśnie objawiam.
Teraz już wiesz, z jakimi typami masz do czynienia. Ja się w każdym razie na pewno cieszę, że Bozia dała mi ich poznać, bo pozwalają mi mądrzeć. Piszę Ci to w zaufaniu i lepiej, żeby Fredi tego nie czytał, bo znów się będzie nade mną wyżywał i wychowywał mnie ;)