Mateusz Dolinski -, NewEscape
Temat: Buty - jakie i gdzie?
Krzysztof J. Kwiatkowski:Różnica jest pomiędzy cordurą a skórą, no chyba że ktoś boi się zamszu zasmarować zamszu ( bo już nie będzie tak pięknie wyglądał))
Może ujmijmy wszystko w ten sposób - zbyt wiele parametrów należy tu wziąć pod uwagę, a należą one np. do takich czynników jak:
- rodzaj materiału impregnowanego (skóra /jaka?/, lico, zamsz, nubuk, kordura, membrana),
- budowa buta (np. szycie, klejenie),tutaj nie widzę różnicy, proszę wyjaśnić dlaczego.
- rodzaj impregnatu (tłuszcze /techniczne, naturalne, nienasycone?/, żywice /techniczne, naturalne, iglaste, liściaste?/, smoły),
- skład impregnatu (jednorodny, wieloskładnikowy),
- dotychczasowe użytkowanie, wiek buta,
- technika ipregnacji (suchy-mokry but, smarowanie, nakładanie z podgrzewaniem, spryskiwanie, kąpanie),
- czas ipregnacji,
- czas jaki upłynął od impregnacji do użytkowania,
- dotychczasowe użytkowanie i wiek buta,
- warunki użytkowania (temperatura, wilgotność-mokrość, brodzenie w błocie /jakim?/, czas przebywania buta w wilgoci,
Proszę napisać jak impregnować buty, w których chodzimy po błocie a jak te, w których chodzimy po trawie, według mnie jak zwykle dokłada pan super filozofie do najdrobniejszych rzeczy. Buty trzeba po prostu zaimpregnować, aby wody nie puszczały, a nie dobierać impregnat do rodzaju ściółki, może nie długo marketingowcy wpadną na to, aby reklamować impregnaty na ściółkę iglastą a osobno liściastą, ale co wtedy jak las będzie mieszany?
dostawanie się wody wierzchem, potliwość nogi, itp.)
Tyle spraw i więcej oddzaiaływuje. Zresztą w swojej książce starałem się wyraźnie odcinać od dawania szczegółowych rad, a towarzyszył temu rysunek kolesia, który budował szałas wg trzymanego schematu i był zdziwiony brakiem dobrych wyników - trzymał schemat do góry nogami.
Otóż ja zawsze miałem ochotę nie dawać żadnych rad poza użyciem formuły: "A spróbuj tego..."
Wszystkim moim Kolegom - aby nie zaznawali wstydu tłumaczenia się z własnych i cudzych win - proponuje przyjąć wspomnianą formułę. Ja zaś 'przyjmuję na klatę' zarzut tego, że podałem przepis formułując go nazbyt kategorycznie i wierząc w cudze autorytety.
Dlatego wiara, że najlepszy jest "tłuszcz w połączeniu z woskiem" bez wyjaśniania jaki, lub szukając egzotycznych mimo wszystko przepisów jak końskie sadło, (podczas gdy akurat stulecia temu człowiek sprawdził i stosuje pokost lniany w połączeniu z woskiem pszczelim - a pokost lniany jest bardzo bliski olejowi rycynowemu, aczkolwiek po przetworzeniu, natomiast odrzucał raczej żywice) - wiara taka jest sprzeczna... z wiarą kogoś innego.
Egzotyczne? Czyżby?, Kiedyś koni był dostatek, a teraz takie mieszanki można kupić w wielu sklepach o Internecie już nie wspomnę. Pokost lniany jest znany od nie dawna, na pewno nie od stuleci, stulecia temu ludzie nie potrafili robić oleju lniane o przyspieszonym schnięciu ( pokostu), a jeśli chodzi o olej lniany to po jakimś czasie wysycha i twardnieje, a jak wiadomo buty się zginają i jak już olej wyschnie to załamania buta zaczynają cieknąć, a później wszystkie ruchome części buta. Oczywiście nie uważam, aby mój sposób był jedynym słusznym, u mnie i nie tylko zdaje doskonałe rezultaty( niech pan spojrzy, na stronę wspominanego wcześniej przez pana Zygmunta Skibickiego,) dlatego będę się go trzymał, i nie będę sobie zawracał głowy czy las jest liściasty czy iglasty, w jednych warunkach impregnacja wytrzyma dłużej w innych krócej, ale nie będę dobierał impregnatu do rodzaju podłoża.
Na pewno przerażają mnie natomiast buty w piekarniku, stawiane koło ogniska, zwłaszcza: prawie w ognisku... Jeśli nie dowierza się olejowi rycynowemu, warto się zastanowić nad tym, że wszyscy doświadczeni traperzy ze zgrozą unoszą brwi ze zdziwieniem, ze ktoś mówi o grzaniu butów...
I szczerze mówiąc widzę tu dużo wiekszy błąd, niż w mojej poradzie.
Widzi pan współczesne piekarniki mają takie coś jak ustawianie temperatury, wcześniej napisałem, że ustawiam na 50 stopni Celsjusza, do takiej temperatury rozgrzewają się czarne buty w czasie marszu na słońcu w Polsce, a co mają powiedzieć nasi chłopcy w Iraku chyba będą musieli zacząć chodzić na bosaka, ponieważ tam temperatury są znacznie wyższe. Nigdzie też nie wspomniałem o suszeniu butów w piekarniku.