Temat: Buty - jakie i gdzie?

Krzysztof J. Kwiatkowski:
Może ujmijmy wszystko w ten sposób - zbyt wiele parametrów należy tu wziąć pod uwagę, a należą one np. do takich czynników jak:

- rodzaj materiału impregnowanego (skóra /jaka?/, lico, zamsz, nubuk, kordura, membrana),
Różnica jest pomiędzy cordurą a skórą, no chyba że ktoś boi się zamszu zasmarować zamszu ( bo już nie będzie tak pięknie wyglądał))
- budowa buta (np. szycie, klejenie),
tutaj nie widzę różnicy, proszę wyjaśnić dlaczego.
- rodzaj impregnatu (tłuszcze /techniczne, naturalne, nienasycone?/, żywice /techniczne, naturalne, iglaste, liściaste?/, smoły),
- skład impregnatu (jednorodny, wieloskładnikowy),
- dotychczasowe użytkowanie, wiek buta,
- technika ipregnacji (suchy-mokry but, smarowanie, nakładanie z podgrzewaniem, spryskiwanie, kąpanie),
- czas ipregnacji,
- czas jaki upłynął od impregnacji do użytkowania,
- dotychczasowe użytkowanie i wiek buta,
- warunki użytkowania (temperatura, wilgotność-mokrość, brodzenie w błocie /jakim?/, czas przebywania buta w wilgoci,

Proszę napisać jak impregnować buty, w których chodzimy po błocie a jak te, w których chodzimy po trawie, według mnie jak zwykle dokłada pan super filozofie do najdrobniejszych rzeczy. Buty trzeba po prostu zaimpregnować, aby wody nie puszczały, a nie dobierać impregnat do rodzaju ściółki, może nie długo marketingowcy wpadną na to, aby reklamować impregnaty na ściółkę iglastą a osobno liściastą, ale co wtedy jak las będzie mieszany?
dostawanie się wody wierzchem, potliwość nogi, itp.)

Tyle spraw i więcej oddzaiaływuje. Zresztą w swojej książce starałem się wyraźnie odcinać od dawania szczegółowych rad, a towarzyszył temu rysunek kolesia, który budował szałas wg trzymanego schematu i był zdziwiony brakiem dobrych wyników - trzymał schemat do góry nogami.

Otóż ja zawsze miałem ochotę nie dawać żadnych rad poza użyciem formuły: "A spróbuj tego..."

Wszystkim moim Kolegom - aby nie zaznawali wstydu tłumaczenia się z własnych i cudzych win - proponuje przyjąć wspomnianą formułę. Ja zaś 'przyjmuję na klatę' zarzut tego, że podałem przepis formułując go nazbyt kategorycznie i wierząc w cudze autorytety.

Dlatego wiara, że najlepszy jest "tłuszcz w połączeniu z woskiem" bez wyjaśniania jaki, lub szukając egzotycznych mimo wszystko przepisów jak końskie sadło, (podczas gdy akurat stulecia temu człowiek sprawdził i stosuje pokost lniany w połączeniu z woskiem pszczelim - a pokost lniany jest bardzo bliski olejowi rycynowemu, aczkolwiek po przetworzeniu, natomiast odrzucał raczej żywice) - wiara taka jest sprzeczna... z wiarą kogoś innego.

Egzotyczne? Czyżby?, Kiedyś koni był dostatek, a teraz takie mieszanki można kupić w wielu sklepach o Internecie już nie wspomnę. Pokost lniany jest znany od nie dawna, na pewno nie od stuleci, stulecia temu ludzie nie potrafili robić oleju lniane o przyspieszonym schnięciu ( pokostu), a jeśli chodzi o olej lniany to po jakimś czasie wysycha i twardnieje, a jak wiadomo buty się zginają i jak już olej wyschnie to załamania buta zaczynają cieknąć, a później wszystkie ruchome części buta. Oczywiście nie uważam, aby mój sposób był jedynym słusznym, u mnie i nie tylko zdaje doskonałe rezultaty( niech pan spojrzy, na stronę wspominanego wcześniej przez pana Zygmunta Skibickiego,) dlatego będę się go trzymał, i nie będę sobie zawracał głowy czy las jest liściasty czy iglasty, w jednych warunkach impregnacja wytrzyma dłużej w innych krócej, ale nie będę dobierał impregnatu do rodzaju podłoża.
Na pewno przerażają mnie natomiast buty w piekarniku, stawiane koło ogniska, zwłaszcza: prawie w ognisku... Jeśli nie dowierza się olejowi rycynowemu, warto się zastanowić nad tym, że wszyscy doświadczeni traperzy ze zgrozą unoszą brwi ze zdziwieniem, ze ktoś mówi o grzaniu butów...

I szczerze mówiąc widzę tu dużo wiekszy błąd, niż w mojej poradzie.

Widzi pan współczesne piekarniki mają takie coś jak ustawianie temperatury, wcześniej napisałem, że ustawiam na 50 stopni Celsjusza, do takiej temperatury rozgrzewają się czarne buty w czasie marszu na słońcu w Polsce, a co mają powiedzieć nasi chłopcy w Iraku chyba będą musieli zacząć chodzić na bosaka, ponieważ tam temperatury są znacznie wyższe. Nigdzie też nie wspomniałem o suszeniu butów w piekarniku.

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Mateusz Dolinski:

No to może napisz odpowiednią metodę stosowania.

no i wbrew oczekiwaniom nic nie napisze :)
zostało tu już dużo napisane, myślący cżłowiek sobie poradzi, a nie myślących nie ma wśród nas :D
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Mateusz Dolinski:

To w pełnym słońcu tez nie ma co chodzić, bo otok może się odkleić. Nowoczesne kleje do butów wytrzymują temperaturę co najmniej 100 stopni , a teraz powiedz ile widziałeś najwięcej na termometrze wystawionym na ostre słońce, ja nie przypominam sobie aby było powyżej 50 stopni. Więc co zawiniło, słońce czy klej? Mi ani osobom które znam taka rzecz się nigdy nie przydarzyła, chociaż powiem szczerze że od dawna nie chodzę w butach z otokiem, miałem z nim więcej problemów niż pożytku, wróciłem po czasie do prostych butów w stylu pionierek, albo wojskowych. Sprawdzam co 1-2 godziny czy tłuszcz się wchłonął i smaruje ponownie jak jest potrzeba, nie zostawiam na kilka dni. Do impregnacji tłuszczowej potrzebna jest temperatura aby tłuszcz wnikał głęboko w skórę a nie zostawał w warstwie powierzchniowej która szybko się ściera. Szczególnie te kupne o konsystencji smalcu tego potrzebują.

Drogi Mateuszu,

sam przeczysz sobie, ponieważ z twojej wypowiedzi wynika, że powinno się pisać o tym, co się samemu sprawdziło i ma się o tym odpowiednią wiedzę. Tymczasem to co wyżej zacytowałem z twojej wypowiedzi, świadczy niestety o twojej słabej znajomości tematu.

1. Otóż temperatura powietrza wcale nie musi przekraczać nawet 30 stopni, żeby materiał o bardzo niskim albedo (w tym wypadku guma w kolorze czarnym) wystawiona na bezpośrednie promieniowanie słoneczne rozgrzała się do znacznie wyższych temperatur niż powietrze. W oparciu o tą zasadę działają np. turystyczne prysznice solarne. Również każdy, kto w upalny słoneczny dzień próbował chodzić boso po asfalcie, zwłaszcza takim z dużą ilością smoły, zapewne boleśnie przekonał się o temperaturze nawierzchni.

2. W przypadku moich butów zawiniła nie tylko guma ale również skóra (kolor - ciemny brąz)która również uległa nagrzaniu i dużemu wysuszeniu, skutkiem tego było jej skurczenie się.

3. Podczas marszu buty cały czas zmieniają swoje położenie, a tym samym ich ekspozycja w stosumku do słońca ulega zmianie. Dzięki temu nie dochodzi do sytuacji w której jedna część buta jest nieprzerwanie narażona na silne bezpośrednie promieniowanie słoneczne. Oprócz tego nasze stopy zawsze uwalniają trochę wilgoci, która nawilża (czasami zbyt mocno)od środka skórę butów.

4. Wiele nowoczesnych impregnatów (jak wspomniany spray Boreala), bardzo łatwo wchłaniają się w skórę obuwia i bardzo szybko schną. Wysoka temperatura nie jest potrzebna do dobrej impregnacji. Natomiast potrzebne jest dobrze wentylowane pomieszczenie, ze względu na drażniący zapach jaki się ulatnia podczas impregnacji i prze długi czas po niej (dlatego wyniosłem je na taras i na parę dni zapomniałem o nich).

5. Każde buty są klejone (lub wulkanizowane)i jednocześnie szyte. Obiegowe określenie "buty szyte" odnosi się oczywiście do podeszwy która szwami (jak również klejem) przymocowana jest do randu. Takimi butami były wspomniane Himalaje, takimi butami są np. też niektóre modele Hanwaga.

6. Niestety buty szyte nie zawsze można w całości tak samo impregnować. Właśnie dla owych dużych szwów w randzie impregnat w sprayu może nie wystarczyć, dlatego potrzebna jest jeszcze pasta.
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Mateusz Dolinski:

Widzi pan współczesne piekarniki mają takie coś jak ustawianie temperatury, wcześniej napisałem, że ustawiam na 50 stopni Celsjusza, do takiej temperatury rozgrzewają się czarne buty w czasie marszu na słońcu w Polsce, a co mają powiedzieć nasi chłopcy w Iraku chyba będą musieli zacząć chodzić na bosaka, ponieważ tam temperatury są znacznie wyższe. Nigdzie też nie wspomniałem o suszeniu butów w piekarniku.

Polecam wywiad z jednym z naszych oficerów służącym w Iraku, zamieszczony w nie wydawanym już "Survivalu", który opowiada o perypetiach naszych żołnierzy związanych z butami, manierkami a dotyczącymi właśnie wysokich temperatur.

Życzę miłej lektury (tej i niestety nie tylko tej!).Staszek K. edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 12:36

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Staszek K.:
Mateusz Dolinski:

To w pełnym słońcu tez nie ma co chodzić, bo otok może się odkleić. Nowoczesne kleje do butów wytrzymują temperaturę co najmniej 100 stopni , a teraz powiedz ile widziałeś najwięcej na termometrze wystawionym na ostre słońce, ja nie przypominam sobie aby było powyżej 50 stopni. Więc co zawiniło, słońce czy klej? Mi ani osobom które znam taka rzecz się nigdy nie przydarzyła, chociaż powiem szczerze że od dawna nie chodzę w butach z otokiem, miałem z nim więcej problemów niż pożytku, wróciłem po czasie do prostych butów w stylu pionierek, albo wojskowych. Sprawdzam co 1-2 godziny czy tłuszcz się wchłonął i smaruje ponownie jak jest potrzeba, nie zostawiam na kilka dni. Do impregnacji tłuszczowej potrzebna jest temperatura aby tłuszcz wnikał głęboko w skórę a nie zostawał w warstwie powierzchniowej która szybko się ściera. Szczególnie te kupne o konsystencji smalcu tego potrzebują.

Drogi Mateuszu,

sam przeczysz sobie, ponieważ z twojej wypowiedzi wynika, że powinno się pisać o tym, co się samemu sprawdziło i ma się o tym odpowiednią wiedzę. Tymczasem to co wyżej zacytowałem z twojej wypowiedzi, świadczy niestety o twojej słabej znajomości tematu.

1. Otóż temperatura powietrza wcale nie musi przekraczać nawet 30 stopni, żeby materiał o bardzo niskim albedo (w tym wypadku guma w kolorze czarnym) wystawiona na bezpośrednie promieniowanie słoneczne rozgrzała się do znacznie wyższych temperatur niż powietrze. W oparciu o tą zasadę działają np. turystyczne prysznice solarne. Również każdy, kto w upalny słoneczny dzień próbował chodzić boso po asfalcie, zwłaszcza takim z dużą ilością smoły, zapewne boleśnie przekonał się o temperaturze nawierzchni.
Ja nigdzie nie twierdziłem, że wtedy temperatura będzie wynosiła 30 stopni, "znacznie wyższe" nie jest odpowiedzią możne być więcej o 10, 20 albo 300stopni. Mierzyłeś temperaturę i możesz odpowiedzieć ile to będzie „znacznie wyższe”, czy tylko teoretyzujesz i jedyną wielkością dla ciebie jest "znacznie wyższe". Bo oparzenia zaczynają się już od temp 55 stopni Celsjusza, przy 70 stopniach wystarczy 1sekunda, aby wystąpiło oparzenie, przypominam, że nowoczesne kleje wytrzymują, 100 co najmniej, jeżeli producent nie oszczędza nawet 200 stopni Celsjusza. Mi jeszcze nie udało się poparzyć dotykając butów wystawionych na słońce, także tych z otokiem. Wiec czekam na konkrety ile?

2. W przypadku moich butów zawiniła nie tylko guma ale również skóra (kolor - ciemny brąz)która również uległa nagrzaniu i dużemu wysuszeniu, skutkiem tego było jej skurczenie się.

Jesteś sobie sam winien, jakbyś, co 1-3godziny sprawdzał i smarował miejsca, które wyschły to na pewno skóra by się tak nie przesuszyła.
3. Podczas marszu buty cały czas zmieniają swoje położenie, a tym samym ich ekspozycja w stosumku do słońca ulega zmianie. Dzięki temu nie dochodzi do sytuacji w której jedna część buta jest nieprzerwanie narażona na silne bezpośrednie promieniowanie słoneczne. Oprócz tego nasze stopy zawsze uwalniają trochę wilgoci, która nawilża (czasami zbyt mocno)od środka skórę butów.
A dotykałeś skórę czarnego buta z zewnątrz że twierdzisz że się tak nie nagrzewają, po parogodzinnym marszu w słońcu, jeżeli jesteś taki pewny to pewnie znasz temperaturę jaką mają wtedy czarne buty, więc napisz.
4. Wiele nowoczesnych impregnatów (jak wspomniany spray Boreala), bardzo łatwo wchłaniają się w skórę obuwia i bardzo szybko schną. Wysoka temperatura nie jest potrzebna do dobrej impregnacji. Natomiast potrzebne jest dobrze wentylowane pomieszczenie, ze względu na drażniący zapach jaki się ulatnia podczas impregnacji i prze długi czas po niej (dlatego wyniosłem je na taras i na parę dni zapomniałem o nich).

Czegoś nie rozumiem wcześniej pisałeś, że smarowałeś je tłuszczem( dokładnie pastą), a teraz, że był to sprej Borela
5. Każde buty są klejone (lub wulkanizowane)i jednocześnie szyte. Obiegowe określenie "buty szyte" odnosi się oczywiście do podeszwy która szwami (jak również klejem) przymocowana jest do randu. Takimi butami były wspomniane Himalaje, takimi butami są np. też niektóre modele Hanwaga.

6. Niestety buty szyte nie zawsze można w całości tak samo impregnować. Właśnie dla owych dużych szwów w randzie impregnat w sprayu może nie wystarczyć, dlatego potrzebna jest jeszcze pasta.
Ja stosuje tłuszcz wiec nie muszę stosować dwóch środków.Mateusz Dolinski edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 13:08
Staszek K.

Staszek K. m. in. geograf

Temat: Buty - jakie i gdzie?

No comment.

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Staszek K.:
Mateusz Dolinski:

Widzi pan współczesne piekarniki mają takie coś jak ustawianie temperatury, wcześniej napisałem, że ustawiam na 50 stopni Celsjusza, do takiej temperatury rozgrzewają się czarne buty w czasie marszu na słońcu w Polsce, a co mają powiedzieć nasi chłopcy w Iraku chyba będą musieli zacząć chodzić na bosaka, ponieważ tam temperatury są znacznie wyższe. Nigdzie też nie wspomniałem o suszeniu butów w piekarniku.

Polecam wywiad z jednym z naszych oficerów służącym w Iraku, zamieszczony w nie wydawanym już "Survivalu", który opowiada o perypetiach naszych żołnierzy związanych z butami, manierkami a dotyczącymi właśnie wysokich temperatur.

Życzę miłej lektury (tej i niestety nie tylko tej!).Staszek K. edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 12:36

Przeczytałem, i wynika t tego, że są wyposażani w buble, co z resztą nie jest nowością, mój błąd mogłem podać za przykład wojsko, które jest wyposażane w dobre buty.

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Staszek K.:
No comment.
zasłaniasz tym swój brak argumentów, nie potrafisz odpowiedzieć o to co cie pytam :)

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Mateusz Dolinski:

Nigdzie też nie wspomniałem o suszeniu butów w piekarniku.

Ja też nie wspominałem...

Natomiast pokost lniany był wspominany już przez starożytnych, zaś sam len znany jest ludzkości od tysiącleci, zatem nie widzę powodu, aby ludzkość nie potrafiła się z tym problemem zapoznać wcześniej. Zwłaszcza, że "nie od stuleci" to pokost lniany otrzymał nazwę "pokost" już na wyłączność tylko dla siebie, przestał więc dzielić tę nazwę z innymi olejami roślinnymi. Olej rycynowy uzyskiwany z rącznika znany był również w starożytności.

Jeżeli się wie o czym mowa, to nie miesza się per analogiam zestawienia liściaste-iglaste z zestawieniem mokre trawy-błoto. A mowa wcale nie o pochodzeniu wody: z liści, z igiełek, z nnieba, z kałuży, z błota, czy też z wody wychlustanej ze szklanki na nasze buty...

Chodzi o całe zdarzenie "spotkania buta z..." Mokre trawy mają znacznie mniej istotny bezpośredni fizyczny wpływ na powierzchnię buta niż błoto. I do tego możemy się zastanowić jeszcze nad tym, jakie błoto. Błoto bieszczadzkie oddziałuje nieco inaczej niż błoto piaszczyste albo czarnoziemiowe. Liczy się tu bowiem tarcie cząsteczek błota (w tym ilość i struktura ciał krystalicznych w błocie), przenikanie tych cząsteczek w strukturę buta, pozostawanie tam, ich wypłukiwanie, z jakim skutkiem ostatecznym. Do tego też dochodzą uderzenia buta o kamienie, co wpływa na metastrukturę. Do tego dochodzi budowa (fason) buta w połączeniu z budową stopy, gdyż ten sam model buta na różnych stopach będzie się różnie zginał, co wpływa na metastrukturę.

Nie jest to problem na tyle istotny, aby wędrowiec siadał i robił kalkulacje istotne dla buta. Dlatego wcześniej pisałem, że nigdy specjalnie nie zamartwiałem się jego superimpregnacją. Trudno jest natomiast - po zastosowaniu doskonałej lub najdoskonalniejszej impregnacji - pozostać przy dobrej oddychalności buta, o co zawsze chodzi. Ja mam akurat niemal zerowe problemy z potliwością nogi, zatem jestem osobiście mało zainteresowany problemem.

Nie zmienia to faktu, ze oczekiwanie rewelacyjnego systemu impregnacji, w jakimś momencie... goni w piętkę (w przenośni i dosłownie). Stąd uważam nasze rozważania za niezwykle mało istotne. Aż przykro się robi, gdy z takiego powodu czuje się niemal czyjeś zęby przy krtani.

Jeszcze sprawa oparzenia w ciągu 1 sekundy przy 70°C: czy to sprawa sprawdzona? Osobiście też? Wcale nie ironizuję...

Dokładanie superfilozofii jest jak najbardziej okolicznościowe. Bowiem na taką pretensję, jak zawiedzenie rzeszy młodych ludzi przez źle sformułowaną poradę, dołączyłem uzupełnienie w postaci ad choc sporządzonej listy czynników, które mogą wpłynąć na ów zawód, a którym zaradzić nie jestem w stanie. Opuszczam więc ze wstydem głowę. Przy okazji podzielę się myślą, że pan Skibiński ma ten sam problem.

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Mateusz Dolinski:
Zauważyłem, że najlepsze rezultaty daje tłuszcz w połączeniu z woskiem w konsystencji stałej, a najlepiej gdyby to był tłuszcz koński ewentualnie foczy
Kiedyś sam sukcesywnie robiłem takie mieszczanki, teraz kupuje.
Oczywiście działa to na buty w całości wykonane ze skóry.


Mateusz Dolinski:
Ja stosuje tłuszcz wiec nie muszę stosować dwóch środków.


Tego chyba również dotyczyło wypisane przez Staszka K. "No comment." Czy tak?

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Szkoda miejsca na cytaty, spytałem się jak impregnować buty, w których chodzimy po błocie, a jak te, w których chodzimy po trawie( żeby nie było są to skróty myślowe, jak i to ściółce iglastej i liściastej, ponieważ twierdzi pan, iż trzeba używać różnych impregnatów do różnych powierzchni) i zaczyna się pseudonaukowa paplanina rodem wzięta z polityki: dużo mówić, używać wyszukanych słów, aby pospólstwo nie wiedziało, o co chodzi i myślało, jak to jesteśmy mądrzy, czekam na odpowiedź, jakie ma znaczenie rodzaj impregnatu do miejsca użytkowania. A co do pana teorii, ameryki pan nie odkrył, iż błoto/piasek czy kamień są bardziej ścierne niż trawa, jednak uważam, że ma to znaczenie przy butach zaimpregnowanych tylko z, zewnątrz, jeżeli skóra jest odpowiednio nasączona impregnatem to raczej dla wewnętrznych warstw nie ma to znaczenia, ponieważ tarcie błota tam nie dochodzi, rodzaj cholewki ok. ta z większa ilością szwów na pewno szybciej przemoknie od tej z mniejszą ilością, tak samo materiał, z którego jest wykonana, moim faworytem jest tutaj skóra licowa, rozróżnianie rodzajów stóp jest głęboko przesadzone. Co do pokostu może ma pan rację, jednak nie wyobrażam sobie stosowania go do impregnacji obuwia, z tego względu, iż bardzo szybko się krystalizuje, współczesny mniej niż dwa dni, a jak się skrystalizuje skóra staje się sztywna i miejscach zgięć zaczyna cieknąć, co innego olej lniany, który bardzo długo schnie i dla tego może być stosowany do impregnacji.
Tak oparzyłem się temperaturą 70 stopni +- 5 stopni, nie jest to miejsce na opisywanie tego zdarzenia dodam tylko, że większość zmywarek do naczyń, można ustawić na 70 stopni Celsjusza.
Co do sformułowania tłuszcz, posłużyłem się tu częścią nazwy handlowej, mogłem jaśniej napisać, że chodzi o mieszankę.
Ps. Dla mnie jest to tylko dyskusja i jeżeli ktoś to odbiera inaczej, to już nie moja wina, taki mój styl wypowiedzi, i na pewno nie rzucam się z zębami na niczyje gardło.

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Kończąc sprawę - kilka osób próbowało uświadomić, że sprawa impregnacji oznacza liczenie się z wieloma wypadkowymi, a w dodatku nie ma mowy o 100% skuteczności, stąd tak czy inaczej dyskusja nie ma wartości z najwyższej półki. Żądanie mimo wszystko niezwykle konkretnych pytań może wywołać jedynie paplaninę. Zazwyczaj tak jest we wszystkich interakcjach, że są one również jakąś wypadkową: klient dostaje taki towar, jaki zamawia. I nikt tu nie poszukuje żadnej Ameryki.

Co do różnic w widzeniu świata, to nie bez kozery pytałem o parzenie się w określonej temperaturze. Rzeczywistość jest taka, że ja wkładam swą niczym nie impregnowaną dłoń do wrzątku i trzymam ją tam powyżej 1 sekundy. Efektów oparzenia brak. Świadków - sporo. Doświadczenie - powtarzane wielokrotnie. Ale proszę spokojnie w to nie wierzyć...Krzysztof J. Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 19:43
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Aloha,
Niejaki Bunsen wkładał palec w płomień swojego palnika, mówiąc przy tym ile set stopni tam jest :)
Cieszę się, Krzysztofie, że w końcu zakończyłeś ten temat, gdyż miejscami był zaprawiany sporą łyżką dziegciu (też niezły impregnat do skóry :p)
pozdrawiam
Andrzej (ape)

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Pomęczę Was mało istotnymi sprawami i odświeżę temat. Jako specjaliści doradźcie, jakie buty będą najlepsze do tyrania godzinami może i dniami w lesie w każdych warunkach. Jak najmniej przemakalne, wygodne, w miarę lekkie, nie skorupy, najlepiej skóra. Jesteśmy właśnie na wymianie butów, kilka osób w grupie ma meindle Island Pro, obecnie model zastąpiony przez Island Active. O tych Active krążą różne opinie, stąd będę wdzięczna również za Wasze zdanie o meindlach lub innych butach do tyrania często w trudnym terenie. Co polecicie w cenie nieprzekraczającej 1000zł, a najlepiej 500-600zł przy zakupie hurtowym;) Czy któs ma doświadczenia z Haixami model choćby Nebraska (lub coś w tym stylu)? Myśliwskie obuwie może i też miałoby sens, jeśli tak, to jakie polecacie?

Temat: Buty - jakie i gdzie?

przeczytaj CAŁY wątek...tam masz odpowiedż Leniuszku :)

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Jacek G.:
przeczytaj CAŁY wątek...tam masz odpowiedż Leniuszku :)
Życie staram sobie ułatwiać, więc go przeglądnęłam, szkoda mi czasu na czytanie całości. Z lenistwa odświeżyłam temat :P Nie znalazłam nic o Meindlach i Haixach, a te w sumie są dla mnie najbardziej istotne. Poza tym, tak jak napisałam, z plotek słyszałam, że nowe meindle ni jak się mają do starych, stąd moje wątpliwości. Z tego wątku głównie wyciągnęłam mądrości o impregnacji obuwia.

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Ula...załąmujesz mnie.

Jak masz lenia...no to sorry...ale nie pomogę Ci. Jak coś chcesz osiągnąć to musisz spiąć posladki. To jest grupa survivalowa, a nie Towarzystwo Przyjaciół
Barbie i Kena.
Masz tam bardzo dokładne info dot. butów...wszelakich. Ale skoro upierasz się przy dwóch określonych markach, to wejdź na strony producenta.
I szkoda Ci Twojego czasu ??? A naszego Ci nie szkoda ????

No załamujesz mnie totalnie niestety.

Poza tym...szukasz dobrych butów, czy chcesz szpanować metkami ??

Wiem,że obcesowy jestem...ale wybacz...na hasło leń reaguję jak byk na płachtę.
Leń nie tu....tu jest zapierdzielanie i łamanie własnych słabości.
No chyba,że Ty postrzegasz survival tylko jako wsadzanie sobie dupy w błoto.
To się w takim razie wcale nie rozumiemy.Jacek G. edytował(a) ten post dnia 06.01.12 o godzinie 23:32
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Buty - jakie i gdzie?

O to ja się przy okazji poskarżę:
Moje olangi kupione już prawie dwa lata temu obcierają moje delikatniusie stupeczkie przy dosłownie każdym marszu dłuższym niż godzina. Nie pomagają grube skarpety, nie pomagają skarpety wełniane, nie pomagają prośby ni groźby.

Fakt faktem buty poza tym są dobre - nie przemakają, siekierą raz już dostały, nałaziły się zimą i latem, ale bez jaj... jak długo można się przyzwyczajać do moich drobniutkich platfusów!
Choć z drugiej strony to już trochę przywykłem do tych zakrwawionych pięcioch...

Chyba że macie jakiś magiczny sposób?

Temat: Buty - jakie i gdzie?

onuce z flaneli...

konto usunięte

Temat: Buty - jakie i gdzie?

Jacek G.:
Ula...załąmujesz mnie.

Jak masz lenia...no to sorry...ale nie pomogę Ci. Jak coś chcesz osiągnąć to musisz spiąć posladki.

Goldenline nie jest miejscem, gdzie muszę spinać pośladki, nawet jeśli jest to grupa "sztuka przetrwania"
To jest grupa survivalowa, a nie Towarzystwo Przyjaciół
Barbie i Kena.

Kurcze, to faktycznie pomyliłam grupy
Masz tam bardzo dokładne info dot. butów...wszelakich. Ale skoro upierasz się przy dwóch określonych markach, to wejdź na strony producenta.

Strony producenta przeglądałam, nawet z dystrybutorem na Polskę jednego rozmawiałam, chodzi mi o opinie ludzi, którzy mogli je testować w trudnych warunkach, a nie na szlaku górskim 3 razy w roku. O Meindlach co nieco znalazłam i wiem, jak sprawdzały się starsze modele - zapytałam, czy któs ma Active'a i jak sie spisuje. O Haixach nie ma zbyt dużo informacji w sieci, przez wrodzoną naiwność liczyłam, że wśród 1200 osób będących w tej grupie, ktoś coś o nich wie.
I szkoda Ci Twojego czasu ??? A naszego Ci nie szkoda ????

Hmmm, zajęłam Twój cenny czas na przeczytanie mojego posta - odrobię w polu jak trzeba. Wątek jest sprzed 3 lat, a w tym casie trochę się zmieniło, myślę, że to również tyczy się butów.

No załamujesz mnie totalnie niestety.

Bywa, nikt nie jest idealny

Poza tym...szukasz dobrych butów, czy chcesz szpanować metkami ??
Jestem gadżeciarą, liczy się metka, do lasu się stroję w same firmowe ciuchy, żeby dobrze wyglądać. A tak na poważnie, mamy odgórne wytyczne, których należy się trzymać, a tutaj czasami liczy się metka i to co jest na FV.

Wiem,że obcesowy jestem...ale wybacz...na hasło leń reaguję jak byk na płachtę.
Leń nie tu....tu jest zapierdzielanie i łamanie własnych słabości.
Sam napisałeś cyt. "Leniuszku" - i to działa na mnie jak płachta na byka, z czystej przekory pociagnęłam durny temat.
No chyba,że Ty postrzegasz survival tylko jako wsadzanie sobie dupy w błoto.
To się w takim razie wcale nie rozumiemy.

Nie chce mi się ( z lenistwa!) pisać na GL co robię w realu, w jakie błoto wsadzam dupę i jak postrzegam survival, bo uważam że nie jest to miejsce na uzewnętrznianie się. Zadałam dość proste pytanie (tak przynajmniej mi się wydawało).Ula A. edytował(a) ten post dnia 07.01.12 o godzinie 16:01



Wyślij zaproszenie do