Temat: Dyskusja n/t metododologii nauk biologicznych Czyż vs...
Michał C.:
No ja cie prosze poraz kolejny wmawiasz mi rzeczy ktorych nie powiedzialem. Mowilem o zmiennym srodowisku a nie o naturalnych ukladach. Pozywka jest o tyle dobra ze znany jest je sklad i mozna nia dowolnie manipulowac wprowadzajac dowolne dane poczatkowe.
W porządku - tu mamy scisle zdefiniowany układ, ale jeśli układ jest bardzo daleki od wszystkiego, z czym de facto bakteria mogła się stykać przez cały okres ewolucji, to uzyskane dane mogą nieco wypaczyć nasze postrzeganie jej funkcjonowania.
sygnalizacja miedzykomorkowa jest wazna ale watroba jest wycinkiem calego wiekszego organizmu. A organizm sila rzeczy jest emergenty. Wiec o ile poczatkowo takie badania mialy sens, o tyle przy obecnym stanie wiedzy bardziej sensownie byloby badadac hepatocyt w stosunku do watroby ale w odniesieniu do calego organizmu sensu lato. Aczkolwiek przyznam ze takie badania to bylby calkiem spory hardcore biorac pod uwage ilosc danych.
No wlasnie - ilosc danych bedzie powalajaca.Ponadto zeby byc pewnym, ze dane wejsciowe sa dobre, to trzeba sie jeszcze w tym hepatocycie nadlubac. Jesli przyjmiemy zbyt ogolne lub bledne zalozenia to powychodza bzdury, ktore oczywiscie trudno bedzie zweryfikowac ze wzgledu na wysoki stopien komplikacji tego typu badan. Moim zdaniem mozna oczywiscie podejmowac takie proby, ale nadal priorytetem poeinno byc dokladne zbadanie tego hepatocyta - inaczej wnioski z badan wyzszego rzedu moga byc bledne.
Ty usilnie mi chcesz wmowic cos czego nie powiedzialem. Kiedy bedziesz badac tylko poszczegolne komorki to nie bedzie badanie systemowe- chociazby przez to o czym wczesniej wspomniales- sygnalizacje komorkowa. Dopiero kompleksy komorek wzajemnie oddzialywujacych na siebie, a najlepiej dzialanie stresorow na caly organizm i dopiero wtedy badania stricte molekularne to badanie systemowe.
Z uporem maniaka bede powtarzal, że zeby zrozumiec co sie dzieje w systemie trzeba najpierw zrozumiec biologie poszczegolnych komórek. Embriogeneza muszki owocowej czy C. elegans staje sie zrozumiala dopiero jak przesledzisz aktywacje genow w poszczegolnych komorkach. Oczywiscie to dziala albo w prostych organizmach, albo do pewnego etapu - pozniej jest albo za duzo danych, albo komorki dzialaja w duzych grupach.
Samo opisanie tego genu nic nie wnosi.
Ale jak juz się opisze wzorzec jego regulacji to można wnioskować o funkcji.
Wzorzec regulacji to nie to samo co opisanie sekwencji genu.
No tak, ale aktualnie to chyba nie da sie publikowac czegs takiego: odkrylem nowy gen, ooo - tu siedzi, nie wiem co robi ani kiedy. Choc byc moze niektorzy probuja.
Modelowanie komputerowe jest tylko modelwoaniem komputerowym i tak dlugo jak model nie jest poddawany falsyfikacji jest on oderwany od rzeczywistosci.
Tu się zgadzamy
Chyba ze twierdzisz ze w 100% mozesz przewidziec konformacje bialka na podstawie modelowania komputerowego- to w takim wypadku zyjemy chyba w innej rzeczywistosci.
Tego to sie raczej nie da za szybko zrobic - w przyszlosci moze i owszem. Teraz mozna jednak przewidywac - bardziej lub mniej trafnie - pewne elementy strukturalne.
Uklad fusow? o jakich danych mowisz? bo chyba nie do konca rozumiem. Chyba ze chodzi ci o to ze zwolennicy teori ocieplania klimatu korzystaja najczesciej z danych posrednich- to chyba w 1 poscie pisalem ze dla mnie to tez jest do bani.
Wlasnie tak. Z danych posrednich, ktorych znaczenia tak na prawde nie rozumiemy, nie wiedzac tak do konca co na te dane wplywa.
Czlowieku ale ty masz chore interpretacje.
No prosze - nie kazdy moze byc zdrowy najwyrazniej
Jedyna osoba ktora sie pytalem co o tym sadzi byl akurat psycholog i wedlug jego wiedzy nie wykazano zwiazku miedzy infekcja bakteryjna a schizofrenia bo tego konkretnie rozmowa dotyczyla.
Nie znam sie na schizofrenii.
Moze odnosze bledne wrazenie ale czy wszystko co nie jest biologia molekularna jest dla Ciebie zle?
Jak najbardziej bledne - nie zajmuje sie wylacznie biologia molekularna, za to dostrzegam jej fundamentalne znaczenie.
Czy moze problem ze wam kasy na badania brakuje jak to jest w przypadku UAM?
W Polsce chyba zawsze brakuje kasy, ale dziekuje za zainteresowanie - jakos sobie radze ze zdobywaniem funduszy na badania.
Troche mniej frustracji proponuje bo sam teraz zachowujesz sie jak Ci psycholodzy ktorzy uwazaja sie za prawdy jedyne swiete i objawione (choc nie wszyscy sa tacy)
I vice versa :). Obecnie wysoki poziom frustracji jest wpisany w moj zawod, wiec czuje sie czesciowo usprawiedliwiony.
A wiadomo ci cos na temat etyki w badaniach?
Przepraszam, ale czy to jest wycieczka osobista?
czy wiesz ze w wiekszosci przypadkow musisz przejsc szereg gatunkow w badaniach klinicznych zaczynajac od uznanych za najmniej rozwiniete? myszy i malpy sa ostatnimi zwierzetami w tym szeregu przed czlowiekiem.
Fajnie, ale myszy czesto sa też pierwszym zwerzeciem w tym szeregu. Za np. kulturami tkankowymi, wiec nie wiem zupelnie o co bijesz piane.
skoro wiec komisja etyki dopuscila te badania (zaznaczam jednak ze nie wiem czy w uzasadnieniu bylo cos o tym ze borelia moze miec taki sam wplyw na zachowanie czlowieka, aczkolwiek wydaje mi sie logicznym ze jezeli taka interakcja wystapi miedzy innymi kregowcami to kolejnym etapem powinno byc badanie tych interakcji u wyzszych taksonow, na czlowieku konczac).
Na czlowieku to mozna sobie te badania prowadzic bez zgody jakichkolwiek komisji etycznych. Zadna zgoda nie zmieni zakresu mozliwych z punktu widzenia etycznego badań - na pewno nie bedzie można zakażać ludzi borelią i patrzeć czy coś im sie w mózgu zepsuje. Skoro tak wyskoczyłeś ostro na temat mojej znajomosci etyki w bdaniach, to chyba powinienies byc ekspertem. badania beda co najwyzej obserwacyjne typu korelacja obecnosci przeciwcia przeciw borelii z pewnymi typami zaburzen psychicznych lub cos podobnego. Na myszy trzeba dostac pozwolenie, bo tam je bedziesz zarazal. Zreszta jesli chodzi o badanie np. skutecznosci lekow, to na ludzi czasami latwiej dostac pozwolenie niz na myszy :).
Tylko ze ostatnio jakos dosc czesto te noble bywaja za badania ktore moga zostac przelozone na korzysci plynace dla czlowieka(np. wiagra). A gwoli wyjasnienia to nagroda nobla przyznawana jest za
"najważniejsze odkrycie w dziedzinie fizjologii lub medycyny". Choc musze przyznac ze ostatni nobel za "klasyczna" biologie byl bardziej za behawior niz za fizjologie. Jednakze to nie ty jestes instytutem karolinska i nie wiesz za co przyznadza nastepne noble- moze za badania nad epigenetyka a moze za nowy lek typu viagra, a moze za cos zupelnie jeszcze innego (np. mechanizmy pozwalajace Tardigrada przetrwac 3 miesiace w cieklym helu).
Oczywiscei ze nie jestem instytutem. Ale pragne przypomniec, ze, przynajmniej w teorii, nagroda ta jest wreczana za osiagniecia przelomowe, zmieniajace w sposob fundamentalny nasza wiedze i bedace jednoczesnie podstawa do jej rozwoju.
Jak na razie to ty widzisz czarno bialo swiat. Jestes otoczony przez rnazy, helikazy, puryny i pirymidyny.
Jak kazdy - co wiecej mam ich calkiem sporo w sobie.
Jesli twoim zdaniem wyjscie do lasu po probke to biologia srodowiska to ty jestes w wielkim bledzie i masz znikoma wiedze na ten temat.
Jak pewnie zauwazyles, bylo to ironiczne przedstawienie symetrycznej koncepcji - moze osobę, która jest twoim zdaniem biologiem srodowiskowym wykorzstującym metody moekularne ja nazwe biologiem molekularnym badającym probki środowiskowe.
Nigdzie nie neguje wartosci biologi molekularnej, eksperymentalne, srodowiskowej czy bog wie jakiej jeszcze. Natomiast powtarzam ze nikt z nas da Vincim nie jest i na wszystkim sie znal nie bedzie.
Oczywiscie - czasy Da Vincich sie juz sknczyly.
Duzo bardziej wartosciowe jest laczenie badan z roznych dziedzin gdzie pracuja specjalisci w swoich dziedzinach (najlepiej wogole interdyscyplinarnie, z chemikami i fizykami) dajace holistyczny obraz i eliminujace braki w wiedzy ktore kazdy ma.
Tak sie akurat sklada, ze z tego typu ludzmi wspolpracuje. Dodaj jeszcze matematykow do kompletu. Dzieki temu wiem, jak trudno jest taka wspolprace sensownie poprowadzic. Glownym problemem jest to, ze te nauki sie prawie nie zazebiaja i najwiecej czasu spedza sie czesto na ustalaniu o czym tak w zasadzie dyskutujemy. Jak juz ustalimy to w sposob, ktory umozliwi zrozumienie tematu rozmowy wszystkim przedstawicielom to przechodzimy do sedna, a wtedy wyniki moga byc naprawde oszalamiajace.
A moze w biologi jest najwiecej matematyki bo badania bez statystki(pomijajac oczywiscie rzeczy tupu konformacja przestrzenna bialka czy opis nowego gat. bo tam ta statystyka nie zawsze bedzie konieczna) sa do dupy?
To w populacyjnej. W moelkularnej mozna w wielu przypadkach poprzestac na odchyleniu standardowym i sredniej. Tak na dobra sprawe to mozna byc swietnym w wielu dziedzinach biologii i kompletnie nie znac sie na statystyce.
A moze chemii bo wszystko sie sklada z atomow?
Jak na razie nie radzimy sobie z opisem organizmow (ba - nawet komoerk) na poziomie biologii molekularnej. Chemia jest jeszcze glebiej. Pewnie i na to przyjdzie czas.
a moze fizyki bo kazdy organizm jest ukladem termodynamicznie otwartym?
Jak wyzej - moze i na fizyke do opisu przyrody ozywionej przyjdzie czas.
Z astrobiolgia ma tyle wspolnego ze jak dotad i pokusze sie ze w ogole Tardigrada to jedyne organizmy z eumetazoa ktore przezywaja bezposrednia ekspozycje na promieniowanie kosmiczne, takze proznie i wiele wiele innych rzeczy. A dla anostraca wykazano ze ich cysty tez sa dosc odporne. Zakres zastosowan ogranicza juz tylko odwaga i wyobraznia. I skoro NASA sie w te badania zaangazowala to chyba ma to jakis sens?
Ok - czyli mamy na Ziemi organizmy, ktore są twarde niesychanie. Nadal nie nazywalbym tego astrobiologia, no ale jesli nalegasz.
Musze Cie zmartwic - niemal napewno pochodza z Ziemi, a mechanizmy ich wyjatkwej odpornosci są na pewno molekularne.
Przeciez napisalem do czego i dlaczego lepszy. Co nadal nie znaczy ze nudny i oklepany.
Gusta oczywiscie nie podlegaja dyskusji. Aczkolwiek nie powinny miec wplywu na okreslanie wartosci badan, bo tu istotne sa wyniki i zwiekszenie stopnia zrozumienia obserwowanych procesów. siRNA nie zostało odkryte na storczyku, ktorego jedyny egzemplaz został wlasnie odnaleziony na dnie jaskini gdzies w Borneo
Wiec mamy tak dlugo badac modelowe tak dlugo az stwierdzimy ze juz wszystko o nich wiemy a potem zajac sie czyms innym? I co nam to da? Poznanie 5,6 czy 20 gatunkow z milionow?
Fajnie - do poznawania gatunkow to jest np. zoologia a do rozrozniania taksonomia. Gdzie bysmy aktualnie byli, gdybysmy sie skupili jedynie na tych naukach? Moim zdaniem organizmy modelowe powinny byc badane wlasnie do mmentu całkowitego poznania zasad ich funkcjonowania, co moze nie nastapic zbyt szybko, ale w koncu nastapi. Na bazie tej wiedzy mozna bedzie stosunkowo szybko poznac zasady dzialania innych organizmow. Proby poznania wszystkiego naraz sa raczej skazane na niepowodzenie.
Dwa przyklady Piotr Tryjanowski i Łukasz Kaczmarek- oboje robia to co komercyjne, dzieki temu odnosza sukcesy. Dzieki wyrobionej pozycji moga zaczac rzeczy ktorymi sie pasjonuja, mimo ze nie zawsze sa to chodliwe tematy na publikacje.
Zaraz, zaraz - mowimy o komercyjnych czy modnych? nie zawsze jest to tozsame.
Ehhh, czytaj dokladnie. Badania pewnych procesow prowadzi sie na modelach ale opisywanie coraz to nowych rzeczy dotyczacych modeli jest juz po prostu nudne i mniej wartosciowe niz opisywanie nowych rzeczy u innych gatunkow.
A czemu to? Procesy, jesli przebiegaja podobnie, sa rownie ceikawe u roznych gatunkow.
Tak samo jak nudne jest babranie sie w fitosocjologii i opisywanie kolejnych pino chechetum tylko dlatego ze w jednym wystepuje gat. a a w drugim gat. b.
Nie znam sie na fitosocjologi. Ale ze wzgledu na to na pewno mnie ona nie nudzi. Tematy badan mozna sobie wybierac i jak sie cos nie podoba, to nie ma przymusu.
Nie ucieczka tylko poszerzanie horyzontow, badanie bioroznorodnosci (nie tylko w sensie populacji czy gatunkow ale to tez sie tyczy szlakow metabolicznych.
Horyzonty to mozna poszerzac, jak juz sie czegos dowiedzialo na organizmach modelowych i wiadomo czego szukac gdzies indziej.
Czy gdybysmy poprzestali na arabidopsis mielibysmy pojecie o C4, CAM czy wszystkich odmianach powyzszych?)
Od czegos trzeba zaczac, co nie znaczy, ze jak juz sie czegokolwiek dowiedzielismy na temat danego organizmu, to juz jest nudny i niewarty badan.
Jeszcze przypomnialo mi sie o tym ze malo przydatne jest badanie migracji ptakow. W zeszlym roku przyznano grant w wysokosci 1 mln dolarow na badania nad systemem wylaczajacym smigla wiatrakow w elektrowniach wiatrowych w czasie przelotwo stad ptakow.
EEEE.... To jest twoim zdaniem badanie migracji ptakow? Ja bym to nazwal raczej badaniami inzynieryjnymi. To nie mogracja ma byc badana, tylko smigla wylaczane jak cos leci. Nie wydaje mi sie, zeby zrobiono to wylaczajac smigla na podstawie prognoz czy usrednionych wynikow z wieloletnich badan migracji.
To tez wedlug Ciebie pewnie kiepskie bo nie ma w tym krzty molekul?
Nie twierdze, ze cos jest kiepskie, bo nie ma w czyms biologii molekularnej. Jak juz napisalem - w badaniach inzynieryjnych trudno sie jej doszukac. No, ale migracje ptakow moglyby byc bardzo wdziecznym obiektem badan dla biologow molekularnych. W koncu jakis impuls je zapoczatkowuje i cos zmusza ptaki do takich a nie innych zachowan. jakkolwiek byloby to trudne do zbadania na poziomie molekularnym, bylbym daleki od twierdzenia, ze biologia molekularna nie miesza w tym swoich lap.