Temat: zapinanie butów system boa
Fajnie, rodzi się kolejna dyskusja na temat wyższości...(czegoś tam nad czymś).
Zazwyczaj większość udogodnień w użytkowaniu sprzętu tworzy nowe problemy w serwisowaniu, a często też wiąże się z ograniczeniem trwałości.
Zostaje nam wybór pomiędzy uniwersalnością a wygodą. Sznurowanie jest tylko jednym z kilku parametrów buta.
Jeśli jeździłbym kilka miesięcy w sezonie (za własne pieniądze - czyli nie pro) pewnie wybrałbym tradycyjne sznurówki ze względu na niezawodność systemu. Tak samo gdybym objeżdżał jakiś FR w dziewiczych rejonach Ukrainy itp. Metr zwykłego sznurka od snopowiązałki bez zbędnych narzędzi daje w takich warunkach radę.
Natomiast jazda po przygotowanych stokach w cywilizowanych krajach (świadomie pomijam nasz) daje już pełną swobodę w wyborze sposobu sznurowania - pierwszy lepszy serwis pod wyciągiem upora się z problemem urwanej linki od boa czy innego "szybkiego" systemu. Pozostaje tylko wybór co komu pasuje - lubi wyciskanie w martwym ciągu (system pociągowy), ćwiczenie nadgarstków przez kręcenie kółeczkami (system dusiciela) czy też wiązanie kokardek (system archaiczny - tradycyjny). Tutaj stawiałbym na pragmatyzm - u mnie np. wygrał system pociągowy (Salomona) dlatego, że w siódmej kolejności był łatwy w sznurowaniu - wcześniej były (w niezobowiązującej kolejności): wygoda, jakość wykonania (co pośrednio wpływa na nieprzemakalność), pewność trzymania stopy, cena (promocyjna), wygląd :), sztywność buta.
Z niecierpliwością czekam na wątek w rodzaju "stopa latająca w bucie" - kolejny przyczynek świętej wojny nad wyższością...
:))
Andrzej Kozłowski edytował(a) ten post dnia 16.02.10 o godzinie 23:26