Temat: Twój sportowy IDOL
No dobra, zainicjowałam temat więc wypada abym zaczęła:)
Chwilę musiałam się zastanowić jak ująć to w całość. Jeśli chodzi tylko i wyłącznie o branżę fitness to na pewno jestem godna podziwu dla Agnieszki Ronge Sędrowskiej i Bartka Krynickiego, których miałam osobiście szansę podziwiać podczas robienia kursu instruktorskiego na AWF. To tak jeśli chodzi o nasze podwórko i wspomniany fitness. W kwestii samej kulturystyki to na pewno Arnie, a w kontekście sportów walki i pokrewnych, Sly oraz Jean Claude Van Damme na których to filmach z ich udziałem się wychowywałam.
Generalnie jednak ja wywodzę się z lekkiej atletyki (była sprinterka) i tak naprawdę to właśnie lekkoatleci, głównie niemieccy, amerykańscy i brytyjscy wywarli na mnie ogromne wrażenie. Był (i nadal jest) podziw, inspiracja do działania, treningu i rozwijania się, śledzenie tabel z wynikami, oglądanie wszelkich zawodów na czele z ME, MŚ i IO do tego stopnia, że potrafiłam nie pójść do szkoły, potem do pracy (urlop) tylko po to, aby śledzić transmisję w TV na żywo:). Mogę wymienić trochę nazwisk, może część z Was będzie je pamiętała. Mam sentyment do tych postaci, choć w przypadku niektórych został wykryty niestety doping i tu znacznie stracili w moich oczach, niemniej jednak jako dzieciak i później tzw. dorosła młodzież żyłam ich każdym tchem...
Katrin Krabbe, Grit Breuer, Heike Drechsler, Heike Henkel, Gail Devers, Merlin Ottey, Marie-Jose Perec, Florence Griffith Joyner, Marion Jones, Carl Lewis (oglądałam live relację z IO w Seulu w '88 roku i pamiętną rywalizację z Benem Johnsonem i poźniejszą Jego –Bena dyskwalifikację), Michael Johnson i Jego słynne złote buty z Atlanty, Linford Christie, Marlon Devonish, Mark Lewis Francis.
Oni mnie w pewien sposób ukształtowali, pokazali (oczywiście w ten pozytywny sposób) jaką drogę obrać, zaszczepili miłość do sportu, a to kształtuje charakter.
Ale byli też i inni sportowcy, których do tej pory także z wielkim sentymentem i łezką w oku wspominam. Należy do nich słynna łyżwiarka Debi Thomas i Katerina Witt. Byli też koszykarze tacy jak Michael Jordan, Scottie Pippen, Magic Johnson, Kareem Abdul Jabbar, Isiah Thomas, Larry Bird i Patrick Ewing.
Na pewno spory wpływ wywarli na mnie piłkarze i tu nie będę się skupiać na młodym pokoleniu, bo jest wielu dobrych graczy z potencjałem i talentem, ale przede wszystkim stare, kultowe nazwiska, które pamiętam z boisk, a moja miłość do futbolu zaczęła się wraz z MŚ w Meksyku w 1986 roku, które oglądałam wraz z Ojcem i bratem. Byli to Andreas Brehme, Lothar Matthaus, Jurgen Klinsmann i Rudi Voller. Nie zapomniałam jednak o Diego Maradonie, Roberto Donadoni, Paul Gascoigne czy Salvatore Schillaci. Do tej pory uwielbiam futbol, choć nie mam już niestety tyle czasu co kiedyś na wnikliwe analizy…