Temat: Spalacze tłuszczu.
Maciej Krysiak:
Michał P.:
Mylisz leki, które są złożonymi sztucznymi preparatami uzyskanymi na drodze syntezy chemicznej, z suplementami, które są uzyskiwane przez wydzielenie, skondensowanie i przetworzenie z naturalnych źródeł.(errata: ok niektóre leki/ich składniki też się tak uzyskuje).
Brakuje jednoznaczności w powyższym fragmencie z dwóch powodów:
1.Leki nie są preparatami złożonymi-wręcz przeciwnie są preparatami jednorodnymi-odwróćcie dowolny lek z apteki kupiony na receptę i sprawdźcie ile jest różnych substancji aktywnych wewnątrz(oprócz nośników np.skrobia itp).Odpowiedź,w 90 procentach jest to jedna substancja.Dlaczego? bowiem dużo łatwiej można zbadać oddziaływanie pojedynczej substancji na organizm ludzki,niż kilku.
Może użyłem złego słowa, chodzio mi o to że sa w 90% uzyskiwane na drodze stucznej syntezy chemicznej a nie jako ekstrakty z naturalnych źródeł.
2.Suplementy nie zawsze są uzyskiwane jak powyżej(raczej rzadko)przykładem niech będzie witamina C-którą spokojnie traktuje się jako suplement i nikt już dzisiaj nie uzyskuje jej wyciskając cytrynę.
Najlepsze, najbardziej przyswajalne preparaty witaminowe nadal powstają przez ekstrakcje z naturalnych źródeł. Wspomniana przez ciebie witamina C oraz wiele innych leków uzyskiwanych chemicznie to Racemat-y enancjomerów związku aktywnego, oprócz formy aktywnej masz nieaktywną (teoretycznie, bo czasami okazuje się że forma nieaktywna ma szkodliwe oddziaływanie po dłuższych badaniach), dlatego też masz takie obostrzenia przy lekach, które nie występują przy związkach pochodzenia naturalnego, gdzie masz do czynienia tylko z jednym izomerem (tzw: aktywnym). Wydajność syntezy chemicznej jeśli chodzi o uzyskanie formy aktywnej izomeru bywa czasami bardzo niska (co nie oznacza ze nieopłacalna), natomiast rozdzielenie obu form często jest co najmniej kłopotliwe (i nie udaje się w 100%).
Inna sprawa że mylisz suplementy (składniki odżywcze, uzupełniające niedobory) ze spalaczami, to są dwie różne grupy produktów (choć marketing traktuje je podobnie).
Dwie różne grupy-owszem ale tylko na półkach w sklepie i umysłach konsumentów.Jeśli chodzi o traktowanie tych sustancji przez przemysł i organizacje dopuszczające do handlu w Polsce,to są traktowane jednakowo.
W świetle przepisów masz racje, zawsze to jest określane w prawie jako "suplement diety", niestety. Masz do jednego worka wrzucane wszystko co się tylko da.
Jeżeli chodzi o produkowanie tych substancji przez koncerny farmaceutyczne to sam strzeliłeś sobie bramkę bo poniżej jest cytat ze strony którą zawarłeś w swojej wypowiedzi:
"Jest jeszcze jeden, najbardziej istotny aspekt całej sprawy: pieniądze. Żeby zarejestrować preparat jako lek, producent musi najpierw poddać go długotrwałym i kosztownym badaniom. Wprowadzenie na rynek suplementu diety jest znacznie tańsze. To zresztą od dawna było solą w oku producentów leków ziołowych, narzekających, że część preparatów sprzedawanych jako suplementy ma podobny skład jak ich wyroby, za których rejestrację musieli słono zapłacić.
Zgadza się, tylko że cały czas mówisz na gruncie prawa. I właśnie z tego wynika też to co napisałeś wyżej. Nie oznacza to bynajmniej że są to często nieprzebadane, nowe substancje, jak wspomniałem niektóre są od wieków stosowane. Inna sprawa że masz też to co opisałem, producent po zabronieniu obrotu znaną substancją wprowadza nową, która już nie jest tak przebadana.
Wyniki takiej krótkowzroczności (IMHO czasami wręcz bezmyślności we wprowadzaniu przepisów) masz na przykładzie obecnej "afery z dopalaczami", zabawa w "kotka i myszkę".
....
Michale,ja nie występuję przeciwko spalaczom jako takim i przeciwko Twojemu stanowisku.Porostu uważam,że ludzie są nabijani w butelkę przez dobry marketing.
Z tym się zgadzam jak najbardziej. Marketing zastępuje badania i wiedzę.
Każdy dorosły człowiek może wybrać co chce zrobić.Jestem pewien,że zgodzisz się ze mną że osoba silnie zmotywowana jest w stanie więcej osiągnąć na siłowni niż taka która regularnie suplementuje, ale ćwiczy bez przekonania.
Wielokrotnie już przedstawiałem swoje stanowisko w tej sprawie, wpierw ciężki trening dopiero potem suplementacja.
Bez odpowiednich treningów suplementacja nic nie da (albo nawet wręcz przeciwnie, np: przy carbo/gainer).
To właśnie jest z mojej strony podsumowanie tej dyskusji-jeśli ktoś będzie się czuł lepiej łykając spalacze to prosze bardzo,jednak niech ślepo nie wierzy że to jedyna słuszna droga i że nie będzie żadnych konsekwencji łykania preparatu chemicznego.
Z tym się zgadzam, spalacze IMHO są dla osób które maja odpowiednie treningi, zdrowie i wiedzę, szczególnie te które rzeczywiście działają. Większość problemów jakie mogą powodować wynika z braku powyższego (nagminne jest np: przekraczanie maksymalnych dawek przez osoby chcące schudnąć szybko, a tak się nie da, mniejsze dawki w dłuższej perspektywie są o wiele skuteczniejsze przeważnie - przy odpowiednich treningach i mniej szkodliwe dla organizmu.)