Temat: rozgrzewka
To może ja wpadnę z informacjami z autopsji, bo jestem świeżuteńko po zagojonym naderwaniu mięśni.
Naderwane mięśnie (to jeszcze zależy, w jakim stopniu naderwane, oczywiście) zrastają się ok. 6 tygodni. U mnie absolutny zakaz wykonywania jakichkolwiek ćwiczeń trwał 4 tygodnie. Po tym czasie pozwolono mi na delikatne formy, np. rowerek stacjonarny i pływanie. Przez 2 tygodnie od naderwania zgodnie z zaleceniem ortopedy chodziłam codziennie na fizykoterapię - laser i ultradźwięki, żeby pobudzić mięśnie do gojenia się.
Potem, po upływie 4 tygodni od naderwania, trafiłam do fizjoterapeuty, który zajął się przywracaniem jako takiej sprawności mięśni naderwanych i okolicznych (bo taka kontuzja powoduje zaburzenie równowagi także w innych partiach), a także kręgosłupa. Fizjoterapię miałam raz w tygodniu przez kolejny miesiąc, a jednocześnie powracałam do dawnych ćwiczeń w porozumieniu za każdym razem z fizjoterapeutą.
W tej chwili minęło 2,5 miesiąca od naderwania, wszystko jest zagojone, ale nadal wymaga rozciągania, żeby przywrócić jako taką elastyczność (która i tak już nie będzie taka jak dawniej). No i jeszcze boję się wrócić do najbardziej wymagających rodzajów aktywności, takich jak akrobatyka i taniec nowoczesny.
Jaki morał z tej opowieści?
Arku, nie lekceważ tej kontuzji! Być może idź zrób USG - na nim powinno wyraźnie wyjść, czy jest naderwanie, czy nie. U mnie po USG nie było wątpliwości. Z USG idź do ortopedy i nie daj się spławić - powiedz, że ćwiczysz i zależy Ci na tym, byś wrócił do pełnej sprawności. A po zagojeniu mięśni, jeśli to faktycznie naderwanie, nie olewaj sprawy i idź do fizjoterapeuty.
I absolutnie na razie nie ćwicz!!! Ja ćwiczyłam intensywnie przez 3 miesiące z naderwanymi mięśniami mimo bólu (twardziel jestem! ;)), a one w tym czasie nadrywały się coraz bardziej, aż w końcu wydarzyło się to, co powyżej. Podobno miałam dużo szczęścia, że nie zerwały się w całości.