Temat: Redweiler
Paweł B.:
Ostatnio gdzieś czytałem (chyba men's health) że suple zaczynają mieć sens gdy ćwiczymy co najmniej 6-8 godzin tygodniowo, bo inaczej jest to przerost formy nad treścią. W tym kontekscie nie wiem czy Beacie potrzebne są jakieś wspomagacze i prochy, ale niech się fachowcy wypowiedzą :)
Nie wiem skąd ta aluzja czy Beacie potrzebne są takie czy inne suplementy.
Oczywiście gdybyś to samo napisał w stosunku do faceta, zapewne przymknęłabym oko, niemniej notorycznie wzrasta mi ciśnienie wskutek niesprawiedliwego odbioru kobiet i ich zaangażowania w sport.
Znam Beatę, trenowałam z Nią i powiem szczerze bez ogródek, nigdy nie widziałam tak poważnie zaangażowanej w ćwiczenia fizyczne kobiety (no dobra, oprócz siebie i z tego co wiem, Basi K.:)) - mowa oczywiście o nas jako o amatorkach, a nie zawodowcach.
Beata ćwiczy, a nawet zapierdala, że tak powiem wprost, ma rewelacyjną technikę, szybko łapie o co chodzi. Ponadto to, iż wspomniała, iż ćwiczy 2 razy w tygodniu tyczy się siłowni na chwilę obecną z tego co wiem, ponadto trenuje w domu z wykorzystaniem własnego ciała oraz kettli, a także regularnie poddaje się wysiłkowi aerobowemu tak więc nie jest to rekreacyjne pitu pitu z przerwą między seriami po kwadransie na pogawędkę z koleżanką.
Tak więc w chwilach stagnacji jak najbardziej tego typu preparaty jak wskazane w temacie są dla Beaty, natomiast co do długości cyklu czy ilości aplikowanych dawek, wypowiadałam się wcześniej.
Edit:
@ Piotr C. - właściwie to mogę się zgodzić z tym co napisał(a) kolega/koleżanka Alicja.
Przedtreningówki wprawdzie mogą nieznacznie różnić się od siebie, niemniej w przeważającej większości, skład w nich jest bardzo zbliżony tak więc tak czy inaczej, ta tolerancja w miarę upływu czasu ma prawo Ci się zwiększać niezależnie od tego jak sobie te preparaty rotujesz.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.02.14 o godzinie 14:52